czwartek, 27 lutego 2025

TAM, GDZIE MIESZKA WIATR

PIOTR KOŁODZIEJCZYK

„Na Bliskim Wschodzie kultury i cywilizacje rodziły się i upadały przez tysiące lat. Sumerowie, Babilończycy, Egipcjanie, Asyryjczycy, Hetyci, Fenicjanie, Izraelici, Persowie czy wreszcie Grecy, Rzymianie i Arabowie – każdy z tych ludów zostawił po sobie bogate dziedzictwo, po dziś dzień kształtujące nie tylko ten region.”

Poznawanie niezwykłego i imponującego dziedzictwa kulturowego Bliskiego Wschodu sprawia, że lepiej rozumiemy nasz świat. Region znacząco wiele wniósł do podstaw naszej rzeczywistości. Naturalny korytarz migracyjny, skrzyżowanie kultur, interakcji społecznych, wymiany technologicznej. Fundament początków ludzkiej kultury. Piotr Kołodziejczyk w przyjaznym i przyjemnym stylu oprowadza po Bliskim Wschodzie. Ukazuje wielowiekowy wpływ na rozwój ludzkości. Czasy wędrownego łowiectwa i zbieractwa. Osiadłego rolnictwa i hodowli. Źródła systemów religijnych, sztuki, rzemiosła, handlu, dalekosiężnych kontaktów, hierarchii społecznej, organizmów państwowych i liderów. 

Oprowadza czytelnika po bliskowschodnich stanowiskach archeologicznych, znaleziskach, świadectwach technologicznych zmian, architekturze, ceramice, narzędziach. Tłumaczy zalążki pierwszych centralnie administrowanych państw, zbiorowej tożsamości, sieci handlowych, murów obronnych, konfliktów, wydarzeń historycznych, przemian społecznych, rozprzestrzeniania idei, epidemii. Omawia początki metalurgii, szlaków kupieckich będących siłą napędową gospodarki i tranzytem zjawisk kulturowych. Przybliża czasy niepokojów, przemian i migracji, żelaznych twierdz, fenickich osiągnięć intelektualnych. Przygląda się Nabatejczykom wykorzystującym geograficzne położenie i i pomnażającym bogactwa, aż do dominacji i nowych wzorach kulturowych Rzymian. Atrakcyjnie prowadzi fragment książki o pożywieniu, smakach i zapachach Bliskiego Wschodu, cennych przyprawach. W ostatnim rozdziale kondensuje zdobyte wcześniej informacje przez pryzmat archeologii i tego, co jeszcze ze strony nauki może nas czekać w tej części świata do odkrycia, zbadania i zinterpretowania. 

Pasja przyczyniania się do budowania kompleksowej wiedzy o przeszłości człowieka przebija się w klimacie narracji. Piotr Kołodziejczyk zaraża entuzjazmem, zachęca do zrozumienia odkryć, docenienia i poszanowania dalekiej przeszłości omawianego regionu. Wzbogaca publikację licznymi kolorowymi zdjęciami, mapą Bliskiego Wschodu, przydatnym indeksem, słowniczkiem terminów, literaturą uzupełniającą, końcowymi przypisami. Na dole wielu stron zamieszcza cenne dopowiadające informacje, definicje i wyjaśnienia. Fantastycznie, że polscy naukowcy wnoszą wkład w światową archeologię, penetrują bliskowschodnie stanowiska, dlatego warto promować tego typu książki i uczelnie uczestniczące w badaniu pozostałości materialnych po dawnych cywilizacjach. Moje pierwsze spotkanie z serią ARCHEO, w ramach bo.wiem, ale z pewnością nie ostatnie, zdobywanie interesującej i zajmującej wiedzy uzależnia i przynosi sporo radości.

4.5/6 – warto przeczytać
literatura popularnonaukowa, archeologia, 344 strony, premiera 27.10.2024
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Uniwersytetu Jagiellońskiego.

środa, 26 lutego 2025

SYCYLIJKI

GAETANO SAVATTERI

„A te historie pochodzą z wyspy często równie zapominanej i ignorowanej. Wyspy kobiety na kobiecej wyspie.” 

Przyjemna i interesująca podróż po sycylijskiej magii i roztaczanym przez nią czarze. Zaglądanie w imponującą bogactwem, i czymś szczególnym, trudnym do zdefiniowania, historię, kulturę i literaturę. Sycylijska tożsamość, lokalny patriotyzm, kobieca odsłona wyspy, niesamowicie przyciągają, podkręcają wyobraźnię, podsycają emocje. Zwiedzając Sycylię natychmiast wyczuwa się coś unikatowego i niejednoznacznego. Dlatego jest tak przeze mnie uwielbiana. Poznawanie jej w ramach wycieczek, turystycznych lub książkowych, dostarcza mnóstwo radości i przyjaznego oddziaływania na zmysły. Nie tylko natura, geografia i architektura, ale również ludzie, do których trudno dotrzeć w ramach zwykłych wypadów na wyspę, których poznaje się dopiero po bliższym kontakcie, dłuższym pobycie, czy w ramach takich książek jak właśnie „Sycylijki” Gaetano Savatteriego. 

