Pokazywanie postów oznaczonych etykietą gwara. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą gwara. Pokaż wszystkie posty

środa, 23 sierpnia 2023

Klątwa utopców

Autor: Iwona Banach

Tytuł: Klątwa utopców

Wydawnictwo: Dragon

Liczba stron: 320

Oprawa: miękka ze skrzydełkami

Data wydania: 2023

ISBN: 978-83-8274-299-2

 

 

 

W sklepie mówili, że we wsi znów dzieje się coś strasznego. Że niby utopce wylazły i będą mordować ludzi. (s. 59)

Ktoś rzucił na czytelników klątwę! I nawet wiem kto! To sprawka Iwony Banach. Klątwa utopców zalała dziś rynek czytelniczy.

27-letnia Dagmara Rogalska na polecenie matki jedzie z odsieczą do dziadka Ksawerego, by się nim zaopiekować i znaleźć mu gosposię. Wszystkie do tej pory uciekały od Generała, a nestor nie będzie wykonywał babskich zajęć. Daga jedzie z przyjaciółką Kingą. Na miejscu dowiaduje się, że dziadek zniknął. Chyba ktoś go porwał. Kobieta rusza na poszukiwania porywaczy i porwanego. Z odsieczą przybywa specjalna grupa ratunkowa, którą ulokowano w psychiatryku. W Utopcach powiadają, że znów u nich dzieje się coś strasznego. Ponoć wylazły utopce i będą mordować ludzi. Rzeczywiście, ktoś morduje. Zaczynają dziać się dziwne rzeczy. Życie Dagmary jest zagrożone. Jedni chcą ją zabić, inni wygonić ze wsi, a jeszcze inni… poślubić! Na „romantycznym” Roztoczu dzieją się przedziwne wydarzenia z komarami i utopcami w roli głównej. Istne wariatkowo!

Komedia kryminalna zaskakuje pod każdym względem. Niebanalny pomysł na fabułę i jej wyborne wykonanie zaowocowały powstaniem nieprzeciętnej powieści z rodzaju rozrywkowych. Jedno jest pewne – dużo się dzieje, poplątana akcja pełna zwrotów sprawia, że rzadko można złapać oddech. Autorka doskonale zawiązała intrygę niczym węzeł gordyjski, a potem ją stopniowo rozplątywała. Mimo błędnych tropów sytuacja stopniowo się wyjaśniła. Miały w tym udział gospodyni Kusiakowa i Różowa Pindzia o intelekcie majonezu.

Bohaterowie to zacne grono. Wszyscy razem i każde z osobna, choć niektórzy ukrywają swe prawdziwe oblicze. Dagmara wydawała mi się nieco roztrzepana i młodsza niż metryka wskazuje. Ma panna charakterek.  Nawet dziadek czasem tracił przy niej rezon. Jednak dla mnie pierwsze skrzypce grała Kusiakowa, przedstawicielka odrębnej gałęzi lokalnego folkloru, swojsko zaciągająca gwarą. Ma ręce wielkie jak bochny chleba, a jednym cycem zabiłaby mężczyznę. Kobieta jest bardzo przesądna, ciągle straszy utopcami, opowiada krwawe bajki i wszędzie wściubia nos. Za to zdrowo gotuje! Nic tylko się skusić na jaja Gustlika w sosie krzanowym, zupę jabłkową na boczusiu wędzonym, wiśniówkę na kościach na słodko.

poniedziałek, 10 lipca 2023

Pełnia szczęścia

 Autor: Edyta Świętek

Tytuł: Pełnia szczęścia

Wydawnictwo: Replika

Liczba stron: 304

Oprawa: miękka ze skrzydełkami

Data wydania: 2020

ISBN: 978-83-66481-64-0

 

 

 

Urlopuję i się relaksuję. Nadrabiam zaległości recenzenckie, ale nie odmawiam sobie książek i audiobooków dla przyjemności. O Pełni szczęścia Edyty Świętek miałam nie pisać, lecz zmieniłam zdanie. Okładka i blurb zachęciły mnie do wakacyjnej lektury:

O najsłodszy karmelku! Moje życie to jedna wielka porażka!!! (. 52)

Madzia Kociołek jest zwyczajną szarą myszką, której wciąż przydarzają się rozmaite wpadki. Oczko biegnące przez całą długość rajstop? Plamy? Katastrofy stylistyczne? Jeśli to wszystko kogoś musi spotkać, to z całą pewnością spotka Madzię, lecz to tylko wierzchołek góry lodowej na jej wyboistej drodze życiowej. Panna Kociołek za wszelką cenę pragnie odmienić swoje bezbarwne życie. Satyryczna historia z morałem ukazująca w krzywym zwierciadle kobietę, która traci zdrowy rozsądek i umiar w dążeniu do upragnionego celu.

