Pokazywanie postów oznaczonych etykietą szantaż. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą szantaż. Pokaż wszystkie posty

niedziela, 20 sierpnia 2023

Krzysztof Koziołek "Osaczony" - patronat

 
 
Autor: Krzysztof Koziołek
Wydawnictwo: Manufaktura Tekstów
Data wydania: 30.05.2023
Liczba stron: 388
 
 
 
[materiał reklamowy] barter Autor
 
 
Krzysztof Koziołek to dziennikarz i pisarz z Zielonej Góry. W dorobku ma już dwadzieścia cztery książki, głównie powieści sensacyjne, thrillery oraz kryminały. Jego kryminały retro przekonały mnie zresztą do tego gatunku, dzięki wnikliwej pracy przygotowawczej. Konstrukcja "Osaczonego" plasuje książkę na pograniczu thrillera i kryminału, z uwagi na narastające emocje oraz liczne przypadki zgonów a postacie głównych bohaterów (znanych już czytelnikom z innych książek, aczkolwiek nie trzeba ich znać, by rozumieć fabułę niniejszego tytułu) dają nadzieję na wyborną lekturę.

Komisarz Ryszard Grodzki i zielonogórski dziennikarz Andrzej Sokół spotykają się niespodziewanie pod jednym z apartamentowców w mieście. Ten pierwszy, bowiem został wezwany do samobójstwa. Drugi, bo poprzedniego dnia został poproszony o spotkanie z dawnym znajomym. Sokół blednie, gdy poznaje numer mieszkania, pod który wybiera się policjant! Nie może uwierzyć, że Jarek Adamowiec odebrał sobie życie. Owszem, od półtora roku żył z dnia na dzień, bo nie mógł się otrząsnąć z traumatycznych przeżyć, ale żeby targnąć się na to życie...?
 
W toku śledztwa, w którym udział bierze również początkująca policjantka Daria Anioła, okazuje się że niekoniecznie będzie to rutynowa sprawa, gdyż bardzo możliwe, że Adamowiec nie odszedł z tego świata sam...
Decyzją przełożonych Grodzki ma zostawić tę sprawę w obliczu zaginięcia znanego przedsiębiorcy, to priorytet! Czas pokazuje, że i w tej kwestii nie wszystko będzie takie, jakie się wydaje... Choć z pozoru odpowiedzi na pytania nasuwają się same, to dla wnikliwego obserwatora nie zgadzają się detale! Co się stało z Ernestem Chociulem? Do kogo prowadzą tropy w obu tych sprawach? Jakie niespodzianki czekają w trakcie śledztwa na tropionych i tropiących? I kim jest "duch"?


Genialne trio! Komisarz policji, który kieruje się doświadczeniem, ale i intuicją doszukując się niewidocznych na pierwszy rzut oka powiązań. Nie pała sympatią do przełożonego, jednocześnie zdając sobie sprawę, że w obliczu kłopotów nie może liczyć na jego wstawiennictwo. Andrzej Sokół został już oficjalnym konsultantem policji a jego tok myślenia często wprawiał mnie w stan wysokiego zaskoczenia! Na dodatek gdzie policja nie może tam Sokół sam się pośle, bowiem czasem informacje można zdobyć nie do końca legalnymi sposobami. Dziennikarz kocha rozwiązywać skomplikowane sprawy i komplikować te proste. Uwielbiam to, jak próbował "dogonić" umykające mu szczegóły. Daria Anioła mimo krótkiego stażu robi szybkie postępy, ma celne uwagi i trafne spostrzeżenia. Stara się wpasować do sposobu pracy Grodzkiego a jej utarczki słowne i docinki z Sokołem stanowią humorystyczny element książki.
 
Genialna książka! Choć kilka książek z dorobku Koziołka oceniłam naprawdę wysoko, to "Osaczony" pobił je wszystkie na głowę. Trzyma w napięciu, wielokrotnie podsuwa fałszywe tropy i choć czytelnik bardzo szybko poznaje "ciemną stronę mocy", czyli sprawców, to możecie mi wierzyć - do samego końca czekają na "biedaka" niesamowite wydarzenia, zaskakujące śmierci, ot wyborna fabuła tego thrillera kryminalnego. 

Autor zawarł w "Osaczonym" wiele problemów, z którymi boryka się społeczeństwo - Ci uczciwi, i Ci niekoniecznie... Są elementy detektywistyczne, rzeczy tajne, ukryte, typowe tropienie, śledzenie, ucieczki, ale i kłopoty zdrowotne. Finał zaś to wisienka na torcie i liczę, że będą kolejne książki z wybornym zestawem Grodzki, Sokół i Anioła! 
Jeśli szukacie tytułu, który Was zaintryguje, potem wciągnie i tak pochłonie, że nie zauważycie upływu czasu to zdecydowanie musicie po nią sięgnąć!
 
 
 
 
 
 
Książka przeczytana w ramach lipcowych wyzwań: Pod hasłem, 52 książki
 
 
 
Za książkę dziękuję Autorowi 
 

niedziela, 9 kwietnia 2023

Aleksandra Śmigielska "Oszustka"

 
 
Autor: Aleksandra Śmigielska
Wydawnictwo: Znak Crime
Data wydania: 25.01.2023
Liczba stron: 352
 
 
 
[materiał reklamowy] barter Znak Crime
 
 
 
Czy można zapomnieć kim się było? Gdzie się wychowało? Jakie miało się życie? Można udawać, że tak. Że odcięliśmy dotychczasowe dni, lata czy miesiące czarną, grubą linią i zaczęliśmy wszystko od początku, z białą kartą, którą możemy zapisać raz jeszcze. Według nowego planu. Tylko czy przeszłość na stałe pozwoli o sobie zapomnieć?
 
Marta ma trzydzieści siedem lat, prowadzi klinikę weterynaryjną, jest żoną Piotra i matką dwóch dziewczynek - Bereniki i Sylwii. Prowadzi w Bydgoszczy udane życie aż do wtorku, do dnia Wszystkich Świętych, kiedy to przed jej domem dochodzi do potrącenia kobiety. W tamtym momencie do Marty dociera, że jej skrupulatnie ułożona codzienność, może się rozsypać jak wieża z klocków potrącona przez dziecko. Że musi chronić rodzinę przed kłamstwami, których jest autorką. Przed życiem, które starannie do tej pory ukrywała.

Tylko czy jej się uda? 
Sielankowa bydgoska codzienność zostaje brutalnie zmieszana z przeszłością, której przecież nie można już zmienić. Wrocławskie życie skutecznie upomina się o swoje - kilku mężczyzn wkrada się w teraźniejszość pani weterynarz a ona musi balansować między wydarzeniami nadal wciskając wszystkim kłamstwa. 

Do czego się posunie, by ochronić rodzinę? Komu będzie mogła zaufać, gdy zewsząd zaczną wychodzić - nie tylko przysłowiowe - trupy? 
Marta kombinuje na wiele sposobów, by samodzielnie rozwiązać wszystkie wątki łączące się w słowo "problem", ale wciąż ma wrażenie, że umyka jej coś ważnego.


Sięgnęłam po kolejny debiut i kolejny raz uważam, że to był dobry wybór. "Oszustka" Śmigielskiej nie jest może idealnym thrillerem, ale to naprawdę oryginalna i ciekawa historia. Historia o kobiecie, która uciekła od swojego życia, odcięła się i uśmierciła własną matkę, na potrzeby szczęśliwej przyszłości, bez traum i krzywd. Latami budowała nową rzeczywistość, by w jednej sekundzie jej trud został udaremniony.

Początek książki delikatnie mnie nużył, nie mogłam się wkręcić w fabułę, w życie bohaterów. Jednak z czasem podkręcane nowymi szczegółami i zwrotami akcji wydarzenia tak mnie zaintrygowały, że zmierzałam do finału, który... tak, mocno mnie zaskoczył! Nie spodziewałam się, kto stoi za powrotem Marty do przeszłości, kto zabił ani o co chodziło ze szpitalnym sprzętem. Choć teorii miałam wiele...

Rozbawiło mnie wyjaśnienie wątku córki Marty i jej rysunku, o który zrobiła się ogromna afera... Początkowo sprawa wyglądała naprawdę poważnie.
 
