"Słodka pokusa”Cora Reilly
Znaleźć szczęście w świecie, w którym jest ono uważane za mrzonkę i dziecięcą fanaberię jest co najmniej zadaniem trudnym by nie rzec niemożliwym. Czasem jednak ktoś upiera się przy swoim zdaniu, nie bezmyślnie, lecz dlatego, że dostrzega coś więcej niż inni. Droga może być długa i wyboista, na mecie, której wcale nie musi czekać to, czego się oczekiwało, ale dlaczego od razu zakładać najgorszy wynik?
Nie jest łatwo patrzeć z optymizmem w przyszłość jeśli wydaje się ona z góry pozbawiona kontroli człowieka i skazana na zależność od kogoś innego. Giulia zawsze wiedziała jaki będzie jej los, lecz nie przypuszczała, że tak szybko będzie musiała stawić mu czoła. Była córką mafiosa i miała zostać żoną człowieka, który również parał się taką działalnością. Problem w tym, że jej wizja związku z Cassiem jest całkiem inna niż jego, no cóż odwagi u tupetu dziewczynie nigdy nie brakowało. Ślub i nowe obowiązki wcale nie zmieniły ją, nawet więcej zamierza wykroić dla siebie i nie tylko trochę normalności i szczęścia, nie chwilowego. Ale w ich otoczeniu rzadko kiedy da się je zauważyć, za to, co innego jest codziennością – brutalność, podejrzliwość i karanie śmiercią za zdradę, jakakolwiek by nie była. Czy to nie za wiele jak na tak młodą osobę? Giulia musi zmierzyć się też z rodzinnymi tajemnicami, krwawymi i śmiertelnie groźnymi oraz prawami, od jakich nie ma odstępstw. Cassio chciał odpowiedniej kobiety, takiej odpowiadającej jego pozycji i wiedzącej gdzie jest jej miejsce. Kłopot w tym, że jego żona nie do końca jest taką jaką miał w planach, ale może taką jaką potrzebuje? Ale czy to nie będzie dla nich niebezpieczne? W końcu nie łamie się żadnych praw bezkarnie, nawet jeśli ma się dobre chęci. Pozostaje jeszcze skrywana prawda, tragiczna i bolesna, czy jej poznanie nie zniszczy wszystkiego?
Cora Reilly nie boi osadzać się pisanych książek w mrocznym i brutalnym świecie mafijnych rodzin. W żadnym razie nie ucieka od brutalnych zasad, wplata je w swoje obyczajowe opowieści w żadnym razie ich osładzając czy też umniejszając, one po prostu są jednym z ich elementów. Nie inaczej jest również w „Słodkiej pokusie”, gdzie od nich wszystko się zaczyna, ale gdzie już kończy to całkiem inna sprawa. Można by przypuszczać, że taka atmosfera nie pasuje do uczuciowych wątków, lecz ta autorka umie je wykorzystać na korzyść swojego pomysłu na motyw oraz w kreacji bohaterów. Tu nie ma udawania, że przemoc i towarzysząca mu otoczka nie rani, a miłość jest czymś prostym i nieskomplikowanym. Jednak na takim gruncie jak się okazuje można tworzyć intrygujące historie, a „Słodka pokusa” jest jedną z nich, w jakich czytelnik znajdzie o wiele więcej niż się spodziewa. Na pewno nic prostego, w jasnych i łagodnych barwach, raczej mroczniejszych, kontrastowych i przede wszystkim z dużej gamie odcieni emocji. Pisarka z dwóch gatunków wybrała elementy, jakie w sumie złożyły się na ciekawą powieść o ludziach różniących się od siebie od siebie pod każdym względem i mających odmienne oczekiwania. To, co zaczyna ich łączyć okazuje się czymś zaskakującym i pokazującym ile da się zbudować na kompromisie i zrozumieniu drugie człowieka.
Za możliwość