Pokazywanie postów oznaczonych etykietą szpital. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą szpital. Pokaż wszystkie posty

wtorek, 3 października 2023

M.M. Perr "Wszystkie winy mojej matki"

 
 
Autor: M.M. Perr
Wydawnictwo: Prozami
Data wydania: 17.08.2023
Liczba stron: 360
 
 
[materiał reklamowy] barter Wyd. Prozami
 
 
 
 
 
M.M. Perr, czyli pisząca pod tym pseudonimem osoba bardzo długo pozostawała w ukryciu. Nie była znana nawet płeć kogoś, kto pisał kolejne tomy kryminalnej serii z Podkomisarzem Robertem Lwem. Później okazało się, że to kobieta a teraz została wydana najnowsza książka, zupełnie odrębna historia. Co o niej myślę?
 
Krakowska artystka Wielka Zu znalazła się niespodziewanie w szpitalu. Sześćdziesięciopięcioletnia kobieta nie wie co się stało, ma jednak bardzo poranione ręce.
Z Gdańska, po 10 latach nieobecności w rodzinnym domu przyjeżdża jej córka, Gabriela zawiadomiona przez Pię, siostrę matki. Dom stanowi dla niej ogromną zagadkę, bowiem wygląda jakby od dawna nikt w nim nie mieszkał, w zlewie zdechły kot, wszędzie kurz i zniszczone podłogi... Przy łóżku matki, ciotka, która broni dostępu do starszej siostry z każdym dniem coraz bardziej. Posuwa się nawet do kłamstw... Dlaczego?

Gabriela wychowywała się w artystycznym domu, w którym często odbywały się przyjęcia a goście w pięknych strojach sprawiali, że jej matka czuła się szczęśliwa. Gabi też tak czuła, ale tylko do dziesiątych urodzin, bowiem to mniej więcej wtedy zniknął Stanisław, jej ukochany ojciec. Wtedy była dzieckiem i tak naprawdę jej przyjacielem był niepełnosprawny brat bliźniak matki - Miecio, dlatego nie miała wiedzy o tym czy matka zgłosiła zaginięcie męża. Wyjechał? Zmarł? Gabriela nie zna prawdy aż do dziś. 

W chwili gdy kobieta podejmuje decyzję o remoncie domu, rozpoczynają dziać się niespodziewane rzeczy... Okazuje się, że jej bliscy wiedzą o rodzinnych tajemnicach więcej, niż mówią i z całych sił bronią jej dostępu do ich rozwikłania. Tylko czy Gabrysię to powstrzyma przed drążeniem? Co znajdzie w garderobie ojca?


"Wszystkie winy mojej matki" to powieść obyczajowa, choć z elementami kryminału, jakże inna od dotychczas napisanych przez M.M. Perr. Autorka pokazuje czytelnikowi ile zagadek i sekretów może tkwić w rodzinie. Jak bardzo tematy nieporuszane stanowią mur dla przyszłych pokoleń w odkrywaniu swojej tożsamości, swojego ja, swoich marzeń. Jak bardzo rzutują na decyzje, które mogłyby być inne, gdyby znali prawdę.

Perr pokazuje nam trzy kobiety - dwie siostry i córkę jednej z nich. Każda z bohaterek przeżyła wiele, każda zmaga się z problemem ogromnej wagi. Dwie starsze skrywają przeszłość w zakamarkach umysłów, by ich dzieciom żyło się lżej, bez piętna, bez winy. Tylko czy na pewno?

Tajemnicze słowa Miecia a później zakaz jaki otrzymała Gabriela w stosunku do niego sprawiły, że sekret jeszcze bardziej nęcił. Bohaterka powoli dociera do prawdy, szokującej, traumatycznej... 
Czego szukała Zu? Co teraz znajdzie Gabrysia? Czy Pia wyzna trzymane latami sekrety?
 
Sporo na kartach tej powieści to studium zmiany człowieka. Zu z osoby rozrywkowej i samodzielnej staje się bezbronna i zależna. Pia po trzydziestu latach zamierza wreszcie żyć a Gabriela...? To musicie odkryć sami. Wraz z postaciami stworzonymi przez Perr przeżyjecie falę wspomnień w pakiecie z niedomówieniami, kłamstwami i wspomnianymi przeze mnie tajemnicami. Dzięki narracji Gabrieli i wspomnieniom Zuzanny czytelnik otrzymuje dość pełny obraz wydarzeń. Jaki będzie ich finał? Czy matka i córka odbudują swoją relację?
Polecam Wam ten tytuł!


 
 
Książka przeczytana w ramach wyzwań: 52 książki
 
 
 
 
Za książkę dziękuję
 

 

niedziela, 9 kwietnia 2023

Aleksandra Śmigielska "Oszustka"

 
 
Autor: Aleksandra Śmigielska
Wydawnictwo: Znak Crime
Data wydania: 25.01.2023
Liczba stron: 352
 
 
 
[materiał reklamowy] barter Znak Crime
 
 
 
Czy można zapomnieć kim się było? Gdzie się wychowało? Jakie miało się życie? Można udawać, że tak. Że odcięliśmy dotychczasowe dni, lata czy miesiące czarną, grubą linią i zaczęliśmy wszystko od początku, z białą kartą, którą możemy zapisać raz jeszcze. Według nowego planu. Tylko czy przeszłość na stałe pozwoli o sobie zapomnieć?
 
Marta ma trzydzieści siedem lat, prowadzi klinikę weterynaryjną, jest żoną Piotra i matką dwóch dziewczynek - Bereniki i Sylwii. Prowadzi w Bydgoszczy udane życie aż do wtorku, do dnia Wszystkich Świętych, kiedy to przed jej domem dochodzi do potrącenia kobiety. W tamtym momencie do Marty dociera, że jej skrupulatnie ułożona codzienność, może się rozsypać jak wieża z klocków potrącona przez dziecko. Że musi chronić rodzinę przed kłamstwami, których jest autorką. Przed życiem, które starannie do tej pory ukrywała.

Tylko czy jej się uda? 
Sielankowa bydgoska codzienność zostaje brutalnie zmieszana z przeszłością, której przecież nie można już zmienić. Wrocławskie życie skutecznie upomina się o swoje - kilku mężczyzn wkrada się w teraźniejszość pani weterynarz a ona musi balansować między wydarzeniami nadal wciskając wszystkim kłamstwa. 

Do czego się posunie, by ochronić rodzinę? Komu będzie mogła zaufać, gdy zewsząd zaczną wychodzić - nie tylko przysłowiowe - trupy? 
Marta kombinuje na wiele sposobów, by samodzielnie rozwiązać wszystkie wątki łączące się w słowo "problem", ale wciąż ma wrażenie, że umyka jej coś ważnego.


Sięgnęłam po kolejny debiut i kolejny raz uważam, że to był dobry wybór. "Oszustka" Śmigielskiej nie jest może idealnym thrillerem, ale to naprawdę oryginalna i ciekawa historia. Historia o kobiecie, która uciekła od swojego życia, odcięła się i uśmierciła własną matkę, na potrzeby szczęśliwej przyszłości, bez traum i krzywd. Latami budowała nową rzeczywistość, by w jednej sekundzie jej trud został udaremniony.

Początek książki delikatnie mnie nużył, nie mogłam się wkręcić w fabułę, w życie bohaterów. Jednak z czasem podkręcane nowymi szczegółami i zwrotami akcji wydarzenia tak mnie zaintrygowały, że zmierzałam do finału, który... tak, mocno mnie zaskoczył! Nie spodziewałam się, kto stoi za powrotem Marty do przeszłości, kto zabił ani o co chodziło ze szpitalnym sprzętem. Choć teorii miałam wiele...

Rozbawiło mnie wyjaśnienie wątku córki Marty i jej rysunku, o który zrobiła się ogromna afera... Początkowo sprawa wyglądała naprawdę poważnie.
 
 
Kiedy już wydawało się, że kto ma nie żyć - nie żyje, kto ma wyjechać spakował już torbę a kto miał poznać prawdę, właśnie ją słyszy...wtedy wchodzi Śmigielska (powinnam pewnie dodać, że cała na biało, choć jeśli założyła swój fartuch pani weterynarz to możliwe...)  i częstuje czytelnika zwrotami akcji! Choćby dla tego finału, warto wytrwać do końca.

