Pokazywanie postów oznaczonych etykietą absurd. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą absurd. Pokaż wszystkie posty

sobota, 9 kwietnia 2022

Do zakopania jeden trup

Autor: Iwona Banach

Tytuł: Do zakopania jeden trup

Wydawnictwo: Dragon

Seria: Seria z trupem

Tom: 4

Liczba stron: 352

Oprawa: miękka ze skrzydełkami

Data wydania: 2022

ISBN: 978-83-8172-937-6

 

Dziś o trupkach mowa, czyli czwarta odsłona Serii z trupem – komedia kryminalna Iwony Banach Do zakopania jeden trup.

Spadek? Nie chcę żadnego pieprzonego spadku! (s. 19)

Emilia Gałązka cierpi na depresję, bo końca świata jak nie było, tak nie ma. Niespodziewanie otrzymuje spadek po krewnej z USA. Nie interesują ją pieniądze, ale ze względu na ciążę siostrzenicy Magdy i jej plany założenia agencji detektywistycznej postanawia go przyjąć. W tym celu wyjeżdża na trzy tygodnie do ośrodka „Jesienny Płomień”, który aktywizuje bogate seniorki. Oprócz zamożnych pań i płatnych podrywaczy można natknąć się na trupa. I to niejednego! Z całą sprawą powiązany jest płaskoziemiec, ekscentryczny zwolennik teorii płaskiej Ziemi. Duch wisielca też jest, na pewno w legendzie krążącej wśród miejscowych.

Emilia po prostu umiała o siebie zadbać. (s. 22)

W ośrodku ma miejsce apokalipsa handmade. Zamach za zamachem na życie nieeleganckiej kobiety z apokaliptycznymi zaburzeniami. Jakieś wybrakowane te próby morderstwa, ale giną inni. Mikołaj wychodzi z siebie i zieje ogniem. Duch Malwiny majta mu się wszędzie przy każdej brodni. Plotki mieszają się z faktami. Prawda się rozmywa. Śledztwo rozłazi się w szwach. Zakalapućkana akcja, dziwne wpadki i wypadki, zapętlone przesłuchania, bohaterowie nie zawsze w pełni władz umysłowych i co się dziwić policjantowi, który tego umysłem ogarnąć nie może. Próbowałam nadążyć za tokiem rozumowania bohaterów, lecz przy Cieciorku i jego czyścicielach z NASA wymiękałam. I tak aż do rozwiązania zagadki detektywistycznej.

Dowód zbrodni zeżarli… Łojezusie Maryjo. (s. 102)

poniedziałek, 8 listopada 2021

Królowa Śniegu nie żyje

Autor: Iwona Banach

Tytuł: Królowa Śniegu nie żyje

Wydawnictwo: Dragon

Liczba stron: 352

Oprawa: miękka ze skrzydełkami

Data wydania: 2021

ISBN: 978-83-8172-909-3

 

 

 

Wy nie wiecie, co Iwona Banach w fabułę swej książki wplecie. Ja też nie wiem, ale za każdym razem mam radochę, gdy odkrywam wszelkie skojarzenia, insynuacje, polskie wady, przytyki, problemy. Tak było, gdy sięgnęłam po powieść Królowa Śniegu nie żyje.

Wszyscy wpatrywali się w makabrę. (s. 96)

Bo nie żyje. Ale wpierw żyła. I naprawdę nazywała się Marlena Opierska. Ta znana i zamożna pisarka wybrała się wraz z pracownikami, mężem i siostrą do Zmorzyna. Tam w luksusowym ośrodku wypoczynkowym postanowiła spędzić Boże Narodzenie. Nie dane jej było. Świąteczna atmosfera prysnęła jak bańka mydlana jeszcze przed wieczerzą wigilijną. Ktoś zamordował ekscentryczną pisarkę w świątecznym anturażu… wprost pod kopytami plastikowego renifera, a zakrwawiony nóż zostawił w saniach Mikołaja. Sprawcą mógł być każdy – zazdrosna siostra, niewierny mąż, rozgoryczeni pracownicy, miejscowy oszust matrymonialny, a może zmor zamieszkujący w młynie? W Boże Narodzenie wszystko zdarzyć się może…

Nazwać ją babsztylem, to powiedzieć komplement. (s. 205)

Autorka nie bez kozery nawiązała do znanej postaci z baśni. Marlenka to wypisz wymaluj Królowa Śniegu. Kogo tym razem autorka wzięła na tapet? Oszustów matrymonialnych i naciągaczy rodem z Internetu (w skrócie RSZ), dorosłych wierzącym w duchy, zwłaszcza w jednego lokalsa, wszelkich ekspertów i światowej sławy specjalistów, niezadowolonych pracowników, znudzone babcie knujące za plecami wnuków i zakochanego staruszka z niezłym zapleczem wprost z domu starości, plotkarzy. Poniekąd i samą siebie też, ponieważ w powieści bohaterkami są dwie pisarki – ta popularna i ta nie, ta bogata i ta nie.

