„Nieuchwytny”
James
Patterson
David
Ellis
Pewność,
że wydarzenie miało miejsce to czasem to zbyt mało by ludzie uwierzyli w nie.
Niezbite dowody nie tak łatwo zdobyć, zwłaszcza gdy ktoś się starannie zaciera
za sobą ślady. Zbrodnia doskonała? Podobno taka nie istnieje, ale zbyt często
wystarczy, iż blisko jej do zabójczego „ideału”. Jednak niektórzy umieją
dostrzec szczegóły jakie innym umykają i zrobią wszystko by wymierzyć
sprawiedliwość, nawet jeśli cena będzie bardzo wysoka.
Ból
czasem skłania człowieka do kroków, wydających się otoczeniu irracjonalnymi.
Emmy Dockery nie wierzy, że śmierć siostry była jedynie przypadkową tragedią, „oficjalnych”
dowodów nie ma, ale sprawdziła okoliczności i zauważyła to, co inni
zignorowali. Może kobieta myli się? Emocje nie są dobrym doradcą, a żałoba
jedynie jeszcze je wzmacnia. Emmy jest świetną analityczką i przez lata pracy w
FBI dawała codziennie temu dowód, teraz jednak brak najważniejszego czyli
dowodów, twardych dowodów, tylko one mogą być podstawą dochodzenia. Jak
przekonać zwierzchników i kolegów, że ma rację? Każdy dzień zwłoki oznacza, że
gdzieś tam kolejny człowiek zostanie zamordowany, jeśli ma rację. Books
doskonale wie, iż Dockery nie rzucałaby słów na wiatr, lecz z drugiej strony
działa z osobistych pobudek, co nie dodaje jej wiarygodności. Informacje jakie
zgromadziła mogą być podstawą śledztwa, jakie już na samym początku wydaje się
trudne, potencjalny morderca wyprzedza agentów i ma „atut” – anonimowość.
Zagłębienie się w zgromadzone dane przynosi nowe fakty, niepokojące i przede
wszystkim pokazujące z jak groźnym przeciwnikiem FBI ma do czynienia. Emmy nie
zamierza stać z boku i patrzeć jak kolejni ludzie giną, ale czy da się odkryć
tożsamość kogoś, kto nie ma twarzy, a każdy ślad zatarł wprost idealnie? Jedyne
co za sobą pozostawia to ogień i śmierć …
Co
jest rzeczywistością, a co jedynie tworem wyobraźni kogoś pogrążonego w żałobie
i nie umiejącego pogodzić się z śmiercią najbliższej osoby? Zbrodnia była czy
też to tylko szukanie usprawiedliwienia z powodu tragicznego splotu okoliczności? A jeśli faktycznie ktoś morduje z zimną krwią
i nikt tego nie zauważa? Każda próba odpowiedzi na chociażby na jedno pytanie
jest świetnym motywem dla thrillera, składanka kilku podwyższa poprzeczkę i
wzmaga apetyt na więcej. James Patterson w duecie z Davidem Ellisem wziął na
warsztat zbrodnię doskonałą lub raczej całą ich serię, stawiając na tajemnice
oraz podnoszenie dawki napięcia prawie w każdym rozdziale. Jednak najważniejsze
jest śledztwo, najpierw prywatne, ale w żadnym przypadku amatorskie, chociaż
pełne emocji. Urywki śladów zawarte w informacjach, raportach oraz intuicja są
jego podstawą i przede wszystkim analiza tego, co inni pominęli, nie zauważyli
lub po prostu całkowicie odmiennie zostało zinterpretowane. Dla jednych to zbyt
mało i nie wierzą w słuszność dochodzenia, drudzy są skłonni uwierzyć, lecz
potrzebne są solidne dowody. W „Nieuchwytnym”
nie ma niczego oczywistego, pisarze zręcznie połączyli suspens z dramatem, utrzymując
nieustannie atmosferę pościgu, wydawałoby się za cieniem, morderczym i wciąż wyprzedzającym
śledczych. Warto zwrócić uwagę na bohaterów, tych stojących po stronie prawa
oraz tytułowego, będącego prawdziwą zagadką. Autorzy oddali z detalami ich
motywację, czasem prowadzącą na skraj wytrzymałości lub zmuszającą do
przekroczenia granicy, gdzie jedynie jest zbrodnia, seria zbrodni.
Za możliwość przeczytania książki
dziękuję
wyd. Albatros