Dziennikarz dorastający na Sycylii w pełni poczuł wyspę wszystkimi zmysłami. Teraz dzieli się z czytelnikiem spojrzeniem na wyspę od kobiecej strony. Imponuje mi bogactwo przytoczonych biografii, z różnych dziedzin, ujęć i aspektów życia. Święta, patronka, mniszka, karmelitanka, piosenkarka, dziennikarka, pisarka, aktorka, wydawczyni. Także trucicielka, morderczyni, szmuglerka narkotyków, rewolucjonistka, demonstrantka, wdowa kontynuująca walkę męża, ofiara przestępstw, w tym mafii. Ponadto, walcząca o arystokratyczny tytuł, zarządczyni majątku, a nawet rządząca Sycylią. Mało znane postaci mieszają się z popularnymi, rzeczywistymi i literackimi, młodymi i starymi, wymienianymi w kronikach i dziennikach, obecnymi w mitach i symbolice, o różnych charakterach i pochodzeniu społecznym. Autor wzmiankuje o powiązanych z Sycylią kobietach, dokonuje przedstawienia i pozostawia czytelnikowi dalsze poznawanie na własną rękę. Jednak krótką prezentację wzbogaca cytatami, fragmentami prozy, wierszami, komentarzami badawczymi i wyjaśnieniami. Odczuwam wrażenie, że Savatteri zachęca do sycylisjkiej podróży pod hasłem kobiet, ale i sam zgłębia tajniki reprezentantek Sycylii, ich wpływ na historię, kulturę i wizerunek wyspy. Wyraża podziw i uznanie, a równocześnie zachowuje w pamięci. Publikacja z serii Portrety/Oblicza, wydana w ramach bo.wiem, wyposażona jest w indeks nazwisk i bibliografię do pogłębiania wybranych zagadnień. Zerknij na wrażenia po spotkaniu z innymi książkami z tej serii, zaprezentowanymi na Bookendorfinie, "Anglik, który ocalił japońskie wiśnie", "18 zbrodni w miniaturze", "Doktor White i jego głowy, czyli śmiałe eksperymenty w transplantologii". Wiele ciekawej i zadziwiającej wiedzy można zdobyć.

5/6 - koniecznie przeczytaj
literatura faktu, reportaż, 254 strony, premiera 23.05.2024 (2021), tłumaczenie Barbara Bardadyn
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Uniwersytetu Jagiellońskiego.

poniedziałek, 24 lutego 2025

ŻĄDŁAK

[PRZEDPREMIEROWO]

ROBERT MCCAMMON

„Najwspanialszym darem jest druga szansa.”

Szalenie sympatyczne cofnięcie się w czasie do lat mojej młodości, kiedy z ogromnym entuzjazmem zaczytywałam się w horrorach osadzonych w fantastyce z udziałem Obcych pojawiających się na Ziemi. A do tego akcja dziejąca się w małym amerykańskim mieście, odizolowanym od świata z mocno niepokojących powodów. I właśnie „Żądłak” fenomenalnie przywołał wspomnienia niesamowitych przygód czytelniczych, które mocno oddziaływały na wyobraźnię, wyzwalały sporo barwnych emocji i dreszczy niepewności co do losów postaci, a nawet naszego świata. Przypomniałam sobie, co tak naprawdę w tego typu powieściach mnie przyciągało, i co sprawiło, że kontakt z jedną z ich reprezentantek potwierdził możliwość udanej zabawy.

Robert McCammon od pierwszej strony wprowadzał w atmosferę Inferno. Miasteczka skażonego rasizmem, wojną młodocianych gangów, upadłą pokopalnianą gospodarką, wątpliwym legalnie interesie. Niemal namacalnie czułam, że to miejsce przesiąknięte było stagnacją myśli i ambicji, poczuciem wykluczenia i osobliwej niewoli, utraconymi nadziejami i marzeniami. Resztki sił mieszkańców koncentrowały się na pozorach życia, podtrzymaniu fasady dawnego stylu, albo na walce w imię antagonizmów i uprzedzeń o amerykańskim i meksykańskim podłożu. Teksańskie miasteczko wymieszane stereotypami popularnej kultury, miejsc, wymarłych biznesów, strefy biedy, kowbojskich strojów, głupawego szeryfa, zardzewiałych rewolwerowców i ech indiańskich wodzów. Na wszystko osadzał się piasek pustyni, kurz staroci i piekielny upał. Jakby tego było mało, pojawili się przybysze z kosmosu, jeden uciekinier, drugi łowca nagród. Czy obecność w Inferno obcej inteligencji stała się źródłem totalnej katastrofy i destrukcji, a może w przewrotnym stylu ratunkiem dla dusz lokalnej społeczności?