Nienawidzę zbiegów okoliczności! (s. 68)

poniedziałek, 12 kwietnia 2021

Gdzie diabeł nie może, tam trupa pośle

Autor: Iwona Banach

Tytuł: Gdzie diabeł nie może, tam trupa pośle

Wydawnictwo: Dragon

Seria: Seria z trupem

Tom: 3

Liczba stron: 352

Oprawa: miękka ze skrzydełkami

Data wydania: 2021

ISBN: 978-83-8172-715-0

 

 

Jak trup, to najlepiej w serii. A jak Seria z trupem, to Iwona Banach i trzeci tom, czyli Gdzie diabeł nie może, tam trupa pośle. I posłał...

Gdzie zwłoki, tam i pan, panie Pawle? (s. 59)

Prepperka Emilia Gałązka spieszy na pomoc koleżance Reginie, która ma szatana w telewizorze i z nim gada. Przyjeżdża do Sławca. Tu także pojawiają się policjant Mikołaj i Magda, którzy pospieszyli na ratunek Pawłowi. Dziennikarz ze szczęściem do nadnaturalnych przygód znów wpakował się w tarapaty. Ktoś go napadł i zamknął w piwnicy. Noc w towarzystwie trupa i wielkiego szczura dostarczyła mu niezapomnianych wrażeń. Trup legitymujący się dowodem na nazwisko Dzidek Sroka i będący kurierem miał na sumieniu coś więcej niż tylko notoryczne „gubienie” przesyłek. A to tylko początek dziwnych sytuacji  i niespodziewanych zdarzeń…

Każdy miał powód, żeby zabić Dzidka. […] Przecież on był kurierem! (s. 215)

Magda i Mikołaj angażują się w śledztwo i pomagają miejscowej policji, a czasami ją wyręczają. Śledztwo idzie niemrawo, wlecze się. Nie ma punktu zaczepienia i wszystko jest bez sensu. Wokół ciągle coś się dzieje. Jeden trup to za mało jak na powieść i osiedle w Sławcach, więc przybywa zwłok. Nawet żywych. Morderstwo kuriera to tylko wierzchołek. Zagadka skomplikowana. Intryga ciekawa. Zakończenie zaskakuje. Kryminalnie to niezła gimnastyka z Kodeksem prawnym i paragrafami różnych przestępstw i wykroczeń.

Mieszkali tutaj ludzie w pewnym wieku i pewnego pokroju. (s. 88)

Małomiasteczkowa społeczność Sławca zamieszkała ulicę Leśną, czyli tereny miejsko-wiejskie z naturalnym dobrem wszelakim, to zbiór indywiduów ubranych w stereotypowe wdzianka. Ludzie żyją sensacją, dorabiają ideologię i plotą, choćby o betonowym penisie. Łączą ich głównie animozje. Osiedlowy monitoring działa bez zarzutu. Tłum sąsiedzki wie, gdzie się pojawić. Seksapil bohaterek tudzież bohaterów bije po oczach. Po nosie też. Rasa homo pijatius ma się bardzo dobrze. Ryśka i Waldi nie trzeźwieją. Pachną swojsko, znają łacinę podwórkową, są wyjątkowo kochliwi i zazdrośni. Malicka to wzór sąsiadki obserwująco-donoszącej, Julia Mątewka wysokooktanowej idiotki „ą” i „ę”, a jej spolegliwy mąż obrotnego biznesmena. Niezwykle zdrowa Ada Marnicka, nawiedzona pisarka Andżelika Koza, Simona z i jej więzi uwięzi, Wielka Iluminarystka, jamniczka Luna. No i szatan we własnej osobie oraz dobry wujek Google.

