Pokazywanie postów oznaczonych etykietą starość. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą starość. Pokaż wszystkie posty

czwartek, 16 listopada 2023

Geriatryczne Biuro Śledcze

Autor: Iwona Banach

Tytuł: Geriatryczne Biuro Śledcze

Wydawnictwo: Skarpa Warszawska

Liczba stron: 304

Oprawa: miękka ze skrzydełkami

Data wydania: 2023

ISBN: 978-83-8329-102-4

 

 

Będziemy odciążać organy ścigania. Wiecie, taka agencja dla ludzi! Dla staruszek i tak dalej. (s. 10)

Co robić na emeryturze? Iwona Banach ma pewną radę. Zawarła ją w powieści Geriatryczne Biuro Śledcze. To kolejna świetna komedia kryminalna w dorobku pisarki.

Na emeryturze trudno znaleźć sobie zajęcie, gdy ma się tyle czasu wolnego. Tak było w przypadku emerytowanych policjantów i pracownicy policji. Mogą zabić czas, lecz do tego potrzebne jest im jakieś zajęcie. Na razie tylko słuchają plotek lokalnej społeczności i się nudzą. Gdy dochodzi do zbrodni, zakładają GBŚ, czyli Geriatryczne Biuro Śledcze. Mieszkańcy mówią o swoich własnych podejrzeniach. Prawda czeka na odkrycie. Do jakich wniosków dojdzie GBŚ?

Na komediach kryminalnych Iwony nigdy się nie zawiodłam. Od razu kupił mnie oryginalny tytuł powieści i informacja, kim będą bohaterowie. To emeryci, którzy rzadko stanowią oś rozgrywanych wydarzeń w książkach, a którzy chcą od życia czegoś więcej niż bezczynnego siedzenia w domu. Nie ma tu licznych trupów, jak do tej pory u autorki bywało. Krew się nie leje, za to rządzi starszyzna z bagażem doświadczeń policyjnych i w słusznym wieku, w dodatku całkiem sympatyczna. Licencjonowani detektywi i bufetowa powołują do życia GBŚ. Niezwykły organ na miarę zbrodni małomiasteczkowych w Prasławcu. Będą rozwiązywać problemy, którymi policja nie miałaby się czasu zająć. A że znają układy i układziki, mają znajomych w szeregach policji, łapówki w postaci szarlotek, to i karierze GBŚ dobrze wróżyło. Lojalnie ostrzegam, można zgłodnieć w trakcie czytania.

W skład Geriatrycznego Biura Śledczego wchodzą trzej licencjonowani detektywi i jedna licencjonowana… bufetowa. Dzięki reklamie szeptanej stopniowo dostaje coraz więcej spraw i coraz poważniejszego kalibru. Chodzi o babkę Marecką, która nie mogła popełnić samobójstwa, bo miała za mąż wychodzić. Była dobrą partią – miała dom, konto i dobrą emeryturę. Kto ją zabił? Ponieważ wiele osób lubi rozwiązywać zagadki kryminalne, to i szeregi „geriatrii” powiększają swoje zasoby ludzkie o młodsze pokolenie – Mateusza i Melkę.

czwartek, 25 maja 2023

Kontrakt

Autor: Marta Osa

Tytuł: Kontrakt

Wydawnictwo: Lucky

Liczba stron: 416

Oprawa: miękka

Data wydania: 2023

ISBN: 978-83-67184-81-6

 

 


Wiele lat temu czytałam powieść Marty Osy I na cholerę mi to było.  Za cholerę nie pamiętam, o czym była ta powieść, ale zostały we mnie pozytywne emocje. Dzięki uprzejmości wydawnictwa Lucky mogłam przeczytać najnowszą powieś mej imienniczki Kontrakt.