 
Kiedy już wydawało się, że kto ma nie żyć - nie żyje, kto ma wyjechać spakował już torbę a kto miał poznać prawdę, właśnie ją słyszy...wtedy wchodzi Śmigielska (powinnam pewnie dodać, że cała na biało, choć jeśli założyła swój fartuch pani weterynarz to możliwe...)  i częstuje czytelnika zwrotami akcji! Choćby dla tego finału, warto wytrwać do końca.

Znajomości sprzed lat, trupy dodające posty na FB, dawna miłość, homoseksualizm, alkoholizm, niepokój, bezradność i walka o rodzinę, choć niekoniecznie właściwymi sposobami. Zdemolowane mieszkania, podawanie za kogoś innego - tak skrótowo przedstawia się "Oszustka". Na tak, nie mogę zapomnieć jeszcze o sprytnie podróżującym trupie, determinacji, nienawiści i żądzy pieniądza. Ja polecam, podobał mi się ten debiut.


 
 
Książka przeczytana w ramach marcowych wyzwań: Pod hasłem, 52 książki
 
 
 
 
 
Za książkę dziękuję 




sobota, 3 grudnia 2022

Małgorzata Garkowska "Wybór matki"

 
 
 
Autor: Małgorzata Garkowska
Wydawnictwo: Flow
Data wydania: 24 sierpnia 2022
Liczba stron: 376
 
 
[materiał reklamowy] barter z Wydawnictwo Flow 




 
Patrząc na literaturę opisującą czas wojny i okresu powojennego, można powiedzieć, że napisano już wszystko. Bo teoretycznie o tamtym traumatycznym czasie trzeba pisać konkretnie, prawdziwie... Ale wystarczy, że bohater jest inny, inna otacza go rzeczywistość, żyje w innym mieście i już historia wywołuje w nas nowe emocje... Emocje dotyczące życia zwykłych ludzi...

Michalina wyniosła ze zbombardowanej kamienicy niemowlę. To jej córeczka Julka, która urodziła się w kwietniu 1944 roku. Tak... podczas wojny też rodziły się dzieci... 
Teraz jest rok 1946 a Michalina Gardowska wraca do rodzinnego Płocka i stara się wrócić do normalnego życia... Tylko czy to będzie możliwe? 
 
By utrzymać córkę, matkę i młodszego brata Michalina podejmuje pracę w szpitalu. Wciąż powracają do niej obrazy z działalności konspiracyjnej a na domiar złego pacjentem szpitala zostaje człowiek okrutnie skatowany przez UB. Opieka nad nim rozpocznie cały ciąg wydarzeń, które ominęłyby Miśkę, gdyby nie fakt, że za wszelką cenę próbuje zdobyć informacje o ojcu Julki...

Michalina boryka się nie tylko z pracą, problemami przyjaciółki Marysi i trudną przeszłością. W jej życiu niespodziewanie pojawia się bowiem... zauroczenie! Relacja nie należy jednak do łatwych a przecież jest też matka, która jest bardzo nieporadna i bierna po stracie męża.
 
Jak się jednak okazuje, obie kobiety mają swoje tajemnice. Obie matki skrywają przed sobą prawdę o decyzjach, które musiały podjąć, nie chcąc jednocześnie dzielić się nimi, mimo że łączy je więź krwi. Tytuł "Wybór matki" dotyczy nie tylko Michaliny, ale również jej matki...
 
 
Powieść wielokrotnie mnie zaskoczyła, bowiem autorka ukryła pewne fakty tak, że nie sposób było się ich domyślić. Pozytywne wydarzenia przeplatają się z negatywnymi, które mocno przeżyłam. Były takie momenty, że chciałam odłożyć książkę i nie wracać do tego, o czym czytałam. Tak bardzo odczuwałam ból, strach i poniżenie bohaterki. Z całych sił pragnęłam,by niektóre rzeczy się nie wydarzyły...

Ta młoda kobieta pragnęła wreszcie żyć... Praca, uczucie, szczęście przyjaciółki i rodziny... Jednak w najmniej spodziewanym momencie demony przeszłości przypomniały jej, że nie można zbyt wiele chcieć, że marzenia nie zawsze się spełniają...
 
Wojna wpłynęła na wiele aspektów ludzkiego życia, sprawiła że kolejne pokolenia również odczują jej skutki. Odcisnęła swoje piętno, pomieszała narody, rodziny... Czasami składały się na nią tak naprawdę obce sobie osoby... Ale przecież więzy krwi nie są najważniejsze... 
 
 
Podsumowując - "Wybór matki" to przejmująca historia, w której nie brakuje emocji, wspomnień, marzeń, miłości i nadziei. Opowieść o ludziach, którzy przeżyli piekło - tortury, gwałt, śmierć ukochanych osób i marzą, by znaleźć wytchnienie od trosk, traum i wszechobecnego strachu. Rozkoszować się domowym obiadem bez bombowców nad głowami, cieszyć ciążami, ślubami i narodzinami dzieci... Autorka poruszyła też wątek adopcji, wstydu, żądzy oraz jak ważne jest to, by mieć możliwość podzielenia się problemami, nie być z nimi samemu... Gorąco polecam!

 
 


Książka przeczytana w ramach październikowych wyzwań: Pod hasłem, 52 książki





Za książkę dziękuję 



poniedziałek, 7 marca 2022

Alicja Sinicka "Zamknij oczy" - przedpremierowo

 
 
 
Autor: Alicja Sinicka
Wydawnictwo: Kobiece
Data wydania: planowana na 9 marca 2022
Liczba stron: 360
Seria:  Oczy wilka  tom 4
 
 
 
 
 
Łącząca elementy sensacji, romansu i nielegalnych interesów seria 'Oczy wilka' Alicji Sinickiej doczekała się czwartego tomu! Co tym razem wydarzyło się u przystojnego i tajemniczego Artura Mangano?
 

Każde kolejne wydarzenie w życiu osobistym właściciela firmy produkującej kosmetyki sprawiało, że pragnął zajmować się tylko legalnymi interesami. Najpierw ślub z Leną a później wiadomość o ciąży były punktami zapalnymi - bał się, że z jego winy coś stanie się jego bliskim lub jemu i nie będzie mógł ich kochać oraz spędzać czasu.

Jednak życie wcale nie chce Arturowi ułatwić pewnych decyzji. W najmniej spodziewanym momencie przeszłość brutalnie puka do teraźniejszości braci Mangano i będą musieli - obaj z Waldkiem - zapłacić za wydarzenia sprzed dwóch lat... Na dodatek Artur zostaje oskarżony o zniknięcie Laury Bujczyk, która kiedyś pracowała w posiadłości.
 
Policja - a zwłaszcza detektyw Krzysztof Majewski - coraz bardziej interesuje się braćmi, których całe miasteczko określa mianem gangsterów; Lena czuje, że nie wie o Arturze wszystkiego a on sam zdaje sobie z tego sprawę i woli, by nie poznała wszystkich tajemnic.


Cieszę się, że Alicja Sinicka nie poprzestała na trzech tomach tej serii. Dlaczego? Już wyjaśniam:
Jednym słowem? Bomba!
Dwoma? Dzieje się :)
W trzech słowach - autorka trzyma poziom
I może jeszcze czwórka - włamanie, porwanie, plotki, tajemnice
 
"Zamknij oczy" to dowód na to jak szaleje się z niepokoju o bliską osobę, która ma kłopoty a nie chce o nich mówić. Zdecydowanie na wyższym poziomie znajduje się bohater, któremu porwano bliską osobę - stres i napięcie wręcz go nie opuszczają. 
Czy w wyniku wydarzeń z przeszłości rzutujących na teraźniejszość uda się uratować Lenę, Klarę, Nadię, Laurę czy Imperium farmaceutyczne w podziemiu?
 
Bardzo szybko pojawia się napięcie a autorka umiejętnie podsyca ciekawość czytelnika. Ta książka jest jak ognisko, do którego dorzuca się po patyku czy polanie w zależności od wagi wydarzeń - w niebo lecą iskry a słup ognia staje się coraz większy i wyższy. Czytając ten tytuł nie można spać spokojnie, nie wiedząc jak potoczyły się wydarzenia. Kto tak naprawdę zaginął i dlaczego. Kto za tym stoi. Gdzie jest osoba, którą podobno porwał Artur?
 
Więcej pytań niż odpowiedzi...
 