Obecność Emilii mogła zwiastować rzeczy straszne. (s. 91)

czwartek, 9 lipca 2020

Głodnemu trup na myśli

Autor: Iwona Banach

Tytuł: Głodnemu trup na myśli

Wydawnictwo: Dragon

Seria: Seria z trupem

Tom: 2

Liczba stron: 352

Oprawa: miękka ze skrzydełkami

Data wydania: 2020

ISBN: 978-83-8172-439-5-310-0

Niedawno na blogu ukazała się opinia pierwszej części cyklu Komedii kryminalnej – Niedaleko pada trup od denata. Dziś kontynuacja, czyli Głodnemu trup na myśli.

Tu trzeba uważać, to nie zabawa, ale morderstwo. (s. 157)

Emilia Gałązka, prepperka i właścicielka prywatnej bazy kosmicznej „w stanie rozkładu i rozbudowy zarazem”, szykuje się na kolejne końce świata. Cuda i wianki dzieją się w jej obejściu dniem i nocą. Jej siostra Amelia wciąż u niej mieszka. Magda zakłada agencję detektywistyczną. Jej chłopak policjant Mikołaj torpeduje jej plany, ale Magda sama zaczyna działać. Szansę na odzyskanie dziewczyny wykorzystuje jej były, dziennikarz Paweł. Kobieta ma szczęście. Przypadkiem trafia na miejsce zbrodni. Amerykanka zabita. Na śmierć! Magda rozpoczyna śledztwo. Może ziścić swe marzenie i zostać prywatnym detektywem. Okazuje się, że zamordowana kobieta pochodziła z tych okolic, była milionerką i ostatnio widziała ducha.

To było całkiem spokojne miasteczko. (s. 76)

Zabieram Was do Wykrotowic i… Bizancjum. Miasteczko nieduże. Oryginały się zna. Na Pawełka nie ma mocnych, na Amelię też nie. W powieści pojawiają się nowi, nietuzinkowi bohaterowie. W jednej klatce bloku mieszkają niekonwencjonalni mieszkańcy. Jest Zmorek, kobieta od sekty, baba od klątw wieczystych, czyli Salmanarana Shapita. Me serducho podbiła jedenastoletnia Myszka, która bawi się luminolem i licznikiem Geigera. Fascynowała mnie ta mała swoim sposobem bycia.

No więc znalazłam coś. Będziecie mieć kłopoty. (s. 200)

poniedziałek, 15 czerwca 2020

Zabójstwo w osiedlowej bibliotece


Autor: Olga Rudnicka
Tytuł: Oddaj albo giń
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Seria: Matylda Dominiczak
Tom: 0,5
Liczba stron: 414
Oprawa: miękka  
Data wydania: 2020
ISBN: 978-83-8169-251-9 



A podobno nie ma nic nudniejszego niż praca w bibliotece! Takie spostrzeżenie pojawiło się w głowie Matyldy Dominiczak, gdy stała nad leżącym w archiwum trupem jednego z czytelników, o którym mogła powiedzieć tylko tyle, że zazwyczaj nie zwracał książek w terminie. Jeszcze tego ranka niewinna bibliotekarka staje się główną podejrzaną w sprawie o zabójstwo. Matylda nie zwykła pozostawiać w rękach innych osób tego, co da radę zrobić sama. Wbrew przeciwnościom losu, protestom męża, zakazom naczelnika policji i niechęci dyrektora biblioteki postanawia odkryć prawdę, a przynajmniej oczyścić się z zarzutów i podsunąć śledczym innego podejrzanego.

„W bibliotece tylko z pozoru nic nie może się wydarzyć” – głosi napis na okładce najnowszej powieści Olgi Rudnickiej Oddaj albo giń! Jest to prequel powieści Byle do przodu o detektyw Matyldzie Dominiczak.
To nie była żadna przypadkowa zbrodnia. (s. 101)
Czy przypadkowa, czy nie, trup czytelnika jest. W dodatku z zakładką „Oddaj albo giń!” stanowi zagrożenie… dla pracy Matyldy. Groźba utraty pracy jest tak silna, że może popchnąć człowieka do nieplanowanych czynów – zarówno do znalezienia się na celowniku policji, jak i dążenia do zrealizowania swoich marzeń. Pomysł na fabułę jak dla mnie świetny, kreacja nietuzinkowych bohaterów jeszcze lepsza. Nazwiska bohaterów budzą pasję onomastyczną: Dominiczak – dominuje, Pawlicki – puszy się jak paw, Klopot – będą kłopoty, Obszczymurek – znaczy się upierdliwy prokurator Obszmurek.
Zwroty akcji zaskakują nawet bohaterów, a przyjemny styl i pozytywna energia umilają czytanie. Intrygująca zbrodnia w „nudnym” miejscu publicznym daje pole do popisu pokazania nas samych. Bohaterowie to paleta osobowości, obraz rodzin z nałogami i problemami ukrytymi w czterech ścianach nie dziwi, obrazki życia codziennego i funkcjonowanie stereotypów też nie. Siła plotek poraża, indolencja niektórych także, a znajomości w różnych kręgach są wskazane. Zakończenie dobre, lecz sposób przedstawienia finału śledztwa mnie nie usatysfakcjonował.
Oddaj albo giń?! Co to ma być? (s. 11)