Magda! Magda! Słyszałaś najnowsze plotki? (s. 218)

To zupełnie inna odsłona Edyty Świętek i jej pióra. Było lekko, zabawnie, prześmiewczo, ale i pouczająco, choć przypuszczam, że (nie)zamierzenie. A może zamierzenie, zważywszy na kreację głównej bohaterki i jej wielce wymowne nazwisko (i niech nikt mi nie mówi, że onomastyka nie ma znaczenia). Kotłuje się w życiu Magdy, oj kotłuje! O pardon… Madzi. Trzydziestopięcioletnia kobieta czasami zachowuje się jak nieporadne życiowo dziecko, a zdrobnienie imienia jeszcze to podkreśla. Madzia jest niezagospodarowaną, w pełni samodzielną komórką społeczną. Jest nad czym popracować.

Wystarczy tylko chcieć! (s. 101)

Co wyróżnia tę powieść? Wyliczenia i wypunktowania różnych rzeczy. Przypomina to notatki szkolne, ale zupełnie inaczej się czyta, o wiele lepiej, niż jednolity tekst i wyliczenie przez przecinki. A i oko się nie męczy. W sumie to każdy powinien zrobić sobie LISTĘ OSIĄGNIĘĆ i LISTĘ PORAŻEK. Może stanie się to przyczynkiem do rozpoczęcia zmian w sobie. Zmiany są potrzebne, a metamorfoza wewnętrzna i zewnętrzna mogą pomóc w osiągnięciu wyższych celów.

Do stu tysięcy drożdżówek z budyniem! (s. 139)

sobota, 18 czerwca 2022

Jesień zapomnianych

 Autor: Anna Kańtoch

Tytuł: Jesień zapomnianych

Wydawnictwo: Marginesy

Seria: Krystyna Lesińska

Tom: 3

Liczba stron: 368

Oprawa: miękka

Data wydania: 2022

ISBN: 978-83-67157-82-7

 

Lato będzie się dopiero zaczynać, a u mnie już Jesień zapomnianych, powieść Anny Kańtoch, którą otrzymałam do recenzji ze znanej księgarni internetowej. To trzeci i ostatni tom cyklu Krystyna Lesińska.

Tyle zła. Tyle nieszczęścia. (s. 33)

Jesień 1966 rok. Minęły trzy lata od tajemniczego zaginięcia Romana Wojciechowskiego w Tatrach. Rodzina żyje w zawieszeniu. Krystyna bez przekonania studiuje prawo. Dowiaduje się, że jej znajomy z dzieciństwa, Karol Fiszel, popełnił samobójstwo na katowickich Drugich Szopienicach. To kolejna śmierć młodego mężczyzny w tamtej dzielnicy. Przed zaginięciem sprawą zainteresował się Roman. Krystyna przejmuje pałeczkę. Pomaga lokalnemu dziennikarzowi Łukaszowi Szewczykowi dotrzeć do rodzin zmarłych i rozwiązać zagadkę tajemniczych, samobójczych śmierci.

Rzadko teraz widywało się samotne kobiety po zmroku. (s. 67)

Ostatni tom trylogii zabrał mnie w podróż do przeszłości, do czasów głębokiego PRL-u, kiedy to po ulicach jeździły wartburgi, ludzie czytali gazety, technika kulała, mężczyzn obowiązywała dwuletnia służba wojskowa, a milicja zajmowała się przestępstwami. Albo i nie. W tym czasie na Śląsku grasował Wampir z Zagłębia, seryjny, nieuchwytny morderca kobiet. Wprowadzenie autentycznego wątku do powieści to dodatkowa adrenalina, dreszczyk emocji oraz nadanie fabule charakteru realistycznego i bardziej mrocznej atmosfery.