Czwarty tom serii 'Oczy wilka' różni się dla mnie zdecydowanie pod jednym względem od poprzednich części oraz od pozostałych książek Sinickiej - autorka zawsze mnie zaskakiwała osobą porywacza. Tym razem jednak bardzo szybko odgadłam prawdę - wreszcie mogę zapisać sobie jeden punkt! :) I cieszyć z doskonałego odczytania wskazówek, które naprowadziły mnie na cel, głównie dzięki informacjom zawartym w rozdziałach z narracją opisaną jako 'ON'.


Podsumowując - "Zamknij oczy" to wyborny świat przypuszczeń, hipotez, niepewności, ryzyka i adrenaliny. To historia o rodzinie, która nieustannie zmaga się z pomówieniami, plotkami i zazdrością. O cierpliwości, dążeniu do celu, bezradności, ukrywaniu prawdy, grze pozorów i współczuciu.
Książka jest dowodem na to, że każdy ma wiele twarzy. Jest napisana z humorem i pokazuje jak zachować dystans, nawet w obliczu poważnych problemów. 
Gorąco polecam, ale obowiązkowo od pierwszego tomu!

 
 
 
"Zamknij oczy"
 
 
 
Książka przeczytana w ramach wyzwań: 52 książki
 
 
 
 
Za książkę dziękuję
  
 

środa, 1 grudnia 2021

Scarlett Cole "Śmiały podryw"

 
 
 
Tytuł oryginalny: The Purest Hook
Tłumaczenie: Danuta Górska
Wydawnictwo: Akurat
Data wydania: 2019
Liczba stron: 352
Seria: Tatuaże / Second Circle Tattoos   tom 3
 
 
 
 
 
Cykl 'Tatuaże' Scarlett Cole polubiłam od pierwszego tomu, bowiem kryją się tam historie, które chwytają za serce. Młodzi mężczyźni poznają urocze kobiety i z pozoru po prostu łączą się w pary zakochani po uszy. Prawda jest jednak inna. Jaka jest w tomie trzecim?
 
 
Pixie pracuje w studiu tatuażu u Trenta i Cujo, to oni uratowali jej życie siedem lat temu, dali pracę, karmili a Lia wynajęła jej pokój. Dzięki nim stanęła na nogi i zaczęła próbować zapomnieć o przeszłości, choć wcale nie jest to łatwe.

Fioletowe włosy i paznokcie sprawiają wrażenie, że to przebojowa i wyluzowana dwudziestotrzyletnia dziewczyna. Za taką uważa ją Dred, gwiazdor rocka, który wraz z Trentem sędziuje w reality show. Choć miewał dziewczyn na pęczki i żadnych relacji nie brał nigdy na poważnie to tym razem, sam czuje, że wpadł po uszy. Mimo że dzieli ich ogromna odległość chce bliżej poznać Pixie, spędzić z nią każdą wolną chwilę i muszę przyznać, że doskonale pomagały mu w tym pieniądze. 

I wszystko byłoby świetnie a przed młodymi roztaczałaby się świetlana przyszłość, gdyby nie... przeszłość, która obojgu mocno miesza w planach i marzeniach.

On miał matkę narkomankę, członków zespołu poznał w domu dziecka a teraz okazało się, że prawdopodobnie jest ojcem dziecka ćpunki! Przecież zawsze się zabezpieczał!
Ona uciekła z domu (a właściwie z przyczepy), w którym była krzywdzona przez ojczyma i faszerowana narkotykami. Teraz on powrócił... Szantażuje ją tym, że ma dowody iż kogoś zabiła!


Poprzednie tomy bardzo mi się podobały, jednak ten jest po prostu genialny! Choć wcześniej uważałam tak o pierwszym i drugim. Fabuła wciąż zaskakuje, dużo jest tajemnic, których rozwiązanie autorka dawkuje powoli i pragnie byśmy snuli domysły. Bohaterowie dbają o to, byśmy się nie nudzili. Jedni skrywają mroczne sekrety, inni walczą o swoje, są też tacy którzy kłamią i mataczą, co sprawia że akcja jest niezmiernie ciekawa.
 
Świetnie opisane emocje i przeżycia postaci, często czułam ich ból, strach, rozczarowanie czy rozpacz. Obserwowałam zmianę stylu życia pod wpływem pojawienia się dziecka czy wsparcie niezawodnych przyjaciół. W tle poznałam rządzący się swoimi prawami światek muzyczny

Autorka wielokrotnie pokazuje prawdziwe oblicza pewnych kręgów czy też zawodów. Pokazuje co robią Ci, którzy niskim kosztem pragną się wzbogacić żerując na krzywdzie innych. Jest też mnóstwo wspaniałych opisów seksu - delikatnego ale i całkiem namiętnego. 


Podsumowując - "Śmiały podryw" to tytuł idealnie oddający zachowanie głównego bohatera, walczącego o kobietę, która zawładnęła jego sercem. Czy mimo dzielącej ich odległości, obecnych błędów i traum z przeszłości będą w stanie stworzyć trwały związek? Gorąco polecam Wam historię, w której nie brakuje emocji, zwrotów akcji, namiętnych zbliżeń, narodzin i śmierci a przede wszystkim dążenia do szczęścia i prawdy. Super!
 
 
 
 
"Śmiały podryw"
"Granice zła"
 
 
 
Książka przeczytana w ramach listopadowych wyzwań: Abecadło z pieca spadło, Pod hasłem, 52 książki
 
 
 
 
 
Za książkę dziękuję 
 

 

wtorek, 16 listopada 2021

Anna Bichalska "Kufer tajemnic"



 
Autor: Anna Bichalska
Wydawnictwo: HarperCollins Polska
Data wydania: 20 października 2021
Liczba stron: 448
Seria: Błękitne Brzegi  tom 3
 
 
 
 
 "Kufer tajemnic" nie jest moim pierwszym spotkaniem z twórczością Anny Bichalskiej. W 2017 roku miałam bowiem przyjemność odbyć wspaniałą podróż do świata wykreowanego przez autorkę w powieści "Wzgórze Niezapominajek" i chociaż nie pamiętam szczegółów fabuły ani tajemnic odkrytych przez Lenę, to wciąż tkwi we mnie to wrażenie, iż to była uczta czytelnicza. Czy najnowsza powieść będzie równie dobra, pytałam siebie gdy zaczynałam czytać...


Magdalena jest z pozoru szczęśliwą kobietą. Udane małżeństwo z Szymonem (choć ostatnio jakby się od siebie oddalili), rezolutna i radosna trzyletnia córeczka Hania oraz wymarzona praca - "Zagubione Strony", czyli własna księgarnia z antykwariatem.
 
Jednak z chwilą porządkowaniu strychu, na tym spokojnym życiu Magdy pojawia się rysa niepokoju... Kobieta znajduje bowiem kuferek, który widziała wiele lat temu u nieżyjącej już mamy. I wprawdzie lubi odkrywać sekrety, ale zawartość kuferka nieco ją przerosła... Znalazła tam bowiem wiele zagadkowych przedmiotów i adresowany do siebie list pisany ręką matki... 
 
Rodzicielka wyjaśnia w nim, że ukryte tam są nie tylko jej tajemnice, ale również Stefanii - przyjaciółki prababci Magdy - Heleny.
Nie będę ukrywać, że Magdalena podąży tropem zawartości kufra i zapragnie rozwiązać ukryte tam tajemnice, bowiem to właśnie temat poszukiwań jest fabułą powieści.

A sprawa kufra intryguje...
Co na temat jej własnych sekretów zdradzi jej ojciec? Co przechowywał dla niej od matki?
 
Wakacyjne tygodnie spędzone w ukochanych Błękitnych Brzegach mają pomóc Magdzie w dotarciu do prawdy. Kobieta liczy bowiem na to, że siostra jej babci Wandy - żyjąca jeszcze Celina będzie coś pamiętała z opowieści rodzinnych o Stefanii, która nagle w 1937 roku zniknęła. Zostawiając nawet swój nierozłączny dotychczas kuferek. Co się z nią stało?

Babcia Celina, jej przyjaciółki oraz ich dzieci, które zresztą przyjaźnią się z Magdą - wszyscy włączyli się w poszukiwania tropów prowadzących do Stefanii. Każdy był ciekawy obrazu, który powoli tworzył się z maleńkich fragmentów informacji.
Jednak z własną przeszłością Magda musi uporać się sama... Czy będzie tego chciała? Przecież wie, że po tym co matka napisała w liście, nie będzie to łatwe...