Robert McCammon już wielokrotnie przekonał o zgrabnym i przekonującym stylu narracji. Łatwo wizualizowałam sobie opisy miejsc, zdarzeń i osób. Poznając powieść odczuwałam wrażenie familiarności ze scenerią, ludzką mentalnością i esencją zła. Szybko powstało skojarzenie z „Pod kopułą” Stephena Kinga, ale przywołana powieść Kinga ukazała się dwadzieścia lat później, a i różniła się odniesieniem do mroku. Generalnie, miałam odczucie, że wielu pisarzy inspirowało się elementami „Żądlaka” w swoich dziełach, książkowych i filmowych. Ale nie powinno to dziwić, McCammon reprezentował wysoki poziom w pomysłach i warsztacie literackim. Podobało mi się, że w „Żądłaku” wprowadził do narracji elementy żartobliwe, uszczypliwe i ironiczne. Ciekawie było je wyłapywać, uśmiechnąć się do właściwych człowiekowi słabości, z przymrużeniem oka traktować szybkie przejście w tryb bohaterstwa. Mogło się wydawać, że dzięki temu horror będzie nieco lżejszy, a jednak nie, wdzięcznie trzymał w niepewności. Wiele się działo, im bardziej rozwijał się scenariusz zdarzeń, tym bardziej wypełniały go mocne uderzenia i zwroty akcji. Czasem było sentymentalnie i czule, z językiem dzwonków wiatrowych. Często w szkarłatnych barwach, z wyrazistymi obrazami i muzyką przemocy. Niekiedy w tle chwytałam refleksyjne nuty, czy istnieje wymiar, którego nie jest się świadomym, inny świat ukryty przed widzialnym? 

Zerknij na wrażenia po spotkaniu z innymi książkami pisarza przedstawionymi na Bookendorfinie ("Zew nocnego ptaka", "Królowa Bedlam", "Magiczne lata", "Dziedzictwo Usherów").

4.5/6 – warto przeczytać
horror, 558 stron, premiera 25.02.2025 (1988), tłumaczenie Sławomir Kędzierski
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Vesper.

CESARZ RZYMU

MARY BEARD

„Jak zatem rozumiemy rzymskiego cesarza w kategoriach jego czasów, zachowując własny kompas moralny i wypełniając obowiązek oceniania oraz opisywania przeszłości?”

Po książki Mary Beard sięgam z ogromnym zainteresowaniem, wiem, że czeka mnie wspaniała narracyjnie przygoda historyczna, przyjazna i wciągająca, zachęcająca do dalszych dociekań i poszerzania wiedzy. Autorka swobodnie dociera do wyobraźni, sprawia, że komfortowo przenoszę się w czasy starożytności, rzymskich cesarzy i zwykłego ludu. Podoba mi się, że w tej publikacji nie idzie z nurtem osi czasu. Omawia poszczególne zagadnienia z uwzględnieniem wybranych reprezentantów, znaczących zdarzeń i miejsc. Funduje podróż po władzy cesarskiej z pełnym tłem społecznym i historycznym. Przybliża czasy od dynastii jurijsko-klaudyjskiej do dynastii seweryjskiej. Porusza aspekty sprawowania władzy nad ogromnym terytorium, zakres cesarskich obowiązków, imperialnych rządów, ale również zwykłej prozy zarządzania, przyzwyczajeń, upodobań, nawyków, rutyny, przywar i zalet poszczególnych cesarzy. Rozciąga to przez pryzmat poddanych, opinii publicznej, wizerunku w społeczeństwie. We wszystko wplata mnóstwo anegdot ciekawostek, wtrąceń, przywołań, zagadek, żartobliwych porównań i skojarzeń. 