Klamka zapadła. (s. 9)

Sześćdziesięcioletnia nauczycielka Małgorzata przed przejściem na emeryturę wyjeżdża na swój ostatni urlop nad morze. Spotyka się z Adamem – wielką miłością ze szkoły średniej. Tyle że ideał męskości zamienił się w jego przeciwieństwo. Dojrzała kobieta inaczej patrzy na mężczyznę niż młoda, zakochana dziewczyna. Kiedy Adam proponuje Małgorzacie kontrakt, ta ryzykuje, by móc spełnić swoje wielkie marzenie. Realizacja rocznego kontraktu przyniesie obojgu wiele zaskoczeń…

To tylko układ. Interes. Tylko kolejne zadanie. Dobrze opłacony kontrakt. (s. 52)

Dałam się wywieźć nad morze i zatracić w wydarzeniach skupionych wokół nietuzinkowej pary. Rzadko kiedy bohaterami książek są ludzie bardzo dojrzali, którzy mają ugruntowane poglądy na życie, znają swoją wartość i wiedzą, czego chcą. Tutaj prym wiedzie młoda emerytka i majętny mężczyzna, a wokół nich jego znajomi wraz ze swymi partnerkami, zwykle młodszymi i pozostającymi w tle. Nie ma tu zwykłego związku. Jest za to kontrakt. Dość nietypowy. Stronami są ludzie, którzy w czasach licealnych byli w sobie zakochani, a teraz zawarli umowę w obecności notariusza. Na rok.

Raczej trenerem personalnym, dietetykiem i damą do towarzystwa. (s. 46)

niedziela, 26 marca 2023

Miejsce na ziemi

Autor: Iwona Mejza

Tytuł: Miejsce na ziemi

Wydawnictwo: Dragon

Cykl: Miasteczko Anielin

Tom: 3        

Liczba stron: 320

Oprawa: miękka ze skrzydełkami

Data wydania: 2022

ISBN: 978-83-8274-260-5

 

Powieść Miejsce na ziemi Iwony Mejzy to trzeci tom trylogii Miasteczko Anielin, którą otrzymałam do recenzji od wydawnictwa Dragon. Po raz ostatni gościłam w urokliwym miasteczku.

Mów, co tam w wielkim świecie? (s. 248)

W życiu Marty, Poli i babci Czesi zagościł spokój. Minął rok od tragicznego wypadku Tadzika i Marylki. Marcin myśli o przyszłości u boku Marty i zbiera się na odwagę, by się jej oświadczyć. Rozprawia się z demonami z przeszłości. Los zsyła mu kogoś, kto opowie mu historię jego rodziny. Do domu braci Pruskich, właścicieli księgarni, wprowadziła się energiczna Eliza Prodi. Agata próbuje rozwieść się z Markiem, który zniknął tuż przed rozprawą. Felicja jest szczęśliwą mężatką, myśli o sprzedaży kiosku. Babcia Czesia częściej spotyka się z Ksawerym. Życie toczy się swoim rytmem…

Każdy ma swoje miejsce na ziemi, tylko zdarza się, że musi dużo czasu upłynąć, zanim je znajdzie, oswoi, pokocha. (s. 13)

Nie wiem, co ma w sobie miasteczko Anielin, ale dobrze się w nim czuję, w małej społeczności, w której wszyscy się znają i wszystko o sobie wiedzą. Może jego anielska nazwa sprowadza jakąś błogość, wewnętrzny spokój, studzi emocje, koi zszargane nerwy, pozwala zapomnieć o problemach. Czytelnik żyje życiem bohaterów. Anielin to przykład miasteczka slow life, w którym żyje się niespiesznie. Nie przepadam za powolną akcją, lecz tu jakoś inaczej płynie czas. Anielskie ploteczki i komentarze wciągają, anielski łańcuch informacyjny działa bez zarzutu.

Właśnie, a jednak wrócił, czyli to miejsce i ludzie, którzy tu mieszkają, nie są mu obojętni. (s. 176)

wtorek, 24 stycznia 2023

Nie mogę się doczekać… kiedy wreszcie pójdę do nieba

Autor: Fannie Flagg

Tytuł: Nie mogę się doczekać… kiedy wreszcie pójdę do nieba

Tłumaczenie: Maria Gębicka-Frąc

Wydawnictwo: Literackie

Seria: Elmwood Spring

Tom: 3

Liczba stron: 344

Oprawa: miękka ze skrzydełkami

Data wydania: 2019

ISBN: 978-83-08069-19-6

 

Smażonych pomidorów nie jadłam, ale sięgnęłam po inny tom Elmwood Spring Fannie Flagg, po powieść Nie mogę się doczekać…. Kiedy wreszcie pójdę do nieba. Blurb:

No cóż… to koniec pewnej epoki, prawda? (s. 55)

Niebo jest właśnie tu, gdzie mieszkasz. Niebo to twoja rodzina, przyjaciele, sąsiedzi. Codzienne troski, małe radości, cuda zwykłego dnia... Słyszeliście już? Starszej pani Elner przydarzył się straszny wypadek, jej siostrzenica zemdlała i nie może dojść do siebie po tej okropnej wiadomości, a kierowca ciężarówki wjechał do rowu. Niewielkie Elmwood Springs huczy od plotek i przypomina sobie dobroć oraz życzliwość staruszki, a tymczasem pani Elner zwiedza... niebo, które o dziwo przypomina jej rodzinne miasteczko. Nawet karmelowy placek jej dawnej sąsiadki Doroty ma ten sam smak co niegdyś.