środa, 6 maja 2020

Zabójstwa na raty


Autor: Iwona Banach
Tytuł: Niedaleko pada trup od denata
Wydawnictwo: Dragon 
Seria: Seria z trupem
Tom: 1
Liczba stron: 320
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Data wydania: 2019
ISBN: 978-83-8172-225-4 




 
Z przyjemnością sięgnęłam po komedię kryminalną Iwony Banach Niedaleko pada trup od denata, gdyż znam jej poczucie humoru. Czasem trzeba się… zakalapućkać!
Pomieszczenie, wypełnione po brzegi miłośniczkami literatury romantycznej, z wypiekami zarówno w rękach, jak i na twarzach, było salą wystawową biblioteki publicznej. (s. 5)
W miasteczku kobiety czytają dużo romansów. Nie podoba się to ich mężom. Patologia się rozprzestrzenia. Mąż żony namiętnie czytającej romanse próbuje udusić pisarza na spotkaniu autorskim w bibliotece. Po kilku dniach w domu prepperki Emilii znaleziono ciało pisarza, notabene jej eksmęża. W pensjonacie ktoś zamordował autorkę tuż przed spotkaniem z czytelnikami. Rusza śledztwo policji, prywatne Magdy zainteresowanej młodym policjantem, początkującego dziennikarza Pawła i dochodzenie trzech kobiet, o ile tak to można nazwać. Bo one wiedzą, a raczej widzą, kto jest mordercą. Drogą dedukcji pozazmysłowej! W tym specjalizują się trzy wariatki, znaczy się starsze panie, które na YouTube przeszły internetowe wtajemniczenie i ukończyły kurs. Mają moce! I certyfikaty! Mogą łowić demony legalnie. No i łowią… O mamuniu, jak one łowią! Bez strat się nie obejdzie, także w ludziach pokonanych uszczerbkami na/w zdrowiu.
„Gust nie uratuje ci życia, a porządny wał ziemny obłożony oponami już tak”. (s. 25)
Apokaliptyczna wariatka Emila Gałązkowa z końcowoświatowym szaleństwem okraszonym pasją mykologiczno-puszkowo-książkową zadziwiła mnie… psią sralnią Rafaela i wyglądem swego domostwa. Aż się za głowę złapałam, ile ona miała tych pomieszczeń i gdzie! I jak „pieszczotliwie” o nie dbała, odgradzając posesję od zawistnych sąsiadów. Jej dom funkcjonuje według zasady: Mój dom, moja twierdza. Choć w moim mniemaniu bardziej: Moja posesja, moja twierdza. Sama właścicielka może się w niej znokautować.
To normalnie katastrofa. (s. 114)

poniedziałek, 26 listopada 2018

Urlopowo - Drugie dno


Autor: Olga Rudnicka
Tytuł: Byle do przodu
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Seria: Matylda Dominiczak
Tom: 1
Liczba stron: 448
Oprawa: miękka
Data wydania: 2018
ISBN: 978-83-8123-352-1 



Trup był, ale już sobie poszedł. Maria marzy o własnej restauracji. O jej prowadzeniu, tak jak o gotowaniu, nie ma pojęcia, ale od czego jest kucharz i menedżer? Piotr, jej brat, zarządza centrum urody, choć nie odróżnia jogi od fenshui. Pomocy, zwłaszcza finansowej, w spełnieniu tych marzeń rodzeństwu udziela ojciec, bogaty przedsiębiorca. Maria i Piotr nie mają złudzeń. Za darmo umarło. Ta propozycja musi mieć drugie dno. Co tak naprawdę planuje ich ojciec? Za wszelką cenę postanawiają się tego dowiedzieć. Szpiegostwo, szantaż, przekupstwo, nie cofną się przed niczym, by dociec prawdy i ubiec knowania ojca. Wszystkie chwyty są dozwolone!

