Tytuł:
Przekleństwo cara Iwana
Wydawnictwo: Editio
Liczba stron: 480
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Data wydania: 2019
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Data wydania: 2019
ISBN: 978-83-283-4146-3
Car
Iwan IV Groźny to jeden z najważniejszych bohaterów powieści Przekleństwo cara Iwana Maciej
Jastrzębskiego. Zapraszam do współczesnej
Moskwy, gdzie na każdej ulicy mieszka jakieś licho…
Sasza położył na
stole tekturową teczkę związaną zieloną tasiemką. (s. 46)
Dziennikarz
Aleksandr Władimirowicz kręci reportaże odkłamujące historię. W jego ręce
trafia teczka zatytułowana Robocze
zapiski Ignatija Stielleckiego. Wygląda na to, że car Iwan na jednym ze
swoich portretów zapisał fragment z księgi Salomona. Zapisane słowa są tak
potężne, iż mają moc wyzwolenia ludzi z objęć demonów. Dziennikarz pokazuje
teczkę swojej przyjaciółce Julii, specjalistce od „piśmienniczych staroci”,
także dlatego, że kobietę dręczą dziwne ataki, na które egzorcyzmy nie pomogły.
Julia zgadza się wziąć udział w historycznym odkryciu, ale bez demonów.
Czyli czeka nas
ciężka praca i superzabawa. (s. 49)
Julia,
Aleksandr i jego nastoletnia córka Ksenia bawią się w Sherlocka Holmesa.
Analizują fragmenty tekstu, by wyłapać wskazówki prowadzące do legendarnej
biblioteki najokrutniejszego cara Rusi. Trudne zadanie. Podziemna część Moskwy
była stale przebudowywana. Jedne korytarze powstawały, inne zasypywano,
zmieniały się plany linii metra. Do poszukiwań dołączają: archeolog Paweł
Stanisławowicz, operator Andriej, policjant Dimitr. Podziemna odyseja wchodzi w
decydujący etap.
„Jeszcze nie
czas”. (s. 167)
Legenda
o zaginionej bibliotece cara jest wciąż żywa i rozpala umysły wielu osób. Ktoś szpieguje
uczestników podziemnej wyprawy. Ktoś ich prosi, a może ostrzega, że jeszcze nie
jest pora na to odkrycie. I chyba po części ma rację, skoro mają miejsce różne
zbiegi okoliczności, a na poszukiwaczy spadają plagi. Ktoś z góry naciska. Do
akcji wkraczają agenci z Federalnej Służby Ochrony. Julia widuje starszego pana
z siwą brodą. Czyżby znalezisko było zbyt niebezpieczne?
Aleksandr znał w
pobliżu Prospektu Kutuzowskiego niewielką knajpkę prowadzoną przez Uzbeków. (s.
127)