Po co komu pchła? (s. 137)

Sam tytuł intryguje, co takiego jest w niebie albo co takiego jej uprzykrzyło życie na ziemi, że Elbner Shimfissle chce już tam iść. To starsza pani w nieokreślonym wieku, krzepka, słusznej postury. Uśmiech nie schodzi jej z twarzy. Dobra dusza. Optymistka. Mądra życiowo. Stara się robić wszystko jak najlepiej. Żyje w zgodzie z innymi. Jest inspiracją dla całego miasta. Fascynuje ją świat zwierząt, dlatego zadaje mnóstwo dziwnych pytań. Lubi piosenki gospel. Zdaniem wielu to ona zasługuje na to, by pójść do nieba. Tak się stało…

Co jeszcze się wydarzy? (s. 276)

Po odżyciu Elner wszystko się skomplikowało. Wizja niebotycznego odszkodowania mobilizuje dyrektora szpitala i prawnika do szybkiego działania. Jak w soczewce widać ich działania, by szpital nie został oskarżonym o zaniedbania i złą diagnozę. Widać też postępowanie Normy, która wierzy prawnikowi na słowo. Cóż, dokumenty warto czytać przed podpisaniem. Zostaną ukazane zmiany w życiu bohaterów i wyjaśniona tajemnica pistoletu.

Człowiek nigdy nie wie, co się stanie z chwili na chwilę. (s. 344)

piątek, 28 października 2022

Zaczarowana Pani bibliotekarka

Autor: Eliza Mikulska

Tytuł: Zaczarowana pani bibliotekarka

Wydawnictwo: Lucky 

Cykl: Zaczarowana pani bibliotekarka

Tom: 1

Liczba stron: 200

Oprawa: miękka

Data wydania: 2022

ISBN: 978-83-67184-54-0

 

Kiedy widzę w tytule powieści słowo "bibliotekarka", to od razu mam na jej punkcie bzika, gdyż wykonuję ten zawód. Dzięki uprzejmości wydawnictwa Lucky otrzymałam do recenzji powieść dla dzieci Zaczarowana Pani Bibliotekarka Elizy Mikulskiej.

Jestem dziś bardzo szczęśliwa. (s. 12)

Wizyta Oli w bibliotece i jej radość z otrzymania oceny celującej zapoczątkowała ciąg zupełnie nieoczekiwanych zdarzeń z panią bibliotekarką w roli głównej. Na początku bardzo dramatycznych i dynamicznych w swym przebiegu. Początkowe zakłopotanie minęło. Ola coraz więcej spędza czasu z panią Anią i nieświadomie pomaga jej w walce z alergią na dotyk. Znajomość między dziewczynką a kobietą staje się coraz bardziej zażyła. A może to przyjaźń?

Nic dziwnego, że ludzie jej unikali. (s. 8)

Miałam zupełnie inne wyobrażenie o tej książce. Nastawiłam się, że jest to opowieść o pracy bibliotekarki i zaczarowanym świecie książek, do którego wkracza dziewczynka. Na początku lekko się rozczarowałam. Z czasem okazało się, że to historia o samotnej kobiecie z rzadką alergią, która tylko wykonuje zawód bibliotekarki. Jej wygląd nie zachęcał do zamiany z nią kilku niezobowiązujących słów. Krwistoczerwone paznokcie, lodowate spojrzenie błękitnych oczu, zimny dotyk, oschłość powodowały, że czytelnicy woleli trzymać się od niej z daleka. Nikt nie próbował poznać jej bliżej. Autorka skupiła się na samotności i przeszłości pani Ani, a ja poczułam biblioteczno-bibliotekarski niedosyt, choć czary były jak to w książce dla dzieci.

