Pokazywanie postów oznaczonych etykietą emocje. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą emocje. Pokaż wszystkie posty

sobota, 16 maja 2020

Max Czornyj "Zjawa" - przedpremierowo




Autor: Max Czornyj
Wydawnictwo: Filia
Data wydania: 
planowana na 20 maja 2020
Liczba stron: 424
Seria: Komisarz Eryk Deryło  tom 6








Książki Maxa Czornyja recenzuję dość często i nie będę już przedstawiać osoby autora. Ucieszyło mnie bardzo, iż mogę powrócić do serii o komisarzu Deryło i niniejszym mogę Was zachęcić do sięgnięcia po tom szósty! Ależ się dzieje...


Po pełnej napięcia akcji w końcówce poprzedniego tomu, komisarz Eryk Deryło od tygodnia leży sparaliżowany w śpiączce, doświadczając koszmarnych wizji z Ewą w roli głównej. Żona "mówi" mu, że obudzi się dopiero wtedy, gdy odkryje, kto ją zamordował. Czy to naprawdę było morderstwo? Czy komisarz przeżyje? Pierwsza dowie się zapewne Tamara Haler, która wciąż odwiedza swojego przełożonego lub dzwoni, by zapytać o jego stan.

Jednak przestępcy nie czekają na wyzdrowienie Eryka. Szalony i sadystyczny morderca czyha na mieszkańców Lublina - jakim kluczem się kieruje? Co łączy ofiary?
Tamara Haler wraz z Andrzejem Brzeskim, sami poprowadzą sprawę człowieka, który kazał nazywać się "Fotografem". Swoje ofiary utrwala bowiem polaroidem i najczęściej wysyła zdjęcia policji z zagadkowymi znakami, symbolami lub cyframi. Jest okrutny, brutalny, bezlitosny, sprytny i nieuchwytny ponieważ nie zostawia śladów a opis jego zbrodni jest po prostu makabryczny. Morderca jest potworem bez uczuć, który swoją "działalność" rozpoczął od maleńkiego, bezbronnego dziecka... To, co z nim zrobił sprawiało, że wielokrotnie miałam przyspieszony oddech, przy późniejszych - wcale nie było lepiej.

W pewnym momencie morderca przyspiesza, komplikuje, bawi się policjantami i sprawia mu to dodatkową radość. Co kryje jego umysł? Dlaczego morduje i jeszcze wysyła zdjęcia do policjantów czy mediów?


Max Czornyj z każdym tomem rozkręca się coraz bardziej w kwestii wymyślania tortur i sposobów zbrodni. W "Zjawie" zaszokował mnie już pierwszym morderstwem - to był wręcz dramat dla mnie, jako kobiety i matki. Autor potrafi nawet do spokojnej sceny - oczywiście z pozoru - wprowadzić maksymalną ilość napięcia i porządnie podnieść poziom adrenaliny. Niby nic się nie dzieje, ale jednak detale robią swoje. Czornyj tak kluczy, miesza, wydziela informacje i dokłada śladów, że ciężko jest mieć swoje podejrzenia a na koniec okazuje się, że czytelnik nie jest w stanie odkryć, kto jest mordercą. Co zresztą w finałowej scenie sprawia, że znów nie wiadomo jak skończy się ta część. Kto przeżyje? Kto zginie? Które tajemnice się wyjaśnią a z jakimi pozostawi nas autor?

"Zjawa" to mrożący krew w żyłach kryminał, w którym każdy rozdział kończy się zawieszeniem i jednocześnie zapowiedzią, że najgorsze jeszcze przed nami. Wygląd ofiar szokuje nawet doświadczonych śledczych oraz patologa. Przerażające sceny zbrodni mieszają się z ogromną wiedzą Tamary na różne tematy, dzięki którym policjanci szybko łączą pewne fakty, ale nie daje im to potrzebnej przewagi nad zbrodniarzem. Dzięki naprzemiennej akcji śledzimy zarówno działania policji jak i mordercy.


