Pokazywanie postów oznaczonych etykietą mobbing. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą mobbing. Pokaż wszystkie posty

czwartek, 7 grudnia 2017

Zabić świnię



Autor: Anna Zacharzewska
Tytuł: Hodowca świń
Wydawnictwo: Burda Książki
Liczba stron: 400
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Data wydania: 2017
ISBN: 978-83-8053-275-5




Są granice. (s. 268)
Ano są. Jedne wyraźnie nakreślone, inne mniej, a jeszcze inne wręcz niewidoczne. Jednak gdy się przekroczy którąkolwiek z nich, to robi się nieciekawie, delikatnie mówiąc. O przekraczaniu ludzkich granic i nie tylko jest książka Anny Zacharzewskiej Hodowca świń. I od razu ostrzegam, że to lektura dla ludzi o mocnych nerwach.
On, Rafał Tusza. Prosty żołnierz biznesu i równocześnie niezmożony przywódca. Cezar w wieńcu laurowym na skroni. (s. 293)
Głównym aktorem na scenie korporacyjnej jest właściciel firmy Tusza – Rafał Tusza. W młodości był hodowcą świń, a dzięki inteligencji, sprytowi i przede wszystkim żyłce do biznesu doszedł tak wysoko i dorobił się fortuny. Szef despota uzależniony jest od władzy, dobrobytu oraz chirurgii estetycznej. To silny psychicznie mężczyzna, który potrafi manipulować słowami i ludźmi. Czuje się lepszy i ważniejszy, bo ma eksponowane stanowisko, bo ma pieczątkę. W ten sposób zaspokaja swoją potrzebę istotności. Ten prosty facet bez wykształcenia jest dyrektorem korporacji oraz wytrawnym aktorem biznesowym ze swoimi autorskimi patentami biznesowymi. To drapieżny biznes, a on umie grać, rozstawiać pionki – swoich pracowników. Posuwa się do tego, że podkłada im świnię i doprowadza do rozgrywek międzypersonalnych. Firmie zewnętrznej każe preparować fałszywe dane, żeby odkryć rzekome niedociągnięcia i obnażyć intelektualną impotencję swoich pracowników na wyższych szczeblach drabiny korporacyjnej.
Kariera to władza, a władza to elitarność. (s. 357)
Pionkami w grze korporacyjnej Rafała Tuszy są jego najważniejsi pracownicy: Baśka, Pola, Lena, Marcin, Daniel, Piotr, Paweł. A że są cały czas rozstawiani i przesuwani po planszy niezależnie od pory dnia i nocy, a i sami dla firmy poświęcają swoje zdrowie i rodziny, gotowi są oddać wszystko, to nic dziwnego, że dzieje się z nimi po prostu źle. Ich oczy są puste, przemęczenie widoczne na twarzy maskowane jest makijażem, ale nie mogą pokazywać swoich słabości, gdyż nieustająco walczą o prymat. Niektórzy z nich to wraki – mają już problemy zdrowotne i psychiczne, cierpią w ciszy, by następnego dnia przyjść do pracy i stanąć do walki z korporacyjnym światem i wymaganiami szefa, coraz mniej realnymi wymaganiami. Nie mają złudzeń i nadziei na szczęście. Cierpią też na tym ich związki i bliscy.
…że potraktują to jak zabawę. Niekonwencjonalną, mroczną, brutalną. Może okrutną albo wręcz psychopatycznie bestialską, ale jednak, mimo wszystko, zabawę. (s. 282)