Ona ma alergię! (s. 19)

Autorka wykreowała antypatyczną bibliotekarkę. Obarczyła ją alergią na dotyk. Intrygujący pomysł, zaskakujący, emocjonujący. Dobrze poprowadzony. Z ciekawością śledziłam losy bibliotekarki. Obserwowałam zmiany w niej zachodzące. W jej towarzystwie zmienili się także: dyrektor biblioteki, Ola, starsza sąsiadka. Terapia zaordynowana przez lekarza okazała się trafna. Nawiązywanie relacji międzyludzkich, stopniowe poznawanie się, pomaganie sobie, wzajemne zaufanie, zwierzanie ze swoich problemów i traumatycznej przeszłości to kolejne etapy rodzącej się zażyłości i przyjaźni między ludźmi.

To jest trochę na zasadzie przyciągania się osób, które potrzebują siebie nawzajem. (s. 47)

środa, 14 września 2022

Życie last minute

Autor: Kamila Mitek

Tytuł: Życie last minute

Wydawnictwo: Dragon

Liczba stron: 320

Oprawa: miękka ze skrzydełkami

Data wydania: 2022

ISBN: 978-83-8274-190-2

 

 

 

Zachwyciła mnie piękna okładka najnowszej powieści Kamili Mitek. Tytuł Życie last minute zapalił czerwoną lampkę. Pomyślałam, że to na pewno o chorobie, a ja od kilku lat unikam takiej tematyki z powodów osobistych. Moje podejrzenia okazały się słuszne. Jednak dałam się namówić na tę lekturę pani Ewie z wydawnictwa Dragon. Czy żałuję?

Wszystko, co się dzieje, ma znaczenie, choć nie od razu je dostrzegamy. (s. 283)

33-letnia Izabela Kujawska spełnia się zawodowo jako graficzka. Prywatnie nie układa jej się. Singielka wciąż leczy rany po wieloletnim związku z żonatym mężczyzną. Od trzech miesięcy ma na głowie młodszego brata, który zajął pokój w jej nowym mieszkaniu. Nagle zjawia się matka z walizkami. Oświadcza, że sprzedała swój majątek i wprowadza się do córki. Zszokowana Iza nie odmawia, choć jej stosunki z rodzicielką nie są zbyt bliskie. To nie koniec jej kłopotów. Wkrótce Iza usłyszy diagnozę, a jej świat przewróci się do góry nogami. Trójka rozbitków na życiowym zakręcie.

Lewa ręka zdrętwiała. (s. 59)

Zaciekawił mnie początek powieści. Fabuła stopniowo wciągała w wykreowany świat. Chociaż nie do końca wymyślony, gdyż autorka częściowo oparła swoją historię na prawdziwych opowieściach o chorobie swojej koleżanki Marty Stąpor. Niestety, w trakcie czytania uruchomiły się moje prywatne wspomnienia. Nasilające się objawy, pobyty w szpitalach, badania, diagnozy. Ogłuszająca dyskoteka techno, czyli pierwszy tomograf, i „niezawodna” hydroksyzyna na uspokojenie. I słowa: „Wszystko będzie dobrze”, które czasem doprowadzały do szewskiej pasji, bo było źle, czy inne: „Da sobie pani radę”. Czasem człowiek nie daje sobie rady…

Mam stwardnienie. (s. 181)

niedziela, 26 czerwca 2022

Dar czy przekleństwo?

Autor: Monika Chodorowska

Tytuł: Dar czy przekleństwo?

Wydawnictwo: Lucky

Cykl: Niechciany spadek

Tom: 2

Liczba stron: 272

Oprawa: miękka 

Data wydania: 2022

ISBN: 978-83-67184-30-4

 

Dar czy przekleństwo? Moniki Chodorowskiej to kontynuacja Niechcianego spadku i losów pielęgniarki Hani.

Nie układaj scenariuszy. Życie pisze się samo. (s. 155)

Od pewnego czasu główna bohaterka mieszka na Podlasiu i prowadzi Dom Spokojnej Starości Zakątek. Empatia okazywana pacjentom, piękna przyroda, cisza dokoła. Tu Hania w końcu znajduje upragniony spokój i nową miłość. Jednak przeczucie podpowiada jej, że wkrótce wydarzy się coś, co zakłóci stabilizację. Kobieta ma nadzwyczajny dar przepowiadania przyszłości, który otrzymała w spadku po swoich przodkiniach. Daje rady innym, lecz sama…

Życie jest pełne niespodzianek. (s. 78)

Okładka piękna! Pies Tot, wierny towarzysz Hani, trafił na okładkę, choć w powieści jest bohaterem epizodycznym, i to bardziej niż w pierwszym tomie. Tytuł zaciekawił mnie, bo lubię takie klimaty. W tle krajobraz Podlasia mami przestrzenią i wolnością. Jednak moim zdaniem i okładka, i tytuł rozmijają się z fabułą.