A co te samobójstwa mają wspólnego z moim bratem? (s. 17)

wtorek, 21 grudnia 2021

Miłość i inne klątwy

Autor: Małgorzata Starosta

Tytuł: Miłość i inne klątwy

Wydawnictwo: Vectra

Seria: W siedlisku

Tom: 2

Liczba stron: 400

Oprawa: miękka ze skrzydełkami 

Data wydania: 2021

ISBN: 978-83-65950-61-1


Z przyjemnością sięgnęłam po kontynuację Szczęśliwego losu Małgorzaty Starosty, czyli po Miłość i inne klątwy, którą otrzymałam do recenzji z popularnej księgarni internetowej. To drugi tom serii W siedlisku.

Pieprzyca nas wezwał, podobno sto czterdzieści osiem… (s. 212)

Ponownie udałam się do Babiboru Podlaskiego i zagościłam w siedlisku czterech przyjaciółek. Niespodziewanie dołączyła do nich kuzynka Ali, dość niemiła i natrętna osóbka, aczkolwiek urodziwa. To ona niespodziewanie pada ofiarą morderstwa. Jednak to niejedyny mord w podlaskiej wsi. Ktoś zakłócił odwieczny rytuał obchodów mickiewiczowskich dziadów. Babibórzanie, szczycący się genem polskiego wieszcza, są oburzeni. Ponieważ policja ma pełne ręce roboty, a Sierżanta trafiła strzała Amora, z pomocą spieszy emerytowany agent i samozwańcza brygada antykryminalna. Z klątwą nie ma żartów, z babiborzanami też nie, choć ci się boją upiora…

Upiory, morderstwa i podrzucanie zwłok. Horror jakiś. (s. 263)

Ostatnio co rusz trafiam na książki z akcją na Podlasiu. Czyżby moje geny o sobie dawały znać? Nie wiem, lecz wiem, iż coraz bardziej podobają mi się komedie kryminalne Małgorzaty Starosty. Podziwiam wyobraźnię autorki, umiejętność zapętlania akcji i zaskakiwania czytelnika oraz cenię jej „zdolności” językowe. Od komizmu tu się roi! Niektóre postaci od razu wywołują uśmiech na mej twarzy, zwłaszcza szeleszczący wściek i sołtysowa. Komizmu sytuacyjnego też tu sporo, choć bardziej w odcieniu dance makabre otulonego szalem mgieł. Dużo się dzieje w krótkim czasie i nie ma chwili oddechu. Tu są takie siupryzy, że ho, ho! Nie uwierzycie, do czego może służyć sznurówka! Lecz najbardziej zawsze bawi mnie komizm językowy.

A bodaj byś zarył tą swoją bulbą w jakiś dyrwan, ty barny ciumbaryku! (s. 299)

wtorek, 4 maja 2021

Szcześliwy los

Autor: Małgorzata Starosta

Tytuł: Szczęśliwy los

Wydawnictwo: Vectra

Seria: W siedlisku

Tom: 1

Liczba stron: 390

Oprawa: miękka ze skrzydełkami

Data wydania: 202

ISBN: 978-83-65950-61-1

 

Co byście zrobili, gdybyście wygrali milion? Cztery bohaterki najnowszej powieści Małgorzaty Starosty pt. Szczęśliwy los miały to szczęście i zrealizowały swoje młodzieńcze marzenie… A właściwie zaczęły realizować, bo perturbacji na drodze do osiągnięcia celu nie zabrakło.

Morderstwo mamy, soczyste i pełnowymiarowe. (s. 91)

Za kasę z funduszu odchamiania Ala kupiła sześćdziesiąt dziewięć zakładów totolotka. Dołożyła brakującą złotówkę i… wygrała milion! Młodzieńcze marzenie Ali, Basi, Julki i Lilki zaczęło się realizować. Kupiły siedlisko w Babiborze Podlaskim od uroczej starszej pani Kornelii. Interes opito, choć jeszcze nie został sfinalizowany. Nowe właścicielki nie podpisały umowy. Teoretycznie miały na to czas. Praktycznie… los wziął sprawy w swoje ręce. Ktoś w nocy zamordował Kornelię i transakcja nie doszła do skutku. Plan zakupu siedliska uległ nieplanowanej modyfikacji. Podejrzenie padło na przyjaciółki, które trafiły do aresztu domowego. Czy wróżka miała rację, wróżąc im szczęśliwy los?

