czwartek, 5 marca 2015

Tajemnicze stowarzyszenie. "Polskie ścieżki masonerii"

Po, zdecydowanie za długiej, przerwie wracam do Was, a przynajmniej mam taką nadzieję, z książką, którą czytałam na początku roku, i z którą mam dość duży problem.

Tematyka masonerii najczęściej przewija się w literaturze i filmie przy okazji różnego rodzaju teorii spiskowych. Na pewno słyszeliście jak to masoni zbudowali Waszyngton czy, że bez ich udziału nie dzieje się nic na świecie. Dla mnie pierwszym skojarzeniem jest... Pan Samochodzik, który w Niesamowitym dworze stanął oko w oko z tajemniczą lożą. Trudno jednak czerpać wiedzę z tak powierzchownych źródeł (o ile w ogóle można tak powiedzieć o wspomnianych przeze mnie książkach/filmach), dlatego też kiedy pojawiła się szansa dowiedzenia się o masonerii czegoś więcej, chętnie z niej skorzystałam.

Andrzej Zwoliński skupia się na historii tego ruchu w Polsce. Sięga aż do początków wolnomularstwa w naszym kraju, czyli do wieku XVII, kiedy to pierwsze loże powstały w Gdańsku, Toruniu i Królewcu. Swój wywód zaś kończy na czasach nam zupełnie współczesnych pokazując, które ze znanych nam osób mają powiązania z lożami. Książka podzielona jest na rozdziały odpowiadające pewnym epokom naszych dziejów, co ułatwia lekturę i pozwala na spojrzenie na historię masonerii jako część historii Polski.

Dla mnie zdecydowanie najciekawszymi były pierwsze rozdziały, w których autor opowiada i historii samego ruchu i tym jaki wpływ miał on na dzieje świata. Niestety jednak czasami narracja zamienia się w długie listy członków poszczególnych lóż. Tendencja ta wzrasta im bardziej zbliżamy się w lekturze do czasów współczesnych. Myślę, że spokojnie część tych nazwisk można by ominąć, gdyż przeciętnemu czytelnikowi nic one nie mówią.

Pisałam na początku, że mam z Polskimi ścieżkami masonerii problem. A dokładniej dwa. Pierwszy dotyczy braku bibliografii. Lubię spojrzeć na koniec i zobaczyć z jakich źródeł korzystał autor (czasem to może całkiem sporo o książce powiedzieć), a jak temat mnie zainteresuje poszukać kolejnych pozycji do czytania. Tu zostałam tego pozbawiona. A szkoda. 

Drugi problem dotyczy drukarskiego chochlika jaki zakradł się do mojego egzemplarza i porwał z niego 30 stron tekstu. Troszkę mi się przez niego narracja urwała...

Myślę, że Polskie ścieżki masonerii są ciekawą lekturą dla osób, które o wolnomularstwie wiedzą niewiele i chciałyby to zmienić. Wydaje mi się, że jest to dobra książka na początek zaznajamiania się z tą tematyką.

Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu M 

 

2 komentarze:

  1. Czaję się na tę książkę od jakiegoś czasu, ale tak właśnie jak pies do jeża, i nie wiem, co mam zrobić...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spróbować. Zrezygnować możesz w każdym momencie :D

      Usuń