Podsumowując - "Zjawa" to historia o maskowaniu emocji, uczuciach matki, bezradności, strachu, rozpaczy, lęku czy uldze. O świadomości, że śmierć jest tuż tuż a ofiara nic nie może zrobić, by się uratować. Mocna, wciągająca lektura, w której nie brakuje też analizy mowy ciała czy symboli. A kiedy dodać do tego wątek szpitala psychiatrycznego czy serafinów otrzymujemy książkę wyśmienitą. Tylko może nie zaczynajcie jej czytać przed snem, chyba że macie mocne nerwy a obrazy z czytanych historii nie pojawiają się w Waszych snach... Świetna! Wyśmienita!



"Grzech"
"Ofiara"
"Pokuta"
"Trauma"
"Klątwa"
"Zjawa"





Książka przeczytana w ramach wyzwań: Wyzwanie LC, 52 książki




Za książkę dziękuję



sobota, 7 grudnia 2019

Max Czornyj "Klątwa"




Autor: Max Czornyj
Wydawnictwo: Filia / Filia Mroczna Strona
Data wydania: 16 października 2019
Liczba stron: 368
Seria: Komisarz Eryk Deryło tom 5






Totalnie sielankowy początek książki, szczególnie kryminału czy thrillera, nie zwiastuje niczego dobrego. Tak jest i tym razem, kiedy poznajemy trzyletniego chłopca i jego rodziców, którzy mieszkają w domku na odludziu. Obrazek dość zwyczajny, aż do chwili gdy pojawia się zamaskowana postać... Przez ogromnie długi czas nie wiadomo, do czego należy dopasować ten wątek.

Komisarz Eryk Deryło wybrał się na swój krótki, bo czterodniowy urlop, w góry. Położony w trudno dostępnej okolicy hotel Tatra Elegance, ma być miejscem ważnego dla niego, prywatnego spotkania. Policjantowi udaje się dotrzeć na miejsce niemal w ostatniej chwili, bowiem warunki pogodowe znacznie się pogarszają a silny wiatr i deszcz właściwie odcinają hotel od świata.

W hotelu znajduje się już sześcioro gości, do tego recepcjonistka a później dołączy też właściciel - Artur Miller. Panuje poruszenie, gdyż nikt nie może pójść do swojego pokoju, dopóki nie pojawi się cała szóstka: Tymon, Kamila, Magdalena, Anna, Szymon oraz Antoni. Żadne z nich nie wie, dlaczego się tutaj znalazło, choć wszyscy otrzymali jednakowe, dziwnie brzmiące listy. Recepcjonistka wie jedynie, że to pobyt sponsorowany i dopiero podczas kolacji, gdy właściciel odczytuje list od tegoż sponsora coś się wyjaśnia. Miller jest z każdym słowem coraz bardziej zaskoczony a goście przerażeni, bowiem w liście jest mowa o umieraniu... Kto z nich będzie pierwszy?

"Wszyscy zginiecie. Bez wyjątku. Jeden po drugim." *

Z zapartych tchem śledzimy poczynania mordercy oraz walkę komisarza z niewidzialnym sprawcą. Na szczęście los obdarzył go niespodziewaną pomocą, ale nawet we dwoje trudno jest odnaleźć kogoś, kto znika z miejsca zbrodni jak kamfora. Czornyj jak zawsze dość obrazowo opisuje kolejne miejsca zbrodni i patrząc wstecz, jest w tym coraz lepszy i coraz dokładniejszy. Czy czytelnik jest w stanie sam odkryć prawdę i wytypować mordercę? Tak, jeśli zwróci uwagę na każdy najdrobniejszy szczegół, nawet nieoczywisty; wtedy nawet motyw można bez problemu poznać. Tylko czy zawirowania, zwroty akcji i zastosowane zmyłki nie wyprowadzą Was mimo wszystko w pole? Tego nie gwarantuję.

Czytając "Klątwę" miałam wrażenie, że fabuła osadzona w odciętym od świata - z przyczyn pogodowych - hotelu jest mi już znana. Nie mogę skojarzyć skąd, ale podczas lektury miałam 'deja vu'... Inna książka a może film? Na pewno było to dość dawno, bo niczego poza tą scenerią, nie pamiętam.