Oczywiście, damy w opałach. (s. 150)

Co robią łodzianki na Podlasiu? Kupują siedlisko i… kupić nie mogą, bo zaplatały się w intrygę kryminalną. Pojawienie się Ali, Basi, Julki i Liki wywołało we wsi lawinę zdarzeń i zaskakujących sytuacji. Sympatyczne panie stały się głównymi podejrzanymi. Każda z nich jest silną i interesującą osobowością. Każda z nich inna, ale razem tworzą szalony kwartet. Ścierają się, kłócą, wytykają sobie, ale i się wspierają. Najbardziej polubiłam Baśkę, stojącą mocno na ziemi i walczącą o syna, oraz spokojną Alę o magicznym vibrato.

Co tu się, do licha, dzieje? (s. 307)

Ano się dzieje! Ciekawa fabuła od początku przykuła moją uwagę. Troszkę trwało, nim się zaczęła właściwa akcja, ale jak się już zaczęła, to ją autorka nieźle zapętliła i trupami okrasiła. Intryga kryminalna zakręcona jak ruski termos. Policja i prokurator Patrycjusz Pieprzyca mają, co robić, z naciskiem na prokuratora. Napięcie rosło, zagadek i zarzutów przybywało, plotek również, za to tropów niekoniecznie, emocje buzowały i tak aż do zakończenia. Finał tylko częściowo mnie zaskoczył, gdyż domyśliłam się pewnych faktów. Zagadka kryminalna została rozwiązana, lecz życie w siedlisku dopiero się rozkręci… w kolejnych tomach.

Oni zaraz na nas z widłami ruszą! (s. 74)

piątek, 15 maja 2020

Ferie w Tatrach z magią w tle


Autor: Agnieszka Fulińska, Aleksandra Klęczar
Tytuł: Śpiący rycerze
Rysunki: Dominika Wojtylak  
Wydawnictwo: Galeria Książki
Seria: Dzieci Dwóch Światów
Tom: 2
Liczba stron: 408
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Data wydania: 2020
ISBN: 978-83-66173-30-9 



Wybrałam się w Tatry dzięki powieści dla młodzieży Śpiący rycerze Agnieszki Fulińskiej i Aleksandry Klęczar, drugi tom cyklu Dzieci Dwóch Światów.
I dzieci na turnusie nie będzie więcej niż sześcioro? (s. 27)
Na Podhalu ojciec Igora organizuje obóz pod patronatem mistrza Twardowskiego. Na ferie oprócz Hanki, Igora i Aliny przyjeżdżają inne Dzieci Dwóch Światów. To Julka i Prosper nieświadomi swojego dziedzictwa. Magicznymi żółtodziobami ma się zająć technoguślarka Lilianna, babcia Aliny, zaklęci słowiańscy wojowie Niki i Racimir Myszkowie oraz mistrz Twardowski. Jest problem. Czarodziej zaginął! Kogut oskarża lisa Przecherę, a guślarze informują dzieci o nowym zadaniu. Muszą one zdobyć magiczny klejnot ze szczytu góry. Ratowanie świata to priorytet, ale w Tatrach zima na całego, a magia bez mistrza działa inaczej. Pomóc mogą śpiący rycerze spod Giewontu, tylko jak się do nich dostać? Tymczasem Popiel i Dragomira gdzieś się przyczaili i zapewne coś knują…
Wszystko szło nie tak. (s. 96)
Bohaterowie mają do czynienia z przebiegłym oszustem. Hance magiczna rana pulsuje bólem, Igor ma dziwne sny, ale żadne z nich tego nie ujawnia. Stara drużyna sama nie daje rady, ale nie ufa nowym. Zachowuje tajemnice dla siebie, choć każdy ma do odegrania swoją rolę w ratowaniu świata. Lis przemyka to tu, to tam, kobold wyczuł czarną magię, seans spirytystyczny wywołał przerażające zjawy, a opowieść Sabały zagmatwała całość. Pierwsi uczniowie magicznej szkoły mistrza Twardowskiego nie robią postępów. Problemów przybywa, niektóre ciągną się za nimi od lata. Pojawiają się różne hipotezy i wątpliwości, czasem wkrada się bezradność, a innym razem zbiegi okoliczności się kumulują. W tym wszystkim niewiedza Hanki czasami razi, ale taki jej urok.
W każdym razie zapowiadały się najdziwniejsze ferie w moim życiu. (s. 30)

