Pokazywanie postów oznaczonych etykietą dworek. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą dworek. Pokaż wszystkie posty

niedziela, 30 kwietnia 2023

Zaginione klejnoty

Autor: Urszula Gajdowska

Tytuł: Zaginione klejnoty

Wydawnictwo: Szara Godzina

Cykl: Dworek nad Biebrzą

Tom: 1

Liczba stron: 336

Oprawa: miękka ze skrzydełkami

Data wydania: 2022

ISBN: 978-83-67102-81-0


Lubię niespodzianki. Taką sprawiło mi wydawnictwo Szara Godzina. Otrzymałam najnowszą powieść Urszuli Gajdowskiej Zaginione klejnoty. To pierwszy tom cyklu obyczajowo-historycznego Dworek nad Biebrzą.

Nie było to wcale takie łatwe. (s. 46)

Izabela Wieczorek pragnie wyjść za mąż. Czas najwyższy, ma 23 lata. Jako podopieczna wicehrabiego Giełczyńskiego, właściciela dworu nad Biebrzą, bywa na arystokratycznych balach i rautach. Jej uroda przyciąga wielu adoratorów, lecz jej nieprzystojne zachowanie budzi zgorszenie. W tajemniczych okolicznościach wszyscy konkurenci do ręki panny Izabeli przepadają bez wieści. Ginie również cenny rodowy klejnot pewnego szlachcica i inne cenne rzeczy. Zagadkę znikającej biżuterii tropi przystojny baron Klemens Krzyżewski, który często bywa w posiadłości wuja panienki z powodów „zawodowych”.

Dalibóg, nie mam pojęcia dlaczego! (s. 71)

Kto czytał sagę W dolinie Narwi, ten z łatwością odnajdzie się w nowym cyklu pani Urszuli. Niektórzy bohaterowie są już znani, a i miejsce nie jest tak odległe od doliny Narwi i również zachwyca przyrodą. Coraz lepiej się tam czuję. Zadomawiam się w tym rejonie Polski dzięki powieściom historyczno-obyczajowym Urszuli Gajdowskiej. Tereny przyciągają piękną przyrodą i… dołami po poszukiwaczach bursztynu. Tym razem zostałam zaproszona na dwa tygodnie ostatkowe zakończone andrzejkami do hrabiny Modlińskiej.

Raczej pojawiam się w niewłaściwym czasie we właściwych miejscach. (s. 56)

Od razu przeniosłam się w czasie do 1823 roku. Była jesień. Z uwagą śledziłam poczynania Izabeli Wieczorek – młodej kobiety z charakterem, która śmiało wyraża swoje poglądy. Jakże polubiłam jej cięty język i potyczki słownie z baronem, sarkastyczne i błyskotliwe uwagi. Śmiałam się, czytając o jej wybrykach i skandalikach z przeszłości, o niezamierzonych skutkach wypadków spowodowanych przez nią. Setnie ubawiłam się na polowaniu, za to w chatce rybaka… zrobiło się gorąco nie tylko od pieca. Nie tylko nad Biebrzą panna Iza była sławna ze swych wybryków. Krnąbrność to jej najbardziej charakterystyczna cecha, lecz pod warstwą odwagi i niezależności, ukrywa się wrażliwa kobieta, która bardzo pragnie wyjść za mąż. 

poniedziałek, 1 czerwca 2020

Poszukiwania dukata króla Zygmunta


Autor: Artur Pacuła
Tytuł: Gdzie jest dukat króla Zygmunta?
Ilustracje: Agata Łankowska
Wydawnictwo: Oficyna 4eM
Seria: ???
Tom: 4
Liczba stron: 384
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Data wydania: 2020
ISBN: 978-83-66242-33-3