Wracając do piątego już tomu z komisarzem - autor nie od razu wyjaśnił nam tajemnicę, która zakończyła poprzedni tom ("Traumę"), czyli moment, gdy Deryło odbiera telefon od córki. Wtedy moje myśli zaczęły krążyć wokół zderzenia z TIRem i narodziło się pytanie - kto wtedy zginął? Nie ma to jak szokujące wyjaśnienie zagadki. Zaskoczyło mnie jedynie działanie Eryka i jego decyzje w kwestii pogrzebu bliskich sobie kobiet.

"Psychologia odróżnia strach od lęku. Lęk jest procesem wewnętrznym, związanym z nieskonkretyzowanym, irracjonalnym obiektem. Strach natomiast pojawia się w sytuacjach realnego zagrożenia." **

Podsumowując - "Klątwa" jest dowodem na to, że kryminał nie musi być schematem, że autor po napisaniu kilku tytułów tej samej serii, może mieć wciąż świeże pomysły, które udoskonala, dodaje im pikanterii, zawiłości a przede wszystkim zwiększa poziom zaintrygowania czytelnika i ilość rozlanej krwi. To książka ociekająca grozą, z - jak zawsze u Czornyja - zakończeniem, które wywołuje drżenie serca. Historia o zbiegach okoliczności, traumatycznym dzieciństwie, pokrętnej logice, szaleństwie, sprycie, ale również strachu, gniewie, panice i irytacji. "Klątwa" to ekspresowy pociąg do przygody, przy lekturze której tak szybko nie zaśniecie. Gorąco polecam!




* M. Czornyj "Klątwa, Filia, Poznań 2019, s. 118
** Tamże, s. 13



"Grzech"
"Ofiara"
"Pokuta"
"Trauma"
"Klątwa"



Książka przeczytana w ramach listopadowych wyzwań: Pod hasłem, 52 książki





Za książkę dziękuję



piątek, 20 stycznia 2017

Agnieszka Lingas-Łoniewska "Boys from Hell" - przedpremierowo




Autor: Agnieszka Lingas-Łoniewska
Wydawnictwo: Novae Res
Data wydania: planowana na 2 lutego 2017
Liczba stron: 272










Sylwetki Agnieszki Lingas-Łoniewskiej nie trzeba zapewne polskim czytelnikom przedstawiać, bowiem kto lubi książki, z których wprost wyzierają emocje, ten zna "dilerkę emocji". Tak właśnie autorka ponad dwudziestu książek została nazwana i ja całkowicie się z tym zgadzam. Czytałam już pozycje skupiające się na romansie, na sensacji oraz na relacjach między młodymi ludźmi. Mam swoich ulubieńców wśród tytułów oraz bohaterów. Jedne książki są dla mnie bezapelacyjnymi hitami, inne podobają mi się nieco mniej, ale wszystkie dały mi to, czego oczekiwałam - wiele wrażeń podczas czytania i zapartego tchu podczas przewracania kolejnych stron... Jak odebrałam najnowszą przedstawicielkę New Adult - "Boys from Hell"?

Anna Scott jest osiemnastolatką i po latach nauki w szkołach z internatem, wróciła do rodzinnego Freeport, by tutaj dokończyć edukację w ostatniej klasie liceum. Przez cały ten czas, kiedy była poza domem udawała szczęście, w skrytości cierpiąc i tęskniąc... Za matką, która wcale nie walczyła z ojcem-burmistrzem o pozostanie kilkuletniej córeczki w domu. Za rodzinnymi stronami i własnym pokojem... Dlaczego teraz nagle mogła wrócić? Jaki był prawdziwy cel jej powrotu?
Anna uwielbia czytać, zwłaszcza "Anię z Zielonego Wzgórza", która nigdy się jej nie nudzi i pozwala na marzenia o miłości takiej, jaką był Gilbert dla bohaterki. Podczas lektury nie śmie nawet przypuszczać jakiego "Gilberta" przygotował dla niej los...

Wracając z zajęć dodatkowych zostaje otoczona przez pięciu motocyklistów, którzy mają kamizelki z wyszytym na plecach napisem Boys from Hell. Dziewczyna była przerażona... Zresztą, kto by nie był... Ale miała szczęście - usłyszała głęboki głos, który sprawił, że serce zabiło jej mocniej a otaczający ją mężczyźni dostali wyraźny znak, że mają się od niej trzymać z daleka. Wybawcą okazał się dwudziestopięcioletni Jackson Cunnam, pseudonim Jax. Facet z bolesną przeszłością, tajemniczą teraźniejszością oraz pracą, której nie zaakceptuje potencjalny teść. Ale serce nie sługa i Anna z każdym dniem będzie przekonywała się coraz bardziej, że to ktoś, na kogo czekała całe życie. Tylko co na to burmistrz?