środa, 14 sierpnia 2019

Złapać seriola


Autor: Aleksander Sowa
Tytuł: Gwiazdy Oriona
Wydawnictwo: Lira
Seria: Seria astronomiczna
Tom: 1
Liczba stron: 322
Typ książki: e-book
Format: mobi
Rozmiar: 5,9 MB
Data wydania: 2017
ISBN: 978-83-66229-25-9

Długo się zbierałam, aby zdobyć na Czytam Pierwszy kryminał Aleksandra Sowy Gwiazdy Oriona, pierwszego tomu Serii astronomicznej. Dobrze, że się zebrałam.
Uznano, że powinien zjawić się na miejscu tej zbrodni, bo ona może mieć związek z niewyjaśnioną sprawą z Bytomia sprzed prawie roku.
Wszystko zaczęło się 29 X 1989 roku w Bytomiu około godz. 22.00. Wtedy to została zaatakowana Jadwiga Przyblok. Potem w Dąbrowie znaleziono ciało brutalnie zamordowanej i ukrzyżowanej kobiety. Pewne cechy wskazują na tego samego sprawcę. Kobiety giną w różnych miastach Śląska i Zagłębia. Ani dawna milicja, ani nowa policja nie mają żadnego punktu zaczepienia. Komisarz Karol Grzesik z Katowic zajmuje się śledztwem, które stoi w miejscu. Sprawa staje na ostrzu noża, gdy następną ofiarą seryjnego mordercy staje się siedemnastoletnia bratanica premiera Bieleckiego. Ludzi ogarnia psychoza, mnożą się plotki i domysły, a media spekulują i podsycają strach. Jest źle. Zostaje stworzona grupa operacyjna „Pająk”, którą w Katowicach prowadzi podinspektor Szafranek i podlegający mu komisarz Grzesik. Grupa składa się z byłych milicjantów. Dołącza do niej szeregowy Emil Stompor, delegowany z Warszawy, absolwent szkół kształcących psychiatrów i psychologów. Przed nim trudne zadanie i niebezpieczna rozgrywka z seriolem.
Tak się nie zabija przez przypadek. […] tu wszystko jest przemyślane, przygotowane, staranne.
Seryjny morderca jest nieuchwytny, zabija dalej i rozsmakowuje się w tym. Nie ma śladów, nie ma świadków, a ofiar przybywa. Czyżby zbrodnie doskonałe? Tu pole do popisu ma szeregowy Stompor. Jego działania dziwią policjantów, ale nie czytelnika. Tworzenie profilu psychologicznego sprawcy u schyłku PRL-u i na początku III Rzeczpospolitej to była nowość, w którą nikt nie wierzył, tak samo jak w wielką maszynę w Warszawie. Akcja biegnie dwutorowo. Z jednej strony czytelnik uważnie śledzi wszystkie poczynania grupy operacyjnej i poszczególnych jej członków. Z drugiej ma możliwość śledzenia mordercy, a nawet towarzyszenia mu, poznanie jego przeszłości i chorej osobowości. Okazuje się, jak duży wpływ ma wychowanie dziecka na ukształtowanie dorosłego. Sposób ukazania seriola może zaskoczyć, a to, co robi ze swoimi ofiarami, zaszokować brutalnością. Intryga kryminalna wciąga. Smaczka dodaje czas akcji oraz zmiany ustrojowe kraju widoczne w charakterach bohaterów i sposobie ich działania. Rozwiązanie sprawy mnie nie zaskoczyło, dużo wcześniej się go domyślałam, ponieważ byłam świeżo po lekturze Biegacza Piotra Bojarskiego (polecam!), za to zakończenie trochę tak.
To ofiary dają odpowiedź, kim jest morderca.

poniedziałek, 13 listopada 2017

Jak zajść w ciążę?