Znajomości sprzed lat, trupy dodające posty na FB, dawna miłość, homoseksualizm, alkoholizm, niepokój, bezradność i walka o rodzinę, choć niekoniecznie właściwymi sposobami. Zdemolowane mieszkania, podawanie za kogoś innego - tak skrótowo przedstawia się "Oszustka". Na tak, nie mogę zapomnieć jeszcze o sprytnie podróżującym trupie, determinacji, nienawiści i żądzy pieniądza. Ja polecam, podobał mi się ten debiut.


 
 
Książka przeczytana w ramach marcowych wyzwań: Pod hasłem, 52 książki
 
 
 
 
 
Za książkę dziękuję 




środa, 22 marca 2023

Maria Resterna "Cykadełka"


 
 
Autor: Maria Resterna
Wydawnictwo: Manufaktura Tekstów
Data wydania: 2016
Liczba stron: 220
 
 
[materiał reklamowy] barter Maria Resterna
 
 
 
 
"Cykadełka" to debiut Marii Resterny, autorki, która u ubiegłym roku, również pod pseudonimem napisała jeszcze "Anioł mi Ciebie dał", o której opowiem Wam niebawem.

Każda rodzina skrywa sekrety i tajemnice. Nie każde małżeństwo żyje długo i szczęśliwie. Każdy człowiek chciałby żyć w swoim wymarzonym miejscu na ziemi. Nie każdy otrzymuje od rodziny błogosławieństwo na nową drogę życia...

Jest rok 2014. Krystyna wraca do Lublinka, do miejsca ze swojego dzieciństwa, ponieważ dziadek po wylewie znalazł się w szpitalu a zajmuje on w jej sercu wyjątkowe miejsce, bowiem to dziadkowie po śmierci rodziców w wypadku samochodowym zajęli się Krysią i jej bratem Markiem.

Od kiedy zamieszkała w Poznaniu z mężem, kontakty Krystyny z ukochanym na ziemi miejscem i mieszkającymi tutaj ludźmi osłabły, ale myśli o powrocie do swojego Cyk... Cyk... Cyk... Cykadełka słyszane przez otwarte okno są dla niej czymś wyjątkowym.

Po przyjeździe spotyka się z przyjacielem z dzieciństwa - Tomkiem i dochodzi między nimi do czegoś zaskakującego! Czy bohaterka czuje się winna? Wszak cztery lata temu wyszła za swojego księcia z bajki, jak jawił jej się wtedy Marcin... Jednak teraz dwudziestoczteroletnia dziewczyna dusi się w małżeństwie i  myśli o rozwodzie! Twierdzi, że się rozmijają, mają inne oczekiwania. A przecież rodzina od początku nie była zachwycona jej wyborem... 

Splot różnorodnych wydarzeń sprawia, że w życiu rodzeństwa pojawiają się tajemnicze listy z przeszłości, z których powoli wyłania się prawda, skrywana przed nimi od lat... Jak na nią zareagują? Czy pomoże im ona w dokonywaniu lepszych decyzji?


Niepozorna książka a skrywa w sobie tyle życiowych spraw, tyle problemów, sekretów i pragnień. Autorka w bardzo interesujący sposób opowiedziała o życiu rodziny Krystyny, która wielokrotnie musiała mierzyć się z przysłowiowym wiatrem w oczy. Resterna zwróciła naszą uwagę na fakt, że nie możemy wciąż spełniać oczekiwań innych a myśleć również o swoich marzeniach. Powinniśmy kierować się sercem a niespełnionych nadziei nie pokładać w dzieciach.

Niedopowiedzenia, rozgoryczenie, namiętność, wzburzenie, bagaż doświadczeń, ukochane miejsce na ziemi i podejmowanie trudnych decyzji - gorąco polecam Wam "Cykadełka" gwarantując, że będziecie zaskoczeni.
 
 
 
 
Książka przeczytana w ramach lutowych wyzwań: Abecadło z pieca spadło (R), 52 książki
 
 
 
 
Za książkę dziękuję Autorce

czwartek, 16 marca 2023

Kia Abdullah "Najbliższa rodzina"

 
 
Tytuł oryginalny: Next of Kin
Tłumaczenie: Urszula Gardner
Wydawnictwo: Mova
Data wydania: 22.02.2023
Liczba stron: 376

 
 
[współpraca reklamowa] barter z TaniaKsiazka.pl
 
 
 
Emocje, napięcie i zwroty akcji - jeśli szukasz thrillera psychologicznego, który Ci to zagwarantuje, sięgnij po "Najbliższą rodzinę" Kii Abdullah.
 
 
Londyn, najgorętszy dzień roku
Rankiem tego dnia, nikt nie przypuszczał, że życie dwóch sióstr - Leili i Yasmin oraz ich rodzin ulegnie zniszczeniu a relacje zawisną na przysłowiowym włosku...
Początkowo nic nie odbiegało od normy. Leila przygotowywała się do pracy - jako właścicielka firmy architektonicznej a do tego kobieta obowiązkowa i ambitna. Tuż za rogiem, w domu jej siostry, szwagier przygotowuje swojego trzyletniego synka do żłobka. 
Jeden telefon sprawia, że dzień zmienia bieg...

Andrew ma awarię w pracy i prosi Leilę, by odwiozła Maksa do żłobka leżącego blisko jej miejsca pracy. Kobieta uwielbia siostrzeńca i zgadza się. Jednak w drodze do firmy odbiera telefon - jest problem przed spotkaniem z ważnym klientem.

Leila jedzie prosto do pracy. Parkuje. Szybkim krokiem udaje się do gabinetu. Rozwiązuje problem.
Około 11:30 odbiera telefon od Adrew zaalarmowanego przez żłobek, że Maks tam nie dotarł...

Serce Leili na chwilę zamiera, gdy zdaje sobie sprawę co się stało...
Szok, krzyk, przerażenie i oskarżenie... Czy to był wypadek czy zabójstwo?


Kia Abdullah doskonale buduje napięcie. Z niezwykłą delikatnością snuje opowieść o tym, jak mały chłopiec zmarł po kilku godzinach w zamkniętym samochodzie, co z uwagi na tematykę nie jest łatwe. Autorka świetnie oddaje emocje bohaterów uwikłanych w sprawę - rodzice, wujostwo, adwokaci, ławnicy, policja...

W toku sprawy wychodzi na jaw, wiele wątków, które nie pomagają Leili. Jej opieka nad kilka lat młodszą siostrą, poronienia, rozstanie z mężem. Prokuratura doszukuje się każdego zaniedbania, by udowodnić jej winę. 

Yasmin nie może pogodzić się z utratą synka, a oliwy do ognia dolewa wciąż drążący policjant oraz tajemnicze spotkania i zachowania Leili i Andrew.

"Najbliższa rodzina" to naprawdę trudna emocjonalnie - zwłaszcza dla osób będących rodzicami - historia. Nie jest łatwo pogodzić się ze śmiercią dziecka a tym bardziej w takich okolicznościach. Z wypiekami na twarzy wyczekiwałam na werdykt. Byłam ciekawa czy Leila zostanie skazana. Jednak z czasem przekonałam się, że to rozprawy sądowe są w tej książce finałem... To, co czekało na mnie później dosłownie wbiło mnie w podłogę! 
Czułam, że to zbyt proste. Że historia małego Maksa ma drugie dno, ale finał zaserwowany mi przez autorkę każdym kolejnym zdaniem zaskakiwał.

Fenomenalnie czyta się takie książki, które jak rollercoaster w wesołym miasteczku, nieustannie dostarczają wrażeń i dopóki nie opuścisz wagonika, czyli nie zamkniesz swojego egzemplarza, nie pozwalają się odprężyć, wyluzować a tym bardziej nudzić. Zresztą czytając o takiej tragedii rodzinnej to niemożliwe. Gorąco polecam!


