Pokazywanie postów oznaczonych etykietą USA. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą USA. Pokaż wszystkie posty

środa, 26 kwietnia 2023

Monika Rępalska "Zniszczona"


 
 
Autor: Monika Rępalska
Wydawnictwo: WasPos
Data wydania: 25.03.2019
Liczba stron: 304
#czytamzlegimi
 
 
 
 
Książka z dreszczykiem i zwrotami akcji? Po "Kupidynie" Moniki Rępalskiej musiałam sięgnąć po "Zniszczoną". Czy mimo tematyki ten tytuł również mi się podobał?
 
Czasami narzekamy na własne życie. Z reguły myślimy wtedy o tych, którzy mają lepiej... Jednak są przecież i tacy, którzy mają zdecydowanie gorzej. Nat w wieku siedemnastu lat została sprzedana przez matkę do burdelu. Wytrzymała pięć lat zaciskając zęby, by chronić swoją pięcioletnią siostrę Liz, która jest tutaj razem z nią. Koleżanki pomogły im uciec, choć Nat wciąż boi się, że Marco ją znajdzie i będzie musiała wrócić do tego piekła.

Nowy dom znajduje niespodziewanie w San Diego. Właściciele restauracji oferują jej mieszkanie i pracę a dla Liz są jak dziadkowie. I choć Nat wciąż czuje lęk, że ktoś może poznać jej przeszłość, stara się normalnie żyć, spotykać się z nowymi przyjaciółmi a pewien policjant dzielnie burzy mur, który wokół siebie zbudowała.

Jednak nie może być zbyt różowo ani słodko... Zresztą, liczyłam przecież na emocje większe niż wyjścia na piwo czy obsługiwanie klientów. 
Okazuje się, że wśród znajomych jest ktoś, kto zna prawdę o niej. O tym, co robiła i skąd przyjechała. Pojawia się też przyjaciółka z burdelu - Sue wraz z synkiem... W jakim celu? Również uciekła? Muszę przyznać, że zaskoczył mnie ten wątek!


"Zniszczona" nie jest może książką, która zasługuje na nagrodę literacką, ale podobała mi się z uwagi na ciekawe wątki, niespodzianki i nieoczywiste rozwiązania poszczególnych spraw. Wszak Rępalska to nie Witkiewicz i nie mamy gwarancji na happy end. Są za to liczne zdarzenia ukryte dla czytelnika, a dzięki temu zabiegowi czułam się zaskakiwana i zaspokojona literacko. 

Autorka zaserwowała nie tylko trudne chwile kobiet i dziewcząt w domu uciech, ale również prawdziwe i fałszywe przyjaźnie; porwanie, oszustwo, rodzące się uczucia, bezinteresowną pomoc a także napięcie, które narasta im bliżej końca. A propos zakończenia - scena z cmentarzem... Miałam mord w oczach!


 
 
Książka przeczytana w ramach lutowych wyzwań: Abecadło z pieca spadło (R), 52 książki

wtorek, 31 stycznia 2023

Dominika Fal "Zbyt bezczelny" / Katherine Faulkner "Greenwich Park" / Sebastian Fitzek "Pacjent"

Wszystkie opisane niżej książki przesłuchałam dzięki Legimi. Choć "Pacjenta" mam w wersji papierowej na półce :)


 
 

Autor: Dominika Fal
Wydawnictwo: NieZwykłe
Data wydania: 14 września 2022
Liczba stron: 290
 
 
 
 
Impulsywny, arogancki, bezczelny i oczywiście MEGA przystojny - to Russel D'etorre, specjalista od spraw wizerunku w firmie pewnego bogacza. Gdy miał trzydzieści lat przespał się z osiemnastoletnią córką tego klienta - Tianą. Niestety, zostali przyłapani na gorącym uczynku... 

Pięć lat później Tiana i Russel spotykają się na pogrzebie jej ojca. I znowu ogień zaczyna płonąć między tą dwójką a uczucia wymykają się spod kontroli. 

"Zbyt bezczelny" to taka amerykańska bajka; on - piękny, ona - piękna a ich seks - nieziemski. Zresztą najkrócej określiłabym ten tytuł tak: fabuła taka sobie, ale sceny niezłe :P
 
Narracja przenosząca czytelnika między teraźniejszością a przeszłością sprawia, że staje się on stopniowo świadomy, jak para głównych bohaterów się poznała, gdzie Tiana była przez te lata oraz jak rozwijała się ich relacja.
Dojrzała i bezpośrednia bohaterka poza namiętnym seksem musi się też zmierzyć z bratem, który chce ją pozbawić udziałów w firmie oraz z prawdą, którą ma jej do przekazania matka...

Zastanawiam się czy autorka lubi długowłosych mężczyzn, bowiem w fabule spotykamy paru takich - mają nawet kucyki!

Spotkanie po latach, duża różnica wieku, romans biurowy, sekrety i ogień namiętności i pożądania! Poza tym otrzymacie też bezczelnego i diablicę oraz wątek romantyczny - lekka historia na jeden wieczór.
 
 
 
 
 
 


Tytuł oryginalny: Greenwich Park
Tłumaczenie: Anna Rajca-Salata
Wydawnictwo: Muza
Data wydania: 19 maja 2021
Liczba stron: 384
 


Zapraszam Was do Londynu, gdzie w jednym z domów w bogatej dzielnicy mieszkają Helen i Daniel, małżeństwo oczekujące dziecka. Cztery poprzednie ciąże pary zakończyły się niestety poronieniami.

Na zajęciach w szkole rodzenia Helen poznaje Rachel, która przychodzi sama. Kobieta zachowuje się dziwnie, namawia Helen do picia wina, kłamie, dotyka brzucha Helen bez pytania, wypytuje też o jej członków rodziny.
 
W niedalekiej odległości od Helen i Daniela mieszka jej brat Rory z żoną Serene, która ma termin porodu w tym samym miesiącu co Helen. W ich domu główna bohaterka znajduje tajemniczy list do Rory'ego. 
Później wydarzenia następują po sobie lawinowo - Rachel myszkuje po domu Helen, ginie laptop Daniela, do domu często dzwonią telemarketerzy w sprawie kredytu hipotecznego co mocno zastanawia Helen...

Wydarzenia pozornie nie mają większego znaczenia, ot, zwykłe życie...(co momentami trochę mnie nużyło w tej książce i czekałam na "wow"). Jednak możecie mi wierzyć, że wszystkie detale są ważne a w chwili, gdy jedna z osób znika i pojawia się policja... Wtedy napięcie zdecydowanie rośnie a gdy poznajemy prawdę... No tak, pewnych rzeczy się domyśliłam, były właściwie bardzo szybko do odgadnięcia, ale reszta - to było zaskoczenie! (zdrady, kłamstwa, morderstwa i gwałt) 
Czyli ogólnie mogę podnieść temu thrillerowi ocenę.







Tytuł oryginalny: Der Insasse
Tłumaczenie: Krzysztof Żak
Wydawnictwo: Amber
Data wydania: 2019
Liczba stron: 320
 
 
 
Niniejszym udało mi się poznać twórczość mistrza thrillera psychologicznego z Niemiec - Sebastiana Fitzka. Czy potwierdzam o co to "wow" z jego książkami?
 