Autor: Małgorzata Falkowska
Tytuł: Poszukiwani, poszukiwany
Wydawnictwo: Videograf
Seria: Mąż potrzebny na już
Tom: 3
Liczba stron: 328
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Data wydania: 2017
ISBN: 978-83-7835-595-3

 
Walka jajników trwa do dziś. (s. 132)
I ja witam razem z sześcioma bohaterkami serii Mąż potrzebny na już Małgorzaty Falkowskiej w trzecim tomie Poszukiwani, poszukiwany. 
Tajne narady naszej szóstki należą do moich ulubionych. Towarzyszy im burza, i to nie mózgów, lecz hormonów, jakie nami wtedy władają, aby tylko udowodnić, że ma się rację. Swoją drogą aż dziw, że tyle wytrzymałyśmy. Sześć indywidualistek, które połączyła przyjaźń. Dobre… (s. 18)
Ano dobre! I aż dziw, że ciągle TA przyjaźń trwa, mimo zawirowań w życiorysach poszczególnych przyjaciółek – Marietty, Berki, Jolki, Moniki, Berki, Baśki i Zośki. Trochę się pozmieniało, bo i nowych problemów nie brakuje. Zośka właśnie bierze ślub, a Berka jest na porodówce. Tajne narady często odbywają się przez Internet i media społecznościowe, gdyż czasami po prostu sześć kobiet nie mogło się inaczej spotkać. Elektroniczne narady za to bardzo dobrze się sprawdzały, zwłaszcza organizowane w trybie natychmiastowym… Jola i Monika postanawiają założyć rodzinę – chcą mieć dziecko, a najlepiej dzieci. I tu się pojawia problem, jak para homoseksualnych kobiet ma zajść w ciążę…
Nie miałyśmy innego wyboru. Naturalne zapłodnienie wydawało się jedynym słusznym rozwiązaniem, byśmy mogły spełnić nasze marzenie o rodzinie. (s. 27)
Pomysły przyjaciółek bawią, ale i irytują, że inteligentne kobiety sięgają po takie metody, i to w XXI wieku! Gromadzone przez Jolkę i Monię CV kandydatów raczej odstrasza, niż zachęca do zajścia w ciążę. Nic dziwnego, że próby zajścia w ciążę kończą się… kolejną miesiączką.

czwartek, 19 października 2017

Kalina w sosie Malinowym



Autor: Joanna Szarańska
Tytuł: Kocha, lubi, szpieguje
Wydawnictwo: Czwarta Strona
Seria: Kalina w malinach
Tom: 2
Liczba stron: 329
Oprawa: miękka
Data wydania: 2016
ISBN: 978-83-7976-498-3


Doprawdy, mogę powiedzieć, że wielu rzeczy nie potrafię, ale jedną rzecz opanowałam do perfekcji: pakowanie się w tarapaty. (s. 108)
Nie ja! Tylko bohaterka trylogii Kalina w malinach Joanny Szarańskiej. Tym razem Kalina… Kocha, lubi, szpieguje!
Minął rok od ostatnich wydarzeń. Kalina Radecka związała się z Markiem, ale po swoich poprzednich „ślubnych” przygodach nie spieszy się do zamążpójścia, zresztą nawet nie dostała pierścionka zaręczynowego. Jej Marek zrezygnował z pracy w policji i otworzył biuro detektywistyczne. Z powodu pracy często nie ma go w domu. Przed Kaliną kolejny wolny i spokojny weekend.
W erze pieluch jednorazowych i słoiczków z Rossmanna opieka nad dzieckiem to pikuś. (s. 41)
Niestety nie. Przyczyna jej wszelkich nieszczęść, przyjaciółka Jola, podrzuca jej pod drzwi mieszkania chrześnicę Natalkę, a sama znika z wyłączonym telefonem i w męskim towarzystwie. I tak po raz kolejny została uruchomiona kolejna lawina zdarzeń… Kalina nie zna się na dzieciach, dwoi się i troi, lecz marna z niej opiekunka. W końcu postanawia jechać do Kamionek, bo tam w dworku Jola miała spędzić weekend. Joli nie ma, lecz są goście. I pies, który kreci młynki, a który na gapę przyjechał z Kaliną ze wsi.
To zaskakujące, że nasze Kamionki są takie spokojne i ciche, a ledwie przyjedzie pani Kalinka, od razu napady, włamania, morderstwa! (s. 110)
To zdanie lokalnego policjanta, marzącego zostać sławnym detektywem – Karola Broszko. I dużo w tym racji. Ledwo kobieta przyjechała do dworku, a jeszcze tego samego dnia została oskarżona o popełnienie morderstwa. Uwzględniono ją w castingu do roli niebezpiecznego zabójcy. Kalina Radecka jest główną podejrzaną. Ofiarą został bogaty biznesmen Waldemar Malina.
Tego się nie praktykuje! (s. 117)