 
 
 
 
Książka przeczytana w ramach wyzwań: Pod hasłem, 52 książki

 

niedziela, 12 marca 2023

Anna Dąbrowska "Jedno życie" // "Jedna miłość"


 
 
Autor: Anna Dąbrowska
Wydawnictwo: Lira
Data wydania: 2018 / 2019
Liczba stron: 288 / 288
Seria: Jedna chwila tom 2 i tom 3
 
 
[materiał reklamowy] barter z Wyd. Lira




Moje pierwsze spotkanie z twórczością Anny Dąbrowskiej miało miejsce jeszcze przed premierą jej debiutu, gdyż miałam przyjemność poznać "Stalowe serce" wcześniej. To był maj 2015 roku...
Tamta książka została wydana pod pseudonimem Laven Rose i przez długi czas trzymałam kciuki za to, by Ania rozwinęła skrzydła i spełniała swoje marzenia. Udało się! 
 
Ale dlaczego wspominam tylko o debiucie autorki, podczas gdy napisała jeszcze wiele innych, totalnie emocjonalnych książek? 
Otóż seria 'Jedna chwila' to właśnie "Stalowe serce" podzielone na trzy tomy i po liftingu, wyjaśniającym sprawy, które po debiucie mogły stanowić niedosyt oraz mocniej osadzone w realnym świecie. O tomie pierwszym pisałam tutaj. Dziś pora na dwa kolejne. 

Emilia i Matt od pierwszej chwili poczuli do siebie coś więcej niż sympatię. Szybko zaczęło iskrzyć, jednak w życiu mężczyzny jest tak wiele tajemnic, że on sam zdaje sobie sprawę, że Emi może nie być w stanie zrozumieć. 
To, co dzieje się w laboratorium sprawia, że Emilia jak najszybciej chce stamtąd uciec. Emocje rozsadzają jej serce i umysł. Wszyscy starają się trzymać ją z daleka od wuja Matta - Jamesa, który nie lubi, gdy ktoś obcy wchodzi do jego królestwa. Jest też przeciwny ich związkowi i wprost prosi Emi, by wyjechała! A kiedy ona się nie zgadza... Przeczytajcie i przekonajcie się, do jakich kłamstw James był zdolny, by osiągnąć swój cel...

Emi ponownie nie potrafi podjąć konkretnej decyzji - skojarzyła mi się z szamotaniem ćmy, pragnącej uwolnić się z firanki. Z jednej strony czuje coś ważnego do Matta, z drugiej nie potrafi pojąć tajemnic, które mężczyzna powoli przed nią wyjawia... To co dzieje się z jego zdrowiem, przerasta ją.

Książka choć niewielkich rozmiarów, porusza wiele problemów. Chwilami jest sielankowo, emocje i uczucia przenikają się, miłość, nienawiść, ale i zazdrość czy zemsta. Jednak jeśli myślicie, że będzie dużo lukru to jesteście w błędzie. To nie w książkach Ani, bo jej znakiem szczególnym są zaskakujące wydarzenia. Nigdy nie można być pewnym, jak potoczą się losy bohaterów.
 
I faktycznie, kiedy już wydaje Ci się, Drogi Czytelniku, że wszystko zmierza do szczęśliwego finału a nieporozumienia zostały wyjaśnione nadchodzi wiadomość... i finał tego tomu, wcale nie jest radosny...

"Jedno życie" to urażona duma, miłość sprzed lat, kłótnia przyjaciółek, tęsknota, niechęć, złość, żal i smutek. Próba kochania mimo wszystko. Walka z sobą i otoczeniem - która będzie trudniejsza? By było ciekawiej muszę Wam jeszcze wspomnieć o anonimach, które dostała Emilia oraz o porwaniu! I jak tu nie sięgnąć...






Trudno jest napisać o "Jednej miłości", bo jako trzeci tom jest mocnym spojlerem poprzednich. Ale ja postaram opisać go krótko, a Wy najwyżej nie czytajcie poniższego akapitu :P
 
Mrugająca w wisiorku dioda wciąż nie daje Emilii spokoju. Ma wrażenie, że to co się wydarzyło to jakaś fikcja, że Matt żyje... Tylko dlaczego go tutaj nie ma?! Codzienność bohaterki to istny wir wydarzeń. Relacje z Agnieszką, Adamem, Jamesem... Nie sposób odnaleźć się w tym wszystkim, zwłaszcza gdy jest się kobietą z hormonalną huśtawką... Wszak Emi jest w ciąży. Tylko z kim? Ona wie, ja również :D Emilia zaczyna układać sobie życie i wtedy... Wtedy wraca Matt! Gdzie był, gdy myślała, że nie żyje? Czy uda im się być razem? Jak odkręci obietnice złożone w czasie, gdy go nie było?

Koniec spojlera. Już możecie czytać :) 
Tak jak pisałam przy poprzednim tomie - gdybym nie znała "Stalowego serca" nie miałabym pojęcia jak zakończy się ta burzliwa historia. Kto z kim będzie, kto kogo pokocha, kogo znienawidzi, komu urodzi się dziecko, kto zamieszka w Anglii a kto wyjedzie do Polski... 
To znak szczególny Dąbrowskiej - zaskoczenia i nie zawsze wydarzenia układające się po myśli czytelnika oraz moc emocji!

Przemoc, prawda o Jamesie i Lindzie, dawanie szans, tajemnice, żale, śluby, miłość, śmierć, gorycz i kłamstwa - to najkrótsza zachęta do przeczytania tej książki oraz całej serii. 
Zdanie, które zapadło mi w pamięć najmocniej to że kochać drugą osobę uczymy się całe życie.





Książki przeczytane w ramach grudniowych wyzwań: Abecadło z pieca spadło (D), Pod hasłem, 52 książki





Za książki dziękuję

wtorek, 28 lutego 2023

Lucinda Riley "Dom orchidei"

 
 
Tytuł oryginalny: Hothouse Flower
Tłumaczenie: Anna Dobrzańska
Wydawnictwo: Albatros
Data wydania: 15.04.2020
Liczba stron: 528
#czytamzlegimi
 
 
 
 
 
Lucinda Riley to bestsellerowa brytyjska pisarka pochodzenia irlandzkiego. Zmarła w 2021 roku. Jej książki wielokrotnie osiągały status bestsellera a prawa do serialu na podstawie serii Siedem Sióstr zostały bardzo szybko sprzedane. 
Może to wstyd, może nie, ale dotychczas nie znałam twórczości tej autorki. Sięgnęłam po jej debiut "Dom orchidei" i zaraz się przekonacie czy była to lektura dla mnie. 

Julia Forrester to światowej sławy pianistka, która pełna rozpaczy opuściła Francję i od siedmiu miesięcy mieszka w domku w Norfolk w Wielkiej Brytanii. Jej starsza siostra Alice próbuje pogodzić obowiązki związane ze swoją rodziną (czwórka dzieci!) oraz opieką nad Julią. Ale ona pogrąża się w cierpieniu, samotności, odtrąca siostrę i ojca i zadaje sobie pytanie dlaczego ta tragedia spotkała właśnie ją?! Co takiego wydarzyło się kilka miesięcy temu, że bohaterka nie potrafi się przemóc nawet w stosunku do fortepianu... 
Nie potrafi żyć bez nich, ale powoli do niej dociera, że musi się tego nauczyć...
[Czytałam niedawno książkę z podobnym wątkiem, więc bardzo szybko domyśliłam się, co może być przyczyną stanu Julii] 

Bohaterka powraca w świat dzieciństwa, bowiem wychowała się przecież na angielskiej prowincji, w Wharton Park. Jednak kiedy się tam udaje, okazuje się że obecny dziedzic rezydencji - Kit Crawford - musi ją wystawić na sprzedaż a po remoncie czworaków, zamieszkać w nich.
To właśnie wtedy rozpoczyna się druga płaszczyzna czasowa powieści, bowiem pod podłogą zostaje znaleziony pamiętnik, z którego wyłania się historia Olivii i Harry'ego Crawfordów u których służyli babcia i dziadek Julii i Alice, czyli Elsie i Bill. 

Opowieść jaka wyłania się z zapisków oraz historii snutej przez Elsie jest zaskakująca! To nie tylko miłość, przyjaźń, wojna i walka o życie, ale też niespodziewane uczucia, maleńkie dzieci, obietnice i odkrywanie prawdy.
 
Nie mogę Wam napisać jak potoczyło się życie Julii, Kita, Olivii, Harry'ego, Elsie i Billa - nie zepsuję Wam tych emocji, ale gwarantuję, że nie zaśniecie dopóki nie poznacie "Domu orchidei" do końca.
 