Żeby zdobyć prawdę, trzeba stracić rozum 

Kiedy zaginął, miał sześć lat. Minął rok, w czasie którego rodzice Maksa się rozstali. Jednak Till, ojciec chłopca nie potrafi już bezczynnie cierpieć. Chciałby chociaż pochować swojego syna... Wpada na szalony pomysł, jak dowiedzieć się, gdzie jest jego ciało. Przy pomocy szwagra dostaje  się do kliniki psychiatrycznej, w której trzymają Bestię od inkubatora. A to główny podejrzany o porwanie Maksa... Wcześniej były inne dzieci...

Czy Till spotka winnego? Czy pozna prawdę? Co będzie musiał znieść w klinice udając zwykłego pacjenta?

Muszę przyznać, że fabuła mnie zaskoczyła i to wielokrotnie. Trudno mi określić czy to najlepsza czy też nie książka autora, bo nie znam innych, ale niewątpliwie jest oryginalna. Kilka razy miałam ciarki, nieustannie towarzyszyło mi napięcie a finał... Tego się nie spodziewałam! Szczękę zbierałam z podłogi! I zadawałam sobie pytanie - jak to jest możliwe, że nic nie podejrzewałam... 
Polecam!



 
Książki przeczytane w ramach wyzwań: Abecadło z pieca spadło (F), 52 książki
 

środa, 28 grudnia 2022

Magdalena Majcher "Finalistka"

 
Autor: Magdalena Majcher
Wydawnictwo: W.A.B.
Data wydania: 27 października 2022
Liczba stron: 304
 
 
 
[materiał reklamowy] barter z TaniaKsiazka.pl
 
 
 
 
 
"Finalistka" to historia inspirowana prawdziwymi wydarzeniami z życia Agnieszki Kotlarskiej. Kolejna powieść z gatunku true crime Magdaleny Majcher, która w przystępny sposób opisuje życie i śmierć modelki, choć dane bohaterów zmieniono.
W latach dziewięćdziesiątych, kiedy wydarzenia miały miejsce, pojęcie stalkingu nie było jeszcze zdefiniowane ani popularne. Niestety, pozostawały określenia obsesja, niezdrowe zainteresowanie...
 
Wrocław, rok 1990
Licealistka Agata Szklarska bierze udział w pokazie sukien ślubnych. Dla dziewczyny to na razie nie sposób na zarobek a doskonałą zabawę i możliwość ubrania pięknych kreacji. Przypadkowym widzem staje się Darek, zamknięty w sobie i mieszkający z rodzicami trzydziestodwulatek. Jego uwagę pośród modelek zwraca właśnie Agata, najmniej obyta w świecie modelingu. Mężczyzna bardzo chciałby ją poznać, zakochuje się, zaczyna śledzić i szukać okazji do spotkania i rozmowy... Ale Agata nie jest tego świadoma... Nie wie, że w Darku zrodziła się niezdrowa fascynacja...

Dziewczyna wygrywa kolejne konkursy piękności - zostaje Miss Dolnego Śląska, później również Miss Polski. W międzyczasie zaczyna spotykać się z Markiem, co może zostać źle odczytane w branży, jednak oboje starają się nie zwracać na to uwagi, liczy się dla nich uczucie... Nie wiedzą jednak, że największym wrogiem jest Darek...
 
 
Muszę przyznać, że nie znałam historii Agnieszki Kotlarskiej aż tak dokładnie. O pięknej kobiecie, która zdobyła koronę Miss Polski wiedziałam niewiele... jedynie, że ktoś ją zabił. Dopiero książka Magdy Majcher pokazała, jak naprawdę było. To nie było morderstwo "po prostu". 
Choć po lekturze mam wiele mieszanych uczuć - mam wrażenie, że Agata mogła się obronić, gdyby tylko zdała sobie sprawę z zagrożenia i powiedziała o obawach mężowi. Zrodziło mi się też pytanie czy faktycznie przeznaczeniu nie można uciec? Mam tutaj na myśli katastrofę lotniczą...

Spójrzmy jeszcze na Darka - to człowiek chory, ogarnięty żądzą posiadania pięknej kobiety dla siebie, nie potrafiący zrozumieć, że to jednostronne odczucie. Do czego był w stanie się posunąć, by zobaczyć Agatę? Jego obsesja trwała kilka długich lat a pobyt modelki za oceanem nie ostudził uczuć Darka. Wielokrotnie szukał okazji do rozmów, bo uważał, że są sobie pisani, roił sobie że taka miłość zdarza się raz i że będą razem szczęśliwi... 
Darek to stalker. Szkoda, że musiało wydarzyć się tak wiele złego, by zrozumiał, że jego postępowanie jest niewłaściwe.

Książka mocno mną wstrząsnęła. Prawdopodobnie dlatego, że jak Wam pisałam, nie znałam tej historii, detale były mi obce a nawet ogólny zarys fabuły stanowił niespodziankę. 

Uwielbiam powieści obyczajowe Magdy Majcher, ale uważam że trafiła z true crime w niszę, którą świetnie zagospodarowała, oddając w ręce czytelniczek wartościowe, choć pełne krzywd, bólu i łez historie. Nie znam jeszcze wszystkich wydanych w tym nurcie tytułów, ale to kwestia czasu...

 
Podsumowując - "Finalistka" to powieść o obsesji zrodzonej z przypadkowego spotkania, o chorym mężczyźnie i pięknej kobiecie. A finalnie o tragedii, zwłaszcza pewnej małej dziewczynki...
Ta historia wciąga, by z każdą kolejną stroną przemielić, przeżuć, porazić i finalnie... wypluć z poczuciem moralnego kaca. To przecież mogła być inna kobieta, albo trzy inne, albo pięć... Każda z nas mogła trafić na takiego człowieka... 
Poruszająca, dramatyczna, pełna emocji... Gorąco polecam!
 
 
 
 
 

niedziela, 18 grudnia 2022

Danielle Steel "Wyzwanie"

 
 
 
Tytuł oryginalny: The Challenge
Tłumaczenie: Krzysztof Skonieczny
Wydawnictwo: Znak / Między słowami
Data wydania: 31 października 2022
Liczba stron: 288
 
 
 
[materiał reklamowy] barter z TaniaKsiazka.pl
 
 
 
 
 
Nie pamiętam już kiedy ostatnio czytałam powieść bestsellerowej amerykańskiej autorki powieści obyczajowych Danielle Steel. Dlatego skusiłam się na lekturę "Wyzwania" licząc, że będzie to tytuł lekki i przyjemny, jednocześnie dostarczający emocji i nie pozwalający na nudę. Czy tak było?
 
Miasteczko Fishtail w Montanie liczy niespełna pięciuset mieszkańców. Autorka przedstawiła kilka rodzin, których losy śledziłam z zaintrygowaniem.
 
Anne i Pitt Pollockowie z Peterem to miejscowi ranczerzy, podobnie jak Pattie i Bill Brownowie z synami Mattem oraz Benjim. Marlene i Bob Wylie to małżeństwo prawników z Justinem i Noelem (chorującym na cukrzycę) oraz samotnie wychowująca częściowo głuchego Tima - June.
Rodziny przyjaźnią się od lat, spędzają ze sobą święta, wakacje, dzieciaki uwielbiają swoje towarzystwo.
 
Kiedy w miasteczku pojawia się Tom Marshall, który uznał że nie potrafi już żyć w Nowym Jorku, postanowił rozwieść się z żoną i osiąść w Fishtail, a później na kilka wakacyjnych tygodni jego córka Juliet, oboje dołączają do grupy.Trzynastolatka szybko zostaje obdarzona sympatią i wyrusza z nowymi kolegami na konną wycieczkę najpierw nad jezioro a później w stronę wodospadu...