Książka jest wyjątkowo krótka, gdyż samego tekstu jest zaledwie 258 stron, a ja przez weekend kilka razy podchodziłam do powieści, by ją przeczytać. Trochę się męczyłam z tą książką. Nie do końca odpowiada mi styl autorki – skakanie z tematu na temat, rwanie wątków i traktowanie ich dość pobieżnie. Dużo tu nieszczęść. Odniosłam wrażenie, że autorka w akcji powieści umieściła całe zło tego świata. Nawet pięknych opisów przyrody podlaskiej jest tu mniej. W ogóle tu nie czuć, że akcja rozgrywa się ponad 20 lat temu! Przypomnę, że akcja pierwszego tomu została osadzona w latach 90., a nie było żadnego przeskoku czasowego między tomami.

Nie warto bać się na zapas. (s. 138)

piątek, 17 czerwca 2022

Lokator do wynajęcia

 Autor: Iwona Banach

Tytuł: Lokator do wynajęcia

Wydawnictwo: Dragon

Liczba stron: 352

Oprawa: miękka ze skrzydełkami

Data wydania: 2022

ISBN: 978-83-8172-960-4

 

 

 

Rzadko się zdarza, że to właściciel domu czy mieszkania szuka lokatora do wynajęcia. Takim tymczasowym „domownikiem” jest 24-letnia Miśka, znaczy się Michalina, główna bohaterka powieści Iwony Banach Lokator do wynajęcia.

Odkąd znalazła swoją niszę na rynku pracy jako lokator do wynajęcia, nauczyła się przymykać oko na pewne aspekty bądź co bądź atrakcyjnych propozycji.

W ten sposób trafiła do wsi Zawilec koło Zakopanego wraz ze swoim towarzyszem i współlokatorem Noldim. To potężny, umięśniony facet, ale z gatunku „delikates” – wielki chłop, niepoprawny romantyk, ale i bojąca dusza od pająka, przez dziwaczne odgłosy po ducha. W dodatku chodząca katastrofa kulinarna. To, co Noldi potrafił wymyślić w kuchni w trakcie przygotowywania posiłków, tego chyba nikt nie potrafi. Sama Miśka ma głowę na karku, także do interesów, i nie daje się tak łatwo zastraszyć. Jednakże pod naporem tak różnych i dziwacznych wydarzeń, również ona zaczyna poddawać się ogólnemu szaleństwu i wątpić w sens przebywania w domu pana Piotra, bratanka sąsiadek. Dom, w którym pomieszkuje Miśka, jest dziwaczny. W domu panoszy się wisielec, kuchnia ma instynkty mordercze, piwnica dyszy, ze strychu leje się krew, a zza okien praktycznie co noc słychać dziwne odgłosy. W dodatku chodząc nieuważnie po obejściu, można wpaść w niejedne dołek. I weź tu bądź lokatorem!

No ceper to obcy, a ceprzątko to szczeniaczek od tego cepra.

Miśka i Noldi to ceprzątka. Ich sąsiadkami są dwie niepozorne staruszki – bliźniaczki po sześćdziesiątce, Ninaę i Bella Jeleńskie. Całe to szaleństwo przez nie. Te dwie urocze starsze panie to rozrywkowe kobitki, z wigorem i poczuciem humoru, które planują gigantyczny przekręt. Oj, nie są one normalne, za to są kopalnią wszelkich możliwych szalonych pomysłów, przez co stanowią zagrożenie publiczne. Komedia skrywa jednak drugie dno, o wiele gorsze i smutniejsze. Autorka porusza problem starości ludzi w Polsce i porównuje je do amerykańskiego „standardu”.

