Autor: Magdalena Kordel
Wydawnictwo: Znak
Data wydania: 25 listopada 2020
Liczba stron: 384
Seria: Malownicze tom 6
Uwielbiam ciepłe i pełne nadziei powieści Magdaleny Kordel, która największe problemy doprawia szczyptą humoru. Dzięki temu stają się lżejsze i bliższe każdemu czytelnikowi. Jednak moje serce skradła seria 'Malownicze', o której szóstym tomie opowiem Wam dziś słów parę.
Mieszkańcy Malowniczego przygotowują się powoli do Wigilii ciesząc z pierwszych płatków śnieżnego puchu. W gwarnym domu Magdy wciąż coś się dzieje a ona sama chodzi niewyspana - jako młoda matka Zofii Marianny, niezmiernie zajmującego trzymiesięcznego bobasa. Mimo że w obowiązkach domowych, zajmowaniu się dziećmi oraz księgarnią wciąż ktoś jej pomaga to zabrakło jej czasu i nie zauważyła tego, co dostrzegli inni - coś złego działo się z Leontyną! Kuferek często zamknięty, wystawa nie zmieniona... Dobrze, że grubej warstwy kurzu wewnątrz sklepiku nie widać zza wystawowej szyby.
Czy Leontyna jest chora? Nie, po prostu w jej życiu pojawiła się przeszłość... Objawiła się pod postacią kolorowych kopert i wstrząsnęła starszą panią. Leontyna nie jest gotowa stawić jej czoła. Nie chce rozdrapywać starych ran, skoro udało jej się dotrwać do ich zabliźnienia. Nie jest pewna jaką decyzję podjąć. W jaki sposób spróbuje rozwiązać tę sprawę? Czy da przeszłości szansę? Czy tu jest jeszcze mowa o miłości? Czy pierwsze uczucie naprawdę potrafi przetrwać kilka dekad?
Zanim właścicielka Kuferka podejmie ostateczną decyzję, odnajdzie najpierw coś a potem kogoś, kto uświadomi jej kilka ważnych kwestii i przypomni lwowskie czasy. Dopiero wtedy postanowi okłamać wiele bliskich osób i zniknąć w najważniejszy dzień roku, bo chce to zrobić po swojemu... Tylko czy jej się to uda? Czy będzie potrafiła wybaczyć?
Kolejna cudowna opowieść Magdy Kordel, która pokazuje zwyczajne problemy, wyciąganie pomocnej dłoni oraz ludzi, na których w każdej sytuacji można liczyć. Teraźniejszość magicznie przeplata się z przeszłością i sama nie wiem, która z tych historii poruszyła mnie bardziej... Zaradność starszego pana w dotarciu do damy swego serca czy może jego wersja wydarzeń sprzed lat? Uniki przed listonoszem i kłamstwa Leontyny, która zna wydarzenia z warszawskich lat, ale przecież jakoś inaczej niż on...
W tej historii pojawili się znani nam już bohaterowie jak Magda i Michał wraz z
dzieciakami, Klementyna i Kuba z Dobrochną, choć swoje wyborne pięć
minut otrzymały też nowe postacie. Jednak, mimo że lubię ich wszystkich
to główną bohaterkę - Leontynę - darzę szczególną sympatią. Wyobrażam ją sobie jako szykowną staruszkę w długim płaszczu, owiniętą długim szalem zrobionym na drutach i z zawadiackim błyskiem w oku. To oczywiście wersja szczęśliwej Leontyny.
Ponowny świąteczny powrót do Malowniczego dał mi to, czego oczekiwałam - dużą dawkę "kordelowego" humoru, wspaniałe dialogi, mega porcję miłości, przyjaźni i wsparcia. Magdalena Kordel położyła w tej powieści spory nacisk na tematykę wspomnień i na podstawie zachowań bohaterów pokazała, że jedni uwielbiają wspominać, przeglądać zdjęcia, myśleć o tym, co dobrego wydarzyło się w ich życiu a złe rzeczy kwitują łezką i żyją dalej. Są też tacy, którzy nie pielęgnują wspomnień o wydarzeniach i ludziach z przeszłości, los bowiem dał im tak mocno odczuć zło tamtych czasów, że woleli zapomnieć. Odciąć się. Żyć teraźniejszością.
Podsumowując - "Bo nadal cię kocham" to pełna wiary, nadziei i miłości historia otulona śnieżną pierzynką i rozgrzewającą serca. Nie brakuje w niej wyrzutów sumienia, apetytu na życie, dystansu do samego siebie, miłości do świata czy trudnych rozmów. To opowieść o depresji, żalu, przeznaczeniu, snach, marzeniach i rozgoryczeniu. Na naszych oczach rozgrywa się kilka intrygujących i poruszających wątków, gorąco Wam polecam!
Książka przeczytana w ramach wyzwań: Abecadło z pieca spadło, Pod hasłem, 52 książki
Za książkę dziękuję