"Bóle fantomowe"
Thomas Enger
"Jestem niewinny", te dwa słowa padają często, nie zawsze mają pokrycie w rzeczywistości, ale każdemu nim zostanie udowodniona wina, przysługuje domniemanie niewinności. Co jednak gdy po wydanie wyroku nadal oskarżony twierdzi, że doszło do pomyłki? Taka sytuacja też nie jest rzadko spotykana, jednak jak uwierzyć człowiekowi, kiedy wszystko przemawia przeciwko niemu? Fakty, okoliczności, motyw, ślady na miejscu zbrodni, a nawet przeszłość, nic nie świadczy, że zaistniała pomyłka, wręcz przeciwnie każdy z tych elementów poświadcza winę i udowadnia akt oskarżenia. Żaden szczegół nie potwierdza wersji osądzonego, więc jaki może być punkt zaczepienia dla odwołania się od wyroku?
Henning Juul dawno temu stracił wiarę w dobro i prawdę, żyje pomiędzy dwoma tym co było i tym co będzie, teraźniejszość jest dla niego ciągłym powrotem do jednej nocy. Spojrzenie w lustro, jakąkolwiek płaszczyznę, w której widzi się swoje odbicie, nawet ludzkie spojrzenie przypominają kilka minut, zmieniających wszystko w jego życiu. Pożar, strata najbliższej osoby i walka by odkryć co naprawdę kryło się za płomieniami. Podpalenie, nieszczęśliwy zbieg okoliczności, jedno jest pewne nie zostało jeszcze wszystko wyjaśnione, a oficjalne stwierdzenie "przyczyna nieznana" nie jest wcale końcem sprawy. Juul dzień w dzień szuka odpowiedzi na pytanie co faktycznie wydarzyło się, nikt nie umie dać mu wyjaśnienia, a może nie chce? Jako dziennikarz ma dostęp do źródeł informacji, jakie dla innych pozostają niedostępne, ale nawet takie środki nie są pomocne. Walka z wiatrakami, wyrzutami sumienia czy z murem milczenia? Telefon od Torego Pulliego wydaje się odpowiedzią na niewypowiedzianą modlitwę, ktoś może wnieść do tej sprawy coś nowego, jest jedno "ale" - nie ma nic za darmo, informacje w zamian za przeprowadzenie prywatnego dochodzenia ... Henning nieraz prowadził "śledztwa", praca dziennikarza, szczególnie zajmującego się sprawami kryminalnymi opiera się często na takim narzędziu, teraz jednak wszystko wygląda inaczej. Jak traktować tak niecodzienną propozycję? Próba szantażu, desperacki krok czy też obietnica bez pokrycia? Dlaczego właśnie Pulli wybrał Juula? Akta morderstwa sprzed lat wydają się potwierdzać winę tego pierwszego i wyrok sądu, jednak gdy przyjrzeć się bliżej można odnaleźć w nich pewien punkt zaczepienia ... Przebieg wydarzeń nie pozostawia wątpliwości, lecz czy brak jakichkolwiek obiekcji i zastrzeżeń nie jest zbyt oczywisty? Słowa człowieka o "ciekawej" przeszłości przeciwko niezbitym dowodom, ale są one takimi w rzeczywistości? Co łączy Torego z tragicznym pożarem w mieszkaniu dziennikarza?
Co odpowiesz na pytanie - jak daleko mogłabyś/ mógłbyś się posunąć, by chronić swoją rodzinę? Zrobiłabyś/ zrobiłbyś wszystko? Odpowiedź wydaje się prosta, lecz gdy na szali faktycznie jest życie twojej rodziny i kogoś obcego, a jeden krok w niewłaściwym kierunku oznacza śmierć, wszystko nabiera innego znaczenia. Kilka minut zmienia zwykłą, spokojną i przewidywalną codzienność w grę o przetrwania, a wygrana wcale nie jest zwycięstwem ... Za bezpieczeństwo najbliższych jest się w stanie zrobić wszystko, o prawdziwości tych słów przekonał się Thorleif, ma swym ręku życie kilku osób ... Wystarczy jeden ruch, gest, coś za coś, a raczej ktoś za innych, proste równanie z wieloma niewiadomymi i jednym pewnym elementem - ktoś nie przeżyje tej rundy ...