Sobie one krzywdy nie zrobią, ale komuś na pewno!

niedziela, 5 grudnia 2021

Kudłata

Autor: Hwang Sun-Mi

Tytuł: Kudłata

Tłumaczenie: Edyta Matejko-Paszkowska, Sungeun Choi

Ilustracje: Joanna Rusinek

Wydawnictwo: Kwiat Orientu

Liczba stron: 184

Oprawa: miękka ze skrzydełkami

Data wydania: 2021

ISBN: 978-83-66658-14-1

 

Gdy zobaczyłam okładkę i tytuł książki Kudłata Hwang Sun-Mi, to od razu postanowiłam ją mieć. Psiary już tak mają.

Idąc za przykładem matki, pozostałe pieski często bezmyślnie dokuczały suni. (s. 15)

Żółta oszczeniła się. W miocie jedna suczka wyróżnia się wyglądem. Jej czarne futro zawijające się w niesforne loki nocą przybiera odcień niebieskości. To znak, że płynie w niej krew starożytnej koreańskiej rasy psów sapsari. Matka za nią nie przepada, a rodzeństwo traktuje siostrę jak wyrzutka i ciągle jej dokucza. Inność powoduje, że dziadek Krzykacz nadaje jej imię. Kudłata. To sprawa, że mała suczka poczuła, że nie wygląd jest najważniejszy i że to nie on określa, kim się jest. Kudłata zawsze stara się postępować odpowiedzialnie i szlachetnie, choć życie ją mocno doświadcza, przynosząc smutek, rozczarowania, łzy. Jako pies opiekuńczy pilnuje domu i jego właścicieli przed złymi duchami i przed… kotem sąsiadki.

Jesteś inna niż wszyscy i dobrze. (s. 16)

Zaskoczyło mnie, że to książka dla dzieci, ale nie przeszkadzało mi zatopić się w lekturze. Z miejsca polubiłam Kudłatą i współczułam jej. Uważnie śledziłam jej losy. Pokochałam ją za jej mądrość, odwagę, hart ducha i ciekawość świata, a nawet za umiłowanie muzyki. Za te niesforne, długie loki zakrywające mądre oczy. Razem z nią doświadczałam odrzucenia, niezrozumienia, bólu rozrywającego duszę. Przyglądałam się też jej relacjom z innymi. Mnie również irytowała Stara Kotka, choć niektóre jej spostrzeżenia o życiu przykuwały uwagę, wywoływały refleksję. Ni to wróg, ni to przyjaciel. W chwili najwyższej próby okazuje się, jakie relacje naprawdę łączyły kotkę i psa. To piękna i wzruszająca scena, wywołująca mnóstwo emocji. Nie brak w powieści scen brutalnych, które ukazują złożoność psiego życia.

Jesteście tacy sami. Czy to człowiek, czy to pies, zawsze ta sama historia. (s. 13)

poniedziałek, 8 listopada 2021

Królowa Śniegu nie żyje

Autor: Iwona Banach

Tytuł: Królowa Śniegu nie żyje

Wydawnictwo: Dragon

Liczba stron: 352

Oprawa: miękka ze skrzydełkami

Data wydania: 2021

ISBN: 978-83-8172-909-3

 

 

 

Wy nie wiecie, co Iwona Banach w fabułę swej książki wplecie. Ja też nie wiem, ale za każdym razem mam radochę, gdy odkrywam wszelkie skojarzenia, insynuacje, polskie wady, przytyki, problemy. Tak było, gdy sięgnęłam po powieść Królowa Śniegu nie żyje.

Wszyscy wpatrywali się w makabrę. (s. 96)

Bo nie żyje. Ale wpierw żyła. I naprawdę nazywała się Marlena Opierska. Ta znana i zamożna pisarka wybrała się wraz z pracownikami, mężem i siostrą do Zmorzyna. Tam w luksusowym ośrodku wypoczynkowym postanowiła spędzić Boże Narodzenie. Nie dane jej było. Świąteczna atmosfera prysnęła jak bańka mydlana jeszcze przed wieczerzą wigilijną. Ktoś zamordował ekscentryczną pisarkę w świątecznym anturażu… wprost pod kopytami plastikowego renifera, a zakrwawiony nóż zostawił w saniach Mikołaja. Sprawcą mógł być każdy – zazdrosna siostra, niewierny mąż, rozgoryczeni pracownicy, miejscowy oszust matrymonialny, a może zmor zamieszkujący w młynie? W Boże Narodzenie wszystko zdarzyć się może…

Nazwać ją babsztylem, to powiedzieć komplement. (s. 205)