Najnowsza powieść Olgi Rudnickiej Byle do przodu rozpoczyna nowy cykl o detektyw Matyldzie Dominiczak
Stary Kopicki coś kombinuje, a młodzi Kopiccy chcą wiedzieć co, zanim padną ofiarą jego kombinacji. (s. 51)
Poznajcie rodzinkę Kopickich: Stanisław 57 lat to bogaty biznesmen, jego eks od 18 lat, czyli Hanka i jej sklep oraz alimenty, Maria lat 30 prowadzi własną restaurację Beatrice oraz jej starszy o dwa lata brat Paweł i jego SPA. Ale czy to wszyscy? O tym przekonacie się sami. Na razie jego od dawna dorosłe dzieci mają zagwozdkę, o co tak naprawdę chodziło ojcu, który na swoich warunkach pomógł im założyć własny biznes. On nigdy nie działał bezinteresownie. W każdej chwili może zabrać im marchewki i przywalić kijem, a Maria z Pawłem muszą się przygotować na potencjalny cios i zapobiec krzywdzie. Sytuacja jest nieciekawa. Aby poznać prawdę, rodzeństwo wynajmuje detektyw Matyldę Dominiczak. Ta od razu zaczyna śledztwo.
Przyszłam, żeby się dowiedzieć, co jest grane. (s. 24)
Akcja powieści zmierza do poznania prawdy, jednak jej drogi są kręte, wyboiste i śliskie. Co tam się wyprawia! Detektyw Matylda robi swoje i sięga po różne metody śledcze, ale z pomocą swoim dzieciom spieszy ich mama. Gdy wpada do biura swego męża, jest jak nieobliczalne i niebezpieczne tornado i mu „stasiuje”. Bawiły mnie jej teksty i zwracanie się w ten sposób do dorosłego mężczyzny. Z pomocą spieszy również jej przyjaciółka Dorota. Żeby tego było mało, to w powieści pojawiają się i znikają trupy. Do akcji wkracza jeszcze komisarz Marecki. Sytuacja zamiast zmierzać do rozwiązania zagadki, to się jeszcze bardziej komplikuje. 
Mam swoje zasady, ale czasami w życiu pojawiają się okoliczności, które zmuszają nas do ich nagięcia. Nie żyjemy w świecie idealnym. (s. 279)

poniedziałek, 12 listopada 2018

Służba zdrowia - stan krytyczny


Autor: Paweł Kapusta
Tytuł: Agonia. Lekarze i pacjenci w stanie krytycznym
Wydawnictwo: Wielka Litera
Liczba stron: 304
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Data wydania: 2018
ISBN: 978-83-8032-269-1 





Dlaczego NFZ tkwi w takim absurdzie? (s. 137)
Jak nie wiadomo, o co chodzi, to chodzi o pieniądze. O funduszowe pieniądze, które mają zostać w spokoju, a pacjent ma być jak najdalej odsunięty od składki i podjąć leczenie prywatne. O tym i o wielu innych tajemnicach poliszynela oraz mnogości absurdów w polskiej służbie zdrowia dowiedziałam się z książki Ryszarda Kapusty Agonia. Lekarze i pacjenci w stanie krytycznym.
Paweł Kapusta to dziennikarz i reporter związany z redakcją Wirtualnej Polski. Zajmuje się głównie tematyką sportową. Nagrodę „Newsweeka” im Teresy Torańskiej w kategorii „Najlepsze w Internecie” otrzymał za reportaż o ratownikach medycznych. To on otwiera zbiór reportaży o służbie zdrowia w Polsce.
Ratownicy z Polski są najlepiej wykształceni w Europie, a pieniądze, jakie dostajemy, są nieproporcjonalne do tego, ile musimy się uczyć i jakie czynności wykonujemy. (s. 26)
Wiecie, dlaczego ratownicy medyczni walczą o poprawę warunków pracy? Wpierw muszą założyć własną działalność. Za ponad 80 interwencji w miesiącu (w tym 4 ciężkie wypadki samochodowe, 5 reanimacji i 4 osoby własnoręcznie skradzione śmierci) ratownik otrzymuje 2240,00 zł, mniej niż kierownik zmiany w McDonaldzie. Godzina pracy to 14 zł netto – na tyle opiewa rachunek za ludzkie życie. Praca ratownika to praca w biegu, w ogromnym stresie, często ponad siły, także psychiczne, walka z głupotą ludzką (kierowca zastawił wyjazd karetce stojącej na światłach pod domem). Ciągle dokłada im się obowiązków (najpierw ratownik mógł sam podać tylko 27 leków, teraz 49), ale nie podnosi stawki. Nic dziwnego, że ratownicy uciekają za granicę do pracy. 
Absurd goni absurd! – denerwuje się lekarz. (s. 140)
Zapewne z własnego „medycznego” doświadczenia oraz mediów wiecie w dużym stopniu, jak wygląda w praktyce działalność służby zdrowia. Reportaże autora sięgają znacznie głębiej, dotykają spraw życia i śmierci i punktują kolejne absurdy stworzone przez NFZ. Jedne drugim zaprzeczają, są nielogiczne, zdrowy rozsądek zniknął, o ile w ogóle w nich był. Najgorsze jest to, że przede wszystkim uderzają one w pacjentów. Komisje w NFZ decydujące o przyznaniu rzadkiego leku czy refundowaniu operacji za granicą nie widzą pacjenta na oczy, nie badają go, choć w komisji zasiadają lekarze. Badają papiery. Ich władza jest ogromna. Mali bogowie… W każdym reportażu autor punktuje absurdy, wytyka błędy w systemie zdrowia, wskazuje czarne dziury (np. osoby chore, które nie mieszczą się w żadnej tabelce w Excelu w NFZ). 
Jeszcze chwila, a w polskich szpitalach nie będzie komu pracować. (s. 121)

