Premiera patronatu:
„Tamten smak oranżady.
Z pamiętnika `78 rocznika”
Monika Marszał
Wspomnienia bardzo często wygładzają przeszłość, uwypuklają to, co zostało w pamięci, chociaż nie zawsze było tak istotne jak kiedyś się wydawało. Powrót do lat dzieciństwa i dorastania ma smak gumy do żucia, oranżady, lodów, ale również towarzyszą im dawno niesłyszane już dźwięki szkolnego dzwonka, śmiechu przyjaciół i upominającego głosu nauczycielki. Nie jest prawdą, iż to już nie wróci, właśnie kiedy zaczynamy wspominać nadchodzi moment powrotu.
Lata osiemdziesiąte i dziewięćdziesiąte dwudziestego wieku wydają się równie odległe dla wielu obecnie jak dwa tysiące dwudziesty trzeci rok wówczas. Na ten pierwszy okres przypadały lata dziecięce autorki i Moje również. Ten sam rok urodzenia i wspomnienia podobne i różne jednocześnie, z pewnością jednak łączy je jedno – podobne osoby, miejsca, zachowania. „Tamten smak oranżady. Z pamiętnika `78 rocznika” to nie jedynie zapis subiektywnych wspomnień, lecz pokazanie tego, co utkwiło w pamięci niejednego z nas i do czego warto powrócić albo o czym zapomnieliśmy. Nawet jeśli młodszym mogą wydawać się odległe i mniej lub bardziej „egzotyczne” rzucają nieodparty urok. Czasem czarno-biały, tak jak pierwsze zdjęcia, niekiedy kolorowy – jak ciut późniejsze, ale przede wszystkim jedyny w swoim rodzaju i niepowtarzalny. Podobny do tego, jaki wyłania się z albumów z fotografiami, tymi nie przechowywanymi w pamięci telefonu czy komputera, ale przede wszystkim wywołanymi i naklejonymi na karton oraz utrwalonymi chwilami, stanowiącymi część nas.
Wspomnień czar? Coś więcej jest w książce Moniki Marszał, radość z powrotu do tego, co było, ale również spojrzenie na siebie i bliskich nie z perspektywy oceniającej, a odsłaniającej zwykłą codzienność z jej skarbami. Kroniki filmowe, różnorodne dokumenty telewizyjne może i są obiektywniejsze, ale kiedy spoglądamy wstecz zatrzymujemy się przy punktach, które łączą się również z konkretnymi obrazami, smakami oraz emocjami. Mało ważne z punktu widzenia historycznego, ale już naszego mającego rangę dużego symbolu. Guma Donald, zapach dezodorantu Currara, lody w waflu i tytułowy „Tamten smak oranżady”, wypijanej w towarzystwie przyjaciół z podwórka lub wyjadanej z torebki oraz oczywiście wiele innych kadrów, utrwalonych w pamięci. Niby mało, a jak dużo gdy zaczynamy przewracać w myślach karty „Z pamiętnika `78 rocznika”, starszego bądź młodszego. Dzięki Monice Marszał wracamy do momentów nie zawsze aż tak beztroskich lub istotnych, lecz właśnie one są częścią zapamiętanej przez nas przeszłości oraz nas samych. Uśmiechamy się, przypominamy sobie dobry i gorszy czas, może nie ten z lat wspominanych przez autorkę, lecz podobny albo taki sam dzięki emocjom, tamtym i obecnym. Lektura tej książki jest jak spotkanie z dawno niewidzianymi przyjaciółmi oraz tymi, którzy już odeszli, nagle znowu jesteśmy razem i cieszymy się z wspólnie spędzonego czasu.