W dzieciństwie moją ulubioną serią przygodową był Pan Samochodzik. Kiedy zobaczyłam, że Forum Miłośników Pana Samochodzika wyróżniło powieść dla młodzieży Gdzie jest dukat króla Zygmunta? Adama Pacuły, od razu po nią sięgnęłam. Był jeszcze jeden powód – moneta 1 schilling Fryderyka Wilhelma z 1797 roku, którą kiedyś… wypieliłam w ogórkach.
Obiecali sobie bowiem, że tym razem nie będzie żadnego poszukiwania przygód. (s. 26)
Czwórka przyjaciół Ala, Monika, Igor i Miras na czele z Bossem, znaczy się nauczycielem historii Marcinem Krygierem, spędza wakacje pod namiotem w okolicach Tarnowa. Goszczą w leśniczówce wujka Ali, dawnym domku myśliwskim Tomasza hrabiego Semechowskiego. Pogoda dopisuje, humory też, ale nocną ciszę przerywają ryki motocykli dochodzące z oddali. Trafiają na historyczną zagadkę związaną z kolekcją monet hrabiego i legendarnym dukatem króla Zygmunta. Legenda o najcenniejszej i największej monecie w Polsce rozpala zmysły.
…jak naukowiec coś bada, to tak jakby prowadził śledztwo. (s. 113)
Od początku są emocje i adrenalina. Szaleńcza jazda nocą po lesie, pogoń, nieuchwytny przeciwnik. Nastolatkowie po jednym dniu lenistwa zaczynają się nudzić. We krwi mają przygody i poszukiwanie skarbów, w końcu niejeden już znaleźli. A że w każdej legendzie tkwi ziarnko piasku, a sprawa z dukatem jest nader ciekawa, to zaczynają własne śledztwo. Prowadzi je ono w różne miejsca i wymaga wiele. Monety szukają także inni. Podejrzenia padają na grupę poszukiwaczy skarbów i Samirę, studentkę z Francji…
My lubimy ciekawe historie. (s. 41)

czwartek, 30 maja 2019

Przełomowy spadek


Autor: Agnieszka Olejnik
Tytuł: Dworek w Miłosnej  
Wydawnictwo: Filia
Seria: Dworek w Miłosnej
Tom: 1
Liczba stron: 400
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Data wydania: 2019
ISBN: 978-83- 



Rzadko się to u mnie zdarza, że o wyborze książki do czytania zadecyduje okładka i chęć uwiedzenia mnie niespiesznym rytmem życia. Blurb też zachęcał do przeczytania książki Agnieszki Olejnik Dworek w Miłosnej.
To nasza szansa, Monika! Twoja, moja i naszego syna! (s. 93)
Spadek po ciotecznej babci Bognie w rodzinie Sucheckich wydaje się receptą na wszelkie zło. Monika i Igor od dwóch lat żyją samotnie obok siebie pogrążeni w żałobie. Ona obca, wycofana do swego kokonu, on snujący się po domu, a między nimi kilkuletni, Radek zostawiony sam sobie, który od pewnego dnia nie wymówił ani słowa, który tkwi w swoim cichym świecie. To rodzina pokiereszowana przez los. Także Ada Rytter z synem widzą szansę na pozytywną zmianę w życiu. Przyjęty spadek w życiu dwóch kuzynek i ich rodzin to na pewno przełom, być może błogosławieństwo. Od tej pory w dworku zamieszkała młodość, a wraz z nią pojawiają się marzenia, tęsknoty i namiętności. Co kryją stare mury angielskiego dworku?
Wiedziała jedynie, że ma ksywkę „Bruce Lee”. (s. 165)
Mężczyzna kryjący się pod tą ksywką to niejednoznaczna postać, pełna zagadek, dziwnych zachowań i różnorodności językowej. Igor ma wiele zalet, ale przy tym i wad oraz … dodatkowo uporu, jakby nie chciał pomóc sobie i synowi. Potrząsnęłabym nim porządnie. Jego milczący syn Radek z jednej strony mnie zadziwiał swoim uporem i inteligencją, a z drugiej serce mi się krajało na myśl o tym, co przeszedł i co się tak naprawdę siedziało w jego głowie. Licealista Dawid Rytter podbił moje serce swoją osobowością, wrażliwą duszą. Antoni Kowaluk – przyjaciel Bogny, skarbnica wiedzy o przeszłości i roślinach, prosty, skromny, nieco osamotniony człowiek. Ada wydaje się nieco wycofana z życia, a nawet ukrywająca się przed nim, zwłaszcza przed miłością, za to ma bardzo dobre relacje z dorastającym synem. Monice współczułam, póki nie poznałam prawdy. Bognę Horyniec polubiłam z marszu i żałuję, że autorka tak mało poświęciła jej miejsca, że na przykład dokładniej nie opisała całego pobytu dalszej rodziny w Miłosnej.
Jakoś się żyje, masz rację. Nie jestem tylko pewien, czy o to chodzi, żeby żyło się „jakoś”. (s. 183)

poniedziałek, 5 listopada 2018

Pensjonat w lesie


Autor: Joanna Tekieli
Tytuł: Pensjonat Leśna Ostoja
Wydawnictwo: Filia
Seria: Pensjonat Leśna Ostoja
Tom: 1
Liczba stron: 272
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Data wydania: 2018
ISBN: 978-83-8075-515-4