...jednak góra Granite Peak stanie się dla siódemki dzieciaków niezwykłym wyzwaniem... Oczywiście tylko początkowo jest to dobra zabawa, bowiem ciekawość uczestników wyprawy sprowadza na nich śmiertelne niebezpieczeństwo... Z jednej strony zagrażają im pożary, z drugiej drogę ucieczki odcina im powódź błyskawiczna... Gdy zdają sobie sprawę, że zafascynowani przygodą utknęli zaczyna robić się bardzo nerwowo. Wszak to siódemka dzieciaków! W tym sześciolatek i diabetyk...

Akcja jest prowadzona dwutorowo - obserwujemy wydarzenia w górach oraz kulisy akcji ratunkowej. Czy wszystkie dzieci wrócą szczęśliwie do rodziców?
O tym jak wyzwanie zmieniło się w przetrwanie musicie przeczytać sami.

To jednak nie jest komplet emocji jakie zaserwowała nam Steel. Zrzuciła na bohaterów znacznie więcej niż strach o dzieci podczas tamtej wyprawy. Jeden z bohaterów jest chory na raka, inny boryka się ze zdradą, ktoś inny z kłamstwami, wstydem czy zażenowaniem. Jest też problem z alkoholem, podejrzenie próby samobójczej a dla równowagi siła miłości i przyjaźni, nowa szkoła i podejmowanie trudnych życiowych decyzji.

Autorka kilka razy mocno mnie zaskoczyła tym, jak poprowadziła fabułę. Przyznaję, że udały się niespodzianki, które przygotowała. Ktoś pomyśli, że to przecież tylko "zwykła obyczajówka", jednak powieści tego gatunku są mocno nierówne i nie zawsze zaskakują, skupiając się na byciu pełnymi lukru i słodyczy.
 
 
Podsumowując - "Wyzwanie" to pełna emocji, napięć i ludzkich błędów powieść, którą czyta się szybko i - pomimo problemów - z przyjemnością. Rozwód, śmierć, zdrada, ciąża, choroby, lęk o dziecko czy zmiana systemu wartości czy celu właśnie dla niego - to najważniejsze elementy tej książki. Rezygnacja z wyścigu szczurów, dzielące ludzi wartości, kłamstwa i miłość niezależnie od wieku - myślę, że to powieść godna polecenia. Zawiera bowiem sporo życiowych prawd, polecam!

 
 
 
Książka przeczytana w ramach wyzwań: Pod hasłem, 52 książki
 
 
 
 
 
 
 

piątek, 11 marca 2022

John Glatt "Rodzina z domu obok"

 
 
Tytuł oryginalny: The Family Next Door: The Heartbreaking Imprisonment of the Thirteen Turpin Siblings and Their Extraordinary Rescue
Tłumaczenie: Adrian Napieralski
Wydawnictwo: Filia
Data wydania: 9 lutego 2022
Liczba stron: 368
 
 
 
 
 
 
 
Krzywda dzieci najbardziej boli. 
Oczywiście nie wszystkich, o czym za chwilę.
Aktualnie ten temat mocno się uwypuklił za "miedzą", czyli u naszych wschodnich sąsiadów. A nierozerwalnie również i nas, Polaków, bowiem ponad 1,5 miliona uchodźców schroniło się w naszym kraju. Kogo nie poruszają maluchy ściskające misia, okryte kocem i zapłakane? Rodzice tych dzieci nie mieli wpływu na ich krzywdę, usiłują im pomóc wyrwać się z kraju objętego wojną.

Jednak w książce "Rodzina z domu obok" sytuacja jest zupełnie inna... To historia prawdziwa wprost zza oceanu - horror trzynaściorga rodzeństwa, które było więzione i poddawane przemocy psychicznej i fizycznej ze strony rodziców...
...aż do dnia 14 stycznia 2018 roku, kiedy to ósma w kolejności narodzin - siedemnastoletnia Jordan wymknęła się oknem sypialni na parterze około godziny 5:30 nad ranem. Korzystając ze starego telefonu brata zadzwoniła pod numer alarmowy prosząc o pomoc dla swojego rodzeństwa, które było przykute do łóżek. Do tego kroku nastolatka przygotowywała się od dwóch lat mając dosyć wieloletniego uwięzienia. Dobrze że zabrała ze sobą fragment starego listu, bowiem nie znała swojego adresu... Jak to możliwe?

Pod numerem 160 przy Muir Woods Road bardzo szybko pojawiły się samochody szeryfa, policji, opieki społecznej, później media i jeszcze ciekawscy gapie. Bo nikt z małej społeczności Perris, gdzie rodzina mieszkała od ponad trzech lat, nie wiedział co dzieje się w ich domu.


By zaspokoić swoją ciekawość jakie były losy rodzeństwa trzeba jednak sporo poczekać, bowiem autor przenosi nas najpierw do czasów, gdy Louise i David Turpinowie, czyli rodzice trzynaściorga dzieci, jeszcze się nie znali. Poznajemy historie i genealogie ich rodzin, moment narodzin oraz jak się poznali. Oboje należeli do społeczności kościoła zielonoświątkowców co było wielokrotnie podkreślane i nasuwało się pytanie dlaczego wiara nie idzie w parze z praktyką w życiu. Czy wpływ na ich zachowanie miało molestowanie jakiego doświadczyła w dzieciństwie Louise? A może ucieczka i skromny ślub?

Po ślubie towarzyszymy rodzinie w kolejnych przeprowadzkach, pojawianiu się kolejnych dzieci, izolacji od rodziny i życiu, które trudno zrozumieć.
Z przerażającymi detalami poznajemy codzienność rodzeństwa. Przesypianie dnia a funkcjonowanie przez kilka godzin w nocy, jeden posiłek dziennie, kąpiel raz na rok (wolno było myć tylko dłonie do nadgarstków i na całym ciele brud tworzył skorupy), pościel zmieniana co dwa lata, miesiącami te same śmierdzące ubrania.
Brak edukacji, możliwości zabaw z rówieśnikami oraz swobodnego wyjścia z domu. 
Szarpanie, bicie (nie tylko ręką ale i różnymi przedmiotami), ciągnięcie za włosy oraz karne przykuwanie łańcuchami do ram łóżek.
Dzieci były traktowane gorzej niż w wojsku. Nie miały opieki medycznej ani stomatologicznej. Mieszkały w okropnych warunkach, bowiem domy nie były sprzątane, a fekalia znajdowały się nawet na ścianach. 
Był nawet taki moment, że rodzice zabrali ze sobą dwie najmłodsze pociechy i wyprowadzili się na cztery lata! Ojciec dowoził jedynie żywność...
 
Jak miały poradzić sobie dzieci, zmuszone do życia w ten sposób latami... Niezdatne do normalnego funkcjonowania w społeczeństwie? Jak potoczyło się ich życie po telefonie ratunkowym Jordan?

Małżeństwo nieustannie żyło ponad stan, nie stroniło od hazardu, bywania w restauracjach, fundowania rodzinom wspólnych wakacji czy wizyt w Disneylandzie, na punkcie którego Louise miała obsesję... Podobnie jak z odnawianiem przysięgi małżeńskiej w Las Vegas... To było straszne kiedy o tym czytałam... mocne kontrasty z powrotem do codzienności.


