Pokazywanie postów oznaczonych etykietą zwierzęta. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą zwierzęta. Pokaż wszystkie posty

wtorek, 14 lutego 2023

Gdzie zrobić zakupy dla zwierząt

 


Każdy zwierzolub wie, że posiadanie pupila to mnóstwo radości, miłości i czułości, ale także obowiązki. Nie wystarczy dać zwierzakowi dom. Trzeba zadbać o odpowiednie odżywianie i poświęcić pupilowi czas. A gdy zwierzaków jest więcej...

No... znacie wymówkę: „Nie mogę, kot na mnie leży?”. Na mnie często leżą dwa koty i pies...

piątek, 20 stycznia 2023

Zimowy piknik na Jelenich Skałach

 

Styczeń nie rozpieszcza nas pogodą. Na zmianę wieje lub pada deszcz. Gdy więc prognozy zapowiadają choć odrobinę lepszą pogodę, trzeba to wykorzystać. Tak było ostatnio. Ładną pogodę wykorzystałam na spacery z dziećmi sąsiadów oraz na wycieczkę z Gringo.

środa, 13 kwietnia 2022

Furminator- terminator wśród szczotek dla zwierząt

 


Święta coraz bliżej i choć nie przywiązuję
nadmiernej wagi do przygotowań, to posprzątać trzeba, czy się chce, czy nie. Bo przeciez w bałaganie mieszka się źle. I o ile okna na razie odpuściłam, bo ich mycie wiąże się z rozszczelnieniem, a na sobotę zapowiadają powrót zimy, to o podłogi trzeba zadbać. U mnie za brudne podłogi odpowiadają zwierzęta, które o tej porze roku zmieniają futerko z zimowego na letnie.

sobota, 10 kwietnia 2021

Zimowa Skała Zofii (Kamień Zofii) w Górach Izerskich

 


Choć wiosna w kalendarzu zagościła na dobre, a i w dolinach zakwitły wiosenne kwiaty, w górach zima nie odpuszcza. Coraz trudniej mi ją zaakceptować, gdyż w poprzednich latach kwiecień był stosunkowo ciepły i prace na ogrodzie miałam praktycznie zakończone. W tym roku moje plany ogrodowe i remontowe sypią się, a ja próbuję znaleźć sobie inne zajęcie. Przez kilka dni schodziłam w doliny, by przejść choć kilka kilometrów w wiosennej atmosferze, ale Góry Izerskie wzywały. Wreszcie przeprosiłam się z śniegiem i poszłam.

czwartek, 25 czerwca 2020

Na izerskiej łące- motyle, pszczoły, kleszcze i inne żyjątka


Co roku o tej porze zachwycam się naszą izerską łąką, bo też teraz wygląda ona najpiękniej. Brodzi się w wysokich trawach, podziwia mnogość kwiatów i obserwuje owady. Nie ma dnia, bym z Gringo, a często i z nieodłącznym Riko, nie znikała w zieloności. Zbieramy zioła, grzyby , a także pojawiające się już powoli owoce: poziomki i jagody.

wtorek, 23 czerwca 2020

Deszczowy spacer nad Przecznicki Potok


Weekend był deszczowy i mglisty. Nawet bardzo deszczowy i mglisty. Nasze zwierzaki z nudów nie mogły sobie znaleźć miejsca. To wychodziły przez okno, by po chwili wrócić całe mokre i nieszczęśliwe, poszukując naszego ciepła i opieki. Kozy żałośnie meczały w koziarni, zdegustowane brakiem ruchu i skąpanej w słońcu trawy. Nawet kury wyglądały jak... zmokłe kury. A ja zamiast świętować jakieś kupalnocki, wić wianki i tańczyć przy ognisku, siedziałam w bujanym fotelu z książką. 
Najnieszczęśliwszy był chyba jednak Gringo i to jego smętna mina zmusiła mnie w końcu do wyjścia deszcz. Peleryna, kalosze i mogliśmy iść na spacer.

