„Miłość
z błękitnego nieba”
Krystyna
Mirek
Emocje
i interesy rzadko kiedy sprawdzają się jako para. Jednak są takie dni w roku
albo też jedno oraz drugie trafia na odpowiedni grunt, że rozpoczyna się coś
czego nie było w planach i co prowadzi do intrygujących rozstrzygnięć. Czasem
to, czego sobie odmawiamy nagle pojawia się w naszym życiu i jak byśmy nie
uciekali przed tym i tak w końcu nas dogania. Jaki może mieć skutek spotkanie
biznesowe uwodziciela i zdeterminowanej kobiety?
Kontrakt,
słowo, od którego zależy kariera Angeliki i przyszłość firmy Daniela. Każde z
nich ma swoje cele do zrealizowania podczas najbliższych dni, łączy ich umowa,
którą maja podpisać. Na pierwszy rzut oka wszystko wydaje się już prawie
uzgodnione, ale … no właśnie „ale” czyli diabeł tkwi w szczegółach. Angelika
musi uzyskać jak najbardziej korzystne warunki dla swojego szefa, co oznacza
dla Daniela coś zupełnie odwrotnego. Czy można pogodzić tak odmienne
oczekiwania? Ona i on mają własne cele, jasno sprecyzowane oraz wytyczoną drogę
do nich prowadzącą, chwila zawahania może ich bardzo drogo kosztować, lecz kto
powiedział, że nie mają asa w rękawie? Angelika wie jak podejść kontrahenta,
tym razem stawka jest najwyższa, a Daniel? Jeśli strona przeciwna jest kobietą
to nic trudnego by użyć trochę swego czaru, dodać szczyptę uwodzenia i umowa
zostanie skonstruowana tak by była korzystna dla niego. Czy, którekolwiek z
nich myśli o porażce? To słowo jest przez oboje spychane w najdalszy kąt
umysłu, na nią nie ma miejsca w ich strategii. Ale pewien lutowy dzień ma w
sobie magię, może nieco kiczowatą i przereklamowaną, lecz coś w niej jest, że pewne
wydarzenia rozgrywają się całkiem inaczej niż planowano. Negocjacje biznesowe
zaczynają przebiegać w nieco innej atmosferze, efekt końcowy nadal ma być taki
sam, ale zmienia się punkt widzenia. Każdy człowiek ma swoje tajemnice,
podobnie jak wspomnienia, to one niekiedy mają większy wpływ na ludzi niż się
wydaje. Kiedy spojrzy się na przeciwnika z innej perspektywy priorytety również
zaczynają wyglądać inaczej …
Dwoje
ludzi, kontrakty, układy biznesowe, kariera oraz magiczny Kraków, z tych
elementów Krystyna Mirek stworzyła wspaniałą opowieść, opowiadającą o
różnorodnych obliczach miłości i aktualną nie tylko w lutowe święto
zakochanych. Nie brak w „Miłości z błękitnego nieba” celnych spostrzeżeń
związanych z rodziną, tym jaki ma ona wpływ na wybór życiowej drogi oraz jak dramatyczne
zdarzenia odbijają się echem jeszcze długo po tym gdy miały miejsce. Sam Kraków
został pokazany od strony znanej większości – Rynku, Sukiennic, kafejek z
niepowtarzalną atmosferą, ale i tej mniej dostrzeganej – kamienic z ciemnymi
podwórkami, zrujnowanymi klatkami schodowymi oraz ludźmi, żyjącymi na granicy.
Krystyna Mirek nie stawia na kontrast, lecz wplata oba krajobrazy w losy swoich
bohaterów, stają się one, po części, punktem wyjścia dla fabuły, w jakiej także
jest miejsce na niefrasobliwy urok, wcale nie tak oczywiste uczucie, przyznanie
się do błędów oraz dojrzewanie do życiowych zmian. „Miłość prosto z nieba” ma w
sobie wiele ciepła, ale także nie stroni od bolesnych momentów, nie brakuje w
niej szczerych emocji oraz momentów, które są punktem zwrotnym dla bohaterów.
Za możliwość
przeczytania książki
dziękuję