Tytuł:
Nagroda pocieszenia
Wydawnictwo: Literackie
Liczba stron: 267
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Data wydania: 2016
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Data wydania: 2016
ISBN: 978-83-08-06204-3
Dzieciństwo
i młodość to najszczęśliwszy okres w życiu człowieka, który wspomina się z
sentymentem i łezką w oku. Zazwyczaj… Jednak często te okres bywa przez nas
samych wybielony, nieco podkoloryzowany i zafałszowany. Podobno liceum to
najfajniejszy czas. Czy tak jest w istocie? Odpowiedź na to pytanie czytelnik
odnajdzie w powieści Adama Langa Nagroda
pocieszenia.
Kuba
Bełski rozpoczął naukę w LO. Do tego momentu był typowym kujonem, zamkniętym w
sobie i stroniącym od kolegów. Lecz w liceum sytuacja zmienia się o 180 stopni.
Do klasy bohatera dołączył nowy uczeń – Trotyl, który go wybrał i usiadł w jego
ławce. Od tej pory Kuba został Kubłem i popularnym uczniem, gdyż popularność
Trotyla padła cieniem na niego. Nowy chłopak w klasie to typowy dominujący samiec
alfa. Jest lubiany w towarzystwie, a dziewczyny się w nim podkochują. W dodatku
Trotyl zostaje kapitanem drużyny koszykarskiej, a Kuba jej zawodnikiem.
Między
bohaterami szybko zrodziła się męska przyjaźń, a w niej obowiązują twarde
zasady, m.in. taka, że nie można ruszać dziewczyny kumpla. I tu od razu pojawia
się problem, bo podoba się im ta sama dziewczyna. Całe ciało Kuby krzyczy, że
to jego dziewczyna i to on powinien z nią być. Powinien, ale nie jest, gdyż
zasada męskiej przyjaźni jest najważniejsza. W ten sposób Kubłowi zostaje
„nagroda pocieszenia”…
Powieść
rozgrywa się na kilku wzajemnie przenikających się płaszczyznach: szkolnej,
sportowej, towarzyskiej, rodzinnej. Czytelnik jest z bohaterem na lekcjach i
przerwach, na treningach, na imprezach, w czasie wolnym, w domu, nawet przy
bardzo intymnych czynnościach. Tu nie ma mydlenia oczu i owijania w bawełnę.
Jest prawda i szczerość do bólu Bohater o wszystkim opowiada tak, jak było w
rzeczywistości. Nie raz i nie dwa się skompromitował, wiele razy skłamał rożnym
osobom, wielokrotnie popełnił błędy. Co najważniejsze – nie wyrzeka się tego, choć
często pluje sobie w brodę.
Ludzie powiedzą
absolutnie wszystko, jeśli będzie im to akurat na rękę. (s. 18)