Pokazywanie postów oznaczonych etykietą rytuał. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą rytuał. Pokaż wszystkie posty

sobota, 19 marca 2022

Anatomia wiedźmy

Autor: Laura Tempest Zakroff

Tytuł: Anatomia wiedźmy. Mapa twojego magicznego ciała

Tłumaczenie: Katarzyna Emilia Bogdan

Wydawnictwo: Kobiece  

Liczba stron: 256

Oprawa: twarda

Data wydania: 2022

ISBN: 978-83-67069-45-8

 

Od początku roku towarzyszy mi Czaromarownik 2022. Wsiąknęłam w klimaty ezoteryki, dlatego sięgnęłam po książkę Anatomia wiedźmy. Mapa twojego magicznego ciała Laury Tempest Zakroff, którą otrzymałam do recenzji ze znanej księgarni internetowej.

Wyzwaniem dzisiejszej Wiedźmy jest pełne przyjęcie ciała i dotarcie do osobistej mocy, bez względu na to, jakie ograniczenia próbuje nałożyć na nas społeczeństwo i w jakich chce nas zamknąć ramach. (s. 23)

Autorka gloryfikuje nasze ciało, twierdząc, że jest ono niesamowite, a jednocześnie bywa też… obrzydliwe. Dzieje się tak za sprawą niespodzianek i wzywań, które funduje nam nasze skomplikowany organizm. Wkraczając z nią na ścieżkę ucieleśnionej Wiedźmy, trzeba wiedzieć, że w praktykach magicznych integracji i zespolenia potrzebują ciało i umysł oraz duchowość i cielesność. Przede wszystkim potrzeba znajomości i akceptacji ciała, życia w zgodzie z własną cielesnością, gdyż to pozwoli rozwinąć swoje magiczne umiejętności. Ciało stanie się duchowym naczyniem poprzez odpowiednie ćwiczenia i praktyki, które autorka przytacza w każdym rozdziale.

Czary wymagają siły umysłu, ciała i ducha, a odprawianie rytuałów pomaga nam je zbudować. (s. 89)

Laura Tempest Zakroff zachęca do odkrycia i poczucia magii w sobie, we własnym ciele. W tym celu wnikliwie analizuje nasze ciało pod kątem metafizycznym. Skupia się na pięciu elementach anatomii wiedźmy. Są to płuca, serce, wąż, kości i umysł. Szczegółowo je omawia, co momentami mnie nużyło. Kilka rzeczy w tej książce pozytywnie mnie zaskoczyło. Zdziwiło mnie, jaką moc ma krew menstruacyjna i mocz.

poniedziałek, 8 listopada 2021

Królowa Śniegu nie żyje

Autor: Iwona Banach

Tytuł: Królowa Śniegu nie żyje

Wydawnictwo: Dragon

Liczba stron: 352

Oprawa: miękka ze skrzydełkami

Data wydania: 2021

ISBN: 978-83-8172-909-3

 

 

 

Wy nie wiecie, co Iwona Banach w fabułę swej książki wplecie. Ja też nie wiem, ale za każdym razem mam radochę, gdy odkrywam wszelkie skojarzenia, insynuacje, polskie wady, przytyki, problemy. Tak było, gdy sięgnęłam po powieść Królowa Śniegu nie żyje.

Wszyscy wpatrywali się w makabrę. (s. 96)

Bo nie żyje. Ale wpierw żyła. I naprawdę nazywała się Marlena Opierska. Ta znana i zamożna pisarka wybrała się wraz z pracownikami, mężem i siostrą do Zmorzyna. Tam w luksusowym ośrodku wypoczynkowym postanowiła spędzić Boże Narodzenie. Nie dane jej było. Świąteczna atmosfera prysnęła jak bańka mydlana jeszcze przed wieczerzą wigilijną. Ktoś zamordował ekscentryczną pisarkę w świątecznym anturażu… wprost pod kopytami plastikowego renifera, a zakrwawiony nóż zostawił w saniach Mikołaja. Sprawcą mógł być każdy – zazdrosna siostra, niewierny mąż, rozgoryczeni pracownicy, miejscowy oszust matrymonialny, a może zmor zamieszkujący w młynie? W Boże Narodzenie wszystko zdarzyć się może…