Ta powieść jest genialna! Cudeńko idealnie trafiające w mój gust, bowiem poza teraźniejszymi problemami i tajemnicami, sięga również do przeszłości, której zagadki rozwiązać trudniej. Ale jaka radość, gdy udaje się zdobyć kolejne strzępki i zaskoczenia. A jest ich naprawdę sporo, bo choć autorka chwilami pozwala czytelnikowi na swobodne zabawy w detektywa i daje odczuć, że miał rację, to po pewnym czasie pozostaje już tylko... klęska, gdyż pojawiły się informacje burzące dotychczasowe teorie.
 
Autorka przeplata teraźniejszość wspomnieniami Stefanii z lat trzydziestych dwudziestego wieku, często dodając też treść listów - wyborny zabieg podnoszący ciśnienie.

Bawiłam się wyśmienicie podczas lektury. Zostałam emocjonalnie przeczołgana, pewnych rzeczy mój mózg nie chciał przyjąć do wiadomości a wydarzenia przeżywałam wraz z bohaterami tak mocno, jakby były moją historią.

Powoli wyłaniające się z zakamarków odpowiedzi na pytania, prawda ukryta w listach, zdjęciach, wspomnieniach... Tajemnice Stefanii, Szymona, matki Magdy... Tak bardzo mnie kusi, by zachęcić Was niektórymi wydarzeniami do lektury, ale... nie mogę. Wierzę, że Ci którzy mieli już styczność z Błękitnymi Brzegami i poprzednimi powieściami autorki oraz ufają moim poleceniom, po prostu przepadną w lekturze, jak ja. 
 
Powieści, których trop wiedzie zawsze do Błękitnych Brzegów na Podlasiu, są odrębnymi historiami i można je czytać niezależnie, jednak koniecznie muszę nadrobić lekturę "Domu po drugiej stronie jeziora", w którym autorka opisuje tajemnice Matyldy, Adeli, Małgorzaty i Marii - obowiązkowo!


Podsumowując - "Kufer tajemnic" to powieść jak (umowny) siedmiogwiazdkowy hotel, oferta all inclusive, jak gwiazdka Michelin, to istna uczta dla wielbicieli powieści z tajemnicami i przeszłością w fabule. Historia o poczuciu winy, zemście, zdradzie, śmierci najbliższych, o tęsknocie, ucieczce, miłości i przyjaźni. Ponadczasowa. Poruszająca. Ekscytująca. Uwielbiam i polecam!

 
 
 
"Dom po drugiej stronie jeziora"
 
 
 
Książka przeczytana w ramach wyzwań: 52 książki
 
 
 
 
 
Za książkę dziękuję 
 

 

środa, 27 października 2021

Krystyna Mirek "Dawne tajemnice"

 
 
 
 
Autor: Krystyna Mirek
Wydawnictwo: Filia
Data wydania: 29 września 2021
Liczba stron: 352
Seria: Blizny przeszłości  tom 2 

 
 
Obowiązkowo czytajcie we właściwej kolejności tomów! 


 
Czaruje powieściami obyczajowymi przesyłając ciepło i nadzieję. Postanawiając zaskoczyć czytelników czymś mocniejszym podarowała nam cykl 'Blizny przeszłości', w którym młoda policjantka próbuje odkryć tajemnice sprzed lat. Mowa oczywiście o Krystynie Mirek. To co, zaglądamy do drugiego tomu?

W mieszkaniu Majki Sokołowskiej trwa spotkanie z Mirskim, Michałem oraz Rząskim, na którym zostaje podjęta decyzja, że śledztwo w sprawie śmierci ojca dziewczyny będzie się toczyło nieoficjalnie. I choć panowie nie czują do siebie sympatii, to każdy chce pomóc. Tylko każdy z nich mówi prawdę? Czy wszyscy grają w otwarte karty?

Rząski twierdzi, że burmistrz Karboski dawno temu kogoś zabił.
Michał podpytuje ojca o nierozwiązane sprawy morderstw sprzed lat.
Zaś Majka zaczyna pokazywać kolejne przedmioty z saszetki ojca różnym osobom. Co oznacza wzburzenie Karboskiego na widok zdjęcia? A Mirskiego, gdy zobaczył pierścionek?

O ile reakcja pierwszego mnie nie zdziwiła, o tyle by poznać wyjaśnienie drugiej musiałam poćwiczyć cierpliwość. I było to niezłe zaskoczenie. Choć w przypadku zdjęcia i całkowitej prawdy go dotyczącego również, bo dotychczas to były jedynie domysły i szczątki wiedzy.
 
Czym swoją prawdę okupi komisarz? Ile do stracenie ma burmistrz? Czy ktoś wreszcie sprawi, że w miasteczku sprawy będą rozwiązywane? Kto podąży za marzeniami porzucając - choć z ciężkim sercem - Borki?


W tomie tym Majka nadal walczy o dobro kobiet - co uda jej się uzyskać? Czy będzie usatysfakcjonowana?

Czytając kolejne rozdziały i poznając wyjaśnienie zagadek i tajemnic pomyślałam sobie... No dobrze, tylko co w takim razie będzie składało się na fabułę trzeciego? Skoro znam już prawdę o napadzie na jubilera (spodziewałam się kto to zrobił) oraz o śmierci Olka (tu już było bardziej skomplikowanie, ale miałam TAKI pomysł), to jakie niespodzianki czekają na mnie do końca książki a tym bardziej w kolejnej?
Jednak w finale wszystko staje się jasne - to będzie walka na śmierć i życie. Wszystkie chwyty dozwolone.


Książka jest podwójnie wartościową lekturą - z jednej strony zaskakuje, ponieważ nie znamy innych kryminalnych serii autorki (bowiem ta jest pierwsza) i dzięki temu, nie myślimy schematycznie zgadując co też mogła wymyślić. Druga strona to postawa bohaterki i jej chęć niesienia pomocy innym - zwłaszcza kobietom, które są słabe psychicznie i nie mogą lub nie potrafią zdobyć się na siłę do walki z tym, co je przytłacza. Z tymi, którzy je tłamszą.

By lepiej zrozumieć prawdę, do której dąży Majka, autorka podarowała nam kilka rozdziałów z serii 'Jak zniszczyć bohatera', w których poznajemy życie Aleksandra Sokołowskiego, gdy był młody. Tylko jedna osoba dostrzegała wtedy, jaki jest naprawdę. Tylko jedna wiedziała, dlaczego po latach wyładowuje złość w domu - na żonie i córce. Nie była jednak dość silna, by temu zapobiec.


Podsumowując - "Dawne tajemnice" to świetna druga część kryminalnego cyklu, która w moim odczuciu pobiła tom pierwszy. Trudno jest się oderwać od lektury, w której pełno jest tajemnic, zdrad, kłamstw, poczucia winy, strachu czy przemocy domowej. Na kartach książki spotykamy się z szantażem, grozą, rozpaczą oraz toksycznymi związkami. Z bohaterką, która daje innym siłę do walki oraz z wagą obietnicy danej dziecku. Gorąco polecam!
 
 
 
"Dawne tajemnice"
 
 
 
 
 
Książka przeczytana w ramach wyzwań: Pod hasłem, 52 książki
 
 
 
 
 
Za książkę dziękuję  



wtorek, 28 września 2021

Colleen Coble "Hotel nad oceanem"

 
 
 
Tytuł oryginalny: The Inn at Ocean's Edge
Tłumaczenie: Anna Pliś
Wydawnictwo: Dreams
Data wydania: 2016
Liczba stron: 400
Seria: Nad Zatoką  tom 1




Są takie książki, o których nie jest głośno. Nie są reklamowane w mediach, na billboardach, nie pojawiają się często na blogach czy w mediach społecznościowych. Autorzy nie są tak znani jak inni, których lubimy czytać. Jednak przecież warto po takie pozycje sięgać! Mnie udało się przeczytać "Hotel nad oceanem" Colleen Coble i muszę stwierdzić, że to perełka! Czyta się lekko i z przyjemnością a że obfituje w tajemnice to idealna książka dla mnie.


Niemal trzydziestoletnia Claire Dellamare pojawiła się na jednej z wysp na wybrzeżu Maine - Folly Shoals, by wesprzeć ojca w sfinalizowaniu fuzji. Kiedy dociera do luksusowego hotelu Tourmaline zaczyna odczuwać niepokój, napięcie a na widok losu otaczającego hotel, wręcz atak paniki! Dlaczego? Przecież nigdy tu nie była!