Co łączy więźnia z wyrokiem za morderstwo, dziennikarza śledczego, opłakującego syna i kamerzystę programu informacyjnego? Może nic, a może więcej niż się wydaje wszystkim, klucz do tej tajemnicy jest w ręku osoby, która nie cofnie się przed niczym, chociaż czy też nie jest pionkiem w grze?
Oczywistość czasem traci na wej wiarygodności gdy przyjrzeć się jej z bliska, idealnie pasujące do siebie szczegóły nie zawsze ukazują prawdę - wprost przeciwnie, mogą świetnie ukrywać ją pod płaszczykiem wiarygodnych faktów, które wcale takimi nie muszą być.
Tytułowe "Bóle fantomowe" mają różne odzwierciedlenie w historii, przedstawianą przez Thomasa Enger, każdy z nich jest realny, chociaż otoczenie ich nie zauważa. Wielowątkowość opowieści sprawia, że czytelnik ma przed sobą intrygę, w jakiej trudno dostrzec gdzie się zaczyna, a koniec jest jednocześnie zapowiedzią kolejnego starcia głównego bohatera z cieniami z przeszłości i demonami jak najbardziej rzeczywistymi. Zwykła codzienność jaką każdy zna nagle zmienia się w rozgrywkę, gdzie reguły ustala ktoś inny. Człowiek jeden z milionów zostaje postawiony przed wyborem, tylko jedna odpowiedź jest prawidłowa, lecz czy właściwa? Autor zadaje wiele pytań, na jedne odpowiedzi znajdują się w jego książce, ale na inne trzeba odpowiedzieć samemu. Wątek kryminalny jak pajęczyna oplata postacie, gdy ją zauważają wydaje się, iż już jest za późno by wydostać się z tej pułapki, a co z tymi, którzy jej nie dostrzegają?
Thomas Enger
"Jestem niewinny", te dwa słowa padają często, nie zawsze mają pokrycie w rzeczywistości, ale każdemu nim zostanie udowodniona wina, przysługuje domniemanie niewinności. Co jednak gdy po wydanie wyroku nadal oskarżony twierdzi, że doszło do pomyłki? Taka sytuacja też nie jest rzadko spotykana, jednak jak uwierzyć człowiekowi, kiedy wszystko przemawia przeciwko niemu? Fakty, okoliczności, motyw, ślady na miejscu zbrodni, a nawet przeszłość, nic nie świadczy, że zaistniała pomyłka, wręcz przeciwnie każdy z tych elementów poświadcza winę i udowadnia akt oskarżenia. Żaden szczegół nie potwierdza wersji osądzonego, więc jaki może być punkt zaczepienia dla odwołania się od wyroku?
Henning Juul dawno temu stracił wiarę w dobro i prawdę, żyje pomiędzy dwoma tym co było i tym co będzie, teraźniejszość jest dla niego ciągłym powrotem do jednej nocy. Spojrzenie w lustro, jakąkolwiek płaszczyznę, w której widzi się swoje odbicie, nawet ludzkie spojrzenie przypominają kilka minut, zmieniających wszystko w jego życiu. Pożar, strata najbliższej osoby i walka by odkryć co naprawdę kryło się za płomieniami. Podpalenie, nieszczęśliwy zbieg okoliczności, jedno jest pewne nie zostało jeszcze wszystko wyjaśnione, a oficjalne stwierdzenie "przyczyna nieznana" nie jest wcale końcem sprawy. Juul dzień w dzień szuka odpowiedzi na pytanie co faktycznie wydarzyło się, nikt nie umie dać mu wyjaśnienia, a może nie chce? Jako dziennikarz ma dostęp do źródeł informacji, jakie dla innych pozostają niedostępne, ale nawet takie środki nie są pomocne. Walka z wiatrakami, wyrzutami sumienia czy z murem milczenia? Telefon od Torego Pulliego wydaje się odpowiedzią na niewypowiedzianą modlitwę, ktoś może wnieść do tej sprawy coś nowego, jest jedno "ale" - nie ma nic za darmo, informacje w zamian za przeprowadzenie prywatnego dochodzenia ... Henning nieraz prowadził "śledztwa", praca dziennikarza, szczególnie zajmującego się sprawami kryminalnymi opiera się często na takim narzędziu, teraz jednak wszystko wygląda inaczej. Jak traktować tak niecodzienną propozycję? Próba szantażu, desperacki krok czy też obietnica bez pokrycia? Dlaczego właśnie Pulli wybrał Juula? Akta morderstwa sprzed lat wydają się potwierdzać winę tego pierwszego i wyrok sądu, jednak gdy przyjrzeć się bliżej można odnaleźć w nich pewien punkt zaczepienia ... Przebieg wydarzeń nie pozostawia wątpliwości, lecz czy brak jakichkolwiek obiekcji i zastrzeżeń nie jest zbyt oczywisty? Słowa człowieka o "ciekawej" przeszłości przeciwko niezbitym dowodom, ale są one takimi w rzeczywistości? Co łączy Torego z tragicznym pożarem w mieszkaniu dziennikarza?