 
Czy dostrzegam minusy tej powieści? Momentami było zbyt nostalgicznie, zbyt wiele rozciągniętych opisów, które niewiele wnosiły a lekko nużyły. Takie fragmenty śmiało usunęłabym i wtedy nieco cieńsza, ale ze znacznie bardziej wartką akcją książka, byłaby dla mnie na pewno ciekawsza.
 
Pomimo to, wszem wobec ogłaszam, że jest to niewątpliwie powieść przepiękna, poruszająca serca oraz dusze i warto po nią sięgnąć. Ja ze swej strony dodam tylko, że koniecznie trzeba się wciągnąć w wydarzenia, bowiem początek jest zdecydowanie bez fajerwerków. Jest za to nostalgia, tragedia, wspomnienia, miłość i próba rozpoczęcia nowego życia. Można wiele sytuacji odnieść do swojego życia, przemyśleć, zastanowić... 
 
Jednak kiedy akcja zaczęła się rozpędzać nie mogłam się oderwać! Tak bardzo byłam ciekawa jak potoczą się losy bohaterów z obu płaszczyzn czasowych. Nie znając twórczości Riley nie miałam pojęcia jaki finał podaruje ich związkom i jak pokieruje uczuciami. 
Wzruszenia, zwroty akcji, niespodzianki, przyznaję że były chwile, gdy miałam łzy w oczach. Piękne orchidee, muzyka klasyczna... No i literacka podróż do mojej wymarzonej Tajlandii...


Bardzo się cieszę, że sięgnęłam po "Dom orchidei" i rozważam, który tytuł powinien być następny. Czytaliście? Podobało Wam się? Co polecacie?
 
 
 
Książka przeczytana w ramach wyzwań: Abecadło z pieca spadło (R), Pod hasłem (dom), 52 książki

środa, 22 lutego 2023

Monika Czugała "La Santa"

 

 
Autor: Monika Czugała
Wydawnictwo: Niegrzeczne Książki
Data wydania: 18.01.2023
Liczba stron: 440
Cykl: El Diablo  tom 2
 
 
[współpraca reklamowa] barter z Taniaksiazka.pl
 
 
 
Polska pogoda nie rozpieszcza. Co powiecie na gorącą Hiszpanię? W Madrycie czeka na czytelniczki przystojny i niebezpieczny prawnik - Carlos Perez. W posiadanie swojego luksusowego penthouse'u wszedł dzięki pośredniczce nieruchomości - Lenie. 
 
A teraz ona, pokiereszowana i z raną postrzałową leży w szpitalu po tym, jak ojciec Carlosa ją porwał! Dziewczyna nie wszystko pamięta... seksownego prawnika akurat wcale. Przez dwa tygodnie była nieprzytomna a teraz Perez zabiera ją do swojego mieszkania, choć Lena nie wie, że jest okłamywana. Prawdę zdradza jej przyjaciółka - Zuzanna. Co na to Lena? Czy będzie biernie dochodzić do siebie w apartamencie Carlosa?


Słowne potyczki Leny i Carlosa to ogromny atut tej książki. Początkowo myślałam że na nich i chwilach ociekających namiętnością będzie się opierała "La Santa", ale z każdą kolejną stroną zmieniałam zdanie. Robiło się coraz bardziej sensacyjnie - aresztowanie, tajemnicza kobieta z przeszłości Carlosa, konieczność ochrony dla Leny, tabletka gwałtu, próba zabójstwa na drodze... I wiele innych momentów, które podnosiły mi ciśnienie.
Nie wszyscy mówią prawdę.
Nie wszyscy są tym, za kogo się podają.

Książka jest podzielona na dwie części i jeśli myślałeś drogi czytelniku, że robi się spokojniej, myliłeś się... Wcale nie brakuje tam chwil grozy. 

Część akcji przenosi się nawet do Polski, ale czy to oznacza brak wrażeń? Może początkowo wydaje się, że życie bohaterów zaczyna się normować i robi się odrobinę...rodzinnie :) Ale uwierzcie, to tylko pozory i chwilowe uśpienie czujności.

Jak się okazało już po przeczytaniu książki, jest ona drugim tomem dylogii, ale zupełnie nie przeszkadzało mi to w odbiorze tej historii. Wciągnęłam się bardzo szybko i z napięciem śledziłam wydarzenia. Może znając "El Diablo" bardziej rozumiałabym początek...

"La Santa" wielokrotnie mnie zaskoczyła - w jakim kierunku tam poszybowała fabuła?! Częste zwroty akcji sprawiły zaś, że nie miałam zielonego pojęcia jak historia miłości Leny i Carlosa się zakończy... Co wydarzy się w związku Zuzanny i Gabriela? Tego to się zupełnie nie spodziewałam! W ogóle kilka wydarzeń tuż przed finałem wbiły mnie w fotel... 
Liczyłam na inne losy bohaterów, których naprawdę polubiłam...


Tajemnice, kłamstwa, zdrada, śmierć bliskich a także zbiegi okoliczności, które komplikują im życie. Namiętności, pożądanie, rozstania, powroty i przebiegłe "czarne charaktery" - bardzo Wam polecam tę książkę! Nie jest to zwykły erotyk, ale niezła historia sensacyjna z wątkiem erotycznym.
 
 
 
 
 
Książka przeczytana w ramach wyzwań: 52 książki

wtorek, 31 stycznia 2023

Dominika Fal "Zbyt bezczelny" / Katherine Faulkner "Greenwich Park" / Sebastian Fitzek "Pacjent"

Wszystkie opisane niżej książki przesłuchałam dzięki Legimi. Choć "Pacjenta" mam w wersji papierowej na półce :)


 
 

Autor: Dominika Fal
Wydawnictwo: NieZwykłe
Data wydania: 14 września 2022
Liczba stron: 290
 
 
 
 
Impulsywny, arogancki, bezczelny i oczywiście MEGA przystojny - to Russel D'etorre, specjalista od spraw wizerunku w firmie pewnego bogacza. Gdy miał trzydzieści lat przespał się z osiemnastoletnią córką tego klienta - Tianą. Niestety, zostali przyłapani na gorącym uczynku... 

Pięć lat później Tiana i Russel spotykają się na pogrzebie jej ojca. I znowu ogień zaczyna płonąć między tą dwójką a uczucia wymykają się spod kontroli. 

"Zbyt bezczelny" to taka amerykańska bajka; on - piękny, ona - piękna a ich seks - nieziemski. Zresztą najkrócej określiłabym ten tytuł tak: fabuła taka sobie, ale sceny niezłe :P
 
Narracja przenosząca czytelnika między teraźniejszością a przeszłością sprawia, że staje się on stopniowo świadomy, jak para głównych bohaterów się poznała, gdzie Tiana była przez te lata oraz jak rozwijała się ich relacja.
Dojrzała i bezpośrednia bohaterka poza namiętnym seksem musi się też zmierzyć z bratem, który chce ją pozbawić udziałów w firmie oraz z prawdą, którą ma jej do przekazania matka...

Zastanawiam się czy autorka lubi długowłosych mężczyzn, bowiem w fabule spotykamy paru takich - mają nawet kucyki!

Spotkanie po latach, duża różnica wieku, romans biurowy, sekrety i ogień namiętności i pożądania! Poza tym otrzymacie też bezczelnego i diablicę oraz wątek romantyczny - lekka historia na jeden wieczór.
 
 
 
 
 
 


Tytuł oryginalny: Greenwich Park
Tłumaczenie: Anna Rajca-Salata
Wydawnictwo: Muza
Data wydania: 19 maja 2021
Liczba stron: 384
 


Zapraszam Was do Londynu, gdzie w jednym z domów w bogatej dzielnicy mieszkają Helen i Daniel, małżeństwo oczekujące dziecka. Cztery poprzednie ciąże pary zakończyły się niestety poronieniami.

Na zajęciach w szkole rodzenia Helen poznaje Rachel, która przychodzi sama. Kobieta zachowuje się dziwnie, namawia Helen do picia wina, kłamie, dotyka brzucha Helen bez pytania, wypytuje też o jej członków rodziny.
 
W niedalekiej odległości od Helen i Daniela mieszka jej brat Rory z żoną Serene, która ma termin porodu w tym samym miesiącu co Helen. W ich domu główna bohaterka znajduje tajemniczy list do Rory'ego. 
Później wydarzenia następują po sobie lawinowo - Rachel myszkuje po domu Helen, ginie laptop Daniela, do domu często dzwonią telemarketerzy w sprawie kredytu hipotecznego co mocno zastanawia Helen...