Dla uspokojenia oddechu spaceruje brzegiem oceanu, gdzie spotyka rodzeństwo - Meg oraz Luke'a, którzy uratowali małą orkę. Słowa młodego mężczyzny sprawiają, że panna Dellamare jest w szoku! Luke twierdzi bowiem, że w latach 90. kilkuletnia Claire zaginęła w tutejszym lesie i została odnaleziona dopiero po roku. Pyta ją również czy nie widziała wtedy ich matki, bo zaginęła w tamtym czasie.
Jednak ona nie pamięta, by coś takiego miało miejsce w jej życiu. Dlaczego rodzice nic jej nie powiedzieli? Gdzie była przez ten rok? Czy to wszystko w ogóle jest prawdą? Czy uda jej się odnaleźć brakujący fragment swojego życia?
 
Po rozstaniu z nimi Claire jest świadkiem morderstwa - kobieta zostaje zrzucona z klifu a ona sama - uderzona w głowę. Fabuła nabiera coraz szybszego tempa, bowiem bohaterka próbuje wyciągnąć informacje od rodziców oraz dziadków, jednak żadne z nich nie chce jej powiedzieć prawdy. Babcia mówi zagadkami, zaś kierowniczka hotelowej gastronomii przeczy relacjom ojca. Na jaw wychodzi też pewien anonim, ktoś podejmuje próbę zabicia jej, zostają znalezione ludzkie kości a jej ojciec "zostaje obrzucony błotem" przez jedną z mieszkanek tamtych okolic.

Sprawy coraz bardziej się komplikują, bo oprócz zamachów na Claire, jest też zmowa milczenia, choroba Kate, próba sfinalizowania fuzji, odrzucone zaloty, schorowany starszy mężczyzna a przede wszystkim tajemnice z przeszłości.


Książka totalnie mnie pochłonęła. Wprost nie mogłam się od niej oderwać. Wciąż dzieje się coś nowego, co burzy dotychczas ułożony w głowie misterny pomysł na rozwikłanie zagadek. Najważniejsze pytanie brzmiało - co wydarzyło się dwadzieścia pięć lat temu. Czy mała Claire miała coś wspólnego z zaginięciem matki Meg i Luke'a? Kto zna całą prawdę?
 
Miałam kilka pomysłów, które ewaluowały w miarę jak poznawałam różne szczegóły, jednak finalnie okazało się, że jedna z teorii sprawdziła się! :) Ale ileż ja przeżyłam emocji, ile przekąsek zjadłam by uspokoić nerwy w czasie chwil grozy. 

Autorka zwyczajnie zaczarowała mnie słowami. Przepadłam całkowicie w tej historii umiejscowionej nad brzegiem oceanu. Zżyłam się z bohaterami, chociaż oczywiście nie wszystkimi, bowiem "czarne charaktery" mocno mnie stresowały a dokładniej ich zachowanie i podejmowane decyzje. Niektórymi byłam wręcz zszokowana! 

Po lekturze odkryłam, że cykl 'Nad Zatoką' ma jeszcze dwa tomy i muszę ich koniecznie poszukać, ponieważ zakochałam się w twórczości autorki i tworzonych przez nią tajemnicach.


Podsumowując - "Hotel nad oceanem" to wyśmienita powieść o bezwarunkowej miłości, decyzjach, goryczy zdrady, odrzuceniu, trudnych wyborach, szantażach, utracie bliskich, poszukiwaniu prawdy, poczuciu winy oraz zemście. Cudowna historia, która wielokrotnie porusza czy nawet potrząsa, podnosi poziom adrenaliny, ale drobnymi kroczkami zmierza do celu. Do finału godnego tej opowieści. Dajcie się porwać Colleen Coble - gorąco polecam!






Książka przeczytana w ramach wyzwań: Abecadło z pieca spadło, 52 książki

piątek, 30 lipca 2021

Krystyna Mirek "Blizny przeszłości"


 
 
Autor: Krystyna Mirek
Wydawnictwo: Filia
Data wydania: 30 czerwca 2021
Liczba stron: 360
Seria:  tom 1
 
 
 
 
 
Zostałam wchłonięta i to całkowicie w nurt polskich pisarek obyczajowych, które postanowiły zaskoczyć czytelników swoją twórczością w wersji mocniejszej. Najpierw była Magdalena Witkiewicz ("Wizjer"), teraz - po pozytywnych odczuciach - sięgnęłam po twórczość Krystyny Mirek. Czy "Blizny przeszłości" to thriller psychologiczny spełniający moje oczekiwania?

Komendant policji w Borkach, Ryszard Mirski zacząć właśnie się bać. Od zabójstwa podinspektora Aleksandra Sokołowskiego, jego przyjaciela, minęło siedemnaście lat, ale teraz przeszłość zapukała ponownie do drzwi Mirskiego w osobie Mai - córki Olka. Miała wtedy siedem lat i była jedynym świadkiem zbrodni, tyle że nie powiedziała ani słowa... 

Teraz Maja powróciła do rodzinnego miasteczka i będzie odbywać staż w tutejszej komendzie. Mirskiemu to nie rękę - ogarnął go strach, że dziewczyna może powiedzieć to, czego wtedy nie powiedziała. Może chcieć wrócić do tamtej sprawy a jego zdaniem nie o wszystkim warto opowiadać. Tylko czy można, nawet po wielu latach, zapomnieć dziecięce przerażenie na widok ojca z nożem w piersi?

Majka ma swoje lęki, wspomnienia mieszające się z obrazami podsuwanymi przez wyobraźnię i nie do końca jest pewna co jest prawdą, co wizją przerażonego dziecka. Zamierza sprowokować winnych, by popełnili błąd. Nie wie czego i gdzie tak naprawdę powinna szukać, by dojść do prawdy w stu procentach, ale czuje że coś na nią czeka...

Tyle że jest ktoś, kto też szuka...
Śledzi Maję i twierdzi, że wie kto jest winny...
Są też prywatne problemy komendanta i sprawa denerwujących go tajemniczych włamań, w których nic nie ginie...


Autorka bardzo dobrze poradziła sobie z nowym gatunkiem, choć nie nazwałabym go tak, jak został sklasyfikowany, bowiem na miano thrillera psychologicznego to za mało było w nim analiz psychologicznych. Poza tym jednak mocno wciągnęłam się w fabułę, podobała mi się tajemnica z przeszłości, jaką jest morderstwo policjanta, uważanego zresztą za lokalnego bohatera. Kto mógł chcieć jego śmierci?

Świetnie pokazany został motyw małomiasteczkowych relacji, wszyscy wszystko wiedzą, ale niekoniecznie powiedzą. W wielu sprawach trwa zmowa milczenia, bo często kalkulując przekonują się, lepiej nie wychodzić przed szereg, bo może się to obrócić przeciw nim. 

Finał sprawy włamań okazał się zaskakujący, podobnie jak odkrycie Mai w chwili, gdy już wszystko wydawało się przegrane...
Cieszę się, że książka jest pierwszym tomem serii i powrócę jeszcze do bohaterów z Borek, by wyjaśniać kolejne zagadki oraz te, których rozwiązań jeszcze nie udało się poznać.

Thriller ma bardzo fajną, lekką i trafiającą do czytelnika narrację. Autorka opowiedziała w nim nie tylko historię skrzywdzonego dziecka, które urosło i dąży do prawdy, nie mając pewności czy ma na nią siłę. Poruszyła też wątek przemocy domowej, nacisków i układów politycznych, skrywanych głęboko fobii i traum. 

Ciekawym zabiegiem jest przeplatanie bieżącej akcji z rozdziałami opisującymi dzieciństwo jednego z bohaterów - taki "poradnik" jak stworzyć bohatera... Tylko czy na pewno warto z niego skorzystać?


Podsumowując - "Blizny przeszłości" to thriller pełen hipotez, przypuszczeń, bolesnych wspomnień, sekretów i spraw z przemocą w tle. Są też marzenia o zemście, parcie na władzę, trauma czy problemy w tak zwanych 'dobrych domach'. Małe miasteczko z dziwnymi, niejasnymi i skomplikowanymi sprawami, grą pozorów i prywatnymi dramatami. Jestem na tak i gorąco polecam!