poniedziałek, 21 sierpnia 2017

Trupy wychodzą z piwnicy



Autor: Marta Matyszczak
Tytuł: Tajemnicza śmierć Marianny Biel
Wydawnictwo: Dolnośląskie
Seria: Kryminał pod psem
Tom: 1
Liczba stron: 296
Oprawa: miękka
Data wydania: 2017
ISBN: 978-83-271-5604-4


Kiedy kryminał schodzi na psy, to… będzie to jeden z tomów serii pt. Kryminał pod psem autorstwa Marty Matyszczak! Tym razem pierwszy – Tajemnicza śmierć Marianny Biel.
Ta kamienica to istny Mordor. (s. 195)
Do familioka na ulicy 11 Listopada w Chorzowie wprowadza się były policjant Szymon Solański, a wraz z nim pies z nieparzystą ilością łap. To Gucio, stary kundel przygarnięty ze schroniska. To oni wraz z Różą Kwiatkowską, koleżanką Szymona ze szkoły i dziennikarką „Chorzowskich Nowin” znajdują zwłoki starszej pani w piwnicy. Policja szybko dochodzi do wniosku, że Marianna Biel zginęła w wypadku. Solański ma inne zdanie na ten temat. Gucio także. Zaczynają prywatne dochodzenie.
My som tu wszyscy jedno familia. (s. 63)
Familiok ów zamieszkują: bliźniacy Gerlachowie, rodzina Polaczków, Brygida Buchtowa, Róża Kwiatkowska, Marianna Biel i od niedawna Szymon Solański. W sumie to Marianna Biel już nie mieszka, bo nie żyje. Sąsiedzi nie zauważyli zniknięcia starszej, samotnej pani. Ale na swój sposób interesują się życiem sąsiadów zza ściany, a nawet w nie ingerują. Ich relacje między sobą są różne, bo każdy ma swoje tajemnice i kłopoty.
Zafiksował się totalnie na sprawie niewyjaśnionej śmierci Marianny Biel. (s. 198)
Solański prowadzi śledztwo w sprawie śmierci niedoszłej sąsiadki. Sam siebie przekonuje, że policja się myli. Ma zamiar udowodnić podkomisarzowi Matusiakowi, że to morderstwo, a nie nieszczęśliwy wypadek. Ale odrzuca wszystkie zlecenia napływające do jego agencji detektywistycznej „Solan”, przegania klientkę, a jego konto pustoszeje. Standard życia duetu detektywów się pogarsza.
Musiałem wziąć sprawy w swoje łapy. (s. 124)

piątek, 21 kwietnia 2017

Imię - Katastrofa, nazwisko - Wypadek




Autor: Małgorzata Wala
Tytuł: Mów mi Katastrofa
Wydawnictwo: Czwarta Strona
Seria: Seria z babeczką
Liczba stron: 376
Oprawa: miękka
Data wydania: 2017
ISBN: 978-83-7976-642-0