38-letnia Justyna, pracownica korporacji, otrzymuje od wrednej szefowej zadanie, które ma ją zmusić do złożenia wypowiedzenia: ma pojechać do starego dworku położonego w leśnej głuszy i zająć się jego odnowieniem i zaadaptowaniem na pensjonat. Justyna podejmuje wyzwanie. Wyjeżdża do Drzewia żeby zmierzyć się z powierzonym jej projektem. Na miejscu jednak okazuje się, że poza tajemniczym starym dworkiem z duszą, małe miasteczko kryje w sobie niejedną niespodziankę. Justyna poznaje jego mieszkańców i ich sekrety i zaczyna rozumieć, że szczęście można znaleźć w najbardziej zaskakujących miejscach…

Jeśli poszukujecie i potrzebujecie miejsca, w którym chcecie nacieszyć oczy zielonością, uszy odgłosami remontu i lasu, umysłowi dać odpocząć od codzienności, ale w zamian zaoferować mu kilka zagadek do rozwiązania, a przy okazji chcecie poznać nietuzinkowe osoby z Drzewia, to wraz z Joanną Tekieli zapraszam Was do Pensjonatu Leśna Ostoja. Co Wam grozi, jak i głównej bohaterce? Przytycie i alkoholizm!
To miejsce zasługuje na nowe życie. (s. 44)
Kiedy się jest asystentką w korporacji, a nad sobą ma się wredną szefową Cruellę, to każde wezwanie na dywanik stresuje. To, co według niektórych ma być karą, dla innych okazuje się radością, spełnieniem marzeń, wyzwaniem życiowym. Tak było w przypadku Justyny. W trakcie czytania podziwiałam, z jakim zaangażowaniem i zapałem kobieta wzięła się do pracy. Jeszcze zanim dojechała do starego dworku, już spisała z reklamy numer telefonu do firmy. A że w małych miejscowościach ludzie się znają, to i szybko znalazła namiary do innych fachowców. Zdziwiło mnie jedynie, że w czasie lata, kiedy najwięcej ludzi remontuje mieszkania lub buduje domy, niektórzy dobrzy fachowcy cierpią na niedostatek zleceń. A i później cały remont przebiega w ekspresowym tempie. Tak mi to trochę odbiegało od polskich standardów.
Czym jest TO? Nigdzie nie mówi inaczej, zawsze TO. (s. 194)
To tylko jedna z zagadek, tajemnic, którą Justyna zgłębia. Dziennik Drzewieckiego, byłego właściciela dworu, między innymi dostarcza informacji o czymś ważnym, należącym do mieszkańca dworu z czasów II wojny światowej. Zagadka intryguje bohaterkę, gdyż dziennik czyta tylko w wolnym czasie, a przez to tajemnica sprzed lat bardziej nurtuje także czytelnika. Inne sekrety związane z mieszkańcami dworu z czasem zostają odkryte. Justyna to także detektyw amator, rozwiązujący lokalne zagadki, czasem po prywatnym dochodzeniu, a czasem zupełnie przypadkiem.  
Mamy awarię, proszę przyjechać. (s. 163)

wtorek, 28 sierpnia 2018

Rzeka wspomnień


Autor: Anna J. Szepielak
Tytuł: Przekroczyć rzekę
Wydawnictwo: Filia
Seria: Dziedzictwo rodu
Tom: 1
Liczba stron: 480
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Data wydania: 2018
ISBN: 978-83-8075-422-5


Osierocona Julia Zarzewska niewiele pamięta ze swego dzieciństwa. W głębi ducha wciąż nie może się pogodzić z tym, że po ucieczce z rodowej posiadłości, ojciec porzucił ją, zostawiając pod opieką dalekiej krewnej - Barbary. Gdy z powodu plotek o mrocznej przeszłości swojej rodziny dziewczyna traci posadę guwernantki, postanawia stawić wreszcie czoła dręczącym ją koszmarom i dowiedzieć się prawdy o rodzicach. Niespodziewana oferta pracy w galicyjskim dworze wydaje się być pomocną dłonią od losu. Jednak powrót w rodzinne strony niesie ze sobą niebezpieczeństwo, o którym Julia nie ma pojęcia. Tajemnice pałacu po drugiej stronie rzeki mogą zagrozić nie tylko jej, lecz również przyjacielowi z dzieciństwa - młodemu doktorowi Natejce.