W książce znajdują wypowiedzi padające z wielu ust, już po styczniowych wydarzeniach. Rodziny, sąsiadów (obecnych i z przeszłości), śledczych, prokuratorów, szeryfa, samych dzieci a nawet Ricka Rossa, specjalisty w dziedzinie sekt. Twierdził on, że to była sekta rodzinna.
Najczęściej padającymi słowami były te, że nikt nic nie podejrzewał, że wszystko było w porządku... 
Były momenty, gdy istniała szansa na ratunek dla dzieci, ale nikt nigdy nie zawiadomił władz mając jakikolwiek podejrzenia, że coś jest nie tak.
 
Przeszkadzała mi tylko jedna rzecz, wielokrotnie były powtarzane te same szczegóły czy wydarzenia, najpierw w toku opowiadanej historii, później podczas zeznań a następnie raz jeszcze na rozprawie sądowej... 


Reportaż John Glatt "Rodzina z domu obok" to szok, niedowierzanie, osłupienie. To widziany w krzywym zwierciadle obraz domu i rodziny. To odwrócony model normalnego życia. To patologiczna postawa rodziców. 
Podczas lektury nie możne nie współodczuwać. Nie można nie czuć całego wachlarza emocji. Nie można przejść wobec tamtych wydarzeń obojętnie.
 
 
Jennifer
Joshua
Jessica
Jonathan
Joy
Julianne
Jeanetta
Jordan
James
Joanna
Jolinda
Julissa
Janna
 
Trzymam za Was kciuki!
 
 
 
 

wtorek, 18 stycznia 2022

Weronika Sawicka "Bad girl" - przedpremierowo

 
 
 
Autor: Weronika Sawicka
Wydawnictwo: Niegrzeczne książki
Data wydania: planowana na 19 stycznia 2021
Liczba stron: 328
 
 
 
 
 
 
 
Była okładka i tytuł. W konkursie na powieść erotyczną Wydawnictwa Kobiecego wygrała Weronika Sawicka i to opisana przez nią historia zapełniła stronice "Bad girl". Co myślę o tym debiucie?


Samantha ma marzenie. Jednak wieczorne zmiany w barze nie pozwolą uzbierać wystarczającej kwoty, by otworzyć własny biznes. Zdeterminowana dziewczyna postanawia wcielić w życie plan doskonały - rozpocznie pracę w korporacji Harrison Develop. Jest tylko jedno małe "ale"... Jak wcielić się w skromną pracownicę biurową skoro ciało pokryte jest tatuażami a włosy mają kolor niebieski? Przebojowa Sam z tym problemem też sobie poradziła, choć moim zdaniem niezbyt śpiewająco, bo przecież asystentka nie musi wyglądać jak własna babcia!

Elementem erotycznym w życiu bohaterki okazał się przystojniak, którego spotkała w pracy już pierwszego dnia. Wtedy jeszcze nie wiedziała, że to kumpel szefa do którego wzdycha żeńska populacja pracująca w budynku. Zjawiskowy Alex bardzo szybko pojawia się w snach Sam a gdy rozmawiają podczas przypadkowych spotkań, pod maską potulnej, nieśmiałej i grzecznej kryje się - jak sama siebie określa - zdzira z mokrymi majtkami. Z jednej strony zdaje sobie sprawę, że najpiękniejszy facet na świecie nie zwróci na nią uwagi w tym kamuflażu, ale przecież pomarzyć i pofantazjować można...

Jak rozwinie się relacja głównych bohaterów? Co się wydarzy, gdy Samantha zostanie zdemaskowana? Czy spełni swoje marzenie? Tego już dowiecie się z książki.


"Bad girl" to naprawdę dobry debiut. Autorka potrafi operować słowem, zbędnych opisów nie znajdziemy, dialogi są przemyślane, postacie barwne (i to dosłownie) oraz doskonale scharakteryzowane a ich myśli bardzo realne. Zostały zapisane kursywą i nie są ocenzurowane, co w przypadku wypowiedzi Sam dodaje fabule kilka punktów, gdyż najczęściej są one dość pikantne. Bohaterka jest bardzo niegrzeczną dziewczynką i nie kryje się z narastającym w niej pożądaniem, choć jeśli chodzi o samą erotykę to powieść nie jest nią przesycona - jest to zaledwie kilka scen. 

Powieść czyta się bardzo szybko, jest miłą i przyjemną w odbiorze lekturą z nietuzinkową bohaterką, która mówi to co myśli, jeszcze zanim to przemyśli. Wrzuciła samą siebie na niezłą minę, przeistoczyła się w kogoś innego a teraz jeszcze zauroczyła mega przystojniakiem... Czy dla niego będzie w stanie zmienić swoje podejście do mężczyzn, którzy byli jej dotychczas potrzebni tylko na jedną noc?

Weronika Sawicka poruszyła w książce ważne kwestie - równego traktowania ludzi o odmiennej orientacji seksualnej, tolerancji wobec tych, którzy wyglądają inaczej i by nie oceniać ich po wyglądzie oraz prawdziwej przyjaźni. Takich przyjaciół jakich ma wykreowana bohaterka można szczerze zazdrościć - poświęcą wiele dla innych, pomogą w każdej sytuacji.
 
Były takie momenty podczas lektury, że czułam iż można rozwinąć wątek, zagłębić się bardziej w relacje postaci, ale tak jak wspomniałam - to debiut i szczerze liczę, że jeśli autorka zechce pracować nad swoim warsztatem jeszcze wielokrotnie nas zadziwi. 
 
Największym minusem książki jest korekta, która przepuściła sporo błędów, ale nie obniżam za to oceny autorce.


Podsumowując - "Bad girl" to pełna ironii, humoru oraz erotycznych myśli historia o dziewczynie, która wiele poświęca, by spełnić swoje marzenia. Na swojej drodze spotyka wielu mężczyzn z różnorodnymi oczekiwaniami względem niej a są najczęściej uzależnione od tego, którą wersję mają możliwość oglądać. To opowieść pełna trudnych wyborów, tajemnic, rozstań i powrotów oraz namiętności, bo kiedy spotykają się dwa młode ciała to aż iskrzy! Polecam ten debiut Waszej uwadze
 
 
 
 
 
Książka przeczytana w ramach wyzwań: Abecadło z pieca spadło (S), Pod hasłem, 52 książki
 
 
 
 
 

 

piątek, 14 stycznia 2022

Magdalena Winnicka "Tirona. Grzechy krwi" - przedpremierowo

 
 
 
Autor: Magdalena Winnicka
Wydawnictwo: Akurat
Data wydania:  planowana na 19 stycznia 2022
Liczba stron: 384
Seria: Grzechy krwi
 
 
To kontynuacja wydarzeń z serii Grzechy mafii, ale książkę można czytać samodzielnie 





Jesteśmy dla siebie. Zawsze i bezwarunkowo. Rodzina to siła i dom.


Według powyższej, podstawowej dla nich zasady, Alicja i Kostandin Tirona wychowali swoje dzieci. Starali się chronić je przed tym, czym się zajmują. Trzymać z daleka od mafii, pozwolić na szczęśliwe dzieciństwo i smakowanie życia a przede wszystkim szukanie swojego celu. 
 
Od wydarzeń w Norwegii minęło ponad dwadzieścia lat. Groźny mafiozo Kostandin pokazuje nam swoje dwa oblicza. Kiedy skupia się na rodzinie jest ciepły i kochający, żona i dzieci mogą na niego liczyć; jednak w sprawach służbowych nie popełnia błędów; wszyscy mają go bezwzględnie słuchać i wypełniać polecenia. Czy Jesper Tirona będzie potrafił się podporządkować ojcu? Wszak jest już dorosłym i na dodatek dobrze zbudowanym oraz silnym facetem... Wyszkolony przez niego i od zawsze zafascynowany stosunkiem do rodziny i interesów, stara się podejmować swoje decyzje albo sprytnie ich unikać; jest właścicielem firm, ale i działa charytatywnie. Cieniem na jego życiu kładzie się jednak porwanie ukochanej kobiety dziesięć lat temu...