Agnieszka Lingas-Łoniewska doskonale nakreśliła dwójkę głównych bohaterów, którzy mimo że tak naprawdę żyją na różnym poziomie to ich życie jest do siebie bardzo podobne. Jax wcześnie stracił matkę, Anna niby ją miała, ale i tak nie mogła na nią liczyć. Oboje nigdy nie mieli łatwo, sami musieli o siebie dbać. Dzieciństwo wiele ich nauczyło a samotność sprawiła, że w swoim towarzystwie czują się bezpiecznie i spokojnie. Ich związek przez długi czas musi być utrzymywany w tajemnicy, ale pokazują że warto walczyć. Często boimy się iść do przodu, uciekamy przed marzeniami. A Anna i Jax zagłębili się w miłość wbrew wszystkiemu - wbrew rodzicom, wbrew światu, wbrew zazdrosnym spojrzeniom. Tylko czy mimo, że to uczucie jest silne i mocne jest w stanie przetrwać? Wszak ludzie zrobią wiele, by dziewczyna nie mogła być z harleyowcem... Jaki będzie finał tej historii? Nie powiem - ale przyznaję, że Lingas-Łoniewska mnie zaskoczyła... Sądziłam, że zakończenie będzie inne... Choć wcale nie twierdzę, że jest złe...


Autorka uwielbia w swoich książkach obsadzać w głównych męskich rolach niegrzecznych chłopców - tak jest również i tym razem. Jax nie jest bowiem przykładnym facetem... Ma wiele "za uszami", jednak widać ogromny wpływ Anny na jego zachowanie. Staje się czuły, ułożony, słodki... Momentami za słodki... Czasami te jego czułości, poddańcze zachowanie wobec dziewczyny mi do niego nie pasowały. Gdzie się wtedy podziewał jego styl macho?? Powinien choć troszkę pokazać swój charakter szefa gangu motocyklistów.
Uważam też, że ta miłość zakwitła zbyt szybko... Ja nie kwestionuję tu miłości od pierwszego wejrzenia, ale iskra między tym dwojgiem była troszkę naciągana.
Również w przypadku Anny, która jest grzeczna i spokojna są cechy, które momentami mocno mnie denerwowały - mimo, że rozwinięta ponad swój wiek (co spowodował wieloletni pobyt poza domem) to była zbyt łatwowierna, dająca się wkręcić w każde słowo innych oraz znajdująca urojone problemy.

W "Boys from Hell" nie brakuje również ciekawych bohaterów drugiego planu, włącznie z "czarnymi charakterami". Dzięki temu książka nie daje czytelnikowi pewności, jakie będzie jej zakończenie. Wszak, wszystko się może zdarzyć, gdy rozpoczyna się knucie, intrygi, kłamstwa oraz szantaże. Autorka nie zapomniała też o ważnych tematach jakimi są samotne macierzyństwo, różnice społeczne rzutujące na uczucia, zazdrość w małej społeczności, a także narastające między dwojgiem pożądanie.


"Boys from Hell" jest powieścią idealnie pasującą do modnego ostatnio nurtu New Adult, w którym Agnieszka Lingas-Łoniewska odnajduje się doskonale. 

Stworzyła fabułę opartą na uczuciu rodzącym się między dwojgiem ludzi z różnych warstw społecznych. ONA - dziewczyna z dobrego domu, z wykształceniem i marzeniami. ON - twardo stąpający po ziemi facet, który żyje z dnia na dzień i rozwija swój biznes. Co wyniknie ze zderzenia dwóch światów? Zarozumiały harleyowiec Jax i marząca o swoim "Gilbercie" Anna mimo różnic, dają się ponieść porywającemu uczuciu i narastającemu pożądaniu. Tylko czy los (i burmistrz) pozwoli im być razem? Czy ich trudna sytuacja pozwoli pokonać przeszkody w byciu razem, pomimo wszystko?