 
 
 
Książka przeczytana w ramach wyzwań: Pod hasłem, 52 książki
 
 
 
 
 
Za książkę dziękuję 



wtorek, 6 lipca 2021

Agnieszka Lingas-Łoniewska "Przyjdę, gdy zaśniesz"


 
 
 
 
Autor: Agnieszka Lingas-Łoniewska
Wydawnictwo: Słowne Mroczne (dawniej Burda Media)
Data wydania: 19 maja 2021
Liczba stron: 328
 
 
 
 
 
 
Dilerka Emocji w kolejnym hipnotyzującym thrillerze, po którym trudno zasnąć - "Przyjdę, gdy zaśniesz", czyli Agnieszka Lingas-Łoniewska znów podnosi ciśnienie!


Iga jest osobą spokojną i zamkniętą w sobie. Ma dwadzieścia jeden lat i studiuje na drugim roku filologii polskiej. Mieszka wraz z przyjaciółką Marysią w mieszkaniu po babci.
Gdy miała dwa latka straciła matkę, jednak ojciec ożenił się powtórnie i cztery lata później urodził się Sławek. Obecnie brat ma piętnaście lat i są z nim problemy wychowawcze. Chłopak nie wsparcia ze strony rodziców, bo wciąż ich nie ma; każde z nich jest zajęte swoim życiem i nie kontroluje syna.  

W miarę poukładane życie Igi zaczyna się komplikować w chwili, gdy podczas wizyty z koleżankami z roku w klubie, dziewczynie ginie torebka... Wprawdzie się odnajduje, ale dalsze zdarzenia nie dość, że się nawarstwiają to jeszcze mnożą kolejne tragedie. Rodzina Igi zostaje poddana wielu bolesnym próbom. Czy będą mieli szansę wyjść z nich zwycięsko? Czy dziewczyna będzie w stanie pomóc bratu odnaleźć się w trudnej sytuacji? Dlaczego Sławek wciąż powtarza jej, że nie zna prawdy o ich rodzinie? Jaka ona jest?

Traumatyczne chwile pomaga Idze przejść Szczepan Stawski, nowy nauczyciel Sławka. Pojawił się w życiu rodzeństwa, wspierał, pocieszał i rozkochał studentkę w sobie...

Jaka jest prawda o rodzinie Igi? Dlaczego Sławek jest tak bardzo rozżalony? Jakie tragedie czekają na te dzieciaki? Dlaczego tak tytułowa groźba o śnie jest takim koszmarem?

Koniecznie sięgnijcie po ten thriller!


Wprawdzie to Iga była najbardziej obciążona wydarzeniami, najmocniej przeżywała wydarzenia, z beztroskiej studentki szybko musiała wejść w życie pełne poważnych problemów, ale i tak uważam, że to postać irytująca i mocno naiwna! Zbyt szybko ufała obcym, udostępniała swoje dane, wpuszczała do bezpiecznego świata.
 
Autorka podnosiła napięcie fragmentami (pisane kursywą) zamieszczonymi po każdym rozdziale, które są narracją "czarnego charakteru", który przyznaje, że od lat przygotowywał się do swojej życiowej misji, do tego, co chciał zrobić. Jest cierpliwy, skrupulatny, nie ma uczuć ani emocji. Zaplanował karę dla tych, którzy go zawiedli a 'one' płaciły za grzechy tej, która mu się wymknęła... Kim jest i jaką rolę odegra w tej historii? Na czym polega jego plan?

Uwielbiam takie thrillery, w których wydarzenia mnie zaskakują, bohaterowie mają dwie twarze czy ukrywają prawdę a ja chociaż domyślam się pewnych rzeczy (czasami z powodzeniem) i tak potrzebuję poduszki, by szczęka uderzając o podłogę nie pozbawiła mnie zębów. Tak, właśnie za takie momenty najbardziej kocham literaturę mocniejszą niż obyczajowa a w tej książce właśnie tak było. 
 
Musiałam się nieźle nagimnastykować, by składać w całość układankę stworzoną przez Lingas-Łoniewską, która myliła tropy, podsuwała nowych potencjalnych sprawców, plotki, manipulacje czy insynuacje...


Podsumowując - "Przyjdę, gdy zaśniesz" to wyborny thriller, w którym emocje rosną, niełatwo jest odkryć osobę sprawcy całego zła a przemoc fizyczna i psychiczna wychyla się z każdego kąta. Książkę czyta się w napięciu i stresie, bowiem czekają tam na czytelnika nie tylko gwałty, tajemnicze śmierci czy nieustanne zagrożenie, ale też lęk o los niewinnych. Ta historia to huśtawka nastojów, strach, niepokój, problemy z zaufaniem, złość i samotność. Jeśli lubicie thrillery to koniecznie musicie sięgnąć po ten!




 
 
 
Książka przeczytana w ramach wyzwań: Pod hasłem, 52 książki
 
 
 
 
 
 

wtorek, 22 czerwca 2021

Magda Stachula "Odnaleziona"

 
 
 
Autor: Magda Stachula
Wydawnictwo: Edipresse Książki
Data wydania: 19 maja 2021
Liczba stron: 304
Cykl: Lena  tom 2
 
 
 
 
Pamiętacie Lenę z thrillera "Oszukana" Magdy Stachuli? Dalsze losy bohaterki możemy śledzić w "Odnalezionej" a po takim finale mam nadzieję, że powstanie trzeci tom :)

Po tym co zrobiła, po traumie jakiej doświadczyła nad Jeziorem Powidzkim Lena ucieka. Z daleka od tych, którzy ją znali. Od tych, którzy udawali, że kochali, od tych, którzy "zmusili" do zabicia człowieka. Ale również od rodziców, których chce chronić, swoją nieobecnością i ukrywaniem miejsca pobytu.

Dwudziestotrzyletnia Lena ukryła się w Kopenhadze. Mieszka u staruszki Sary, którą się opiekuje. Rzadko wychodzi, wciąż odczuwając lęk, że ktoś ją odnajdzie. Uczucie narasta w chwili, gdy zaczyna mieć wrażenie, że ktoś ją obserwuje. Wszędzie doszukuje się zagrożenia, boi się wyjść nawet na kawę z dziewczyną poznaną w Instytucie Polskim, gdzie wraz z Sarą była na prelekcji. Wciąż zastanawia się czy dziewczyna może zostać jej towarzyszką zakupów czy spacerów, czy może wyjść z nią kawę a może częste spotkania nie są przypadkowe? 
Niestety nie zdaje sobie sprawy, z której strony tak naprawdę przybędzie niebezpieczeństwo... Jest jak zaszczute zwierzątko...

Jednocześnie obserwujemy życie Anny, która śledzi staruszkę wraz z opiekunką. Ma coraz mniej czasu a stawka w grze jest bardzo wysoka. Bardzo boi się ujawnienia prawdy a nawet kilku prawd...

Głos narratora otrzymał również Emil, który pracuje w kopenhaskim szpitalu. Duch z przeszłości Leny ma wrażenie, że widział ją pewnego dnia, ale kiedy jego dziewczyna zaczyna mieć obsesję, nie szuka jej tak intensywnie, jakby tego pragnął. Czuje się osaczony, ale nadal tkwi w nim pragnienie rozwiązania zagadki zniknięcia Leny. 

Jest jeszcze Nikodem, który ma obsesję na punkcie Leny. Nie wierzy, że jej nie ma, że uciekła i różnymi sposobami próbuje ją odnaleźć, co jest trudne, ale nieoczekiwanie i zupełnie przypadkowo wpada na jej trop... Czy uda mu się osiągnąć cel?
 
Komu - zgodnie z tytułem - uda się odnaleźć Lenę?


Rozpoczynając lekturę "Odnalezionej" myślałam, że tak naprawdę to wszystko już wiem - tak bowiem zadziałała treść Prologu. Ale czy na pewno wiedziałam? Wielokrotnie powracałam do niego i analizowałam - czy moje wnioski były słuszne?

Magda Stachula wie co robi pisząc thrillery psychologiczne. Wprowadza ciekawych bohaterów pełnych tajemnic, na rozwikłanie których czytelnik musi cierpliwie poczekać, snując swoje domysły, rozważając różne scenariusze z ich udziałem a nawet potrafi wybornie zmylić co ich tożsamości! Oj, długo mylnie dopasowałam postacie do zachowania i personaliów...