Co odpowiesz na pytanie - jak daleko mogłabyś/ mógłbyś się posunąć, by chronić swoją rodzinę? Zrobiłabyś/ zrobiłbyś wszystko? Odpowiedź wydaje się prosta, lecz gdy na szali faktycznie jest życie twojej rodziny i kogoś obcego, a jeden krok w niewłaściwym kierunku oznacza śmierć, wszystko nabiera innego znaczenia. Kilka minut zmienia zwykłą, spokojną i przewidywalną codzienność w grę o przetrwania, a wygrana wcale nie jest zwycięstwem ... Za bezpieczeństwo najbliższych jest się w stanie zrobić wszystko, o prawdziwości tych słów przekonał się Thorleif, ma swym ręku życie kilku osób ... Wystarczy jeden ruch, gest, coś za coś, a raczej ktoś za innych, proste równanie z wieloma niewiadomymi i jednym pewnym elementem - ktoś nie przeżyje tej rundy ...
Co łączy więźnia z wyrokiem za morderstwo, dziennikarza śledczego, opłakującego syna i kamerzystę programu informacyjnego? Może nic, a może więcej niż się wydaje wszystkim, klucz do tej tajemnicy jest w ręku osoby, która nie cofnie się przed niczym, chociaż czy też nie jest pionkiem w grze?
Oczywistość czasem traci na wej wiarygodności gdy przyjrzeć się jej z bliska, idealnie pasujące do siebie szczegóły nie zawsze ukazują prawdę - wprost przeciwnie, mogą świetnie ukrywać ją pod płaszczykiem wiarygodnych faktów, które wcale takimi nie muszą być.
Tytułowe "Bóle fantomowe" mają różne odzwierciedlenie w historii, przedstawianą przez Thomasa Enger, każdy z nich jest realny, chociaż otoczenie ich nie zauważa. Wielowątkowość opowieści sprawia, że czytelnik ma przed sobą intrygę, w jakiej trudno dostrzec gdzie się zaczyna, a koniec jest jednocześnie zapowiedzią kolejnego starcia głównego bohatera z cieniami z przeszłości i demonami jak najbardziej rzeczywistymi. Zwykła codzienność jaką każdy zna nagle zmienia się w rozgrywkę, gdzie reguły ustala ktoś inny. Człowiek jeden z milionów zostaje postawiony przed wyborem, tylko jedna odpowiedź jest prawidłowa, lecz czy właściwa? Autor zadaje wiele pytań, na jedne odpowiedzi znajdują się w jego książce, ale na inne trzeba odpowiedzieć samemu. Wątek kryminalny jak pajęczyna oplata postacie, gdy ją zauważają wydaje się, iż już jest za późno by wydostać się z tej pułapki, a co z tymi, którzy jej nie dostrzegają?
Baza recenzji Syndykatu ZwB
Za możliwość przeczytania książki
dziękuję portalowi Zbrodnia w Bibliotece