sobota, 19 listopada 2016

Literkowo - absurdalne pytania cz. 3



Witajcie o poranku!
Dziś trzecia odsłona absurdalnych pytań i równie absurdalnych odpowiedzi. Jak już wiecie, myślenie logiczne w przypadku tych pytań nie ma racji bytu, zwykle nie ma. To głównie gra słów! ;)
Uwaga! 
Dziś odpowiedziami jest kategoria ‘ludzie, postacie’.

A teraz 10 pytań: 

1)            Jak mówimy na bitumiczne pokrycie dachu w kolorze niebieskim?
2)          Jak się nazywa ulubiony profesor Kubusia Puchatka?
3)           Kto wie, jaką muzykę robi lew z tarką?
4)          Posiadacz jakiego imienia nie ma ani dolara?
5)           Jak w Rosji ma na imię przytakujący dźwięk?
6)          Jak na imię mają chłopcy, którzy twierdzą, że jednak da radę?
7)           Jak ma na imię ‘ponieważ pędzi’?  
8)          Jak ma na imię ‘ponieważ medykament’?
9)          Jak ma na imię sympatyk Atari STE?
10)       Jak nazywałby się Mel Gibson, gdyby był cyganem?

Powodzenia! Odpowiedzi tradycyjnie za tydzień.

 Odpowiedzi z poprzedniego postu: 50


sobota, 17 września 2016

Literkowo - absurdalne pytania cz. 2



Witajcie o poranku!
Dziś ciąg dalszy absurdalnych pytań i równie absurdalnych odpowiedzi. Przypominam tylko, że myślenie logiczne w przypadku tych pytań nie ma racji bytu, zazwyczaj nie ma. To głównie gra słów ;)
A teraz 10 pytań:

1)       Jak mówimy na żartobliwe wprowadzenie Arkadiusza w błąd?
2)      Kogo trzeba poprosić, żeby wyliczył do setnej części dolara?
3)      Jak nazywa się westchnienie zimnych pór roku?
4)      Jak ma na imię ta też nie?
5)     Z jakiego kraju przyjechała córka szefa Olimpu?
6)     Czemu McCartneyowi dobrze idzie sprzedaż?
7)     Co robiła fryzjerka Mariusza, reportażysty?
8)    Jakie osiągnięcia są najlepsze do umierania?
9)    Z kim Hegel spędza Święto Zmarłych?
10)    Jak ratownik górski powie, że jego sanie nie należą do Stwórcy?

Powodzenia! Odpowiedzi tradycyjnie za tydzień.

Odpowiedzi z poprzedniego postu: Kochaś, Ważniak, Laluś, Malarz, Maruda, Papa Smerf, Łasuch, Zgrywus, Farmer, Smerfuś, Smerfiki (Nat, Złośnik, Gapik, Sasetka), Poeta, Pracuś, Osiłek, Smerfetka, Śpioch, Harmoniusz.