Odpowiada mi ujęcie eksploracji świata cesarzy od strony rzeczywistej i wyobrażonej, zwykłej i boskiej, znaczących postaci historycznych a przy tym tylko ludzi. Wkraczam do domów, pałaców, dworów, jadalni, ogrodów, ulic. Przyglądam się pracy, czasu wolnemu, podróżom. Porównuję wygląd z kreowanym wizerunkiem i spuścizną. Przebijam się przez żądzę władzy, korupcję, knowania, ale również ambitne plany, idee i osiągnięcia. Jakże bogata i zróżnicowana jest historia cesarzy. Nic dziwnego, że faktom towarzyszą mity, prawdziwe opowieści przeplatają się ze stereotypami, zaś plotki, przesadne opisy i sensacyjne nuty wciąż inspirują wyobraźnię badaczy, artystów, pisarzy i filmowców. Ludzie w purpurze sprzed dwóch tysięcy lat pozostawili trwały ślad w historii i kulturze, zajmująco odkrywam ich biografie, sekrety, tajemnice, dowody istnienia i potwierdzenia mentalności, a dzięki temu inaczej spoglądam na moją rzeczywistość. Publikację wzbogacają czarno-białe zdjęcia, wstawka z kolorowymi zdjęciami, oś czasu, indeks, drzewo genealogiczne, spis postaci, literatura uzupełniająca, mapy rzymskiego świata, miast i budynków. Do kompletu proponuję zapoznanie się z "SPQR. Historia starożytnego Rzymu" i "Dwunastu cesarzy" tej autorki, oraz z "Religie Rzymu. Historia", którą Mary Beard napisała z Johnem Northem i Simon Price, książki przybliżam na Bookendorfinie.

5.5/6 – koniecznie przeczytaj
literatura popularnonaukowa, historia, 456 stron, premiera 12.11.2024 (2023)
tłumaczenie Tomasz Chwałek, Magdalena Hermanowska
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Rebis.

sobota, 22 lutego 2025

ZGROMADZENIE ŻEŃSKIE DIUNY

WIELKIE SZKOŁY DIUNY tom 1

BRIAN HERBERT, KEVIN J. ANDERSON

„Umysł człowieka jest święty.”

Fantastycznie odnalazłam się we wszechświecie Diuny. Po spotkaniu z tomami serii „Kroniki Diuny”, napisanymi przez Franka Herberta, z przyjemnością zabrałam się za poznawanie cyklu „Preludium Diuny”, stworzonym przez Briana Herberta i Kevina J. Andersona. Wreszcie przyszła kolej na pierwszą odsłonę „Wielkich Szkół Diuny” autorstwa wymienionego duetu. Niesamowicie się wciągnęłam, niecierpliwie odwracałam strony książki w pogoni za dynamicznie rozwijającą się intrygą, zaskakującymi incydentami, nieoczekiwanymi obrotami spraw. Co prawda, dostrzegłam kilka drobnych niedociągnięć w scenariuszu zdarzeń, trochę pójścia na skróty przez Herberta i Andersona, spłaszczenia w finałowych odsłonach pasjonująco rozwijających się wątków, jednak poza lekkim niedosytem, nie wpływały znacząco na pozytywny odbiór opowieści. Interesująco było odbyć podróż w czasie, w stosunku do pierwowzoru stworzonego przez Franka Herberta, zerknąć na początki tworzenia żeńskiego zgromadzenia, bazującego na czarodziejskich mocach, mającego umysłem wgląd w bibliotekę dawnych istot, opracowującego ambitny plan eugeniczny, decydującego w przyszłości o losach wszechświata i rodów odgrywających kluczową rolę.

Sto lat po wielkim dżihadzie a osiemdziesiąt po zniszczeniu maszyn myślących przez tysiąc lat niewolących gatunek ludzki, historia zapisała się frapującymi, ale i krwawymi, zdarzeniami. Ludzkość pozbawiona wroga zewnętrznego skupiła się na wewnętrznym. Dopuściła do głosu religijny fanatyzm wypaczający butlerowskie idee w poszukiwaniu władzy, zmieniający strach w przemoc a panikę w broń. Powstawała wielka flota kosmiczna i zmutowani nawigatorzy, otulona szczelnie w pychę bogactwa i niszczenia konkurencji. O prestiż walczyły liczne szkoły kładące nacisk na zwiększenie zdolności umysłu i ciała, w tym mentorska, suki i miecza. Zemsta została dopuszczona do głosu przez historyczne geny i zdradzoną naukę. Przebudzono legendarną przeszłość, aby zmazać własne grzechy i rodowe klęski. Natomiast imperatorski dwór okrył się siecią kłamstw, intryg, buntu i nienawiści. Autorzy poradzili sobie ze zgrabnym zmiksowaniem wątków, nadaniem ciekawej oprawy, nasyceniem emocjami i sentencjami. Nie oszczędzali bohaterów, poświęcali dla bardziej lub mniej słusznej sprawy, zrywali kruche przymierza i zawiązywali pozornie perspektywiczne relacje. Wkradła się sympatyczna niepewność co do losów postaci. Czy wiedza jest potężniejsza od zabobonu, postęp od barbarzyństwa, a racjonalne myślenie silniejsze od paranoi? Czy droga do wszelkiego rozwoju wiedzie przez kryzys? Chętnie wyczekuję kolejnej odsłony dziejów szkół imponujących w przyszłości świata Diuny. 