Cofnijmy się w czasie...
...do chwil, gdy Jesper ma siedem lat i mimo zmian w życiu, nadal nie ma pewności, że jest ważny dla nowych rodziców. Wciąż boi się, że zostanie uderzony. Z uwagi na wygląd jest szkolnym wyrzutkiem. Jednak jest w klasie ktoś, kto wprawdzie nie jest z Norwegii, ale wygląda równie egzotycznie jak on - to Amiya z Indii. Między dzieciakami rodzi się nić przyjaźni, która z wiekiem rozwija się i kiełkują maleńkie uczucia. Tłamsi je jednakże ortodoksyjny Hindus - ojciec Amy, który ma wobec niej inne plany... Jak możecie się domyślać, rodzice Jespera nie będą z daleka patrzeć na smutek syna i jego wybranki - ich pomysły, by wyzwolić dziewczynę z tej spętanej złymi tradycjami rodziny, często zaskakują!

 
Co kilka lat autorka pozwala czytelnikowi zajrzeć do życia swoich postaci, by finalnie dotrzeć do wydarzeń, które najpierw - w sercu Ameryki - uzmysłowią hinduskiej dziewczynie czym jest mafia i że to życie w ciągłym napięciu i stresie. Na własne oczy przekonała się, że opowieści Jespera o rodzinie były prawdziwe... 
Aż wreszcie docieramy do momentu porwania... Kto? Gdzie? Kiedy? (chwilę autorka wybrała niezwykłą!) A przede wszystkim jak?? Tak sprzed nosa mafii?
To ogromny cios dla Tironów. Jednak oni się nie poddają. Zrobią wszystko, by odnaleźć Amę. Czy im się to uda?

Gwarantuję, że emocji Wam nie zabraknie!

"Tirona. Grzechy krwi" to dla mnie ogromna niespodzianka i przyjemność. Bardzo polubiłam bohaterów serii 'Grzechy mafii' i niezmiernie ucieszył mnie fakt, że fabuła nie kręciła się tylko wokół Jespera, bowiem tak wiele było tam Kosty, Alicji, Weroniki, Rudiego oraz starszego i młodszego od nich pokolenia. 

Dużo miejsca Winnicka poświęciła na pokazanie nam, z czym zmagają się rodzice przybranych dzieci, na jakie sytuacje muszą być przygotowani członkowie rodzin mafiozów, ale również jak wygląda życie dziewcząt skazanych na obrzezanie oraz przymusowe małżeństwo z podporządkowaniem się małżonkowi. Różne okresy czasowe i naprzemienne narracje sprawiają, że czytelnik czuje się bardziej doinformowany (ponieważ nie zawsze z ust bohaterów padają słowa prawdy i trzeba znać ich myśli) a i z odgadnięciem finału trudniej a co dopiero Epilogu! Autorka zastosowała bowiem dość sprytny zabieg...

Kilka wątków nie zostało jak dla mnie zakończonych, dlatego liczę, że powstanie drugi tom serii 'Grzechy krwi' i poznam decyzje Laili, finał obietnicy Jespera oraz kolejne misje fundacji.


Podsumowując - "Tirona. Grzechy krwi" to powieść pełna energii, strachu, napięcia i pościgów. Historia zwracająca uwagę na stres związany z możliwością przedwczesnego rodzicielstwa, wybór ścieżki życiowej, poniżanie i kontrolowanie kobiet. Na stronach tej książki znajdziecie pot, krew, łzy, niepewność, honor, nadzieje i traumy oraz mnóstwo adrenaliny. 
Jestem zachwycona. Jeśli lubicie książki z mafią oraz walką dobra ze złem a w tle rozkwitającymi uczuciami to miejcie na uwadze ten tytuł!





Książka przeczytana w ramach wyzwań: Pod hasłem, 52 książki




Za książkę dziękuję




czwartek, 30 grudnia 2021

M. Leighton "Jesteś moim zawsze"

 
 
 
Tytuł oryginalny: The Empty Jar
Tłumaczenie: Katarzyna Agnieszka Dyrek
Wydawnictwo: Filia
Data wydania: 2017
Liczba stron: 336




"- Dobranoc, księżycu. Gwiazdki, dobranoc - szepczę, dotykając palcami niewielkiego okienka.
- Dobranoc, świetliki, przylećcie znów rano."
 
 
"Jesteś moim zawsze" to nie bajka. To baśń o pięknej i prawdziwej miłości. Historia jednocześnie dostarczająca cudownych uczuć, ale i niewyobrażalnego bólu. Nie wyobrażam sobie, że mogłabym jej w swoim życiu nie przeczytać.

Lenę bardzo martwi podróż, którą wspólnie z mężem mają odbyć do Europy. Nate zrezygnował z pracy, by móc spędzić z ukochaną trzy miesiące, licząc, że ona będzie w stanie je przetrwać... Kobieta nawet przyjaciółce wyznała tylko część prawdy... Powiedziała o podróży, ale nie wspomniała o diagnozie!
A że lekarze nie dają żadnej nadziei jednocześnie twierdząc, że leczenie będzie piekłem, podjęła decyzję, że nie chce piekła...

Tyle, że los ma dla nich niespodziankę. Istny cud w ogromie dramatu - w Rzymie Lena odkrywa, że towarzyszące jej gorsze samopoczucie to nie wynik choroby... Jest w ciąży. Do czasu konsultacji ze specjalistami nikomu nic nie mówi, jednak za wszelką cenę chce ukochanemu mężowi pozostawić cząstkę siebie.


Ta powieść ma na bank swoje plusy i minusy. Ktoś powie, że jest zbyt idealna, bo wszyscy są cudowni, kochani, empatyczni, nie mają wad i wręcz czytają sobie w myślach uprzedzając zamiary drugiej osoby. Też uważam, że to dziwne, ale może faktycznie gdzieś i kiedyś żyło tak wspaniałe małżeństwo, bo przecież to opowieść wzorowana na prawdziwej historii. Pozostaje im zazdrościć.
Jednak skupiłam się nie na wyłapywaniu nierealności a na przeżywaniu ich każdego dnia z trudnymi decyzjami. Walkę o każdy dzień, tydzień, miesiąc razem. Czy Lenie uda się zrealizować zamierzony cel? Czy dotrwa? Czy zdąży zobaczyć swój cud?

Trudno się czytało tę książkę - owszem, szybko i z zainteresowaniem, ale towarzyszące temu emocje często mnie przygniatały. Dawno nie czytałam czegoś tak poruszającego. Dawno nie płakałam przez większość lektury.
Choć wiem, że to nie jest lektura dla każdego. Wizja śmierci, powolne umieranie, cierpienie osoby chorej oraz tej drugiej - z bezradności - nie są to lekkie tematy. Ale musicie wiedzieć, że na drugiej szali znajduje się miłość. I to jaka!

W tej miłości są chwile magiczne przetykane złym samopoczuciem. 
Tak jak dobro i zło przeplatają się w życiu. 
Słodycz z goryczą. 
Biel z czernią.
Życie ze śmiercią.