Nazwać ją babsztylem, to powiedzieć komplement. (s. 205)

Autorka nie bez kozery nawiązała do znanej postaci z baśni. Marlenka to wypisz wymaluj Królowa Śniegu. Kogo tym razem autorka wzięła na tapet? Oszustów matrymonialnych i naciągaczy rodem z Internetu (w skrócie RSZ), dorosłych wierzącym w duchy, zwłaszcza w jednego lokalsa, wszelkich ekspertów i światowej sławy specjalistów, niezadowolonych pracowników, znudzone babcie knujące za plecami wnuków i zakochanego staruszka z niezłym zapleczem wprost z domu starości, plotkarzy. Poniekąd i samą siebie też, ponieważ w powieści bohaterkami są dwie pisarki – ta popularna i ta nie, ta bogata i ta nie.

Nienawidzę zbiegów okoliczności! (s. 68)

niedziela, 17 października 2021

Karczmarka

Autor: Katarzyna Muszyńska

Tytuł: Karczmarka

Wydawnictwo: WasPos

Liczba stron: 344

Oprawa: miękka 

Data wydania: 2021

ISBN: 978-83-67024-62-4

 

Pandemia pokrzyżowała różne plany. Także wydawnicze. Dopiero kilka dni temu ukazała się Karczmarka Katarzyny Muszyńskiej, na którą trzeba było długo czekać.

Nic nikomu nie powiem. (s. 11)

Żywia to młoda karczmarka serwująca najlepszą potrawę z zająca w całej Polanii, ale także wyśmiewana i szykanowana mieszkanka Olszanki. Gdy traci dom, a jej brat znika, ucieka. Znajduje pracę w innej karczmie. Ale Żywia jest też wiedzącą. Jej wizje niejednokrotnie wpędziły ją w tarapaty. Tak było, gdy dziewczyna usłyszała słowa nieprzeznaczone dla niej. Znowu musi uciekać. Jej tropem podąża Lis, najlepszy tropiciel w kraju. Na swej drodze Żywia spotyka kata i złodzieja. Nie wie, któremu zaufać…

Do rytuału potrzebne są krew i sól. (s. 159)

Powieść przeczytałam w dwa dni, zanurzając się w słowiański świat, kiedy jakiś kniaź Mieszko zaczął przebąkiwać o jednym bogu. Średniowiecze jest tylko tłem, zarysem czasów, w których przyszło żyć wiedzącej, pochodzącej z niezwykłej, utalentowanej dziewczyny. Autorka skupia się na oddaniu słowiańskiego klimatu. W powieści pojawiają się mitologiczne słowiańskie demony. Przywoływane są postaci bóstw słowiańskich, zwłaszcza Mokosz. Wizje karczmarki przeplatane są magią, zaklęciami, rytuałami, klątwami. Całość tworzy inną rzeczywistość, nieco baśniową, w której łatwo się zanurzyć i pozostać na jakiś czas.

Nie panuję nad tą mocą. (s. 121)

Ów klimat służy uwypukleniu postaci karczmarki i jej daru. Bycie wiedzącą jest jednocześnie przekleństwem i błogosławieństwem, któremu Żywia musi ulec. Namaszczenie przez boginię jest zaszczytem. Walka z darem nie ma sensu. Teraz karczmarka ma za zadanie uratować jakiegoś Wojciecha. Wizje i przeczucia zsyłane na nią przez boginię przychodzą w różnych momentach. Żywia nie panuje nad nimi ani nad swoim ciałem, przez co ludzie traktują ją jak wiedźmę sprowadzającą nieszczęścia. Nietolerancja osób wyróżniających się wśród tłumu, bezpodstawne obwinianie to także współczesne problemy.

Nie lubię mówić o przeszłości. (s. 196)

poniedziałek, 8 marca 2021

Droga wiedzie przez sen

Autor: Karina Bonowicz

Tytuł: Droga wiedzie przez sen

Wydawnictwo: Initium

Seria: Gdzie diabeł mówi dobranoc

Tom: 3

Liczba stron: 474

Oprawa: miękka ze skrzydełkami

Data wydania: 2021

ISBN: 978-83-62328-48-8

 

Z Kariną Bonowicz ponownie udałam się do Czarcisławia w Bieszczadach. Tym razem zabrała mnie tam powieść Droga wiedzie przez sen, czyli trzeci tom cyklu Gdzie diabeł mówi dobranoc.