Wydarzenia pozornie nie mają większego znaczenia, ot, zwykłe życie...(co momentami trochę mnie nużyło w tej książce i czekałam na "wow"). Jednak możecie mi wierzyć, że wszystkie detale są ważne a w chwili, gdy jedna z osób znika i pojawia się policja... Wtedy napięcie zdecydowanie rośnie a gdy poznajemy prawdę... No tak, pewnych rzeczy się domyśliłam, były właściwie bardzo szybko do odgadnięcia, ale reszta - to było zaskoczenie! (zdrady, kłamstwa, morderstwa i gwałt) 
Czyli ogólnie mogę podnieść temu thrillerowi ocenę.







Tytuł oryginalny: Der Insasse
Tłumaczenie: Krzysztof Żak
Wydawnictwo: Amber
Data wydania: 2019
Liczba stron: 320
 
 
 
Niniejszym udało mi się poznać twórczość mistrza thrillera psychologicznego z Niemiec - Sebastiana Fitzka. Czy potwierdzam o co to "wow" z jego książkami?
 
Żeby zdobyć prawdę, trzeba stracić rozum 

Kiedy zaginął, miał sześć lat. Minął rok, w czasie którego rodzice Maksa się rozstali. Jednak Till, ojciec chłopca nie potrafi już bezczynnie cierpieć. Chciałby chociaż pochować swojego syna... Wpada na szalony pomysł, jak dowiedzieć się, gdzie jest jego ciało. Przy pomocy szwagra dostaje  się do kliniki psychiatrycznej, w której trzymają Bestię od inkubatora. A to główny podejrzany o porwanie Maksa... Wcześniej były inne dzieci...

Czy Till spotka winnego? Czy pozna prawdę? Co będzie musiał znieść w klinice udając zwykłego pacjenta?

Muszę przyznać, że fabuła mnie zaskoczyła i to wielokrotnie. Trudno mi określić czy to najlepsza czy też nie książka autora, bo nie znam innych, ale niewątpliwie jest oryginalna. Kilka razy miałam ciarki, nieustannie towarzyszyło mi napięcie a finał... Tego się nie spodziewałam! Szczękę zbierałam z podłogi! I zadawałam sobie pytanie - jak to jest możliwe, że nic nie podejrzewałam... 
Polecam!



 
Książki przeczytane w ramach wyzwań: Abecadło z pieca spadło (F), 52 książki
 

sobota, 3 grudnia 2022

Małgorzata Garkowska "Wybór matki"

 
 
 
Autor: Małgorzata Garkowska
Wydawnictwo: Flow
Data wydania: 24 sierpnia 2022
Liczba stron: 376
 
 
[materiał reklamowy] barter z Wydawnictwo Flow 




 
Patrząc na literaturę opisującą czas wojny i okresu powojennego, można powiedzieć, że napisano już wszystko. Bo teoretycznie o tamtym traumatycznym czasie trzeba pisać konkretnie, prawdziwie... Ale wystarczy, że bohater jest inny, inna otacza go rzeczywistość, żyje w innym mieście i już historia wywołuje w nas nowe emocje... Emocje dotyczące życia zwykłych ludzi...

Michalina wyniosła ze zbombardowanej kamienicy niemowlę. To jej córeczka Julka, która urodziła się w kwietniu 1944 roku. Tak... podczas wojny też rodziły się dzieci... 
Teraz jest rok 1946 a Michalina Gardowska wraca do rodzinnego Płocka i stara się wrócić do normalnego życia... Tylko czy to będzie możliwe? 
 
By utrzymać córkę, matkę i młodszego brata Michalina podejmuje pracę w szpitalu. Wciąż powracają do niej obrazy z działalności konspiracyjnej a na domiar złego pacjentem szpitala zostaje człowiek okrutnie skatowany przez UB. Opieka nad nim rozpocznie cały ciąg wydarzeń, które ominęłyby Miśkę, gdyby nie fakt, że za wszelką cenę próbuje zdobyć informacje o ojcu Julki...

Michalina boryka się nie tylko z pracą, problemami przyjaciółki Marysi i trudną przeszłością. W jej życiu niespodziewanie pojawia się bowiem... zauroczenie! Relacja nie należy jednak do łatwych a przecież jest też matka, która jest bardzo nieporadna i bierna po stracie męża.
 
Jak się jednak okazuje, obie kobiety mają swoje tajemnice. Obie matki skrywają przed sobą prawdę o decyzjach, które musiały podjąć, nie chcąc jednocześnie dzielić się nimi, mimo że łączy je więź krwi. Tytuł "Wybór matki" dotyczy nie tylko Michaliny, ale również jej matki...
 
 
Powieść wielokrotnie mnie zaskoczyła, bowiem autorka ukryła pewne fakty tak, że nie sposób było się ich domyślić. Pozytywne wydarzenia przeplatają się z negatywnymi, które mocno przeżyłam. Były takie momenty, że chciałam odłożyć książkę i nie wracać do tego, o czym czytałam. Tak bardzo odczuwałam ból, strach i poniżenie bohaterki. Z całych sił pragnęłam,by niektóre rzeczy się nie wydarzyły...

Ta młoda kobieta pragnęła wreszcie żyć... Praca, uczucie, szczęście przyjaciółki i rodziny... Jednak w najmniej spodziewanym momencie demony przeszłości przypomniały jej, że nie można zbyt wiele chcieć, że marzenia nie zawsze się spełniają...
 
Wojna wpłynęła na wiele aspektów ludzkiego życia, sprawiła że kolejne pokolenia również odczują jej skutki. Odcisnęła swoje piętno, pomieszała narody, rodziny... Czasami składały się na nią tak naprawdę obce sobie osoby... Ale przecież więzy krwi nie są najważniejsze... 
 
 
Podsumowując - "Wybór matki" to przejmująca historia, w której nie brakuje emocji, wspomnień, marzeń, miłości i nadziei. Opowieść o ludziach, którzy przeżyli piekło - tortury, gwałt, śmierć ukochanych osób i marzą, by znaleźć wytchnienie od trosk, traum i wszechobecnego strachu. Rozkoszować się domowym obiadem bez bombowców nad głowami, cieszyć ciążami, ślubami i narodzinami dzieci... Autorka poruszyła też wątek adopcji, wstydu, żądzy oraz jak ważne jest to, by mieć możliwość podzielenia się problemami, nie być z nimi samemu... Gorąco polecam!

 
 


Książka przeczytana w ramach październikowych wyzwań: Pod hasłem, 52 książki





Za książkę dziękuję 



wtorek, 29 listopada 2022

Zuzanna Arczyńska "Mimozowe pole" / "Wroni szept"


 
 
Autor: Zuzanna Arczyńska
Wydawnictwo: Dlaczemu
Data wydania: 2021 / 2022
Liczba stron: 272 / 238
 
 
 
 
Kiedy w konkursie wygrałam "Wroni szept" nie wiedziałam, że jest to kontynuacja "Mimozowego pola". Dlatego skorzystałam najpierw z Legimi, by potem przeczytać wygrany egzemplarz, ponieważ dotarłam do opinii sugerujących iż tak będzie lepiej. 
A wszystko przez wyzwanie u monweg - Abecadło z pieca spadło, w którym listopadową literką jest A. 
A jak Arczyńska. 
 
Zapraszam Was do Sulęcina, gdzie rośnie polska mimoza, czyli nawłoć pospolita. Właśnie na takim polu pies pewnej emerytki znalazł dwa ciała. Brak śladów, brak dowodów a jedynym świadkiem jest... menel. Trudno jest w takiej sytuacji ruszyć z miejsca.
 
Poza ciałami przed policją kolejne trudne zadanie - odnalezienie Manueli, dziewczynki, która została porwana ze szkoły...Tutaj dopiero czekała na mnie niespodzianka!

Jest jeszcze jedna ciekawa sprawa - w pewnej wiosce pod przykrywką kościoła i komunii działa sekta! Czy możliwe będzie uzmysłowienie tym ludziom prawdy?
 

