Tytuł:
I kto tu jest dorosły?
Tłumaczenie:
Małgorzata
Żbikowska
Ilustracje:
Nicola Slater
Wydawnictwo: Jaguar
Liczba stron: 138
Oprawa: miękka
Data wydania: 2006
Oprawa: miękka
Data wydania: 2006
ISBN: 978-83-60010-26-6
Dorosłość
wiąże się przede wszystkim z odpowiedzialnością. I to nie tylko za siebie, ale
przede wszystkim za bliskich. Jednak w życiu bywa różnie i odpowiedzialny musi być
ktoś, kto ma na przykład 10 lat, a nie 30. Tytuł książki Jeana Ure I kto tu jest dorosły? jest bardzo
wymowny. I choć to pytanie retoryczne, to zapewne domyślacie się, że dorosłym
nie będzie…dorosły, tylko dziecko.
Główną
bohaterką i narratorką książki dla dzieci w wieku 9-12 lat jest 10-letnia Mandy
Small. Wszystko jest na głowie tej małej dziewczynki. W szkole ciągle ma
problemy z Tracey Bigg (zwróćcie uwagę na nazwiska!), a w domu… prawie wszystko
spoczywa na jej barkach. To ona budzi mamę do pracy, by nie zaspała, to ona
przypomina o zakupach, rachunkach, różnych domowych usterkach (rodzina mieszka
w starym ro zsypującym się domu), to ona udziela rad rodzicom. Bo jej rodzice
to tak naprawdę duże dzieci, które tylko bawią się w dom.
Matka
bohaterki pracuje w piekarni, jest roztrzepana, zapominalska i często robi
głupie rzeczy. Ojciec wstaje bladym świtem, by myć okna. Jego w życiu
prześladuje pech, a żyłka hazardzisty mu w tym nie pomaga. To córka pilnuje go,
by nie zszedł na złą drogę. Choć są sympatyczni i kochający, to jednak niewydolni
wychowawczo. Dziewczynka o tym wie. Zdaje sobie sprawę, że rodzice jej
potrzebują. Boi się, że gdyby jej nie było, to mogłoby dojść do jakiejś katastrofy,
dlatego dla niej pilnowanie rodziców nie jest żadnym problemem.
Problem byłby
wtedy, gdybyśmy przestali być rodziną. (s. 58)