To naprawdę mało prawdopodobne, żeby… (s. 49)

Według legendy dawno temu czwórka przyjaciół została wypędzona w cztery strony świata z powodu czarów. Rozeszli się, lecz i tak trafili do czarciego kamienia. Wywołali diabła i zawarli z nim pakt, którego skutki trwają do dziś. Kolejni potomkowie nie są w stanie odprawić rytuału i zrzucić klątwę. Tym razem zawinił Mikołaj, który zajął miejsce Nikodema, brata bliźniaka. Nikt się nie zorientował, że jest dwóch Dobryginów, którzy co pół roku zamieniali się miejscami. Alicja ma dylemat – obudzić Nikodema i jeszcze raz odprawić rytuał czy w innym wymiarze z Mikołajem odnaleźć ampułkę z krwią wszystkich przodków. Aby podjąć decyzję, dziewczyna musi spotkać się z Nikodemem, który zna miejsce ukrycia cymelium, księgi będącej portalem między wymiarami. Tylko on może wziąć udział w rytuale, bo jest koryfeuszem. Jedyna droga wiedzie przez sen...

Wszyscy chcą tej ampułki. Wszyscy. (s. 86)

Co my tu mamy…  Nieustający obiekt pożądania – ampulla z krwią wszystkich przodków, której zawartość może przywrócić życie umarłym. Inna ampułka. Klątwa. Przysięgi. Trzy Księżyce. Czarci kamień. Układy. Tajemnice. Zaklęcia. Szara magia. Amulety. Cymelium. Makowy kwiat. Półroczny sen. Pierwsza miłość. Demony słowiańskie. Siedemnastoletnia Alicja, na której barkach spoczywa odpowiedzialność za przyszłość wszystkich. Pokolenie nastolatków mierzące się z magicznym dziedzictwem. Ich opiekunowie. I Czarcisław – miasteczko, w którym wszystko jest możliwe i nic nie jest w porządku, bo tu słowo „normalnie” nie istnieje.

W Czarcisławiu nie ma czegoś takiego jak cuda. Są tylko fakty. (s. 61)

poniedziałek, 5 czerwca 2017

W Wolnym Mieście Rades



Autor: Iga Wiśniewska  
Tytuł: Przeklęta
Wydawnictwo: Lucky 


Seria: Wolne Miasto Rades

Tom: 1
Liczba stron: 320
Oprawa: miękka
Data wydania: 2016
ISBN: 978-83-65351-12-8 




Wszystkich obowiązywał ten sam kodeks – ludzie nie mogli się o nas dowiedzieć. Jeszcze nie. (s. 31)
Wy się dowiecie w trakcie czytania recenzji. Czego? Prawdy o Wolnym Mieście Rades i jego mieszkańcach, którzy tworzą świat przedstawiony w fantastycznej powieści Przeklęta Iga Wiśniewska. 
Wolne Miasto Rades nie było po prostu prężnie rozwijającą się metropolią. Ta część Europy, w której powstało, od zawsze była punktem zapalnym. Zbyt dużo narodowości, wyznań i odwiecznych konfliktów na jednym terenie. By mogło być spokojnie. Tak przynajmniej myśleli ludzie. Nie wiedzieli, że w tej części Europy krzyżowały się niewidzialne linie mocy, która przyciągała wszystkie istoty paranormalne. Bajki o strzygach czy innych włochatych potworach, nie powstały tylko po to, by straszyć dzieci. Zawierały więcej niż ziarnko prawdy. Choć zmiennokształtnych było najwięcej i nieoficjalnie to my władaliśmy Radesem, nie byliśmy jedynymi nadnaturalnymi stworzeniami, które w nim mieszkały. (s. 31)
Po 15 latach od krwawej rewolucji w Wolnym Mieście Redes zaczyna się dziać coś niepokojącego. Włóczenie się nocą po mieście nie było bezpieczne, gdyż w mroku czaiły się paranormalne istoty – gremliny, strzygi, wilkołaki, banshee oraz zmiennokształtni (kotowaci, niedźwiedziowaci, hienowaci, psowaci, borsukowaci, myszowaci itp.).
Większość ludzi w naszym mieście żyła w błogiej nieświadomości, nie wiedząc nawet, że codziennie mija się na ulicy z dziesiątkami nadnaturalnych istot. (s. 37)
Porządku pilnują i tak naprawdę rządzą miastem zmiennokształtni, a na ich czele stoi David. Do tej pory uważali się za nietykalnych, lecz pojawiła się jakaś siła, większa magia, zła magia, która poluje na te fantastyczne istoty.