Trzy spotkania, każde w innym mieście i w winnych okolicznościach. Dwa to najwyżej przypadek. Trzy tworzą inne słowo na pe. (s. 124)
Kiedy przypadki chodzą po ludziach? Nie wiem, ale na pewno chodzą. Czasem nazywane są one małymi cudami, a innym razem katastrofami. W wyjątkowych sytuacjach z racji przewrotnego szczęścia ktoś może dostać na drugie imię Katastrofa, a na nazwisko Wypadek. Tym ktosiem jest główna bohaterka książki Magdaleny Wali Mów mi Katastrofa.
Mam na imię Aldona, a na nazwisko zdecydowanie nie Wypadek. (s. 20)
Te słowa kieruje bohaterka do przystojnego mężczyzny. Wszystko byłoby dobrze, gdyby nie: zepsute auto, ulewa, zimno, pustkowie na Litwie, tajemnicze wejście do piwnicy w wieży, przebieranie jako striptiz dla ukrywającego się w ciemnościach podglądacza. To tylko próbka możliwości Aldony do wpadania w tarapaty. Tylko jakoś tak dziwnie się składa, że świadkiem jej ostatnich wpadek niezależnie od miejsca i czasu jest ta sama osoba. To przystojniak, który nie wiadomo dlaczego ciągle pojawia się w tych samych miejscach co studentka historii. Na imię mu Kamil.
Aldona westchnęła. Naprawdę nie była łamagą. Czasami po prostu miała pecha. (s. 72)
Może i miała pecha, a może jakoś na nią silniej działało przyciąganie ziemskie, bo w trakcie przypadkowych spotkań z Kamilem najczęściej cierpiał jej zadek. Wielokrotnie zastanawiała się, dlaczego to jej się zawsze przytrafia… Odpowiedzi nie znalazła.
Prawdziwa dziewczyna-demolka – stwierdził wesoło. (s. 125)

poniedziałek, 27 marca 2017

Złociny = Złe czyny



Autor: Katarzyna Puzyńska
Tytuł: Dom czwarty
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Seria: Lipowo
Tom: 7
Liczba stron: 488
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Data wydania: 2016
ISBN: 978-83-8097-014-4


W końcu przeniosłam się po raz siódmy w okolice Lipowa, a konkretnie do Domu czwartego Katarzyny Puzyńskiej.
Liliana, partnerka Klementyny Kopp, zawiadamia policjantów, że była komisarz zniknęła i nie daje znaku życia. Pojechała w rodzinne strony, po raz pierwszy od 40 lat, bowiem skontaktowała się z nią listownie matka. Prosiła ją o pomoc, by Klementyna ponownie przyjrzała się pewnej sprawie. Chodzi o morderstwo Róży Grabowskiej z 2014 roku, zabitej w afekcie za zdradę przez narzeczonego Błażeja Dąbrowskiego. Wprawdzie wyrok zapadł, a morderca został skazany, lecz… coś jest na rzeczy. Klementyna pojechała do Złocin, ale na miejsce nie dotarła. Zaginęła bez śladu. Mieszkańcy miasteczka uparcie twierdzą, że Klementyna nie dotarła, ale jej dobry znajomy aspirant Daniel Podgórski odkrywa, że musiało być inaczej, był zupełnie inny przebieg zdarzeń. Wszyscy wokół kłamią.
Stały mieszkaniec hotelu Koppów, przyjaciel Klementyny, karzeł Kaj, twierdzi, że:
Z Klementyny zawsze była twarda sztuka. Żartowałem sobie tylko z tym trupem. Ta kobieta nie zginie. Mówię wam. Cokolwiek by jej zrobili, przetrwa. (s. 193)
Sprawa się gmatwa. Na jaw wychodzą tajemnice sprzed lat – sprawa morderstwa Róży Grabowskiej z 2014r., sprawa morderstwa Jędrzeja Kopp z 1976 r., męża Klementyny, który stosował wobec niej przemoc i tak pobił, że poroniła, sprawa zamordowania mieszkańców miasteczka w 1939 r., okrutnej egzekucji hitlerowców nad jeziorem Bachotek, oficerów SS mieszkających w dworach Złocin: Drozdy, Szuwary, Igły w czasie II wojny światowej i ukrytego skarbu w czwartym domu – rzeczy skradzionych mieszkańcom Złocin.
Ów dom czwarty rozpala od kilkudziesięciu lat wyobraźnię mieszkańców i jego rady. W dodatku „Dom czwarty” to tytuł jednej z powieści znanej pisarki Walerii Żak, której akcja ma związek z wydarzeniami z II wojny światowej. Do tego jeszcze dochodzą inne pomniejsze sprawy i sprawki, lokalne lub domowe tajemnice. W dodatku ktoś podrzuca martwe kosy z ukręconymi łepkami, a w różnych miejscach rysuje graffiti:
Czarna szubienica z odwróconą profilem czaszką i dziwny napis „Złociny = Złe czyny”. (s. 261)