Jakoś tak się stało, że przeoczyłam premierę najnowszej powieści Anny J. Szepielak Przekroczyć rzekę, pierwszego tomu serii Dziedzictwo rodu.
Chcę zrozumieć, jak do tego doszło. (s. 338)
Julia to guwernantka z hrabiowskiej rodziny. Ostatnio młoda kobieta schudła, jest blada, męczą ją koszmary, z których budzi się krzykiem. Szkicuje obrazy ze snów i wizji. W wieku pięciu lat straciła matkę, nianię i dom, co bardzo odchorowała, a jej pamięć okryła płaszczem milczenia tamte straszne wydarzenia. Lecz teraz te urywki wspomnień powracają i dezorientują Julię. Bohaterka stara się odzyskać pamięć i z pomocą innych dowiedzieć się prawdy. Już się nie boi i chce oczyścić ranę do końca. Zakamarki jej pamięci stopniowo otwierają swoje podwoje…
Wydaje mi się, że poznanie prawdy, nawet tej najtrudniejszej i bolesnej, pozwala zamknąć za sobą jakieś drzwi, przebaczyć. (s. 257)
Autorka dozuje ujawnianie mrocznych sekretów rodzinnych. Sny, wizje, rysunki, jakieś słowo czy rzecz, to wszystko jest kluczem do otworzenia zamkniętej bramy do pamięci bohaterki. Początkowo tych sekretów jest mało – ot luźne strzępki, lecz z czasem każda kolejna tajemnica zaskakuje czytelnika, że nie sposób mu się oderwać od książki – tak było ze mną. Pod koniec powieści wydaje się, że już nic nie może zadziwić czytelnika, a jednak autorka wie, jak skomplikować relacje rodzinne i namieszać w historii rodzinnej bohaterów, gdzie ukryć prawdę o nich. Dużym ułatwieniem jest drzewo genealogiczne potomków Julianny zamieszczone na końcu.  
Rzeka przyciągała ją niczym płomień świecy kuszący ćmę. (s. 180)

wtorek, 27 marca 2018

Tajemnicze lokatorki


Autor: Małgorzata J. Kursa
Tytuł: Tajemnica Sosnowego Dworku
Wydawnictwo: Lucky
Liczba stron: 320
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Data wydania: 2018
ISBN: 978-83-65351-58-6





Jest takie powiedzenie: wszyscy stoimy na ramionach naszych przodków… (s. 18)
Słowo „tajemnica” zawsze wywołuje we mnie dreszczyk emocji, bo wiem, że książka mi się spodoba, przynajmniej z założenia. A gdy do tego dodamy dworek sprzed lat, to robi się jeszcze bardziej intrygująco, bo dochodzi aspekt historyczny. Cóż to za książka? Tajemnica Sosnowego Dworku Małgorzaty J. Kursy, której lekkość pióra i poczucie humoru miałam okazję poznać wraz z Nieboszczykiem wędrownym.
We wrześniu otwieramy świetlicę. Będziesz jej kierowniczką. (s. 28)
Katarzyna Rawska straciła pracę w banku, a jej „partner” przeszedł do lamusa; pozostał jej tylko wolontariat w fundacji RAFA. I stamtąd niespodziewanie, a raczej dzięki poczcie pantoflowej, przychodzi pomoc. Szef Andrzej Niciński zatrudnia ją na etacie kierowniczki świetlicy dla podopiecznych fundacji w Kraśniku. Świetlica będzie mieć siedzibę w zabytkowym Sosnowym Dworku razem z fundacją Niny Wojnarowej. Od teraz Kasia ma dopilnować remontu dworku i dla formalności podpisać umowę o pracę.
Obiecuję, że zrobię wszystko, żeby pana nie zawieść. (s. 29)
Od tej pory Kaśka wpada w wir pracy, chce udowodnić szefowi, że się do niej nadaje. Wszyscy wkoło o tym wiedzą, ale nie sama zainteresowana, bowiem ta 29-letnia kobieta nie jest zbyt pewna siebie, za to skromna i nierzucająca się w oczy. Teraz musi nadzorować pracę ekipy remontowej i radzić sobie z robotnikami. Niewiele osób widziało tę niepozorną kobietę w akcji… Niewiele osób wie, co ona tak naprawdę potrafi… A potrafi, gdy życie ją do tego zmusi lub życie pozwoli się wykazać. Ta praca zmieni całe życie Kasi, lecz przede wszystkim zmieni ją samą.
Marcie przydarzają się różne dziwne rzeczy. (s. 159)