czwartek, 11 sierpnia 2016

Sagacytka - mądra kobieta



Autor: Anna Litwinek
Tytuł: Czarownica
Wydawnictwo: Znak
Liczba stron: 400
Oprawa: miękka
Data wydania: 2016
ISBN: 978-83-240-4102-2 



Dar żywiołów to twoje geny. (s. 213)
Co zawierają nasze geny, tego do końca nie wiemy. Ale dzięki nim dziedziczymy po przodkach wygląd, predyspozycje, umiejętności, temperament i choroby. Być może dziedziczymy także pamięć wydarzeń z udziałem naszych przodków… A co odziedziczyła główna bohaterka debiutanckiej powieści Anny Litwinek Czarownica, patrząca przenikliwym wzrokiem z okładki książki na czytelnika? O tym za chwilę.
W „Życiu Miasta” lokalnej gazecie (prawdopodobnie w Radomiu) pracuje uzdolniona, konkretna i pewna siebie dziennikarka, czasami nieco arogancka, Sonia Hunamska. Właśnie skończyła 30 lat i w prezencie dostała… dziwny sen. Kolejny sen, widzenie dopada ją w biurze redakcji. Jest bardzo sugestywny i bardzo realny w swym  odbiorze. Ktoś dusi kobietę i zanurza jej głowę pod wodą. Sonia nieprzytomna trafia do szpitala z rozległym obrzękiem szyi. Bohaterka nie wie, co się z nią dzieje, a sny rodem z czasów polowania na czarownice są aż nazbyt ekspresyjne i stają się jej prawdziwym utrapieniem, ciągle ją niepokoją.
W dodatku zajmuje się dziennikarskim śledztwem na temat tajemniczych pochówków w lokalnym kościele. To pochówki wampirze, o których ktoś nie chce, by Sonia napisała artykuł. Ale dziennikarka nie odpuszcza, chce odkryć prawdę, dlatego kontaktuje się z lokalnym archeologiem, Iwą Petrarką. Z różnych przyczyn dalsze kontakty dwojga bohaterów są utrudnione, a uzyskanie wiedzy potrzebnej do napisania artykułu czy choćby wyjaśnienia snów znacznie utrudnione.
Kwestionowanie jest prawem każdego naukowca, udzielanie odpowiedzi – tylko nielicznych. (s. 27)
Niebawem Sonia od swej ciotki Hali dowiaduje się o rodzinnym darze, który daje siłę, ale może również stać się przekleństwem, tak jak dla jej matki. Dziennikarka jest na rozdrożu. Waha się, czy poddać się obrzędowi Solstitium, dzięki któremu przyjmie dar i stanie się sagacytką – mądrą kobietą, wiedźmą, mogącą posługiwać się magią natury pochodzącą z niej samej i ze świata.
Jesteś silna, jak każdy z nas. Silna siłą swojego żywiołu, który przekazuje ci moc. (s. 208)

czwartek, 30 czerwca 2016

Dobrać sie komuś do skóry



Autor: Mo Heyder
Tytuł: Skóra
Tłumaczenie: Alina Siewior-Kus
Wydawnictwo: Sonia Draga
Seria: Detektyw Jack Caffery
Tom: 4
Liczba stron: 382
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Data wydania: 2011
ISBN: 978-83-7508-382-8