 
Podsumowując - "Jesteś moim zawsze" to niezwykle poruszająca historia prawdziwej miłości, zmierzającej do kresu jednej z osób. Pokonują rozpacz, cierpienie, smutek;  zdeterminowani i pełni nadziei desperacko pragną spędzić ze sobą jak najwięcej czasu, bo nie wiedzą, kiedy się skończy. W takiej sytuacji nie brakuje zdenerwowania, goryczy czy wyrzutów sumienia, ale przecież są jeszcze marzenia czy pragnienie bliskości. Gorąco polecam!
 
 
 
 
 
Książka przeczytana w ramach wyzwań: Abecadło z pieca spadło, 52 książki
 
 

wtorek, 14 grudnia 2021

Paullina Simons "Jedenaście godzin"

 
 
 
 
Tytuł oryginalny: Eleven hours
Tłumaczenie: Anna Maria Nowak
Wydawnictwo: Świat Książki
Data wydania: 2013
Liczba stron: 304
 
 
 
 
 
"Jedenaście godzin" to moje pierwsze spotkanie z twórczością urodzonej w Leningradzie Paulliny Simons, która w dzieciństwie wyemigrowała wraz z rodziną do USA. 


Teksas, upalny letni dzień... 
Didi Wood jest w dziewiątym miesiącu ciąży i wybiera się do centrum handlowego, by w oczekiwaniu na lunch z mężem zrobić zakupy. Jednak nie dociera na miejsce spotkania... W domu czekają na nią dwie córeczki... Tam też się nie pojawia...

Z parkingu przed centrum handlowym zostaje tak po prostu porwana. Porywacz nie żąda okupu. Nie wyjawia w jakim celu ją porwał... Dlaczego ona? Po co mu kobieta w zaawansowanej ciąży? Gdzie ją zabierze?

Od tej chwili rozpoczyna się tytułowe jedenaście godzin. Jedenaście długich godzin walki o życie. Swoje. Dziecka. Bez posiłku i bez wody. Z obcym i niebezpiecznym człowiekiem u boku, który kieruje się niezrozumiałymi pobudkami a cel jego jest nieznany. Czy Didi przeżyje? Czy uratuje swoje nienarodzone dziecko? Czy to kara?
 
Naprzemiennie z losami Didi śledzimy poczynania jej męża Richa, który rusza szukać żony wraz z agentem FBI. Czy zdążą? Porywacz jest sprytny i wciąż jest krok przed nimi...


Mocno emocjonalna książka, bardzo się cieszę, że po nią sięgnęłam, choć będąc w ciąży raczej bym się nie odważyła. Oczywiście są takie momenty, które były jak dla mnie mocno naciągane czy nierealne jak udział męża w akcji FBI - czy cywil może dostać broń? Ale pędząca fabuła wynagradza te drobiazgi. Zwłaszcza, że tak naprawdę do końca nie jest pewne jak zakończy się ta historia... 
 
Wielokrotnie mocno się denerwowałam wydarzeniami, tym bardziej że poznając powody, dla których porywacz "zabrał na wycieczkę" akurat Didi, można przypuszczać jaki ma plan...

Gwarantuję Wam ból, gniew, strach, wściekłość, przerażenie, lęk o dziecko, poczucie winy, rozpacz i poczucie klęski. Poczujecie niepokój, zobaczycie co może zrobić z człowiekiem śmierć... Tak wygląda wyścig z czasem według Simons. A jakie są granice ludzkiej wytrzymałości u wykreowanych przez nią postaci? Gorąco Wam polecam!
Ciekawa jestem czy inne książki autorki są równie dobre :)
 
 
 
 
 
Książka przeczytana w ramach wyzwań: Abecadło z pieca spadło, 52 książki
 

środa, 1 grudnia 2021

Scarlett Cole "Śmiały podryw"

 
 
 
Tytuł oryginalny: The Purest Hook
Tłumaczenie: Danuta Górska
Wydawnictwo: Akurat
Data wydania: 2019
Liczba stron: 352
Seria: Tatuaże / Second Circle Tattoos   tom 3
 
 
 
 
 
Cykl 'Tatuaże' Scarlett Cole polubiłam od pierwszego tomu, bowiem kryją się tam historie, które chwytają za serce. Młodzi mężczyźni poznają urocze kobiety i z pozoru po prostu łączą się w pary zakochani po uszy. Prawda jest jednak inna. Jaka jest w tomie trzecim?
 
 
Pixie pracuje w studiu tatuażu u Trenta i Cujo, to oni uratowali jej życie siedem lat temu, dali pracę, karmili a Lia wynajęła jej pokój. Dzięki nim stanęła na nogi i zaczęła próbować zapomnieć o przeszłości, choć wcale nie jest to łatwe.

Fioletowe włosy i paznokcie sprawiają wrażenie, że to przebojowa i wyluzowana dwudziestotrzyletnia dziewczyna. Za taką uważa ją Dred, gwiazdor rocka, który wraz z Trentem sędziuje w reality show. Choć miewał dziewczyn na pęczki i żadnych relacji nie brał nigdy na poważnie to tym razem, sam czuje, że wpadł po uszy. Mimo że dzieli ich ogromna odległość chce bliżej poznać Pixie, spędzić z nią każdą wolną chwilę i muszę przyznać, że doskonale pomagały mu w tym pieniądze. 

I wszystko byłoby świetnie a przed młodymi roztaczałaby się świetlana przyszłość, gdyby nie... przeszłość, która obojgu mocno miesza w planach i marzeniach.

On miał matkę narkomankę, członków zespołu poznał w domu dziecka a teraz okazało się, że prawdopodobnie jest ojcem dziecka ćpunki! Przecież zawsze się zabezpieczał!
Ona uciekła z domu (a właściwie z przyczepy), w którym była krzywdzona przez ojczyma i faszerowana narkotykami. Teraz on powrócił... Szantażuje ją tym, że ma dowody iż kogoś zabiła!


Poprzednie tomy bardzo mi się podobały, jednak ten jest po prostu genialny! Choć wcześniej uważałam tak o pierwszym i drugim. Fabuła wciąż zaskakuje, dużo jest tajemnic, których rozwiązanie autorka dawkuje powoli i pragnie byśmy snuli domysły. Bohaterowie dbają o to, byśmy się nie nudzili. Jedni skrywają mroczne sekrety, inni walczą o swoje, są też tacy którzy kłamią i mataczą, co sprawia że akcja jest niezmiernie ciekawa.
 
Świetnie opisane emocje i przeżycia postaci, często czułam ich ból, strach, rozczarowanie czy rozpacz. Obserwowałam zmianę stylu życia pod wpływem pojawienia się dziecka czy wsparcie niezawodnych przyjaciół. W tle poznałam rządzący się swoimi prawami światek muzyczny

Autorka wielokrotnie pokazuje prawdziwe oblicza pewnych kręgów czy też zawodów. Pokazuje co robią Ci, którzy niskim kosztem pragną się wzbogacić żerując na krzywdzie innych. Jest też mnóstwo wspaniałych opisów seksu - delikatnego ale i całkiem namiętnego. 


Podsumowując - "Śmiały podryw" to tytuł idealnie oddający zachowanie głównego bohatera, walczącego o kobietę, która zawładnęła jego sercem. Czy mimo dzielącej ich odległości, obecnych błędów i traum z przeszłości będą w stanie stworzyć trwały związek? Gorąco polecam Wam historię, w której nie brakuje emocji, zwrotów akcji, namiętnych zbliżeń, narodzin i śmierci a przede wszystkim dążenia do szczęścia i prawdy. Super!
 
