Wracam z książką, która zrobiła na mnie niezwykłe wrażenie, a o depresji wiem dużo nie tylko ze strony naukowej, ale z własnego doświadczenia. Książka napisana w sposób niezwykle prosty, a jednocześnie dający czytelnikowi wiele porad, które może sam zastosować we własnym życiu. To jest podręcznik dla terapeutów, ale uważam że osoby nie będące specjalistami również wiele z niego wyniosą za sprawą polskiego tłumaczenia. Nie jest to język naukowy, ale zrozumiały dla każdego. Czym się rózni ta książka od innych? Po pierwsze właśnie językiem, który jedt dostosowany dla każdego człowieka, po drugie ćwiczeniami pokazanymi ze strony terapeuty. I to jest najbardziej cenne. Nie boje się nawet powiedzieć, że to obowiązkowa lektura dla osób cierpiących na depresję oraz ich bliskich gdyż można techniki wykorzystać w bezpiecznej przestrzeni. Podręcznik broni się jasnym przekazem i formą treści. Sam autor wychodzi poza problem zaburzeń nastroju, ale robi to taki sposób, że jest zachowana równowaga w stosunku do głównego problemu. Książkę należy czytać bez pośpiechu, analizując treści i adoptując ją do siebie lub do otoczenia. Należy pamiętać, że książka nie może być jedynie dodatkiem do leczenia psychoterapeutycznego lub psychiatrycznego.
Pisany inaczej
Minione lata
Wracam po kilku latach. Dziwne uczucie...Czuję się, jakbym odbył długą podróż w meandry ludzkiej pyschiki. A to dlatego, że ostatnie lata spędziłem na podwyższaniu swoich kwalfikacji zawodowych, w wyniku czego jetsem "bogatszy" o dwa magisteria i kilka studiów podyplomowych, głównie z zakresu psychologii. Przez te lata czytałem głównie podręczniki akademickie, skrypty oraz artykuły naukowe. Ostatecznie otrzymałem propozycję pisania doktoratu, ale jednak to sobie odpuszczam. Chciałbym wrócić do blogowania, do czytania powieści. Przez ostatnie lata nie przeczytałem żadnej. Szczerze pisząc nie mam pojęcia, czy będę potrafił znowu przejśc na beletrystykę. Tak czy inaczej spróbuję. mam dwa kindle a na nich setki książek, które czekają na uwagę. Witam z powrotem.
Luanne Rice - "Ostatni dzień"
"Ostatni dzień" spełnił większość moich oczekiwań i w mojej ocenie książka zasługuje na zainteresowanie fabułą. Nie ma tutaj wielu odkrywczych momentów, ale ja skupiłem się na całości, na faule, na dialogach i na motywie przewodnim, a jest nim morderstwo z premedytacją. Zamordowanie ciężarnej kobiety nie pozostaje bez echa, a to dopiero początek wstępu do historii, która pokazuje autorkę w całej okazałości. Luanne Rice potrafi kreślić portrety psychologiczne i tworzyć fabułę, która się zagęszcza, nadając czytelnikowi smaczku i aury tajemniczości, a przecież o to w tym chodzi. Ostatnie tygodnie zmarłej kobiety wydają się być kopalnią odkryć jakie zaskakują tych, dla których była krystalicznym zwierciadłem. Historia ma wiele wątków, ale czytelnik nie gubi się w ich gąszczu. Autorka oszczędza nam pogoni akcji, a w zamian skupia się na postaciach, rysując ich portrety niczym wytrawny malarz.
Sam nie do końca zrozumiałem motywy zbrodni, to jednak nie przeszkadza, abym książkę polecił, gdyż w mojej ocenie jest warta uwagi. Polecam.
Michael Yapko - "Kiedy życie boli. Zalecenia w leczeniu depresji. Startegiczna terapia krótkoterminowa"
Wracam z książką, która zrobiła na mnie niezwykłe wrażenie, a o depresji wiem dużo nie tylko ze strony naukowej, ale z własnego doświadcze...
-
Sięgając po "Ostatni dzień" miałem wielki apetyty na coś wyjątkowego i coś wciągającego. Od pewnego czasu moje oczekiwania czy...
-
Moi drodzy. Dzisiaj goszczę na blogu niezwykłą kobietę, która z miłości do książek założyła z bratem wydawnictwo NieZwykłe. I tak się ...
-
Kiedy otrzymałem książkę, a było to parę dni temu od razu odłożyłem na półkę. Staram się czytać według nadchodzącej kolejności. Ale jednak...