poniedziałek, 30 kwietnia 2012

Obezwładniajacy strach ...


"Cichy wielbiciel"
Olga Rudnicka


Dostajesz wielki bukiet czerwonych róż jak reagujesz? Radością, podejrzliwością czy strachem? Głuche telefony też się przecież zdarzają, tak jak sms - y wydające się przesyłane pod niewłaściwy numer. Ale to wszystko dopiero początek, bo gdy połączeń telefonicznych jest kilkanaście, kilkadziesiąt, kilkaset w ciągu dnia to o pomyłce nie mam mowy, wszelkie romantyczne gesty od kogoś anonimowego też nie są niczym miłym, a gdy zaczynasz się oglądać się za siebie w obawie czy ktoś Cię nie śledzi cała sytuacja przestaje być tylko serią zbiegów okoliczności. Kto stoi za tym i dlaczego właśnie wybrał Ciebie jako cel?

Chcesz spokojnie żyć i pracować, cieszyć się z wyjść z przyjaciółmi i chwil spędzanych z bliską osobą, po prostu zwykła codzienność ... Wszystko toczy się w ustalonym rytmie i bez większych zakłóceń, tak jak powinno być. Julia właśnie tak wyobraża swoje życie i nie pragnie więcej, jest jedną z wielu dwudziestokilkulatek w Poznaniu, nie wyróżnia się z tłumu osób,które codziennie przemierzają ulice Poznania. Zresztą rzadko przecież kto zwraca uwagę na spotykane osoby, czasem wzrok na dłużej zatrzymuje się na kimś, a czasem jakaś niezobowiązująca rozmowa z nieznajomym zdarzy się. Nic nadzwyczajnego, przecież żyjemy w społeczeństwie, a nie na samotnej wyspie. Dziewczyna jakich wiele, żyjąca własnym, poukładanym życiem, mająca swoje radości, pragnienia i chcąca zrealizować swoje zamierzenia. Tylko tyle i aż tyle, jeden dzień, nawet mniej - kilkanaście minut zmieniło wszystko. Nie było ostrzeżenia, że dramat rozpoczyna się, żaden cichy głos nie podpowiadał, iż zagrożenie jest tuż obok, intuicja także milczała, nie było gromu z jasnego nieba, nic nie przygotowało młodej kobiety na koszmar, którego miała być celem i ofiarą.

Najpierw kwiaty, piękny bukiet czerwonych róż, kto podejrzewałby darczyńcę o złe zamiary? Taki romantyczny gest musi mieć jakieś podstawy! Zaprzeczenia zbywane są znaczącymi uśmiechami, coś musi być na rzeczy, podobnie z sms - ami, trzeba było dać jakąś zachętę, przecież taka sytuacja nie bierze się z niczego. Jeden, dwa, pięć, dziesięć telefonów, w których nie pada żadne słowo, może to jakiś klient? W końcu to komórka służbowa, ale gdy również powtarza się to z numerem prywatnym wszystko przestaje być zabawą. Do tego wszystkiego listy i prezenty przesyłane na adres domowy, niebezpieczeństwo nabiera wyraźnych kształtów, tylko kto uwierzy, że ono istnieje? Policja nie ma podstaw by działać, rodzina nie dowierza, bliski mężczyzna również jest podejrzliwy, przyjaciółki uważają całe wydarzenie za wyolbrzymienie, a przecież to takie intrygujące. Pośród tego wszystkiego dziewczyna jakich wiele - Julia, jej świat z dnia na dzień, miesiąca na miesiąc zmienia się w dramat i wydaje się, że nie ma ucieczki z tego koszmaru. Dlaczego ona, a nie ktoś inny? Przecież nie prowokowała, nie była nieostrożna, nie spotykała się z nikim podejrzanym, nawet nie afiszowała się w internecie ze swoim życiem! Więc jak to możliwe? Te i wiele innych pytań nasuwa się gdy staje się w obliczu takiej sytuacji. Każda próba wyjścia z tego dramatu kończy się zaostrzeniem konfliktu, a ofiara wydaje się być bezsilna wobec swego oprawcy, a otoczenie nieświadomie pomaga jeszcze katowi.

"Cichy wielbiciel" strona po stronie przedstawia historię, która chociaż fikcyjna, mogła i może mieć miejsce w każdym momencie. Autorka ukazuje zjawisko, które rzadko kiedy pojawia się na łamach gazet czy wiadomościach telewizyjnych, pozostaje ono gdzieś na obrzeżach życia publicznego. Ludzie, którzy doświadczyli bądź doświadczający stalkingu na własnej osobie pozostają z tym problemem najczęściej sami. Wydaje się, że przecież można odciąć się od prześladowcy, wystarczy zbytnio nie być aktywnym w internecie, zmienić numer telefonu, być bardziej ostrożnym w kontaktach z innymi, gdy postępujemy właściwie taka sytuacja nie może mieć miejsce, lecz czy na pewno? Winna jest ofiara, bo mogła, nawet nieświadomie, sprowokować sprawcę? Pokrzywdzona osoba może przecież liczyć na pomoc, są bliscy, rodzina, przyjaciele i policja, wystarczy zgłosić i problem rozwiązany! W końcu stalker da spokój, znudzi mu się ... A co gdy "zabawa" nadal będzie się toczyć? Uciec, ale dokąd? Bohaterka książki Olgi Rudnickiej jest zwyczajną dziewczyną, nie wyróżniającą się, logika podpowiada, że ona nie powinna być celem takiego ataku, a jednak jest i opowieść dzięki temu jeszcze bardziej wstrząsa czytelnikiem. Z drugiej strony dlaczego zazwyczaj pod lupę bierze się najpierw ofiarę i jej życie? Szuka się czegoś w jej zachowaniu co mogło być powodem zainteresowania, co dało impuls by sprawca zwrócił uwagę właśnie na nią. Wszak wszystko może być odczytane jako zachęta, czyż nie? Tłumaczy się oprawcę, a obwinia ofiarę, taka sytuacja często ma miejsce. Zanim  poszkodowana zostanie zrozumiana, a zagrożenie zauważone, mija cenny czas, spirala strachu nakręcana się coraz mocniej i mocniej. Ile może znieść człowiek, któremu każdy dzwonek telefonu, do drzwi, widok koperty czy ludzi na ulicy przypomina o prześladowcy?




Baza recenzji Syndykatu ZwB


Za możliwość przeczytania książki
dziękuję portalowi Zbrodnia w Bibliotece