poniedziałek, 5 marca 2018

Płatna dama do towarzystwa



Autor: Małgorzata Wala
Tytuł: Rozalia
Wydawnictwo: Czwarta Strona
Seria: Damy i buntowniczki
Tom: 2
Liczba stron: 376
Oprawa
: miękka ze skrzydełkami
Data wydania: 2017
ISBN: 978-83-7976-790-8 


Marianna Magdaleny Wali to pierwsza dama i buntowniczka, a teraz dołączyła do niej Rozalia. Cóż to była za uczta literacko-historyczna!
A on dowie się, że nie jest delikatnym, salonowym kwiatuszkiem. Jest polującą wilczycą! (s. 146)
Rozalia Pawłowska to młodsza siostra Marianny, hrabiny Sierawskiej. W tajemnicy przed ojcem przybywa do Czarnowca, by być panną do towarzystwa dla Julianny Mierzejewskiej. We dworze dzieją się dziwne rzeczy – światła w ogrodzie, mak na podłodze, plotki służby o strzygoniu, a w ruinach zamku zapewne kryją się spiskowcy. Rozalia chce działać, a nie tylko siedzieć w bezczynnie w domu. Pragnie pomagać powstańcom, emisariuszom. Lubi rozwiązywać zagadki i odkrywać tajemnice. Jest mądra i sprytna, odważna i niezłomna, lecz czasem zbyt lekkomyślna i za szybka w działaniu, jej brawura niejednokrotnie wpędziła ją w tarapaty. Przemawia przez nią młodość i niedoświadczenie, lecz liczą się też chęci.
I dlatego skradała się pani od drzewa do drzewa? (s. 143)
Ciekawość Rozalii rozpala jej umysł i nie daje spać, dlatego gdy w nocy zobaczyła sylwetkę mężczyzny idącego w kierunku ruin, od razu za nim ruszyła. Nawet nie wiedziała, kiedy została napadnięta! Jeden kopniak to za mało, lecz sprawy potoczyły się zgoła inaczej. Tajemniczy mężczyzna zagościł w jej myślach i nie pozwalał spać ani się wyspać. Mimo zakazu dalszych spacerów, bohaterka nadal wymykała się nocą z pokoju. W jej przypadku ciekawość to pierwszy stopień do… poznania prawdy.
Wymagano od niej, jako przyszłej pani dworu, by umiała się znaleźć zarówno w komorze, jak i w kuchni – ale przede wszystkim salonie. (s. 102)
Zasady, zasady i jeszcze raz zasady! Przeciwko jednym Rozalia się w skrytości burzy, a drugie wykorzystuje do nauki. W dodatku rotmistrzowa ciągle przypomina, iż największym skarbem cnotliwej kobiety jest zadowolenie jej męża!
Dziś zajmiemy się czyszczeniem pierzy. (s. 99)
A jedną z cech idealnej żony jest umiejętność zarządzania dworem i służbą. Rozalia towarzyszyła rezydentce Ludwice i skrzętnie wszystko notowała. Oprócz prania pierza czytelnik bierze udział w czyszczeniu dywanów, myciu okien i naczyń, wypiekaniu chleba, przygotowywaniu kąpieli i sprzątaniu całego domu. Autorka zdradza między innymi przepis na proszek do mycia zębów zrobiony z łupin niedojrzałych owoców laskowych, który zapewnia biel zębów. Lecz najlepszy opis dotyczy testu n mamkę! Same smaczki! Także frazeologiczne. Od momentu przeczytania tej powieści wiem, co znaczy „być na szarym końcu”.
Lecz przebywanie we dworze to nie tylko praca. To także przyjmowanie gości, zabawa w ciuciubabkę, krzesła czy „Sekretarza” (te ostatnią warto wypróbować). To czytanie książek, granie na fortepianie i śpiewanie piosenek patriotycznych i tych z przesłaniem.
Cóż, jeśli chce się modnie i elegancko głodować… (s. 169)

czwartek, 19 października 2017

Kalina w sosie Malinowym



Autor: Joanna Szarańska
Tytuł: Kocha, lubi, szpieguje
Wydawnictwo: Czwarta Strona
Seria: Kalina w malinach
Tom: 2
Liczba stron: 329
Oprawa: miękka
Data wydania: 2016
ISBN: 978-83-7976-498-3


