Autor: Dominika Dudziak
Wydawnictwo: Witanet
Data wydania: czerwiec 2016
Liczba stron: 362
Od zawsze chciałam mieć siostrę. Niekoniecznie już bliźniaczkę, ale bliską mi towarzyszkę zabaw oraz powierniczkę. Marzenie się nie spełniło, ale moje zainteresowanie fenomenem bliźniaków pozostało. Zawsze śledzę programy telewizyjne czy publikacje internetowe dotyczące powiązań między dwiema niemal jednakowymi osobami. Intryguje mnie ta niezwykła więź, która sprawia że odczuwają swój ból lub pustkę gdy jednego zabraknie. Dlatego z tym większym zainteresowaniem sięgnęłam po debiutancki kryminał Dominiki Dudziak - "Bliźniaczka". Zajrzymy do środka?
Katarzyna, zwana Kat, jest trzydziestodwuletnią brutalnie szczerą kobietą z problemami. Przeszła przez liczne psychoterapie, dostała wyrok w zawieszeniu za pobicie a teraz musi kontrolować agresję jeśli nie chce mieć... jeszcze większych problemów. Od ośmiu lat trenuje krav magę a jej trener - Marek - stara się jej pomagać w trudnych chwilach i ostrzega przed konsekwencjami. Drugim zajęciem, które pozwala jej odreagować jest malowanie. Obrazy powstające ręką Kat przedstawiają śmierć w różnych odsłonach. Mają one przekazać odbiorcom, że śmierć czeka wszystkich, jesteśmy wobec niej równorzędni. Przyznaję, że pomysłowość bohaterki w kwestii tematyki malowideł mnie zaskoczyły.
Kat nie jest zadowolona ze swojego terapeuty, uważa że on się jej boi. Dlatego kiedy przyjaciółka - zwana od czasów szkoły podstawowej Delano - podsuwa jej namiar na doktor Marię Lenc, Katarzyna postanawia dostać się do jej grupy. Akurat zwolniło się miejsce, gdyż jeden z członków został... zamordowany. Ale to nie koniec. Seria brutalnych morderstw dopiero się rozpoczyna... Kto będzie następny? Dlaczego ktoś zabija ludzi, którzy kiedyś stracili swoich bliskich a teraz próbują się pozbierać? Jaki jest motyw? Co z tym ma wspólnego Kat, która dostaje maile z pogróżkami? Ktoś twierdzi, że poniesie karę za to, co zrobiła... Tylko co ona takiego zrobiła...? Czyżby to ona zabiła siostrę? Przecież by to pamiętała!
24 lata wcześniej...
Kasia i Ewa są bliźniaczkami jednojajowymi. Są identyczne i uwielbiają się zamieniać robiąc tym samym wszystkim wokół psikusy. Rodzice dziewczynek rozstali się i bliźniaczki mieszkają teraz z matką. Kiedy miały 8 lat, 10 miesięcy i 4 dni doszło do tragedii... Kasia miała wyjść na podwórko po piasek do kuwety dla ich kotka, ale to Ewa założyła jej ubranie i wyszła, ale ... już nie wróciła. Ktoś ją zamordował a ciało wrzucił do kompostownika. Czy Kasia widziała przez okno zabójcę siostry? W sądzie twierdziła, że nic nie pamięta! Czy zataiła prawdę? Czy ma na sumieniu osobę, która została skazana za to morderstwo (swoją drogą to było moje kolejne zaskoczenie)?
Czy ta sprawa łączy się z aktualnymi morderstwami, które wstrząsają Warszawą? Dlaczego giną uczestnicy terapii doktor Lenc? Czy Artus, dziennikarz śledczy, pomoże Kat dojść do prawdy o Ewie? Czy dowiedzą się kto zagraża Kat? Czy to seryjny morderca czy zupełnie ktoś inny?
Dominika Dudziak nie skupiła się tylko i wyłącznie na morderstwach. Poruszyła wiele spraw, które wywołują w nas ból i niezrozumienie - molestowanie seksualne dzieci (również przez rodziców), utrata bliskiej osoby (zwłaszcza dziecka), przemoc w szkole, konflikt między rodzicami, który odbija się na dzieciach, pozostawienie rodziny przez ojca a potem próby przekupstwa stosowane wobec dziecka, matka znęcająca się nad dziećmi, transwestytyzm (życie, problemy, odbiór przez otoczenie). Autorka pokazała również w praktyce, że ludzie z traumą, po ciężkich przeżyciach czy smutnych wydarzeniach lgną do siebie, bowiem wśród podobnym sobie czują większe zrozumienie i wsparcie.