Marek Piątek jest aspirantem policji w Sulęcinie. To właśnie na nim ciąży obowiązek rozwikłania powyższych spraw. Do pomocy została mu przydzielona Beata, pracownica żandarmerii wojskowej. Tylko czy Marek będzie potrafił skupić się na pracy skoro nieustannie jest obiektem żartów kolegów? Ach, bo nie wiecie... Marek korzysta z usług pań lekkich obyczajów... Jest w białym związku z piękną Roksaną, ednak jej trauma z dzieciństwa sprawia, że nie pozwala się dotykać... Ale stara się nawiązywać nowe znajomości - para coraz częściej spotyka się z komendantem Marka - Cezarym Zegarem i jego żoną Elżbietą. Obaj panowie zrobiliby dla swych kobiet wszystko... A czy one dla nich również?
 
Większość spraw pozostała nierozwiązana, co doprowadzało mnie w tej książce do szału... Śledztwa były prowadzone pokrętnie, w sposób nieoczywisty i dość nierealny. Z niecierpliwością wyczekiwałam finału i to z dwóch powodów - liczyłam na wow oraz na możliwość sięgnięcia po kontynuację, czyli "Wroni szept" licząc, że tam autorka doprowadzi rozpoczęte śledztwa do końca.
 
Jeśli chodzi o sam finał to dostałam wow i to po wielokroć. Totalnie się tego nie spodziewałam... 
 
Autorka poruszyła w tej książce wiele ważnych, ale zarazem trudnych tematów - narkotyki, sekta, depresja poporodowa, alkoholizm, morderstwa, zaślepienie miłością, wykorzystywanie seksualne dzieci czy też porwanie. Arczyńska nie sięga po nudne opisy czy zbędne wątki - czytelnik dostaje tutaj konkret, problem,
Mnóstwo spraw kryminalnych, choć sposób ich prowadzenia nie do końca mi odpowiadał. Były jednak zróżnicowane co po dodaniu ciekawego tła obyczajowego sprawia, że lektura właściwie czyta się sama. Ale ostrzegam, nie jest to typowy kryminał, choć emocji wiele.

&&&&&

Zdecydowanie potwierdzam, że książki powinno się przeczytać w kolejności ich wydania. 
"Wroni szept" początkowo pozwala odpocząć od finałowego szoku zafundowanego nam przez autorkę w "Mimozowym polu", ponieważ otrzymujemy akcję na kilka miesięcy później. 
Nie będę spojlerować pisząc tego, co autorka - przeczytacie :) Dlatego dość tajemniczo zachęcę Was do lektury tej książki. 

Beata, którą już znamy, ma cioteczną siostrę Alinę i to od niej zaczyna się ta historia... Otóż Alina zakochała się... Kiedy już uporała się z traumą po śmierci młodszej siostry przyszła do niej miłość, jednak Wiesław... zaginął! Co się stało z wychowawcą kolonijnym?

Beata wraz z męskim wsparciem rusza nad morze, by odnaleźć Wieśka. Trop prowadzi do salonu tatuażu!
 
Czytelnik ma znaczną przewagę nad bohaterami, bowiem ma możliwość uczestniczenia w życiu Wieśka już od chwili gdy poznał Alinę oraz w kluczowym momencie, czyli gdy został porwany. Jego kolejne dni obserwowałam z wyrazem ogromnego zaskoczenia na twarzy! A nie miałam pojęcia jak wiele niespodzianek mnie jeszcze czeka! I to nie tylko z udziałem Wieśka, pojawiają się również bohaterowie poprzedniej książki, akcja nabiera tempa, dochodzi do porwania, pościgu ale finalnie sprawy zaczynają się wyjaśniać... 

Oj, nie brakuje autorce umiejętności wodzenia czytelnika za nos. Potrafi podnieść poziom adrenaliny, choć po dwóch przeczytanych tytułach mam wrażenie, że skupiła się na porwaniach, krzywdzie dzieci i przestępstwach seksualnych. Zakończenia wątków zaskakują, pojawia się dowód na ślepą miłość i wartość rodziny. 
Mimo drobiazgów, które mnie denerwowały, uważam że to duecik wart poświęconego czasu!




Książki przeczytane w ramach wyzwań: Abecadło z pieca spadło (A), 52 książki

piątek, 14 października 2022

Adrian Bednarek "Córeczki"

 
 
Autor: Adrian Bednarek
Wydawnictwo: Novae Res
Data wydania: 2019
Liczba stron: 618
 
 
 
 
 
 
 
 
 
"Córeczki" Adriana Bednarka to moje pierwsze spotkanie z twórczością autora. Książkę kupiłam podczas krakowskich targów książki w 2021 roku, kiedy hitem był przedpremierowy "Zapomniany". Ja wybrałam "Córeczki", choć niektórzy uważali, że to nie jest dobry wybór na "pierwszy raz". Czy tak jest w istocie?
 
 
Ewa i Pola. 
Dzieli je wszystko. Łączy trauma z przeszłości oraz wspólny cel. 
Chcą odnaleźć Stracha na Wróble, człowieka, który zniszczył ich rodziny i dzieciństwo. 

Ewa marzyła, by być policjantką. Jednak nie mogła zostawić matki samej i wyjechać do Szczytna. Została, założyła sklep, jednak czy jest spełniona i szczęśliwa? Ani życie służbowe ani prywatne nie są warte tego, by się nimi chwalić. Raz w miesiącu wraz z matką udaje się na cmentarz a w jej dawnym pokoju wciąż czeka tablica z tajemniczą zawartością.

Pola jest instruktorką pole dance. Gdy matka chciała nią sterować, szybko zaczęła żyć po swojemu. Choć nie do końca układa jej się mieszkaniowo i finansowo, próbuje zapomnieć o tym, że matka skazała ją na śmierć.
 
To Ewa odnalazła Polę. 
Ustaliły nazwisko człowieka, który odebrał im siostry i normalne życie. Teraz powoli, krok po kroku poszukują go. Nie jest to łatwe, są gotowe na wiele, tylko czy spodziewają się jak to się skończy?
 
 
 
Autor zaczął naprawdę mocnym Prologiem. Zimna lufa pistoletu przyłożona do główki małej dziewczynki... Pytanie skierowane do matki... Strach, łzy, krzyki lub cisza. Konieczność wyboru... I strzał! Miałam ciarki!
 
Dopiero później Adrian Bednarek opisuje nam życie swoich bohaterek. Każdej z osobna. A potem już razem - co robiły, co planowały, ich postępowanie zmierzające do osiągnięcia wspólnego celu. Ale są też sprawy, kiedy nie są wobec siebie szczere... Nie wszystko co wcześniej przeczytałam było też prawdą... Ale jeśli chodzi o zemstę - są doskonałe! Niezłe z nich charakterki...  

Czułam ogromne napięcie, kiedy wraz z bohaterkami uczestniczyłam w poszukiwaniach. Jak swoje odczuwałam ich rozczarowania i sukcesy, przeżywałam porażki i opatrywałam rany... Wciąż zastanawiałam się, co musiały czuć ich matki przed laty... I jakże różne było ich zachowanie... 
 
Najpierw rodzina Ewy a dziesięć lat później Poli. Dlaczego one? To wyjaśnia się w pamiętniku prowadzonym przez Stracha... Kim jest? Dlaczego to robił? Czy bohaterkom uda się go odnaleźć? I jak zakończy się ta historia? Najbardziej zaskoczył mnie jego motyw - co wydarzyło się w jego życiu?


Podsumowując - "Córeczki" to świetny thriller psychologiczny, który okazał się być doskonałym wyborem na pierwsze spotkanie z twórczością Adriana Bednarka. Trzymające w napięciu prywatne śledztwo, obsesja, trudne decyzje, zaburzone relacje, strach. Wspaniale wykreowane kobiece postacie, mężczyźni z tajemnicami a wszystko to z fabułą osadzoną w Częstochowie i dopieszczonymi detalami. Czułam się nie jak czytelnik a realny uczestnik wydarzeń. Świetna, polecam!




Książka przeczytana w ramach wrześniowych wyzwań: Abecadło z pieca spadło (B), Pod hasłem, 52 książki

sobota, 8 października 2022

Max Czornyj "Spirytystka"

 
 
Autor: Max Czornyj
Wydawnictwo: Filia
Data wydania: 7 września 2022
Liczba stron: 320
Seria: Honoriusz Mond  tom 2
 
 
 
 
 
 
Deryło i Haler, Langer i Rembert a teraz jeszcze Mond i Szmit - to już trzecia para bohaterów tropiących najstraszniejsze zbrodnie u Maxa Czornyja. 
 