Doprawdy, mogę powiedzieć, że wielu rzeczy nie potrafię, ale jedną rzecz opanowałam do perfekcji: pakowanie się w tarapaty. (s. 108)
Nie ja! Tylko bohaterka trylogii Kalina w malinach Joanny Szarańskiej. Tym razem Kalina… Kocha, lubi, szpieguje!
Minął rok od ostatnich wydarzeń. Kalina Radecka związała się z Markiem, ale po swoich poprzednich „ślubnych” przygodach nie spieszy się do zamążpójścia, zresztą nawet nie dostała pierścionka zaręczynowego. Jej Marek zrezygnował z pracy w policji i otworzył biuro detektywistyczne. Z powodu pracy często nie ma go w domu. Przed Kaliną kolejny wolny i spokojny weekend.
W erze pieluch jednorazowych i słoiczków z Rossmanna opieka nad dzieckiem to pikuś. (s. 41)
Niestety nie. Przyczyna jej wszelkich nieszczęść, przyjaciółka Jola, podrzuca jej pod drzwi mieszkania chrześnicę Natalkę, a sama znika z wyłączonym telefonem i w męskim towarzystwie. I tak po raz kolejny została uruchomiona kolejna lawina zdarzeń… Kalina nie zna się na dzieciach, dwoi się i troi, lecz marna z niej opiekunka. W końcu postanawia jechać do Kamionek, bo tam w dworku Jola miała spędzić weekend. Joli nie ma, lecz są goście. I pies, który kreci młynki, a który na gapę przyjechał z Kaliną ze wsi.
To zaskakujące, że nasze Kamionki są takie spokojne i ciche, a ledwie przyjedzie pani Kalinka, od razu napady, włamania, morderstwa! (s. 110)
To zdanie lokalnego policjanta, marzącego zostać sławnym detektywem – Karola Broszko. I dużo w tym racji. Ledwo kobieta przyjechała do dworku, a jeszcze tego samego dnia została oskarżona o popełnienie morderstwa. Uwzględniono ją w castingu do roli niebezpiecznego zabójcy. Kalina Radecka jest główną podejrzaną. Ofiarą został bogaty biznesmen Waldemar Malina.
Tego się nie praktykuje! (s. 117)

czwartek, 12 października 2017

Ślub per procura



Autor: Magdalena Wala
Tytuł: Marianna
Wydawnictwo: Czwarta Strona
Seria: Damy i buntowniczki
Tom: 1
Liczba stron: 328
Oprawa: miękka
Data wydania: 2016
ISBN: 978-83-7976-443-3


Losem każdej kobiety jest złożyć śluby. (s. 25 )
Kiedy przyjaciółka przyjaciółki pożycza Ci książkę… to musi być to coś dobrego! Tym dobrym była powieść Magdaleny Wali – Marianna.
Ale przecież słyszała o Platerównie. (s. 14)
Marianna Pawłowska właśnie kończy szkołę klasztorną. Klementyna, jej „koleżanka” ze szkoły, nie ułatwia jej życia i dyskredytuje ją w oczach innych, opowiadając innym zasłyszane plotki. Jednak i w plotkach tkwi ziarno prawdy. Tymczasem cara zdetronizowano, wybuchło powstanie, rozpoczęła się wojna. Młoda krew wre, gdy grają werble. Mężczyźni walczyli, ona też chciała tak jak Platerówna i inne. Nic dziwnego, iż wkrótce Marianna zamieniła koronki na żołnierski mundur.
Początkiem drogi każdej kobiety jest mąż albo klasztor. Taki masz wybór – przemyśl go dobrze. (s. 26)
Po klęsce powstania Marianna wróciła cichaczem do domu. Okazuje się, że problemy się mnożą, i to z każdej strony. Rodzinie grozi konfiskata dóbr. W końcu matka nie pozostawia córce wyboru, ojciec zresztą także, gdyż już planuje jej ślub z Moskalem. W żadnym razie! Dziewczyna znów musi się poświęcić. A że od dziecka była odważna, nieposkromiona, miała zamiłowanie do przygód, to raczej nie byłaby szczęśliwa za klasztorną furtą. Zgadza się na ślub z nieznanym jej mężczyzną, choć nie po nosie jej przysięganie mu posłuszeństwa...