Główna bohaterka - Kat - została ukazana jako silna osoba, która mimo załamania i ciągłego obwiniania się, jest gotowa by stawić czoło światu. Nie płacze z bólu, nie rozczula się tylko walczy ze swoimi demonami, ale potrafi też wspierać innych i pomagać im (ochrona rodziny przyjaciółki).
Nie tylko Katarzyna została wnikliwie opisana. Dudziak zadbała o szczegółową charakterystykę również innych bohaterów i to nie tylko ze względu na cechy charakteru, ale też ubiór i wygląd. Ich różnorodność w sposobie bycia i pomysłów na życie sprawiają, że czytelnik czuje się dopieszczony wirem, w jaki zostaje wciągnięty. Tu nie ma czasu na rozmyślanie o "niebieskich migdałach", bo każdy detal może mieć ogromne znaczenie.
Dużą uwagę debiutantka poświęciła pracy policji oraz sesjom psychologicznym, choć na końcu książki zastrzegła, że książka ma dostarczyć nam rozrywki i część opisanych w niej procedur policyjnych została wymyślona. Ten fakt odkryłam dopiero po zakończeniu lektury i stwierdziłam wtedy, że zupełnie mi to nie przeszkadza. Jest to bowiem świetnie napisany kryminał, który został oparty na ciekawej i bardzo nietypowej fabule. Zderzenie poszczególnych wątków zostało w niezwykły sposób połączone a liczne niespodzianki, które przygotowała dla nas autorka wprawiają w nastrój oczekiwania.
Akcja z każdą stroną nabiera tempa, pojawiają się nowe informacje, wielokrotnie można poczuć się zaskoczonym i zaintrygowanym. Obraz seryjnego mordercy, który sobie stworzyłam był kilka razy burzony, gdyż bohaterowie udowadniali, że to nie jest dobry trop... A ja chwilami ślepo podążałam za ich tokiem myślenia... Niesłusznie! Każdy czytelnik powinien sam tworzyć swoją teorię i nie dawać się wyprowadzać w pole. W przypadku jednej osoby miałam rację, że ma coś wspólnego z morderstwami i choć momentami wątpiłam w swe przypuszczenia to jednak to był najlepszy trop.
Dużym plusem lektury są cięte riposty i humor, który z uwagi na tematykę śmierci, jest czasami czarny. Rozmowy Kat i Delano rozkładały mnie na łopatki, zwłaszcza że bohaterki wplatały w nie również ironię.
Nie mogę się powstrzymać, by nie zaserwować Wam kilku tekstów Kat:
"Gdyby chciał popełnić samobójstwo, wystarczyłoby , żeby skoczył ze swoich ambicji na swój talent." *
"Sportowe wozy są dobre dla facetów, którzy muszą imponować kobietom szybkością, bo nie mogą ani rozmiarem ani techniką." **
"W porównaniu z lewym ramieniem, prawe wyglądało jakby wróciło z obozu dla uchodźców, gdzie miało permanentną biegunkę i żywiło się wyłącznie sokiem z rzepy (...)" ***
Czy dostrzegłam jakieś minusy tej książki? Tak, ale wyłącznie natury technicznej. Małe marginesy sprawiły, że lektura nie czytała się tak szybko jak wskazywała na to ilość stron, chętnie widziałabym również podział na rozdziały. Również korekta nie była idealna. Ale pomimo tego, bo przecież to dość nikłe uwagi, książka zasługuje na miano super debiutu. Byłam zaskoczona tym, kto zabił bliźniaczkę. Byłam zaskoczona kim jest Grappa. Byłam zaskoczona wynikiem przeprowadzonej hipnozy. Byłam też zaskoczona świetną analizą morderców i psychopatów. Zainteresowały mnie rozmowy z profilerami a także elementy medycyny dotyczące fal mózgowych.
Podsumowując - "Bliźniaczka" to książka z ciekawym i barwnym językiem, w której śmierć zbiera duże żniwo. Liczne zwroty akcji sprawiają, że czytelnik nie będzie się nudził a pojawiający się humor wygładzi "ostre krawędzie atmosfery". Książka pokazuje różnorodność ludzkiej natury, doskonale stopniuje napięcie i sprawia że chwilami można zapomnieć o oddychaniu.
Już wkrótce zapraszam na konkurs! Będą do wygrania aż 3 egzemplarze "Bliźniaczki"
* Dominika Dudziak "Bliźniaczka", Wyd. Witanet, 2016, s. 105
** Tamże, s. 120
*** Tamże, s. 351
Książka przeczytana w ramach wyzwań: Gra w kolory II, Grunt to okładka, Pod hasłem, 52 książki
Za możliwość przeczytania książki
dziękuję Autorce