Autorka nie bez kozery nawiązała do znanej postaci z baśni. Marlenka to wypisz wymaluj Królowa Śniegu. Kogo tym razem autorka wzięła na tapet? Oszustów matrymonialnych i naciągaczy rodem z Internetu (w skrócie RSZ), dorosłych wierzącym w duchy, zwłaszcza w jednego lokalsa, wszelkich ekspertów i światowej sławy specjalistów, niezadowolonych pracowników, znudzone babcie knujące za plecami wnuków i zakochanego staruszka z niezłym zapleczem wprost z domu starości, plotkarzy. Poniekąd i samą siebie też, ponieważ w powieści bohaterkami są dwie pisarki – ta popularna i ta nie, ta bogata i ta nie.

Nienawidzę zbiegów okoliczności! (s. 68)

wtorek, 12 stycznia 2021

Świąteczny układ. Opowiadania

Autor: Vi Keeland, Penelope Ward

Tytuł: świąteczny układ. Opowiadania  

Tłumaczenie: Edyta Stępkowska

Wydawnictwo: Editiored

Liczba stron: 240

Oprawa: miękka 

Data wydania: 2020

ISBN: 978-83-283-7120-0

 

Święta Bożego Narodzenia za nami, ale to wcale nie oznacza, że nie można sięgnąć po opowiadania świąteczne. Dziś kilka słów o książce Świąteczny układ. Opowiadania Vi Keeland i Penelope Ward, autorek bestsellerów New York Timesa. Zarys fabuły:

Świąteczny Uber – w Wigilię Meredith wybiera się do sądu nastawiona na przegraną. Dzielony przejazd Uberem zaczął się od kłótni i spoliczkowania przystojniaka. Mimo to mężczyzna jej pomógł. Rozeszli się, ale tylko na chwilę...

Świąteczna wpadka – Piper postanowiła robić dobre uczynki, zamiast kupować komuś drogi prezent pod choinkę. Nakarmiła bezdomnego, który okazał się bogatym przystojniakiem. Gdy pod drzwiami znalazła od niego oryginalny „prezent”, jej niechęć wzrosła. Pomoc okazała starszemu niepełnosprawnemu sąsiadowi.

Świąteczny pocałunek – pracoholiczka Margo rozwodzi się. Przed rozprawą przyjmuje szalone wyzwanie przyjaciółki. Całuje nieznajomego w kawiarni. Przystojniak okazał zainteresowanie, a ona je odwzajemniła. Jednak perfidny los pokazał, z kim tak naprawdę ma do czynienia.

Świąteczny układ – Riley Kennedy w chwili kryzysu napisała do Idy z kącika porad. Odpowiedź trafia do Kennedy’ego Riley’a, nieznanego współpracownika i odbiorcy źle adresowanych do niej e-maili. Ten po raz kolejny raczy ją dosadnymi komentarzami i radami. Zbliża się obowiązkowa firmowa impreza świąteczna, a z nią kolejne upokorzenia…

Dlatego w tym roku ofiaruję w prezencie swój czas i w imieniu bliskich mi ludzi robię dobre uczynki. (s. 63-64)

wtorek, 8 grudnia 2020

Kraina Zeszłorocznych Choinek

Autor: Joanna Szarańska

Tytuł: Kraina Zeszłorocznych Choinek

Wydawnictwo: Czwarta Strona

Liczba stron: 432

Oprawa: miękka ze skrzydełkami

Data wydania: 2020

ISBN: 978-83-66570-96-2

Zastanawialiście się kiedyś, co się dzieje z choinkami po Bożym Narodzeniu? Gdzie trafiają? Poznałam piękną legendę. Opowiedziała ją Joanna Szarańska w swej książce Kraina Zeszłorocznych Choinek, którą otrzymałam do recenzji z popularnej księgarni internetowej.

A już na pewno nie można być za dużym, żeby poczuć świąteczną magię! (s. 8)

Gdzieś za Krakowem w urokliwym miasteczku górskim Józef Pawłowski, kolekcjoner pięknych i unikatowych ozdób świątecznych z całego świata, postanawia sprzedać swoje „skorupy”, jak raczy je nazywać jego siostra bliźniaczka. Mężczyzna otwiera sklepik w warsztacie ojca. Nad drzwiami wiesza szyld z intrygującą nazwą – „Kraina Zeszłorocznych Choinek”. W sklepiku krzyżują się drogi mieszkańców miasteczka i przyjezdnych oraz wspomnienia. To tu pojawiają się dwaj trzecioklasiści, tutaj powracają dawne uczucia, wyzwalają się nowe emocje, nawiązują nowe miłości i przyjaźnie. Co ma wspólnego nazwa sklepu z miejscem, do którego trafiają choinki po świętach? Jak potoczą się losy bohaterów od pewnego listopadowego poranka…?