A kiedy dodamy do tego niechlubną przeszłość przodków, włamanie, oskarżenie o morderstwo, chorobliwą zazdrość, nadopiekuńczą matkę, pobicie, ucieczkę oraz liczne kłamstwa to mamy akcję, która nie pozwala iść spać bez poznania finału. A ten zniewala, powala, powiązania szokują, a prawda szokuje. Tak jak wspomniałam na początku - daje jednak nadzieję, że będzie kolejny tom tego cyklu.

To moja piąta przeczytana książka autorki i teoretycznie mogłabym znać schemat pisania i kształtowania akcji. Jednak poza kilkoma faktami, których domyśliłam, Stachula sprytnie wyprowadziła mnie w przysłowiowe pole i najważniejsze wydarzenia oraz zagadki okazały się dla mnie niespodziankami. "Winę" ponosi zapewne częściowo brak chronologiczności między poszczególnymi dniami czy godzinami wydarzeń w ich obrębie, ale to dzięki temu łatwiej czytelnika zmylić.


Podsumowując - "Odnaleziona" to wyśmienity thriller psychologiczny, który dostarcza czytelnikowi nie tylko wrażeń, ale też pokazujący, że nie wszystko jest takie, na jakie wygląda. Historia młodej dziewczyny, która przerażona tym co zrobiła ucieka. Wciąż ucieka od przeszłości i ludzi, którzy mogą ją wydać policji. Jest to opowieść o strachu, obsesjach, kłamstwach, desperacji i frustracji. O tajemnicach przed partnerem, pacyfikacji Żydów w Jedwabnem, zaborczości i szantażach. Gratka dla wielbicieli twórczości Stachuli, polecam!
 
 
 
 
Książka przeczytana w ramach wyzwań: 52 książki
 
 
 
 
 
 

środa, 9 czerwca 2021

Piotr Liana "Echo serca"

 
 
 
Autor: Piotr Liana
Wydawnictwo: Oficynka
Data wydania: wrzesień 2018
Liczba stron: 550
 
 
 
 
Thriller psychologiczny "Echo serca" Piotra Liany to dla mnie trochę jak powrót do przeszłości pod względem miejsca akcji. Autor zaprosił nas bowiem do Tarnowa a to miasto gdzie chodziłam do liceum, wcześniej wielokrotnie bywałam. Dlatego takie miejsca jak Park Strzelecki z Mauzoleum Bema, Burek, Falklandy, Krzyż, ulice Lwowska, Wałowa czy Szujskiego są mi znane. Wraz z bohaterami wędrowałam nimi w wyobraźni.


Na obrzeżach Tarnowa, w domku letniskowym w Krzyżu, zostaje znaleziona martwa nastoletnia dziewczyna. Okazuje się, że to Nina, córka znanego kardiologa Krzysztofa Roty. Policja wyklucza udział osób trzecich i twierdzi, że to było samobójstwo. 
 
W tym samym czasie lekarz zostaje obciążony śmiercią jednej z pacjentek, którą operował tego dnia - Anita Skowron umiera, jej córka straszy sądem a Rota wysłany na przymusowy urlop stara się dowieść, że nie popełnił błędu. Jest ktoś kto mu pomaga, ryzykując. Ale są też tacy, którzy robią wszystko, by mu zaszkodzić. Jak zakończy się ten wątek? Czy kardiolog odzyska stanowisko i honor?

Starszy aspirant Błażej Widełka i komisarz Iwona Suda zajmują się sprawą powieszonych nastolatków, bowiem Nina nie była ostatnia... Widełka nie wierzy, że to było samobójstwo. Co łączy kolejne zgony? Śmierć tych młodych ludzi staje się powodem nacisków, w sprawę angażują się media, politycy, jest też szeroko pojęta moralność a nawet... seksafera!


Całkiem wyborny thriller psychologiczny, były ciary, napięcie, mnóstwo zagadek i perfekcyjnie mylone tropy! Momentami (zwłaszcza na początku) dość pokręcona akcja, kolejne podrozdziały to czasami powrót do przeszłości i ciężko było się odnaleźć gdzie aktualnie się znajdujemy (przeszłość czy teraźniejszość). Jednak kiedy już zrozumiemy początkowe powiązania kto, kiedy i co się wydarzyło, to potem już nie można oderwać się od tej całkiem sporych rozmiarów książki. 
 
"Pobyt" w Tarnowie dobrze mi zrobił, odmłodził mentalnie, powróciły znajome ścieżki, choć trudno było po nich "kroczyć", gdy były pokryte śladami dla techników i kolejnymi martwymi ciałami. 
 
Bohaterowie bardzo konkretnie scharakteryzowani, zarówno Ci pozytywni jak i "czarne charaktery". A poza postaciami pierwszego planu są też intrygujący z planu drugiego i z tła - Daniela Stein, Dziennikarz, dyrektor szpitala, jedna z pielęgniarek czy też staruszek Antoni. I jeszcze duet policjantów! Dość wyjątkowy zwłaszcza z uwagi na zaangażowanie Sudy w sprawę.

Przyznaję, że w czasie czytania mózg pracował na wysokich obrotach. Wraz z doktorem Rotą próbowałam rozwikłać przyczynę śmierci pacjentki, chociaż żargon i terminy medyczne zupełnie nic mi nie mówiły to zdziwienie co do prawdy było.
Jednocześnie bardzo wciągnęłam się w poszukiwanie mordercy nastolatków - tutaj to dopiero autor wyprowadzał w przysłowiowe pole! Miałam wiele typów a na koniec i tak szok! Nie takiego finału się spodziewałam...
 
Jednym słowem akcja się rozwija, okoliczności zgonów i miejsca wybrane na śmierć są interesujące a czytelnik wciąż o niej rozmyśla i próbuje odgadnąć o co chodzi w aferze z licealistami. Czy Tobie się to uda? Sprawdź!
 
 
Podsumowując - "Echo serca" to przede wszystkim groźby, szantaże, podejrzane umowy, włamania,  wybaczenie, ale też okrutna rzeczywistość i demony przeszłości. Morderstwa czy też samobójstwa młodych ludzi poruszają najmocniej. Zemsta smakuje wybornie, przeszłość dobitnie uderza w tych, którzy pragną o niej zapomnieć. Jestem bardzo na tak i cieszę się, że na półce czeka inna książka Liany "Test tolerancji" - jest jej bardzo ciekawa.
 
 
 
 
Książka przeczytana w ramach majowych wyzwań: Pod hasłem, 52 książki
 
 
 
 
 
Za książkę dziękuję  



piątek, 26 lutego 2021

Paulina Świst "Prokurator"

 
 
 
 
Autor: Paulina Świst
Wydawnictwo: Akurat
Data wydania: 2017
Liczba stron: 320
Seria: Prokurator  tom 1
 
 
 
 
 
"Prokurator" to debiutancki kryminał napisany przez Paulinę Świst, pod którym to pseudonimem kryje się czynna adwokat z wrocławskiej kancelarii. Książkę, która otwiera trylogię wydano już kilka lat temu i było o niej dość głośno, jednak ja sięgnęłam po nią dopiero teraz. Czy żałuję?
 
 
Kinga Błońska wiodła uporządkowane życie we Wrocławiu. Od dziewiętnastego roku życia była szczęśliwą mężatką, obecnie obrazu dopełnia również wymarzona praca adwokata. Jednak wszystko co dobre skończyło się w ułamku sekundy - przyłapała męża na zdradzie. By odreagować poniżenie i kłamstwa wyjeżdża do Gliwic, gdzie wyśmienicie bawi się w klubach. W jednym z nich poznaje przystojnego i seksownego Łukasza, a że alkohol dodał jej odwagi... rano wymyka się z jego mieszkania. 

Pech chce, że nazajutrz spotykają się pod salą sądową - ona ma bronić szefa zorganizowanej grupy przestępczej "Szarego", on jest w niej prokuratorem. Od pierwszych chwil między Kingą a Łukaszem iskrzy, pożądanie wisi w powietrzu, które mącą niedopowiedzenia i tajemnice. Bo przecież adwokatka nie może wyjawić wszystkiego... Nie może powiedzieć, że jest szantażowana ani kim tak naprawdę jest dla niej "Szary"...

Jednak wszystko do czasu...
 