Powieść sprawi, że się wzruszycie, wkurzycie a Wasze zmysły zapłoną. Przekonacie się również jak wygląda współczesna wersja bajki o miłości rzemieślnika do księżniczki - gorąco polecam!



Na skrzydełku książki znajduje się moja rekomendacja :)


Książka przeczytana w ramach listopadowych wyzwań: 52 książki




Za możliwość przeczytania książki
dziękuję Autorce

piątek, 25 grudnia 2015

Anna Obiols "Maja i jej świat. Uczucia"



Tytuł oryginalny: Maria Feels...
Tłumaczenie: Zofia Beszczyńska
Ilustrator: Subi/Joan Subirana
Wydawnictwo: Adamada
Data wydania: 2015
Liczba stron: 36
Seria: Maja i jej świat
Wiek odbiorcy: 5+
Oprawa: twarda







Nie tylko dzieci, ale i dorośli odczuwają emocje. Czasami objawiają się one jako ból brzucha, jednak często są to po prostu nerwy... Tak też czuła się Maja, siedmiolatka, która uwielbia poznawać świat i z którą odkrywamy różne sfery życia.
Tym razem dziewczynka odczuwa podekscytowanie, zdenerwowanie, ale i szczęście ponieważ wyrusza na wycieczkę. Pamiętacie swoje emocje, które towarzyszą takim chwilom?

Maja już z daleka widzi żółte pole i rusza biegiem, by przekonać się co tak pięknie wygląda... to słoneczniki! Maja sprawdza czy pachną... Moja córa też:


W stan euforii wprowadził Maję to słonecznikowy dywan, było tak pięknie, że dziewczynka zapomniała o całym świecie i biegała, fikała, bawiła się..., by potem odpocząć i zaznać spokoju pod drzewem, gdzie zregenerowała siły w ciepłych promieniach słońca.

Kolejnym etapem wycieczki był las. I tu dochodzimy do ważnej nauki, która płynie do dziecka wraz z kolejnymi zdaniami: nie należy oddalać się od rodziców, zwłaszcza w miejscu, którego nie znamy, bowiem łatwo jest się zgubić. Maja przeżyła chwile grozy, gdy odkryła że rodziców nie ma w pobliżu i dopiero taką rozszlochaną i roztrzęsioną udało im się znaleźć. Jakie jeszcze przygody przeżyła dziewczynka na wycieczce? Co czuła zanim zmęczona i głodna dotarła do domu?

Maja w kolejnym tomie swoich przygód opisuje nie tylko piękno krajobrazu, ale również uzmysławia uczucia i emocje jak nam towarzyszą podczas jednodniowej wycieczki. I to nie tylko w sensie fizycznym, czyli głód, pragnienie, ciepło czy zmęczenie, ale i te bardziej górnolotne. Siedmiolatka próbuje też wpoić dzieciom-czytelnikom, jak ważna jest dyscyplina podczas takiej wyprawy, i nie tylko. Rodziców czy opiekunów trzeba słuchać i nie oddalać się, ponieważ wystarczą sekundy, by stracić się wzajemnie z oczu. Strach jaki wtedy odczuje kilkulatek jest ogromny.

Kiedy już zapoznamy się z opowieścią o uczuciach przychodzi pora na ćwiczenia. Sprawdzimy co zapamiętaliśmy z lektury i jakie wywarła na nas wrażenie. Najpierw czeka nas malowanie podczas słuchania muzyki, później poćwiczymy zmysł dotyku, by na końcu rozpoznać emocje i uczucia na dziewięciu twarzach Mai. Na koniec przyszła pora na teoretyczną stronę emocji i uczuć, czyli "Przewodnik dla rodziców" oraz sentencje dotyczące strachu, zaufania, miłości, szczęścia i radości.

Kolejny już raz mogłam podziwiać nie tylko mądrą treść z przesłaniem, ale również wyśmienite ilustracje, które utrzymane w barwach czarno-żółtych na beżowym tle wyglądają olśniewająco... Aż nie chce się odrywać palców, rąk a nawet nosów od kartek... :)






Wszystkie ilustracje pochodzą z książeczki


Książeczka przeczytana w ramach wyzwań: Grunt to okładka, 52 książki



Za możliwość przeczytania książeczki
dziękuję Pani Ewie

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...