czwartek, 14 września 2017

Tatarskie korzenie



Autor: Renata Kosin
Tytuł: Tatarka
Wydawnictwo: Filia
Liczba stron: 468
Oprawa: miękka
Data wydania: 2017
ISBN: 978-83-8075-255-9




U nas w Kruszynianach mieszka sporo rodzin tatarskich i mieszanych. Od paruset lat zresztą, zdążyliśmy więc do siebie przywyknąć. (s. 52)
Rzadko się zdarza, że okładka książki woła mnie do siebie, bym ją koniecznie przeczytała. Dodatkowo wołał mnie tytuł. Tak było z najnowszą powieścią Renaty Kosin Tatarka.
Studentka Ksenia spędza lato w Bujanach na Podlasiu w otoczeniu bliskich i bujnej przyrody. Przeżywa, że w noc świętojańską jej wianek zatonął w Biebrzy, co nie wróży dobrze dla jej sfery uczuciowej. Niby nie jest ani z Patrykiem, ani z Xavierem, ale chciałaby być z kimś. Na juwenaliach wpadł jej w oko przystojny, ciemnooki mężczyzna. To Tatar Emir. Krótka znajomość zaprocentowała obietnicą, że Ksenia pojawi się latem w Kruszynianach na Sabantuj.
Sabantuj to takie nasze ludowe święto na zakończenie wiosennych prac polowych. (s. 60)
Dziewczyna często bywała z rodzicami w Kruszynianach, lubiła kuchnię tatarską (szkoda, że na końcu książki nie ma przepisów na potrawy tatarskie!). Tym razem pojechała na Sabantuj. Zauroczona strojami, straganami, przedmiotami, feerią barw (polecam zajrzeć na stronę autorki lub fanpage i obejrzeć zdjęcia z tegorocznego Sabantuj w Kruszynianach, wtedy o wiele lepiej chłonie się opisy) poznaje starszego pana, który przypadkiem raczy ją skróconą wersją historii polskich Tatarów. To Ibrahim, dziadek Emira.
Zapatrzył się znów na Ksenię i zmarszczył na chwilę brwi. – Wygląda całkiem jak nasza. Tatarka – dokończył nieco ciszej. (s. 88)
Dziewczyna z wielkim zainteresowaniem słucha o Złotej Ordzie, tamgach, herbie rodu Tarak, przygląda się uważnie dziadkowi. W pewnym momencie zdradza cel swojej wizyty w Kruszynianach – Ksenia przyjechała ze względu na swojego pradziadka, który miał podobno korzenie tatarskie.
W jej rodzinie od dawna krążyła legenda o tatarskim pochodzeniu pradziadka Ignacego Kudeli. (s. 56)

czwartek, 7 września 2017

Uporządkować sprawy przodków



Autor: Renata Kosin
Tytuł: Sekret zegarmistrza
Wydawnictwo: Znak
Liczba stron: 416
Oprawa: miękka
Data wydania: 2016
ISBN: 978-83-240-4099-5