Zapraszam po wrażenia z tomów „Kronik Diuny” Franka Herberta, opisanych na Bookendorfinie, "Diuna", "Mesjasz Diuny", "Dzieci Diuny", "Bóg Imperator Diuny", "Heretycy Diuny", „Kapitularz Diuną”. Zainteresujcie się innym wymiarem tych przygód w postaci znakomicie opracowanych powieści graficznych, „Diuna”, „Muad’Dib”, „Prorok”. Zerknijcie na serię "Preludium do Diuny" („Diuna. Ród Atrydów”, „Diuna. Ród Harkonnenów”, "Diuna. Ród Corrinów"). Proponuję również czytelniczą wyprawę w „Rój Hellstroma”, powieść Franka Herberta liczącą pół wieku a nadal magnetycznie wciągającą w swój świat.

5/6 - koniecznie przeczytaj
fantastyka, 694 strony, premiera 26.11.2024 (2011)
tłumaczenie Małgorzata Jankowska, Andrzej Jankowski
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Rebis.

piątek, 21 lutego 2025

DIUNA. RÓD CORRINÓW

BRIAN HERBERT, KEVIN J. ANDERSON

PRELUDIUM DO DIUNY tom 3

„Władza jest najbardziej niepewną ze wszystkich ludzkich zdobyczy.”

Znakomicie wypoczywam przy tego typu lekturze. Także trzeci tom sprawił wiele przyjemności i radości. Autorzy przekonująco poradzili sobie z kreacjami bohaterów. Bogato obdarzyli ich wieloma cechami, charakterystycznymi rysami, wyróżniający się postawami. Zachowali spójność z poprzednimi odsłonami serii („Diuna. Ród Atrydów”, „Diuna. Ród Harkonnenów”). Wciągnęłam się w śledzenie losów, udziału w niebezpiecznych misjach, marzeniach o odzyskaniu dziedzictwa, przywróceniu wolności, wypełniania powierzonego przez przeznaczenie kierunku. Czarne charaktery wykazywały się siłą i determinacją w działaniu, trudno było nie podziwiać za konsekwentne podążanie ścieżką zagłady, zbrodni i destrukcji.

Powieść koncentrowała się na aspektach władzy, pozyskaniu i utrzymania. Imperium przesiąkło zataczającymi szerokie łuki tajemnicami, spiskami, kłamstwami i szpiegostwem. Brakowało mi nawiązań do samej pustyni i jej mieszkańców czerwi. Chciałam dodatkowej porcji prawdziwej cynamonowej woni melanżu, najcenniejszej substancji w herbertowskim wszechświecie. Pomimo sekretnych planów destrukcji moc oddziaływania przyprawy nie zmniejszyła się. Polityczni gracze uwikłani w potężne intrygi, konspiracje i tajne aktywności, ryzykowali bardzo wysokimi stawkami. Żonglowanie prawdą weszło na najwyższy poziom umiejętności, kto się nie dostosował, ten tracił wszystko. Przyglądałam się zdarzeniom z entuzjazmem i zainteresowaniem. Kilka razy Brian Herbert i Kevin J. Anderson zaskoczyli obrotem spraw, ostatecznym rozwiązaniem losów postaci, interpretacją sięgających pradziejów elementów. 

Eksploracja herbertowego uniwersum Diuny magicznie przyciągała, dostarczała wciągającej rozrywki, zachęcała do odkrywania kolejnych kart niezwykłego świata. Jakie intrygi zaciskały się wokół Imperatora? Czy po tysiącach starannego planowania najważniejsze zamierzenie Bene Gesserit przyniosło owoce? Czy istniało bezpieczne miejsce i bezpieczna droga dla znaczących rodów Imperium? I bardzo ciekawy aspekt, czy zemsta i współczucie to dwie strony tej samej monety i wyłącznie okoliczności decydują, która znajdzie się na wierzchu? Zapraszam po wrażenia z tomów serii „Kroniki Diuny” Franka Herberta ("Diuna", "Mesjasz Diuny", "Dzieci Diuny", "Bóg Imperator Diuny", "Heretycy Diuny", „Kapitularz Diuną”). Zainteresujcie się również innym wymiarem tych przygód w postaci znakomicie opracowanych powieści graficznych („Diuna”, „Muad’Dib”, „Prorok”). Proponuję czytelniczą wyprawę w „Rój Hellstroma”, powieść Franka Herberta liczącą pół wieku a nadal magnetycznie wciągającą w swój świat.

5/6 - koniecznie przeczytaj
fantastyka, 690 stron, premiera 05.11.2024 (2001), tłumaczenie Marek Michowski
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Rebis.

środa, 12 lutego 2025

ITALIA KRAINA KONTRASTÓW I RÓŻNORODNOŚCI

WŁOCHY POŁUDNIOWE

NATALIA ROSIAK

„Południowa Italia to wyjątkowa kraina.”
Właśnie ona najbardziej przemawia do mojego serca.

