„Siostra
cienia”
Lucinda
Riley
W
cieniu wcale nie jest bezpieczniej i spokojniej, wprost przeciwnie niepokój
jest wciąż obecny, a pozorne godzenie się z tym co przynosi los to jedynie
pozory. Prędzej czy później człowiek decyduje się wyjść poza to co znane, lecz niezadowalające
i staje w blasku dnia by sprawdzić co faktycznie na niego czeka.
CeCe
i Star, zawsze razem, jedna głośna, druga cicha, jakby awers i rewers tej samej
monety, lecz czy na pewno taka sytuacja jest równie komfortowa dla obu sióstr.
Śmierć Pa Salta przyniosła nie tylko ogromny smutek, ale pytania, na których
odpowiedzi trzeba poszukać w pojedynkę. Do tej pory sześć sióstr zawsze mogło
liczyć na swego ojca, teraz pozostał im wspaniały dom oraz … możliwość poznania
swej przeszłości. Star podobnie jak i jej rodzeństwo otrzymało pośmiertną
wiadomość od swego rodzica, część z niej jest więcej niż tajemnicza, a wskazówki
wydają nad wyraz enigmatyczne. Jak z takich okruchów odtworzyć swoje korzenie?
Księgarnia, jakby rodem z początku dwudziestego wieku, jest pierwszym miejscem
gdzie trafia panna D`Apliese, ale co to miejsce ma z nią wspólnego? Prawie sto
lat wcześniej Flora MacNichol staje przed równie trudnym przełomem w swoim
życiu, chociaż nawet w małym ułamku nie wie co ją czeka. Wydaje się, że tych
dwóch młodych kobiet nic nie łączy, ale czy na pewno? Obie poznają świat
angielskiej arystokracji, skomplikowane więzy zaskakują je, a ich teraźniejszość
jest wynikiem zagadkowej przeszłości. Flora i Star, lubiące pozostawanie w
cieniu i obserwowanie otoczenia, lecz co się wydarzy gdy zdecydują się wyjść naprzeciw
swoim pragnieniom i marzeniom?
Każda
rodzina ma swoje sekrety, niekiedy ukryte pomiędzy niewypowiedzianymi słowami
lub zapisanymi zdaniami w zaginionych pamiętnikach. A może po prostu tylko
jedne i drugie czekają na odpowiedni moment i właściwą osobę?
Po
raz kolejny zauroczyła mnie swoją książką Lucinda Riley. Trzeci tom cyklu „Siedem
sióstr” nie jest w żadnym stopniu kalką poprzednich, chociaż główny motyw
pozostaje ten sam – poszukiwanie swoich korzeni i tożsamości. Jednak kolejna
historia to całkiem nowa porcja emocji, zagadek i sekretów nie tylko
rodzinnych. Główna bohaterka, skryta i cicha okazuje się być prawdziwą
mistrzynią drugiego planu, która, jeżeli już wychodzi naprzód życiowej sceny,
to nie robi tego stosując półśrodki. Pisarka postawiła na jej drodze niejeden
sekret, a łańcuch przyczynowo-skutkowy może więcej niż oszałamiać. Postacie
historyczne oraz fikcyjne spotykają się w niespodziewanych sytuacjach dając
punkt wyjścia do kolejnego przełomu w akcji jakich również jest niemało.
Tajemniczy Pa Salt nadal nie traci nic ze swej aury, lecz jednocześnie da się
odczuć, że pomimo swej nieobecności wciąż towarzyszy swoim córkom. Kim on był i
co ukrywał? To wciąż pozostaje niewiadomą, ale czytelnicy mają okazję poznać
historię Asterope, równie niezwykłą co i siostry oraz zapowiadającą, iż
pozostałe kobiety także czeka jeszcze dużo niespodzianek. Przeszłość i teraźniejszość
odgrywają równie ważną rolę, każdy horyzont
czasowy niesie z sobą pytania i odpowiedzi, czasem przeplatające się i mające
nieoczekiwane efekty. W „Siostrze cienia” poznajemy epokę edwardiańską oraz
malownicze krajobrazy Wielkiej Brytanii, Lucinda Riley oddała słowami
niesamowity klimat czasów, które już przeminęły oraz przyrodę, nieskażoną cywilizacją,
lecz również współczesność z perspektywy odmiennej niż ta do jakiej jesteśmy
przyzwyczajeni. Dwie bohaterki, które dzieli kilkadziesiąt lat, piszą swoją
życiową powieść, w jakiej nie brak dramatów, trudnych decyzji i przede
wszystkim emocji.