 
 
 
"Śmiały podryw"
"Granice zła"
 
 
 
Książka przeczytana w ramach listopadowych wyzwań: Abecadło z pieca spadło, Pod hasłem, 52 książki
 
 
 
 
 
Za książkę dziękuję 
 

 

poniedziałek, 16 sierpnia 2021

Colleen Hoover "Nagie serca"

 
 
 
Tytuł oryginalny: Heart Bones
Tłumaczenie: Matylda Biernacka
Wydawnictwo: Otwarte
Data wydania: 28 lipca 2021
Liczba stron: 336
 
 
 
 
 
 
Powieści Colleen Hoover przeczytałam już kilka i oprócz ciekawej i pełnej emocji fabuły, zawsze znajdywałam w nich tajemnice, które zaskakiwały w finale. Dlatego bez wahania sięgnęłam po najnowszą książkę - "Nagie serca" - czy spełniła moje oczekiwania?
 
 
Dziewiętnastoletnia Beyah wie co to bieda i samotność. W mobilnym domu wychowywała ją matka uzależniona od narkotyków, nie przejmując się tym, że dziecko nie ma co jeść. Już jako kilkuletnia dziewczynka musiała radzić sobie sama, nikt jej nie przytulał, nie interesował się jej życiem czy marzeniami. Jako nastolatka porzuciła honor i zarabiała na to, by jeść. Choć nie jest z tego dumna. Musiała być silna oraz lojalna wobec siebie, by zapracować na swoją przyszłość.

Ojca widziała tylko kilka razy w życiu, długo nie wiedział że ma córkę. Jednak teraz dzwoni do niego, aby przyjął ją pod swój bowiem matka zmarła. Ale tę informację Beyah zostawia dla siebie. W Teksasie musi przetrwać tylko do początku sierpnia, bo wtedy wyjeżdża na studia - zdobyła stypendium, które też jest tajemnicą. 

W Teksasie okazuje się, że wcale nie tak łatwo będzie z przetrwaniem do sierpnia, bowiem po sąsiedzku mieszka Samson, przystojny i bogaty chłopak. Niespodziewanie między młodymi zaczyna iskrzyć, świetnie im się rozmawia, spędzają ze sobą tyle czasu ile tylko mogą. Jednak każde z nich ma swoje tajemnice. Jedne większe, inne mniejsze, ale czy pozwolą im one na uczucie, zwłaszcza że niebawem każde uda się w innym kierunku?


Beyah próbuje dowiedzieć się czegoś o Samsonie i obiera go jak cebulę zadając pytania - jednak on nie jest chętny, by na nie odpowiadać. To jemu łatwiej kruszyć mur zbudowany wokół siebie przez dziewczynę. 
 
Czy zdążą poznać prawdę o sobie nawzajem zanim wyjdzie ona na jaw w inny sposób? Czy paczka młodych ludzi domyśli się prawdy po okruszkach rzucanych przez los?
Ja bardzo szybko poczułam, że Samson coś ukrywa, że jego życie wcale nie wygląda tak, jak widać to na zewnątrz. Niektóre elementy odgadłam, na wyjaśnienie innych musiałam poczekać i były dla mnie niespodzianką, choć nie tak ogromną jakiej się spodziewałam.


Autorka przez większą część powieści nakreśla życie bogatych i biednych. Różnice, podobieństwa, wady i zalety. Traumy, kłamstwa, wstyd i walkę o przetrwanie. Do czego posunie się człowiek, by nie być głodnym. Jak poradzić sobie po stracie rodzica czy rodziców.
 
Hoover pięknie potrafi pisać o uczuciach, o pierwszych pocałunkach, buzującym pożądaniu, wspomniała też o antykoncepcji. Czytelnik czuje wręcz napięcie narastające między bohaterami.
 
Jednak mimo to, książka w moim odczuciu nie wskoczy na podium. Uważam, że kilka wątków zostało potraktowanych zbyt płytko, jak choć chwila, gdy bohaterowie zdają sobie sprawę, że to coś więcej niż przelotne pocałunki. W przypadku tej powieści mam mieszane uczucia, bo niby były zwroty akcji, zaskoczenia i tytuł podobał mi się, to jednak odczułam mniejszy efekt 'wow' niż w przypadku innych książek autorki.

 
 
Podsumowując - "Nagie serca" to opowieść o zranionych niby-dorosłych, marzących o lepszym życiu. O tym, jak wszystkimi  sposobami chcą być samodzielni, mieć bratnią duszę i móc nie ukrywać najstraszniejszych chwil ze swojej przeszłości. Historia o ludziach ze zranionymi sercami, duszami o ogromnym bagażem doświadczeń; o narkotykach, presji, biedzie i bogactwie, poszukiwaniu siebie; pełna bólu, cierpienia, ale i nadziei. Polecam!
 
 
 
 
 

piątek, 25 czerwca 2021

John Altman "Gry szpiegów"

 
 
 
 
Tytuł oryginalny: A gathering of spies
Tłumaczenie: Wojciech Szypuła
Wydawnictwo: Amber
Data wydania: 2000
Liczba stron: 176





Oto jeden z dinozaurów w mojej biblioteczce - zaginiona na tyłach książka wydana w 2000 roku, którą kiedyś bardzo chciałam przeczytać. Debiutanckie "Gry szpiegów" Johna Altmana, mistrza thrillerów szpiegowskich zaliczonych do klasyki gatunku, odnalazłam dzięki generalnym porządkom. Co o niej myślę?

Akcja thrillera rozgrywa się w latach 1942-43, czyli w czasie II wojny światowej na terenie Stanów Zjednoczonych, Niemiec i Wielkiej Brytanii, choć Prolog cofa nas do roku 1933.

W angielskim Salisbury dochodzi do spotkania dwóch profesorów - Andrew Taylora oraz Harry'ego Winterbothama. Andrew ma dla przyjaciela propozycję, by wziął udział w tajnym projekcie, ale nie jest pewny czy może mu zdradzić wszystkie szczegóły. Chodzi o operację "Podwójny Agent" a kartą przetargową ma być żona Harry'ego.

Z Los Alamos w Nowym Meksyku ucieka żona jednego z pracujących tam naukowców, która przez 10 lat nie kontaktowała się z przełożonymi. Po prostu zniknęła. I nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że to niemiecki szpieg... Szpieg, który pragnie donieść o śmiertelnym zagrożeniu, czyli bombie atomowej. Jednak jej droga nie będzie łatwa, bowiem są ludzie pragnący przechwycić ją, zanim dotrze do punktu spotkania z U-bootem.

Na czym polega operacja "Podwójny Agent"? Do czego jest zdolny Harry, by odzyskać żonę? Na co jest gotowa Katarina w drodze do Fritza? Jaki będzie finał tej książki? 

Szczerze mówiąc to nie można przewidzieć jak zakończy się ten thriller. 
Komu uda się przeżyć?
Gdzie dostrzeżemy tajemnice?
Każdy prowadzi jakąś grę...
Grę o wysoką stawkę
Grę o losy wojny
Grę o życie


To książka z rodzaju tych, które czyta się powoli, akcja nie wciąga na maksa, choć jest ciekawa to rozkręca się w dość ślimaczym tempie. Byłam negatywnie zaskoczona wręcz nadludzkimi mocami Katariny, która w pojedynkę potrafiła pokonać wielu wyszkolonych żołnierzy czy agentów. Sporym minusem były wypowiedzi obcojęzyczne (angielskie i niemieckie), których nie przetłumaczono - czułam się nieco niedoinformowana.