Drugi tom najnowszej serii lubelskiego adwokata piszącego mrożące krew w żyłach książki nosi tytuł "Spirytystka" i skupia się na osobie Allegry Szmit, właścicielki firmy sprzątającej. W odróżnieniu od poprzedniego, gdzie poznaliśmy bliżej Honoriusza Monda, byłego wykładowcę katedry mortalistyki.
 
Przed parą głównych bohaterów stoi kolejne arcytrudne śledztwo, w którym ponownie mogą okazać się lepsi niż komisarz Berg... 
Podczas porządkowania opuszczonego prosektorium, które ma zostać przerobione na bar, Allegra odtwarza Honoriuszowi nagranie, na żywo transmitowane przez jeden z portali. Na filmie widać trójkę dzieci około jedenastu czy dwunastu lat, które leżą zakneblowane w dość nienaturalnych pozycjach. Jest też kobieta, która od porywacza otrzymuje wybór - jeśli ona zabije jedno z dzieci, reszta przeżyje. Jeśli nie zdecyduje się zabić - zginą wszyscy. Jaka będzie jej decyzja? Wszak obie opcje są szalone!

Nie zdradzę nic ponadto co widnieje na okładce pisząc, że dzięki działaniom Monda sprawca ginie od strzału. Jak do tego doszło? To była walka z upływającym czasem...
Jednak niebawem dochodzi do kolejnego morderstwa... Przy ciele dziewczyny zostaje znalezione coś, co wcześniej również znajdowało się przy ciałach dzieci... Naśladowca? Ale skąd by o tym wiedział? Czy sprawca na pewno zginął? 

Komisarz Berg zgadza się na udział Monda i Szmit w śledztwie dopiero, gdy okazuje się że zaginęła jego kuzynka...
Czy uda się ją uratować?


Max Czornyj potrafi wprowadzić napięcie! Co ja przeżyłam podczas lektury... Krzywda dzieci a tym bardziej ich śmierć boli najbardziej, dlatego wielokrotnie zaciskałam powieki podczas czytania. Razem z ekipą sprzątająco-śledczą próbowałam dociec prawdy i odkryć, kto zabija. Jednak nie było to łatwe...
Honoriusz jest zdecydowanie lepszy w dedukowaniu, choćby dotyczyło to dość ekstremalnych przypuszczeń i rozwiązań.
 
Minusem tej książki - tak, jest taki, bo według mnie nie jest to tak fascynująca seria jak z komisarzem Deryło - są odniesienia, które czasami pojawiają się zupełnie niepotrzebnie. 
Jednak po drugiej stronie postawiłabym wątki i tematy, których nie spotkałam w innych tego typu książkach, a są niewątpliwie na plus (wierzenia, fetysze, niezwykłe zainteresowania bohaterów).


Podsumowując - "Spirytystka" to krypty, "duch" i diabeł, grzebanie żywcem, tortury, porzucona torba, zniknięcie osoby podejrzewanej przez policję oraz uwielbienie dla wszystkich możliwych religii... A jeśli dorzucimy do tego ślepe zaułki, celne spostrzeżenia, manipulacje i zwroty akcji to otrzymujemy wspaniałą i wciągającą książkę na wieczór. Osoba sprawcy była nie do odgadnięcia, bynajmniej dla mnie. Polecam!



"Spirytystka"

 
 
 
Książka przeczytana w ramach wrześniowych wyzwań: Pod hasłem, 52 książki
 
 
 
 
 
[Współpraca reklamowa - barter] z Wydawnictwem
 
 

piątek, 16 września 2022

Danka Braun "Brat mojego męża"

 
 
 
Autor: Danka Braun
Wydawnictwo: Prozami
Data wydania: 27 maja 2022
Liczba stron: 384
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
Danka Braun to pseudonim pisarki urodzonej w Olkuszu, od lat mieszkającej w Krakowie. Jest autorką kilkunastu książek. Uwielbia czytać i rozwiązywać krzyżówki. Opowiem Wam dziś o jej najnowszym tytule - "Brat mojego męża".
 
 
W grudniu 2019 roku Paweł Cisowski miał wypadek samochodowy. To była niespodziewana śmierć, zarówno dla jego ojca, żony, dwójki małych dzieci, jak i dla niego samego. Planował zmiany. Przed nim było nowe życie...

Pięć miesięcy później Diana Cisowska, wdowa po Pawle, spotyka na cmentarzu... ducha! Będąc w jednej z krakowskich kawiarni miała wrażenie, że widzi swojego zmarłego męża, ale przecież to mógł być ktoś podobny! Teraz jednak przy grobie Pawła Cisowskiego zobaczyła... Pawła Cisowskiego! To był szok... Jednak okazało się, że to Piotr, brat bliźniak jej zmarłego męża, który od dekady mieszkał w Australii. Diana nie miała okazji go poznać, bowiem wyjechał po konflikcie rodzinnym i ojciec nie chciał go widzieć. 

Piotr chce zbliżyć się do Diany i dzieci, co podobno obiecał bratu podczas licznych internetowych rozmów. Paweł chciał zabezpieczyć rodzinę w przypadku, gdyby coś mu się stało.
Z każdym dniem pobytu Piotra w Żuradzie Leśnej, coraz więcej osób ma wrażenie, że to nie Piotr, tylko... Paweł. Mężczyzna posiada bowiem informacje, które mogą być znane tylko małżeństwu Cisowskich...
Jaka jest prawda?
 
 
Ta część książki była ciekawa, intrygująca i opisywała wiele życiowych problemów, ale dopiero od momentu, kiedy czytelnik otrzymał część drugą, a w niej historię bliźniaków Cisowskich sięgającą dzieciństwa dotarł do drugiego dna "Brata mojego męża". 
To wtedy Danka Braun jak magik z kapelusza wyciąga... nie, nie królika a nie niespodzianki i tajemnice, które otwierają oczy i pozwalają spojrzeć na wydarzenia teraźniejsze inaczej. 
To wtedy wiele się wyjaśnia. Choć czy łatwiej się w tym odnaleźć albo zrozumieć...?

Z czasem czytelnik poznaje prawdę o śmierci matki braci Cisowskich, o podłożu kłótni Piotra z ojcem, podejrzeń Diany co do zdrad męża oraz jej "ślepocie" i naiwności... Kilkukrotnie zastanawiałam się czy ja na jej miejscu domyśliłabym się prawdy...

Autorka poprowadziła fabułę w naprawdę oryginalny sposób. Zafundowała liczne zwroty akcji, zniknięcie pewnej studentki, wznowienie śledztwa w sprawie śmierci Pawła oraz obecność detektywa, jak w rasowym kryminale a nie powieści obyczajowej. Ogromnym plusem były dla mnie rodzinne sekrety, które wyszły na jaw dopiero w finale książki.
Sporo miejsca Braun poświęciła tożsamości oraz relacjom bliźniąt jednojajowych - to było niezwykłe do czego bracia byli zdolni.
 
 
Podsumowując - "Brat mojego męża" to historia obyczajowa z wątkiem kryminalnym i świetnymi intrygami. Opowieść o traumie po stracie bliskich, władzy i charyzmie przedkładanych ponad relacje rodzinne, ciemnych interesach, romansach (tu również kilka zaskoczeń!). Niesamowita przeszłość klonów, adrenalina, tajemnice, sekrety, narkotyki i poczucie winy. Przy tej książce nie będziecie się nudzić. Gorąco polecam!

 
 
Książka przeczytana w ramach wyzwań: Abecadło z pieca spadło (B), 52 książki





Za książkę dziękuję



 
 

środa, 7 września 2022

Ewelina Dobosz "Na otwartym sercu"

 
 
Autor: Ewelina Dobosz
Wydawnictwo: Niegrzeczne Książki / Wyd. Kobiece
Data wydania: 10 sierpnia 2022
Liczba stron: 304






"Na otwartym sercu" to moje pierwsze spotkanie z twórczością mojej imienniczki - Eweliny Dobosz. Spodziewałam się romansu z przystojniakiem z okładki w roli głównej - czy tak było?