„Siostra
cienia”
Lucinda
Riley
W
cieniu wcale nie jest bezpieczniej i spokojniej, wprost przeciwnie niepokój
jest wciąż obecny, a pozorne godzenie się z tym co przynosi los to jedynie
pozory. Prędzej czy później człowiek decyduje się wyjść poza to co znane, lecz niezadowalające
i staje w blasku dnia by sprawdzić co faktycznie na niego czeka.
CeCe
i Star, zawsze razem, jedna głośna, druga cicha, jakby awers i rewers tej samej
monety, lecz czy na pewno taka sytuacja jest równie komfortowa dla obu sióstr.
Śmierć Pa Salta przyniosła nie tylko ogromny smutek, ale pytania, na których
odpowiedzi trzeba poszukać w pojedynkę. Do tej pory sześć sióstr zawsze mogło
liczyć na swego ojca, teraz pozostał im wspaniały dom oraz … możliwość poznania
swej przeszłości. Star podobnie jak i jej rodzeństwo otrzymało pośmiertną
wiadomość od swego rodzica, część z niej jest więcej niż tajemnicza, a wskazówki
wydają nad wyraz enigmatyczne. Jak z takich okruchów odtworzyć swoje korzenie?
Księgarnia, jakby rodem z początku dwudziestego wieku, jest pierwszym miejscem
gdzie trafia panna D`Apliese, ale co to miejsce ma z nią wspólnego? Prawie sto
lat wcześniej Flora MacNichol staje przed równie trudnym przełomem w swoim
życiu, chociaż nawet w małym ułamku nie wie co ją czeka. Wydaje się, że tych
dwóch młodych kobiet nic nie łączy, ale czy na pewno? Obie poznają świat
angielskiej arystokracji, skomplikowane więzy zaskakują je, a ich teraźniejszość
jest wynikiem zagadkowej przeszłości. Flora i Star, lubiące pozostawanie w
cieniu i obserwowanie otoczenia, lecz co się wydarzy gdy zdecydują się wyjść naprzeciw
swoim pragnieniom i marzeniom?
Każda
rodzina ma swoje sekrety, niekiedy ukryte pomiędzy niewypowiedzianymi słowami
lub zapisanymi zdaniami w zaginionych pamiętnikach. A może po prostu tylko
jedne i drugie czekają na odpowiedni moment i właściwą osobę?
Po
raz kolejny zauroczyła mnie swoją książką Lucinda Riley. Trzeci tom cyklu „Siedem
sióstr” nie jest w żadnym stopniu kalką poprzednich, chociaż główny motyw
pozostaje ten sam – poszukiwanie swoich korzeni i tożsamości. Jednak kolejna
historia to całkiem nowa porcja emocji, zagadek i sekretów nie tylko
rodzinnych. Główna bohaterka, skryta i cicha okazuje się być prawdziwą
mistrzynią drugiego planu, która, jeżeli już wychodzi naprzód życiowej sceny,
to nie robi tego stosując półśrodki. Pisarka postawiła na jej drodze niejeden
sekret, a łańcuch przyczynowo-skutkowy może więcej niż oszałamiać. Postacie
historyczne oraz fikcyjne spotykają się w niespodziewanych sytuacjach dając
punkt wyjścia do kolejnego przełomu w akcji jakich również jest niemało.
Tajemniczy Pa Salt nadal nie traci nic ze swej aury, lecz jednocześnie da się
odczuć, że pomimo swej nieobecności wciąż towarzyszy swoim córkom. Kim on był i
co ukrywał? To wciąż pozostaje niewiadomą, ale czytelnicy mają okazję poznać
historię Asterope, równie niezwykłą co i siostry oraz zapowiadającą, iż
pozostałe kobiety także czeka jeszcze dużo niespodzianek. Przeszłość i teraźniejszość
odgrywają równie ważną rolę, każdy horyzont
czasowy niesie z sobą pytania i odpowiedzi, czasem przeplatające się i mające
nieoczekiwane efekty. W „Siostrze cienia” poznajemy epokę edwardiańską oraz
malownicze krajobrazy Wielkiej Brytanii, Lucinda Riley oddała słowami
niesamowity klimat czasów, które już przeminęły oraz przyrodę, nieskażoną cywilizacją,
lecz również współczesność z perspektywy odmiennej niż ta do jakiej jesteśmy
przyzwyczajeni. Dwie bohaterki, które dzieli kilkadziesiąt lat, piszą swoją
życiową powieść, w jakiej nie brak dramatów, trudnych decyzji i przede
wszystkim emocji.
Za możliwość przeczytania książki
dziękuję
wydawnictwu Albatros