„Spadkobierca”
Agnieszka
Pruska
Pewne
zagadki mają wiele więcej wspólnego z przeszłością niż się komukolwiek wydaje.
Niewidoczne dla większości nitki łączą to, co było z tym, co jest oraz z tym,
co dopiero może się zdarzyć. Jedynie przez przypadek lub jeśli komuś bardzo
zależy odkrywa te wzajemne powiązania, a od tego już krok by poznać prawdę,
która pokazuje to co przez lata uchodziło bezkarnie.
Skomplikowane
dochodzenie jest niczym niezwykłym dla Barnaby Uszkiera, najnowsza sprawa nie zapowiadała
się na taką. No cóż okazała się trudną i przede wszystkim pokazującą do czego
prowadzi zbrodnicza ludzka determinacja. Jednak nim wszystko lub prawie
wszystko zostanie wyjaśnione przed komisarzem oraz jego współpracownikiem pracowite dni i coś jeszcze, czego się nie spodziewali
się. Morderstwo młodego mężczyzny nie byłoby niczym nadzwyczajnie dla Barnaby,
lecz rozwój wydarzeń skłania go do szerzej zakrojonych poszukiwań niż
zazwyczaj. Nie daje mu spokoju modus operandi sprawcy, lecz czy jego
przypuszczenia są trafne? Wydają się co najmniej mało realne, ale intuicja nie
pozwala o nich zapomnieć, w końcu jeszcze jeden trop nie zaszkodzi. Zresztą w
tym śledztwie jest wiele znaków zapytania, a fakty są nad wyraz skromne, ale od
czego doświadczenie i mrówcza praca w terenie? Właśnie w takich sprawach
przydaje się zespołowa praca, chociaż w tym konkretnym przypadku pojawia się
pewna przeszkoda, jednak nie z takimi problemami Uszkier radził sobie. Czas
goni i trzeba znaleźć koniec właściwej nitki by doprowadziła ona do prawdziwego
morderczego wątku, zaskakującego i nad wyraz długiego …
Nadkomisarz
Barnaba Uszkier znowu w akcji i jak się szybko okazuje w najwyższej formie,
najnowsze dochodzenie gdańskich policjantów to prawdziwy majstersztyk
kryminalny. „Spadkobierca” to nie lada gratka dla fanów dochodzeń, w jakich
liczy się inteligencja detektywów oraz nieoczywisty motyw. Agnieszka Pruska
dołożyła starań by czytelnicy, z przysłowiowymi wypiekami na twarzy, śledzili
postępy bohaterów w rozwiązywaniu morderczej łamigłówki. Trzeba przyznać, że
tropów jest bardzo wiele i wydarzenia mogą potoczyć się w bardzo wielu kierunkach. Od początku,
najpierw gdzieś w tle, a później coraz wyraźniej przeszłość łączy się z
teraźniejszością, lecz kluczowy dowód tego związku wciąż pozostaje tajemnicą.
Śledztwo zatacza kręgi, to co z sobą przynosi odsłania skrywane oblicza
poszczególnych postaci, napięcie jest utrzymane do samego końca. Pisarka
podsuwa, za pomocą prowadzących dochodzenie, przedstawia wiele możliwych ścieżek
do rozwiązania, lecz nie tak łatwo odnaleźć tę właściwą, zwłaszcza kiedy i sam
motyw nie jest oczywisty. „Spadkobierca” jest nie lada gratką
czytelniczo-kryminalną i ze względu na znanych już bohaterów i z powodu intrygującego
dochodzenia oraz zbrodniczego suspensu. Trudno jest przerywać lekturę, gdyż
każdy rozdziała przynosi coś nowego i jednocześnie istnieje możliwość przełomu,
więc najlepiej zarezerwować dla książki Agnieszki Pruskiej tak by móc
delektować się kryminalną historią, w jakiej nie ma nic oczywistego, za to
każdy z watkó1) jest
intrygujący.
Za możliwość
przeczytania książki
dziękuję
portalowi Czytajmy Polskich Autorów
oraz
wyd. Oficynka