Moja miłość do Italii zrodziła się już, kiedy byłam nastolatką, czytałam wszystko, co tylko chociażby o niej wspominało. W pierwszych latach dziewięćdziesiątych udało mi się spełniać długo wyczekiwane marzenie, zwiedzać kraj wzdłuż i wszech, również wiele wysp i wysepek. Włochy zaimponowały mi przede wszystkim różnorodnością, na każdym kroku przemierzania krain wydawało się, że wkraczam w inny cudowny raj, zachwycający indywidualnymi atutami krajobrazowymi, fascynującą historią, wyjątkową architekturą, kuchnią, której nie można się oprzeć, oraz przyjazną mentalnością mieszkańców. Z zainteresowaniem poznawałam odmienne kultury, ciekawe tradycje, społeczne dziedzictwa. Im częściej odwiedzałam Italię, tym bardziej przekonywałam się, że nikt nie jest w stanie poznać jej całkowicie, zawsze będzie w pewien sposób owiana tajemnicą chociażby zwykłej codzienności, sekretami ukrytymi przed okiem popularnej turystyki. I bardzo dobrze, wielorakość, ale i magiczna tajemniczość niesamowicie wabią i przyciągają, zachęcają do dalszych wyjazdów i wycieczek. Znajomość języka włoskiego pomaga w zrozumieniu kraju, porozumiewaniu się, jednak mnogość dialektów sprawia, że cały czas jest czego się uczyć.

Natalia Rosiak fantastycznie przywołała moje wrażenia i wspomnienia powiązane z południową Italią. Jakże podobnie rodził się nasz podziw, a nawet miłość do Italii, jak zbieżnie odbieramy wielostronne aspekty włoskiej rzeczywistości. Czytając książkę wracałam pamięcią do zdobytych doświadczeń, poznanych miejsc, sympatycznych rozmów, ale również posmakowałam czegoś świeżego, bardziej współczesnego od moich obrazów. Tak wiele miejsc, do których jeszcze nie dotarłam, które wciągnęłam na listę pragnienia bliższego poznania. Wiele radości sprawiło mi poruszanie się po włoskich przeżyciach autorki, subiektywnym spojrzeniu na to, co wyjątkowe i warte poznania, na mniejsze i większe skarby krajobrazów, ogrodów, miast, miasteczek, wsi, zabytków, ludzi, kultury i kuchni. Nizinne, górskie, morskie, wyspiarskie, wulkaniczne spojrzenie na Italię wywołuje szeroką paletę emocji, fascynuje, wprawia w zdumienie, rodzi podziw, zdarza się, że przywołuje mało zachęcające skojarzenia, ale na szczęście, w minimalnym zakresie. 

Książka bogata w kolorowe zdjęcia, literackie cytaty, zapiski spotkań i rozmów z mieszkańcami. Narracja przyjemna i przyjazna, swobodnie wciągająca w niesamowitą podróż, zachęcająca do bliższego poznawania. Uwielbiam, kiedy na moje wspomnienia i wrażenia nakładają się przeżycia i przygody innych, a w przypadku doświadczeń Natalii Rosiak, dzieje się to niebywale zgrabnie i płynnie. Zachęcam do sięgnięcia po książkę, oferuje barwne poznawanie cudownej krainy kontrastów i różnorodności, w której odwiedzający natychmiast zakochuje się, co więcej, intensywnie pragnie spędzić jak najwięcej czasu. Nie miałam okazji poznać publikacji o północnym obszarze Włoch, chociaż miałam już umówione spotkanie z książką, ale zdecydowanie chcę to nadrobić. 

5/6 - koniecznie przeczytaj
literatura podróżnicza, 500 stron, premiera 19.06.2024
Tekst powstał w ramach współpracy z DużeKa.pl

wtorek, 11 lutego 2025

STRASZNE HISTORIE

ALTEA VILLA
(adaptacja opowieści)

"Jedynie mroczna istota zdolna jest przemienić się w wilka, mgłę bądź nietoperza, gdy wędruje w mroku w poszukiwaniu ofiar.”

Kiedy bliżej przyjrzeć się strasznym historiom, wcale nie wydają się takie przerażające, zwłaszcza jeśli czytane w towarzystwie dorosłej osoby, potrafiącej wytłumaczyć sytuację, dopowiedzieć wyjaśnienie, zwrócić myśli i wyobraźnię młodego odbiorcy w odpowiednim kierunku. Publikacja kierowana do dzieci powyżej ósmego roku życia, ale również do samodzielnego czytania przez nie. Dreszczyki emocji przebiegające przez ciało odbiorcy podczas poznawania dziesięciu niesamowitych opowieści strasznie mile widziane. 