Do fabuły autor wstawił znanych z historii bohaterów jak Himmler czy Hitler, jest również Ministerstwo Wojny czy Wilczy Szaniec. Trup ściele się gęsto, decyzje wielokrotnie zaskakują i nie wiadomo któremu agentowi można wierzyć. Akcja intryguje dopiero po pewnym czasie i wtedy czytelnik staje niewolnikiem lektury i nie odłoży, póki nie skończy.

Generalnie polecam!
 
 
 
 
 
 
 
Książka przeczytana w ramach wyzwań: Abecadło z pieca spadło, 52 książki
 

piątek, 30 kwietnia 2021

Colleen Hoover "Layla" // Richard Paul Evans "List"

 
 
 
 
 
Tytuł oryginalny: Layla
Tłumaczenie: Piotr Grzegorzewski
Wydawnictwo: Otwarte
Data wydania: luty 2021
Liczba stron: 336
 
 
 
 
Poznałam dotychczas cztery powieści Colleen Hoover, które podobały mi się mniej lub bardziej, ale nigdy nie żałowałam ich lektury, do tej pory pamiętam emocje podczas czytania. Dlatego słysząc wieści, że warto poznać najnowszą książkę autorki "Layla" kupiłam ją sobie na urodziny i właśnie jestem świeżo po lekturze. Czy zgadzam się z zachwytami innych czytelników?
 
Na wstępie muszę przyznać, że sięgając po książkę nie znałam nawet zarysu fabuły. Wiedziałam jedynie, że jest to historia troszkę paranormalna, ale nawet dla mnie - osoby nie fascynującej się takimi wątkami czy fantastyką - nie będzie to minus podczas lektury [dzięki Joanko:)]. 

Głównym bohaterem jest muzyk, basista - Leeds, który wraz z zespołem grał na weselu Aspen i Chada w pensjonacie na terenie stanu Kansas. To właśnie wtedy poznał młodszą siostrę panny młodej - dwudziestodwuletnią Laylę i... zakochał się, z wzajemnością. Wbrew zdaniu najbliższych szybko zaczęli spędzać ze sobą czas a nawet mieszkać. Nie wiedzieli, że jest ktoś, kto patrzy na to z zazdrością i będzie próbował zabić dziewczynę. By pomóc rozbitej psychicznie, fizycznie i emocjonalnie ukochanej, Leeds zabiera ją do pensjonatu, w którym się poznali. Wynajmując go liczy, że to szczególne miejsce pomoże jej w powrocie do zdrowia.

Niestety, szybko okazuje się, że jego nadzieje szybko się rozwiały... Layla nie tylko czuje się tam gorzej, ale w domu zaczynają dziać się dziwne rzeczy! Według Leedsa to fascynujące, ale niewytłumaczalne jednocześnie i zaczyna szukać pomocy w internecie. Jego uczucia zostają wystawione na próbę, zaś Layla nic nie rozumie z tego co ją otacza. Jest ktoś, kto twierdzi że może pomóc w uzyskaniu odpowiedzi na trudne pytania... Kim jest? Czy uda mu się rozwiązać zagadkę?


Początkowo książka mnie denerwowała. Nie działo się nic ciekawego, było nawet nudnawo, ot dwoje ludzi zakochujących się w sobie, zazdrosna była dziewczyna i wyjazd mający służyć zdrowiu. Wszystko to z dodatkiem zbliżeń, mediów społecznościowych i muzyki. Dopiero z chwilą, gdy pensjonat zaskakuje ich wydarzeniami fabuła zaczyna się rozwijać, akcja przyspieszać i robi się z powieści niezły thriller! Emocje rosną, decyzje bohaterów zaskakują a ich pomysł na uratowanie związku powala!

 
Podsumowując - nie sądziłam, że "Layla" potoczy się w takim kierunku i że jeszcze na długo pozostanie w moich myślach. Jestem pozytywnie zaskoczona, choć nie ukrywam, że to zupełnie inna historia od tych tytułów autorki, które miałam okazję czytać.W pamięci pozostanie mi na pewno ogromna miłość, walka o nią oraz stwierdzenie, że lepiej być spełnionym biednym niż pustym bogatym. Książka pełna przekraczania barier, tęsknoty, marzeń, niepokoju; pokazująca silne więzi bratnich dusz oraz moc wspomnień. Jestem na tak.



 
Książka przeczytana w ramach wyzwań: Abecadło z pieca spadło, 52 książki 



* * *








Tytuł oryginalny: The Letter
Tłumaczenie: Hanna de Broekere
Wydawnictwo: Znak literanova
Data wydania: 2014
Liczba stron: 318
Seria: Christmas Box Thrilogy  tom 3




W drugim tomie trylogii wraz z głównymi bohaterami MaryAnne oraz Davidem przeżyliśmy śmierć ich trzyletniej córeczki Andrei. Od tamtych wydarzeń minęło dwadzieścia lat a małżeństwo nadal nie pogodziło się ze stratą. Oddalili się od siebie, odgrodzili niewidzialnym murem, bowiem David nie pokazuje swojej żałoby na zewnątrz, ukrywa uczucia do żony przez co ona czuje się odrzucona. Dlatego udając się na ślub brata do Anglii, nie planuje wracać.

W obliczu odejścia MaryAnne jej mąż wspomina o tym jak został porzucony przez matkę, uważa że to właśnie tamte wydarzenia zablokowały w nim podejmowanie pewnych decyzji dotyczących żony i córki. By się o tym przekonać wyrusza do Chicago, by spróbować odnaleźć matkę. Czego dowie się mężczyzna? Czy odkryje prawdę?


Na tle relacji małżonków obserwujemy również losy czarnoskórego Lawrence'a, problemy w fabryce Davida dotyczące rasizmu, a także kuszącą Dierdre, która wodzi Davida na pokuszenie i widać, że nie jest mu obojętna...

Najbardziej intrygował mnie jednak wątek poszukiwań matki Davida - Rose. Z niecierpliwością śledziłam każdy krok mężczyzny napędzanego listem - który MaryAnne znalazła na grobie ich córeczki (przypuszczają, że być może zostawiła go właśnie Rose) - by poznać prawdę o życiu i losach kobiety, która odeszła, gdy miał sześć lat. Niezłych zawirowań czytelnik doświadcza w tym temacie...

To trzeci tom trylogii, więc łatwo się domyślić, że autor opisał śmierć bohaterów. Oczywiście nic Wam na temat nie zdradzę, ale muszę przywołać jedno moje skojarzenie dotyczące Davida - od początku jest dla mnie postacią, która pomaga innym - żywym i umarłym - narażając zdrowie i życie swoje i swojej rodziny. 
 
Powieść określiłabym mianem królowej listów, jest ich tutaj bowiem sporo.


Podsumowując - "List" jest wybornym zwieńczeniem serii, to bowiem hołd dla miłości, dobrego serca i prawdziwych uczuć. Jest to historia o odpowiedzialności, poszukiwaniu odpowiedzi, pięknych duszach, bólu rozstania czy straty. Autor stworzył opowieść, która wielokrotnie porusza serce, pokazuje wartości jakimi powinien kierować się człowiek, ale również zwraca uwagę na cierpienie, samotność, zagubienie i żal. Polecam!





"Najcenniejszy dar"
"List"




Książka przeczytana w ramach wyzwań: Abecadło z pieca spadło, Pod hasłem, 52 książki
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...