Zanim wydasz sąd o innym człowieku, powinieneś się obejrzeć. (s. 377)
Po przeczytaniu Rytuału Mo Hyder od razu wzięłam się za kolejny tom serii Detektyw Jack Caffery i sięgnęłam po tom czwarty pt. Skóra.
Tom Skóra jest ściśle związany z poprzednim tomem Rytuał. Pod koniec trzeciego tomu z ośrodka odwykowego zniknęła celebrytka kategorii B, Mitsy Kiston i wszczęto śledztwo w tej sprawie, które prowadzi inspektor Jack Caffery. W Skórze jest ono kontynuowane, tak samo jak operacja „Norwegia” – tak bowiem nazwano śledztwo w sprawie rytualnych okaleczeń muti z poprzedniego tomu. Związane jest to z innym śledztwem – samobójstwa młodego mężczyzny. Zdaniem inspektora nie jest to samobójstwo, lecz morderstwo, gdyż ciało nosi ślady okaleczeń podobnych do tych, które mają ofiary afrykańskiej czarnej magii. Kolejne dwa przypadki rzekomych samobójstw spędzają sen z powiek policjanta. Jack nie jest już niczego pewien. Prosi swojego zwierzchnika o różne rzeczy, a ten na nie przystaje.
Pchła, czyli inspektor Phoebe Marley, znów w akcji pod wodą. Jeden z opisów jej nurkowania w poszukiwaniu Kitsy jest naprawdę makabryczny. Kobieta ma niełatwą pracę. Na szczęście w tym tomie z rzadka pojawia się jej mierzenie z przeszłością i tragedią rodzinną. Nic dziwnego, skoro na karku ma swojego lękliwego braciszka i jego kolejne nieudane biznesy, wyczyny. Krycie brata przed jego dziewczyną może się okazać zgubne w skutkach.
Czasami życie kopie człowieka w twarz z taką siłą, że mu zęby wypadają. (s. 170)
Wykorzystując swoje doświadczenie policyjne i wiedzę, Phoebe łamie prawo. Pojawia się problem natury moralnej: lojalność wobec rodziny, miłość do brata czy też lojalność wobec współpracowników i przełożonych. Wybór nie jest łatwy, a rozwiązanie problemu okazuje się być trudniejsze niż na początku się to Pchle wydawało. Jej zmianę zachowania, postępowania zauważają jej koledzy nurkowie i inspektor.

poniedziałek, 27 czerwca 2016

Afrykańskie rytuały



Autor: Mo Heyder 
Tytuł: Rytuał
Tłumaczenie: Ewa Penksyk-Kluczkowska
Wydawnictwo: Sonia Draga
Seria: Detektyw Jack Caffery
Tom: 3
Liczba stron: 408
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Data wydania: 2011
ISBN: 978-83-7508-411-5

Trafiłam w swej bibliotece na serię thrillerów Detektyw Jack Caffery autorstwa Mo Hayder. Ale spotkanie z Jackiem zaczęłam od trzeciego tomu pt. Rytuał.
13 V we wtorek policyjny nurek, sierżant Phoebe Marley zwana Pchła ze względu na swój wzrost nurkuje w porcie w Bristolu. Jej dłoń zaciska się na ludzkiej ręce, całkiem świeżej. Jednak nigdzie nie ma reszty ciała i to jest niepokojące. Dzień później policja znajduje drugą dłoń w zupełnie innym miejscu, bardzo nietypowym. Obie dłonie niedawno amputowano. A co gorsza, prawdopodobnie ofiara jeszcze wtedy żyła…
Śledztwem kieruje komisarz Jack Caffery, który został oddelegowany z Londynu do Wydziału Kryminalnego w Bristolu. Pchła też uczestniczy w śledztwie, niejako stoi z boku, a z drugiej strony trochę działa na własną rękę:
Nigdy jednak nie robiła jednego: nie analizowała sprawy. Zero ciekawości, zero teoretyzowania. Taką miała zasadę. (s. 116)
Śledztwo trwa, a ważne w nim jest niestandardowe myślenie i ono się tutaj sprawdza idealnie. Policjanci wiedzą, czyje to ręce, ale nie mogą znaleźć ofiary. Szukają jej i jej prześladowcy lub prześladowców. Trop prowadzi ich do bristolskiego półświatka pełnego narkomanów sprzedających się za działkę oraz tam, gdzie istnieje pradawne zło żywiące się ludzkim ciałem i krwią, do Afryki...