Adaptacja uwzględnia jak najbliższą wierność oryginałowi, sposób postrzegania wymyślonego świata przez młodego czytelnika, znajomość kultowych bajek, ale i możliwość poznania klasyki wybrzmiewającej strasznością w bardziej przyjaznej halloweenowej odsłonie. Przerażające i potworne stworzenia, dwie strony natury człowieka, naukowe badania z powołaniem do życia, próżność uchwycona w portrecie, ludzkie oko i czająca się zbrodnia, niebezpieczne istoty zrodzone ze starożytnych zaklęć, dom wywołujący strach u lokatorów, rycerz bez głowy, koszmarni widmowi piraci. Zbiór osobliwych przypadków, nadprzyrodzonych dziwów, miejsc z niesamowitą atmosferą, upiornych istnień, nieprzeniknionej ciemności, demonicznych sił. 

Dopełnieniem wciągających w straszny mrok opowieści są odpowiadające im klimatem ilustracje. Oprawa graficzna przygotowana przez Víctora Medinę to niewątpliwie mocny atut publikacji. Warto wiedzieć, że książka wydana na kredowym papierze, ze sztywną okładką i dużą czcionką. Jak najbardziej cieszyć się będzie popularnością wśród młodych czytelników, zatem warto rozważyć ją jako pomysł na udany prezent. Fantastyka z długimi cieniami duchów i potworów, wampirów i zbrodni, ludzkich przywar i wybujałych ambicji, zamków i trumien, sennych kotlin i wzburzonych mórz. Wielkie emocje zapewnione. Znakomicie, że powstają adaptacje dziewiętnastowiecznych opowieści, także dorosły z przyjemnością znów się w nich zanurzy, odkryje je w złagodzonej formie, lubimy trochę zadrżeć wnikając w straszne historie, oswajajmy dzieci z tym uczuciem.

5/6 - koniecznie przeczytaj
literatura dziecięca, literatura grozy, klasyka dla dzieci, wiek 8+, premiera 09.10.2024
twarda okładka, 96 stron, format 24,5cm x 19cm
tłumaczenie Paulina Braiter, ilustracje Víctor Medina
Tekst powstał w ramach współpracy z Szkrabajki.pl

poniedziałek, 10 lutego 2025

PONURY TYGRYS

NEIGE SINNO

„Skutki gwałtu wykraczają daleko poza sferę seksualności, upośledzają absolutnie wszystko...”

Do książki należy podejść w wolnej i spokojnej chwili, zawiera wiele cennych przesłań, w które autorka wchodzi bardzo głęboko i szeroko, rozwija w niespiesznych rytmach, za to z ogromną świadomością własnych i cudzych przeżyć. Każda osoba wykorzystana seksualnie mogłaby dodać coś od siebie, ale i tak ma się wrażenie, że temat został ujęty z różnorodnych kierunków, przemyśleń i interpretacji. 

„Ponury tygrys” z pewnością pomaga przepracować negatywne emocje u czytelnika dotkniętego seksualną traumą, odnaleźć źródła siły przetrwania, zrozumienia cierpienia, zastąpienia go radością życia, w takim stopniu, na ile jest to możliwe. Neige Sinno zaskakuje odbiorcę nie tylko portretowaniem oprawcy, w jej przypadku ojczyma, ale również innych bliskich jej osób, a przede wszystkim samej siebie. Przyznaje, pisanie książki pomaga wejrzeć w samą siebie, rozliczyć się z ciążącymi myślami i wyrzutami kierowanymi wobec własnej osoby. Nie jest skargą na świat, na to, co ją spotkało, a osobista relacja potęgi zła jaką może dorosły wyrządzić dziecku w imię zaspakajania własnych żądz i fałszywej miłości. 

Imponują liczne odwołania do literatury, świadczące o tym, że tematyka pragnienia zniszczenia niewinności, złapania w pułapkę poddania, odebrania wolności dorastania, nie jest pomijana milczeniem jak na pierwszy rzut oka się wydaje. Zadziwiająca izolacja z grupy społecznej ofiary naświetlającej wyrządzone krzywdy, obwinianie za sprowadzenie mediów do lokalnego miejsca, w konsekwencji nadszarpnięcia wizerunku gromady ludzkiej, zamiast kategorycznego potępienia sprawcy gwałtów na nieletnim, świadczy na niekorzyść zbiorczej mentalności. Autorka poszukuje sensu szczerości, kłamstwa i prawdy. Szczerości, której de facto nigdy nie ma, kłamstwa, które podlega zaprzeczeniu, i prawdy, którą trudno uchwycić, sformułować, dostrzec ponad pozorami. 