Marta Sarnecka jest dwudziestosześcioletnią kobietą z marzeniami. Pragnie zostać świetnym chirurgiem, ale by to osiągnąć wyjeżdża z Warszawy do małego miasteczka, bowiem jej zdaniem tam szybciej będzie mogła aktywnie uczestniczyć w operacjach a nie tylko je obserwować. 
Na miejscu okazuje się, że faktycznie w szpitalu nie ma tłumu rezydentów. Poza ordynatorem, na chirurgii pracuje też Oskar Kamiński - zdolny, ale gwiazdor. 

Marta zajmuje jeden z pokoi w willi, która wynajmowana jest tylko lekarzom. Szybko poznaje pozostałą piątkę współlokatorów, wśród których znajduje się też znany jej ze szpitala Oskar - dupek i arogant sprowadzający sobie panienki, głośno obwieszczające rozkosz. 
Jak łatwo się domyślić między Martą a Oskarem zaczyna iskrzyć, choć dziewczyna mocno się przed tym broni. Przyciąganie jest jednak wyczuwalne w powietrzu, pogłębia się wraz z każdym dniem, ale Marta najmocniej pragnie tylko nauki w dziedzinie chirurgii... Czy Oskar jest jej obojętny? A może skusi ją skrywana przez niego tajemnica?
 
 
Autorka stworzyła dość oryginalny romans - określiłabym go romansem medycznym z wątkiem kryminalnym, który ożywił nieco nudnawą momentami fabułę. Poza scenami z zabarwieniem erotycznym to właśnie sprawa morderstwa Marleny, przyjaciółki Marty sprzed lat stała się dużym atutem książki. Lęk Marty przed ciemnością to nie wszystko co pozostało po tamtym wydarzeniu... Głęboko skrywana tajemnica nadal nie daje jej spokoju a teraz śledztwo zostało wznowione... 

Dobosz ciekawie opisała świat lekarzy, ich codzienność, pasje oraz spięcia. To jak muszą odreagować po ciężkim dyżurze albo utracie pacjenta. Delikatnie przypominało mi to o serialach medycznych, które oglądałam kilka lat temu. 
 
Właściwie to powieść nie jest hitem, nie rozumiem zachwytów nad nią. Owszem podczas samej lektury byłam ciekawa wyjaśnienia pewnych wątków między innymi morderstwa sprzed lat, tajemniczej Jolki czy kluczyka, który otrzymała Marta. Interesował mnie temat homofobii a osoba mordercy oraz finał okazały się zaskoczeniem. Jednak nie sądzę, by fabuła została ze mną na dłużej.
 
 
Podsumowując - "Na otwartym sercu" to połączenie romansu, erotyki, tematyki medycznej oraz wątku kryminalnego, co sprawia, że książka jest ciekawa i intrygująca. Świetne sceny seksu, różnorodni bohaterowie i ich tajemnice, żal, marzenia oraz szukanie nowej drogi życia pośród demonów przeszłości. Fajna opowieść na wieczorny relaks.




Książka przeczytana w ramach wyzwań: 52 książki



 

niedziela, 4 września 2022

Emil Szweda "Prawda nie krzywdzi"

 
 
Autor: Emil Szweda
Wydawnictwo: e-bookowo.pl
Data wydania: 4 lipca 2022
Liczba stron: 400





Zastanawialiście się kiedykolwiek nad konsekwencjami zmian klimatycznych? Jeszcze kilka dekad temu nikt nie myślał o tym, że czeka go susza, ale obecnie to często powtarzana w mediach informacja, bowiem deszczu doświadczamy coraz rzadziej a i zimy bywają mniej śnieżne.
 
Emil Szweda to debiutujący literacko dziennikarz, znany od dwudziestu pięciu lat miłośnikom tytułów finansowych. Akcję swojej książki osadził w fikcyjnych realiach świata po wieloletniej suszy. Pytanie czy to już zawsze będzie fikcja...
 
Warszawa 
Dla sierżanta Kornela Krausa to nie będzie dobry dzień. 19 października na długo zapisze się w jego pamięci... 
Od dawna nie może spać, więc i tej nocy budzi się o 3:48 i wtedy wydaje mu się, że słyszy strzały... Na domiar złego odkrywa, że w kranie nie ma wody! Nie wie jeszcze, że to nie jest zwykła awaria...  

Na prawdopodobne miejsce strzelaniny udaje się biegiem i razem z policjantami z patrolu wchodzi do domu-bliźniaka. Widok faceta z bronią siedzącego na podłodze z głową martwej kobiety na kolanach jest dość niecodzienny. Czy to on jest sprawcą? Trudno stwierdzić, ponieważ nic nie mówi... Okazuje się też, że ofiar jest więcej... Niespodzianką jest fakt, że mężczyzna jest policjantem... To komisarz Zachariasz Wadis.
Sierżantowi Krausowi wiele detali na miejscu zbrodni nie gra...

Kornel - na zlecenie przełożonych - ma zająć się jednak nie sprawą strzelaniny tylko ostatnim prowadzonym przez Wadisa śledztwem - śmiercią w barze wczorajszego dnia. W toalecie bistro pewien brodacz zastrzelił głównego inżyniera warszawskich wodociągów - Piotra Kaniewskiego.
 
Dwie teoretycznie odrębne sprawy.
Dwa miejsca zbrodni.
Łączy je osoba Zachariasza Wadisa.
A teraz jego tropem podąża Kornel... 
Czy odkryje to, co jego poprzednik?
 
Jego wsparciem będzie Zoja, policjantka, która pomagała Wadisowi.
Czekają na nich tajemnice z przeszłości, zagadkowe zdjęcie, poszukiwania podejrzanego na nagraniach monitoringu (z niespodzianką!), spotkanie z wdową i tropienie podejrzanych oraz kochanek.


Co za kryminał! 
Zachwyca oryginalnością poruszonych tematów oraz świeżością pomysłów na pokierowanie wykreowanymi bohaterami i fabułą. Emil Szweda jako debiutant prozatorski ruszył nieprzetartym szlakiem, ryzykując tą historią - czy zdobędzie sympatię czytelników? Moją już ma. 

Autor poruszył w swojej książce kilka znaczących i intrygujących wątków. Najpierw jest morderstwo matki i syna - czy winien jest mąż i ojciec? Domniemany sprawca dzień wcześniej rozpoczął śledztwo w sprawie innej śmierci - człowieka sprawującego ważną funkcję w wodociągach miejskich. Czy ta śmierć ma związek z awarią i brakiem wody w większości stolicy? Z czasem okazuje się, że wątek wodociągów ma drugie a nawet trzecie dno...
 
Świetnie połączone wątki! Takich zależności nie sposób się domyślić... A ogród inżyniera - cudownie się o nim czytało.
 
W międzyczasie na jaw wychodzi tajemnica przyjaciela Krausa - Jacka; pojawia się też zagrożenie życia oraz pewien romans... Poznajemy również przyczynę paranoi Kornela na punkcie białych samochodów... Większość wątków usatysfakcjonowała mnie swoim zakończeniem, poza jednym - finałem życia prywatnego głównego bohatera.
 
Możecie mi wierzyć, że Szweda nie pozwala czytelnikowi na nudę... A wszystko to w obliczu suszy - uzmysławia nam, jak nasze miasta mogą wyglądać za kilka lat, jeśli nic nie zmieni się w gospodarce wodnej... Czy czekają nas panika i kolejki w celu zdobycia choć minimalnych zapasów butelkowanej wody? Oby ten wątek książki "Prawda nie krzywdzi" pozostał literacką fikcją.


Podsumowując - "Prawda nie krzywdzi" to wyborny kryminał, który określiłabym mianem ekologicznego, bowiem połączono w nim sprawy morderstw z jakże ważnym wątkiem konsekwencji zmian klimatycznych.
To historia pełna bólu, traum, żalu i tajemnic. Gróźb, szantażu, stresu pourazowego, planowanych rozwodów i nowych miłości. Trafne spostrzeżenia, celne porównania, klimatyczne warszawskie uliczki i podwórka. Gorąco polecam!




Książka przeczytana w ramach sierpniowych wyzwań: Pod hasłem, 52 książki




Za książkę dziękuję Autorowi
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...