 
Z każdą stroną akcja w książce przyspiesza. Obserwujemy nie tylko proces przestępcy, jego próby uniknięcia kary, ale również porwania, strzelaniny, samobójstwo, rolę świadka koronnego, grypsy oraz namiętność narastającą między głównymi bohaterami. Czy będą mieli szansę na wspólną przyszłość?

Książka nie jest może wybitnym kryminałem, ale widać autentyzm dzięki temu, że autorka zna tematykę. Poza tym w lekturze nie brakuje różnorodnych emocji, jest dreszczyk niepokoju oraz zaskakujące wydarzenia. To kryminał z półki 'lekkie i przyjemne', doskonale się bawiłam podczas lektury, nie czułam się przytłoczona nadmiarem pojęć ani postaci. 
 
To historia stojących po przeciwnych stronach barykady kobiety i mężczyzny, którzy w imię prawdy i sprawiedliwości starają się bronić lub oskarżać innych. 
To również historia przestępcy, który nie zamierza spędzić wielu długich lat w więzieniu a dzięki pomocy kogoś z zewnątrz, nie cofnie się przed niczym. Walczy o siebie wszystkimi dostępnymi sposobami.


Podsumowując - "Prokuratora" czyta się bardzo szybko a dzięki naprzemiennej narracji Kingi i Łukasza wnikliwie poznajemy ich stanowiska, myśli oraz plany, zaś ich słowne przepychanki nadają fabule lekkości i uroku. Opowieść pełna determinacji, zazdrości, gniewu, urażonej dumy i wściekłości. A kiedy zagłębimy się w historie z przeszłości bohaterów i panujące układy, elementy układanki wskoczą na swoje miejsca.
Koniecznie muszę pozyskać kolejne tomy tej serii i poznać dalsze losy bohaterów! Polecam!
 
 
 
 
"Prokurator"
"Komisarz"
"Podejrzany"
 
 
 
 
Książka przeczytana w ramach wyzwań: Pod hasłem, 52 książki
 

niedziela, 15 listopada 2020

Emma Rous "Bliźnięta znad klifu"

 
 
 
 
Tytuł oryginalny: The Au Pair
Tłumaczenie: Anna Zielińska
Wydawnictwo: Świat Książki
Data wydania: sierpień 2020
Liczba stron: 352
 
 
 
 
 
 
 
Bardzo żałuję, że takie książki jak "Bliźnięta znad klifu" nie są znane szerszemu gronu czytelników. Może nie jest to kryminał w stu procentach idealny, ale to debiut! A opisana w nim historia z dreszczykiem, tajemnicami i zwrotami akcji może zachwycić i nie pozwoli oderwać się od lektury. Emma Rous zaprosiła nas do Wielkiej Brytanii, gdzie w nadmorskim Summerbourne doszło do wielu tragedii a niektórzy twierdzą, że nad posiadłością ciąży klątwa - czy to prawda czy jedynie teorie lokalnej społeczności, wymyślane z nudy?


W przeddzień dwudziestych piątych urodzin bliźniąt Seraphine i Daniela (Danny'ego) dochodzi do wypadku, w którym tracą ojca. Zamiast imprezy urodzinowej, muszą przygotować pogrzeb. Porządkując dokumenty i pamiątki rodzinne Seraphine odkrywa zdjęcie, na którym pozuje jej starszy brat Edwin, ojciec a szczęśliwa matka trzyma w objęciach noworodka! Jednego! A przecież urodziła bliźnięta... O co tutaj chodzi? Podobno nie istniały żadne zdjęcia z pierwszych miesięcy życia bliźniaków, co tłumaczono faktem, iż kilka godzin po urodzeniu dzieci Ruth popełniła samobójstwo. Miała szaleństwo w oczach i twierdziła, że ktoś chce jej odebrać dziecko...
 
Seph zaczyna wątpić w swoje pochodzenie, zwłaszcza że charyzmatyczna babka Vera nie chce jej zapisać posiadłości Summerbourne House, mimo że to właśnie Seraphine tam mieszka i kocha ten dom. Dlatego zadaje sobie pytanie kim jest i z każdą godziną coraz bardziej pragnie dotrzeć do prawdy sprzed lat, poruszając przy tym każde możliwe źródło informacji. 

Niestety, nikt nie chce z nią na temat rozmawiać... Ani babka, ani Alex (przyjaciel jej rodziców), ani Laura (ówczesna opiekunka Edwina), ani Michael (ówczesny ogrodnik, próbuje, ale ma demencję), ani sam Edwin, gdyż miał tylko cztery latka i niewiele pamięta. I jeszcze kilka osób... 
Jednak Seraphine zbiera wszystkie słowa - dotyczące ich narodzin oraz przezwisk jakimi wraz z Danny'm byli obrzucani w dzieciństwie - jak okruszki, te współczesne i sprzed lat, tworząc powoli obraz tego, co mogło się wydarzyć. 

Jest jednak ktoś, komu jej poszukiwania zagrażają, zaczyna bowiem dostawać pogróżki. Ma przestać węszyć... Kto to jest i dlaczego próbuje jej przeszkodzić?
 
Ale Seraphine musi wiedzieć. Musi poznać prawdę. Poskładać rzeczywistość sprzed ćwierćwiecza układając skrawki w całość. 

Jest tylko jedna osoba, która zna całą prawdę o tamtych wydarzeniach. Która dźwiga ten sekret w samotności. Czy Seph uda się do niej dotrzeć a przede wszystkim skłonić do jej wyjawienia?



Akcja powieści toczy się dwutorowo. Bohaterką współczesności (rok 2017) jest Seraphine, która z uporem, determinacją i pomimo przeszkód dąży do celu, jakim jest odpowiedź na pytanie "kim jestem?". Dziewczyna nawet sobie nie wyobraża, jak bardzo zmieni życie wielu osób, gdy osiągnie swój cel...
Wydarzenia z roku 1992 poznajemy dzięki narracji Laury, która po prywatnej tragedii zawala egzaminy i zostaje zmuszona do podjęcia pracy. Los chciał, że dostała ją w posiadłości przy klifie, gdzie jej nowy podopieczny - czteroletni Edwin skradł jej serce. Zajmowała się nim nawet poza uzgodnionymi godzinami, poznając jednocześnie dziwne relacje panujące między członkami rodziny Mayes oraz ich tajemnice. 


Nie mogłam doczekać się zakończenia tej książki, by potwierdzić swoje domysły co do wydarzeń z lipca 1992 roku. Stworzyłam kilka wersji wydarzeń, które zmieniały się im więcej szczegółów poznawałam. Od momentu, gdy prawda zaczynała wychodzić na jaw, co kilka stron musiałam zrobić przerwę w czytaniu, by pozbierać myśli i przyswoić nowo poznane informacje. Finalnie okazało się, że w części miałam rację (na całość rozwiązania nie było szans, co działa na korzyść Emmy Rous), choć autorka dzielnie próbowała ukryć pewne fakty... 

To naprawdę bardzo dobry debiut. Nie brakuje w nim zwrotów akcji, zaskoczeń, zauroczeń, zdrad, śmieci i narodzin. Bohaterowie dostarczają wielu emocji, pokazują jak życie potrafi poplątać plany, czym skutkuje działanie w pośpiechu oraz że w każdej plotce jest odrobina prawdy. 
I choć niektóre zwroty czy zbiegi okoliczności są może zbyt naciągane, to byłam tak naładowana napięciem, które mogło ujść tylko po poznaniu prawdy, że nie uznałabym ich za mocno obniżające wartość tej opowieści.



Podsumowując - "Bliźnięta znad klifu" to dwutorowo opisana historia bliźniąt, z których jedno rozpoczyna poszukiwania siebie. Ma wątpliwości co do swojego pochodzenia i wyrusza w przeszłość, by móc spokojnie żyć. Jest to opowieść o angielskiej prowincji, gdzie wszyscy się znają, niełatwo ukryć pewne sekrety, ale ten najważniejszy w rodzinie Mayes przetrwał aż ćwierć wieku! Debiut Emmy Rous jest pełna wyrzutów sumienia, miłości, rozpaczy, żalu, tęsknoty oraz utraty poczucia bezpieczeństwa. Polecam Wam tę lekturę na jesienne wieczory (i nie tylko) :)



 
 
 
Książka przeczytana w ramach wyzwań: Pod hasłem, 52 książki
 
 
 
 
 
 



Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...