Rozpatruje dlaczego mrok stale nam towarzyszy, chociaż stajemy się kimś innym. Uczy się żyć ze świadomością, że funkcjonuje w świecie, w którym ofiary i kaci przebywają razem, co więcej, dla jednych i drugich mrok jest taki sam albo prawie. Jestem pod wrażeniem pozornie surowej i prostej, ale jakże przyjaznej i przekonującej narracji, szczerej do bólu w bólu, nie wyolbrzymia i nie usprawiedliwia, obwinia i przyznaje się do winy, przestrzega i uświadamia. Upływa już kilka dni od jej poznania, a ja wciąż jestem zanurzana w niej przemyśleniami. Przyswajam unikalne spojrzenie, dociekam wyobraźnią wyrządzone krzywdy, uświadamiam sobie nieodwracalność, skracam dystans do przeżyć autorki, doceniam prawdziwość, otwartość i naturalność.

5.5/6 - koniecznie przeczytaj
literatura współczesna, autobiografia, 284 strony, premiera 29.01.2025 (2023)
tłumaczenie Katarzyna Marczewska
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Literackiemu.

niedziela, 9 lutego 2025

BRUDNA FORSA

[PRZEDPREMIEROWO]

RYSZARD ĆWIRLEJ

ANETA NOWAK tom 6

„Historia mająca swoje początki w czasach PRL-u i jej zakończenie całkowicie współczesne.”

Drugie spotkanie z twórczością Ryszarda Ćwirleja, pierwsze w ramach poznawania piątego tomu serii z udziałem Anety Nowak („Ostatnia droga”), również zaliczyłam do udanych i zajmujących. Co prawda, nie przepadam za szybkim odsłonięciem kart w ramach rozgryzania zagadki kryminalnej, ale i tak dałam się wciągnąć, nie tyle samą intrygą, warto podkreślić, że logicznie i przekonująco poprowadzoną, co jej wielowarstwową otoczką. Odpowiadało mi przebywanie w głównym nurcie scenariusza zdarzeń w dwa tysiące czternastym roku i zaglądanie od czasu do czasu w lata osiemdziesiąte i dziewięćdziesiąte ubiegłego wieku. Dla mnie znajome klimaty powiązane z nastoletniością i młodością, dlatego doskonale rozumiałam ich specyfikę, często trudną do wyczucia dla młodszych pokoleń. Transformacja z jednego systemu na drugi stwarzała doskonałe okazje do biznesowych karier dla tych, co uniknęli rozliczenia za swoją wcześniejszą działalność powiązaną z bezpieką i przestępczością. I chociaż „Brudna forsa” wydawała się zwykłym kryminałem, to odzwierciedlanie przez nią dawnej i nieco późniejszej przeszłości wnosiło ciekawą i solidnie umocowaną wartość dodatnią.

Podobały mi się drobne, ale jakże wymowne, ironiczne wstawki czegoś na kształt zwięzłego i celnego komentarza sytuacji, strzały interpretacyjnej w zdarzenia i zachowania. Przyłapałam się na tym, że chętnie wyczekiwałam na nie i poddawałam w myślach rozwinięciu. Nie do końca rozumiałam dlaczego tak a nie inaczej potoczyła się scena napadu, motyw oszczędzenia kogoś. Trochę kłóciło mi się to z tworzonym portretem psychologicznym czarnego charakteru. Natomiast główna bohaterka została mocniej osadzona w sposobie myślenia i prezentowania emocji niż to miało miejsce w poprzedniej odsłonie serii. Tak funkcjonująca prywatnie i zawodowo Aneta Nowak mogła liczyć na moją sympatię i akceptację. Co do intrygi, to liczyłam na większe przyciąganie, intensywniejsze oddziaływanie na wyobraźnię, silniejsze pogmatwanie wątków. Jednak w dużym stopniu niedosyt ten został nakarmiony zgrabnymi elementami sensacji. Nie zabrakło pożądanego ryzyka, trzymania w niepewności, ale także z wyczuciem poprowadzonego czarnego humoru. I jeszcze sporo odwołań w dialogach do wielkopolskiej gwary wyjaśnianych w przypisach na marginesach dolnych stron. Słowa, z którymi wcześniej rzadko miałam okazję się spotkać, teraz znakomicie dopełniły obraz regionu miejsca akcji. A sporo działo się w sprawie napadu na pojazd przewożący gotówkę. Aneta Nowak, śledcza poznańskiej komendy, wraz ze współpracownikami, miała co robić, aby dotrzeć do prawdy. Niezwykła przenikliwość, bystre kojarzenia faktów, trafne wyciąganie wniosków, oraz niekonwencjonalne działanie, kolejny raz stały się jej sprzymierzeńcami. Zerknijcie również na wrażenia po spotkaniu z pierwszym tomem serii o prokurator Brygidzie Bocian ("Granica możliwości"), która pojawiła się w "Brudnej forsie".

4.5/6 – warto przeczytać
kryminał, 416 stron, premiera 12.02.2025
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Muza.