To cudowny sklepik! Magiczny! (s. 100)

Zazdrościłam bohaterom, że mogli przekroczyć próg sklepiku „Kraina Zeszłorocznych Choinek” i znaleźć się w czarodziejskiej krainie ozdób bożonarodzeniowych. W tym niezwykłym sklepie już od drzwi magia oczarowuje klientów. Panuje w nim świąteczna atmosfera ciepła i miłości – duch świąt Bożego Narodzenia czuwa nad tym miejscem. Nie ma tu dwóch takich samych ozdób. Nie ma cen. Są ludzie. Różni ludzie. Wcale się nie dziwię reakcji Antka ani miłości właściciela to zgromadzonych bombek, aniołków, mikołajków, światełek i innych dekoracji świątecznych. Siadłabym na fotelu w towarzystwie kota Maurycego, chłonęła atmosferę i odliczała dni do Gwiazdki, choć w tym sklepiku Boże Narodzenie trwa cały rok. Ale dla Józefa ta kolekcji to zaklinanie przeszłości. Cóż takiego się wydarzyło w przeszłości?

Święta to czas dla rodziny. (s. 126)

piątek, 25 września 2020

Wiosna zaginionych

 Autor: Anna Kańtoch

Tytuł: Wiosna zaginionych

Wydawnictwo: Marginesy

Seria: Krystyna Lesińska

Tom: 1

Liczba stron: 400

Oprawa: miękka 

Data wydania: 2020

ISBN: egzemplarz recenzencki


RECENZJA PRZEDPREMIEROWA

Do tej pory nie miałam okazji czytać żadnej książki Anny Kańtoch, aż w me ręce wpadł przedpremierowy egzemplarz Wiosny zaginionych, pierwszy tom trylogii.

Zdjęcie jest czarno-białe i lekko prześwietlone… (s. 7)

Emerytowana policjantka Krystyna Lesińska ogląda zdjęcie z 1963 roku, przedstawiające piątkę studentów przed wyprawą w Tatry. Z wycieczki wrócił tylko Jacek Kotulak. Trzy osoby zginęły, jedna zaginęła bez wieści. To Roman, brat Krystyny. Raptem po pięćdziesięciu pięciu latach kobieta spotyka w sklepie Jacka. Oboje mieszkają w tej samej dzielnicy, ale mężczyzna zmienił nazwisko. Wraca sprawa tajemniczego zaginięcia Romana. Późnym wieczorem uzbrojona Krystyna pojawia się w domu Jacka, by zmusić go do wyznania prawdy, ale znajduje jego zwłoki. Krystyna może zostać główną podejrzaną, gdy jej obecność na miejscu zbrodni wyjdzie na jaw. Była policjantka zaczyna prowadzić własne śledztwo, wykorzystując znajomości z przeszłości. Okazuje się, że jej ukochana wnuczka Zuza może być zamieszana w morderstwo.

Zdawałam sobie sprawę, czym ryzykuję, lecz nie zamierzałam rezygnować. (s. 22)

Szara, zwyczajna codzienność, tak dobrze znana czytelnikowi, towarzyszy bohaterom. Zwłaszcza Krystynie. Kobieta po siedemdziesiątce żyje samotnie, odżywia się niezbyt zdrowo, ale jest w dobrej kondycji w porównaniu do innych ludzi w jej wieku. Starość niejedno ma imię. Emerytowana policjantka to intrygująca postać i to głównie z jej perspektywy opowiadana jest historia. Mimo wieku i emerytury jest pełna zapału do policyjnej roboty, czasami tęskni za pracą i wspomina to i owo. Dzięki znajomemu z jest na miejscu zbrodni, a potem nieoficjalnie pomaga śledczym. Pomaga, gdyż ma ku temu powody. Potrafi zaskoczyć policjantów bystrością umysłu i logiką. Trochę przypomina mi Klementynę Kopp, bohaterkę cyklu Lipowo Katarzyny Puzyńskiej.