Odkrywanie kart historii może być doprawdy ogromnie zajmujące, zwłaszcza gdy dotyczy własnej rodziny. (s. 320)
To prawda, dlatego podpisuję się pod tymi słowami Renaty Kosin zamieszczonymi w jej powieści Sekret zegarmistrza.
W tym miejscu przez blisko sto pięćdziesiąt lat rodzili się i umierali kolejni członkowie rodu Śmiałowskich, a potem i Kudelów. (s. 22)
Malowniczy murowany dworek w Bujanach na Podlasiu należy obecnie do Leny Gajko. Odziedziczyła go ona po swej zmarłej babci Stefanii Kudeli z domu Śmiałowskiej, a ta z kolei po swym dziadku Joachimie Śmiałowskim. Dworek niejedno już widział, ale jeszcze więcej zobaczy, a raczej odkryje swe zakamarki przed gospodynią i pokaże jej, jakie skarby ukrywa…
Pytanie o tajemnicę z przeszłości powracało za każdym razem, gdy otwierała stare blaszane pudełko. (s. 15)
Rytm życia w tym dworku wyznaczały zegary, mnóstwo zegarów. Dziadek Ignacy Kudela był zegarmistrzem. Pozostał po nim warsztat zegarmistrzowski i pudełko. Pudełko z wypukłym napisem Pralines au Chocolat, w którym znajdowały się zegarki nigdy nieodebrane z naprawy. Szczególnie jeden przyciągał wzrok – mały złoty zegarek z bransoletką. Jego wyjątkowość polegała na tym, że nie miał przyczepionej kartki z nazwiskiem właściciela, tylko na odwrocie inicjały: JB. W dodatku dziadek za życia powtarzał, iż lepiej by było, gdyby nikt po niego nigdy się nie zgłosił, co Lenę zawsze intrygowało. Wprawdzie kobieta nie została zegarmistrzem, ale wykorzystywała mechanizmy starych i nowych zegarków do stworzenia niezwykłej biżuterii.
Tak naprawdę jestem bardzo ciekawa przeszłości tego domu. (s. 96)
A że dom ma swoje lata, to nic dziwnego, że czasem w nim się coś zepsuje. I potrzebny jest generalny remont. W tym domu stare sprzęty domowe mają swoją duszę, zepsute się naprawia i zostawia. Duchy przodków obecne są w całym domu. Nic dziwnego zatem, iż w trakcie rozbiórki pieca robotnicy znaleźli brudną i poczerniałą szmatę, stare gazety i zmurszałą książkę. Wkrótce okazuje się, że to nadpalony dziennik z 1885 roku, którego prawdopodobnie właścicielką była Emilie de Fleury. Lena kontaktuje się z Aurelią Chatier z Vallauris, dla której sprzedaje swoją biżuterię, a którą poznała dzięki swojemu blogowi „Sekret zegarmistrza”. Zaczyna się zastanawiać, co łączy jej rodzinę z właścicielką butiku na południu Francji…
Czasem lepiej nie wiedzieć, powtarzała Stefania, a Lena buntowała się wówczas, bo uważała, że wszystko jest lepsze od niewiedzy. (s. 160)

wtorek, 27 czerwca 2017

Ania z Jabłoniowego Wzgórza



Autor: Katarzyna Michalak
Tytuł: W imię miłości
Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie
Cykl: Trylogia jabłoniowa
Tom: 2
Seria: Owocowa Seria
Liczba stron: 280
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Data wydania: 2013
ISBN: 978-83-0805-208-2

Jabłoniowe Wzgórze okazało się starą, rozległą posiadłością. Był to zadbany dwór. […] Dwór sprawiał wrażenie pięknej, solidnej budowli, która przetrwała wiele i zniesie jeszcze więcej. (s. 21)
To właśnie tu przede wszystkim rozgrywa się akcja powieści Katarzyny Michalak W imię miłości, drugiego tomu cyklu Trylogii jabłoniowej. Miejsce spokojne i senne, a z drugiej strony pełne życia. Uroczy dworek za wsią o znamiennej nazwie Koniecdrogi.
30 czerwca, na dworzec we wsi właśnie wjechał pociąg. Pasażerowie wysiedli, a na peronie została drobna, samotna dziewczynka. Czeka na dziadka Edwarda Jabłonowskiego z Jabłoniowego Wzgórza, którego widziała, gdy była malutka. Przyjechała do niego sama trzema pociągami, bo lepszy dziadek, nawet ten nielubiany, niż dom dziecka. A wszystko dlatego, że mama dziewczynki przebywa w hospicjum z powodu raka mózgu i jest w stanie terminalnym.
Mama zawsze mi powtarzała, że ludzie są dobrzy, świat piękny, a życie ciekawe. (s. 15)
10-letnia Ania Kraska przez ostatnie pół roku wzięła na siebie odpowiedzialność za matkę, leki, mieszkanie, za życie, wzięła się za bary z losem. Wiele wysiłku ją to kosztowało, ale doszła do punktu, w którym musiała się poddać. Z natury dobra i ufna dziewczynka po drodze do dziadka przez las spotyka mężczyznę. To on dzieli się z nią kanapką, chusteczką i towarzyszy w podróży do celu. On też ma swój cel – dostać posadę u pana Jabłonowskiego przy koniach.
Takie to czasy nastały, że człowiek przestał ufać człowiekowi i na dzień dobry dopatruje się najgorszego. (s. 19)