Mgliste, mokre i wietrzne przedpołudnie. Pogoda nie sprzyja spacerom. Mimo to biorę lornetkę i wychodzę z domu. Idę dobrze znanymi ścieżkami, rozglądając się i wypatrując czegoś przez lornetkę. Schodzę łąką do wsi, schylam pod każde drzewo na miedzy, zaglądam do zagród, przetrząsam nadrzeczne krzaki.Kolejnego dnia pogoda się zmienia, robi się pogodnie, a ja podążam inną ścieżką. Tym razem w górę, na przeciwległy stok. I tak od tygodnia.
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Koki. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Koki. Pokaż wszystkie posty
wtorek, 22 maja 2018
piątek, 22 września 2017
Jak pies z kotem, czyli o trudnej przyjaźni
Jest wieczór. W Domku pod Orzechem słychać niespotykane o tej porze psie szczekanie i tupot czterech par nóg. Zazwyczaj o tej porze Koki już spał, ale nie teraz. Od dwóch tygodni chatka ma nowego domownika młodą, szarorudą kotkę. Frida (imię oczywiście na część naszego domowego ducha) jest kilkumiesięczną znajdą. Ślubny przywiózł ją z Trzebiatowa, gdy przyparty do muru rozpaczliwą prośbą bratanka zgodził się przygarnąć bidę znalezioną na nowielickich łąkach.
Subskrybuj:
Posty (Atom)