niedziela, 16 lutego 2020

Koty w naszym wiejskim domu

Dom bez kota to głupota mówi przysłowie. I coś w tym jest. Gdy wyprowadzaliśmy się na wieś, wiedzieliśmy, że kot na pewno się pojawi. Nie planowaliśmy jednak takiej kociej gromadki. Ślubny uważał, że jeden kot wystarczy, ja koniecznie chciałam, aby były to dwa koty, a raczej dwie kotki trikolorki.  Bo przecież dom na wsi to myszy, które potrafią wleźć wszędzie i sporo krwi napsuć. Najlepszym odstraszaczem dla myszy są oczywiście koty, więc na nie postawiliśmy. A ile ich mamy, wiedzą wszyscy, którzy śledzą nasze posty albo choć raz odwiedzili Domek pod Orzechem.

sobota, 28 grudnia 2019

Góry Izerskie w śniegu- świąteczna wycieczka na Sępią Górę

Choinki w śniegu

Marzenie ujrzenia śniegu w Boże Narodzenie było silne. Tak silne, że nie zważając na prognozy pogody postanowiłam śniegu poszukać. Nie było to trudne zadanie, gdyż już nocą zaczęła sypać drobna, mokra kasza, co sugerowało, że nieco wyżej może być po prostu zimowo. Jak się okazało, moje rozumowanie było słuszne. Gdy tylko się rozwidniło, naszym oczom ukazała się świetnie widoczna granica śniegu, pokrywająca się z ścianą lasu na Blizborze. Wystarczyło zatem wejść na Blizbor.

wtorek, 12 listopada 2019

Wędrując po najbliższej okolicy- dookoła Górnego Gierczyna

Listopad potrafi mile zaskoczyć pogodą. I choć początkowo prognozy nie zachęcały do wędrówki po górach, niedziela okazała się dniem pogodnym i przyjemnym. Nie miałam sprecyzowanych planów. Po prostu iść się powłóczyć po Górach Izerskich w rytmie slow, a w moim wypadku zawsze oznacza to podejście w kierunku Blizbora, czyli spacer dookoła komina

poniedziałek, 3 czerwca 2019

Jak udaremniliśmy wielką ucieczkę


kury na wybiegu
Nasze stadko
Pamiętacie sceny podkopu z „Jak rozpętałem II wojnę światową?” Tę piosenkę śpiewaną w czasie podkopywania i próby jasełek, by nie było słychać pracujących pod ziemią albo wynoszenie "urobku"?  A tunel z „Hrabiego Monte Christo” kojarzycie? Sceny z obu filmów stanęły mi przed oczyma, gdy pewnego wiosennego dnia odkryłam podkop, najprawdziwszą dziurę w ziemi wykopaną w celu ucieczki. Jak? Gdzie? O tym a chwilę.

środa, 1 maja 2019

O kogucie, kozach, kotach i psie

kogut na sianie
Poznajcie Cudaka
- Nie chcesz koguta? -zapytała sąsiadka Marysia, gdy któregoś dnia wybrałam się w odwiedziny. -.Popatrz na tego cudaka. Dostałam go w zeszłym roku, ale nie dogaduje się z moim dużym kogutem. Szkoda go. A ty nie masz.
-No nie mam.-przytaknęłam. -Gerald skończył marnie, po tym jak mnie kilka razy podziobał. Planowałam kupić koguta razem z nowymi kurkami. Ale skoro nie chcesz Cudaka, to go przygarnę.

wtorek, 9 kwietnia 2019

Cuda narodzin czyli powiększyło nam się stado



Do niedawna obejście Domku pod Orzechem zamieszkiwały trzy koty, pies, 10 kur, dwie kozy, ropucha,klika padalców i jaszczurek pod murem oraz niezliczona ilość sikorek w otworach wentylacyjnych. Z nadejściem wiosny zwłaszcza te ostatnie budzą nas ptasim rejwachem. Nie o sikorkach jednak dzisiaj a o kozach i małych koźlętach.

niedziela, 17 lutego 2019

Dzień Kota 2019

Dawno nie było kotów. . Więc jeśli nie obserwujecie naszego zwierzęcego instagrama, pewnie jesteście ciekawi, co wyrosło z naszych kociąt.

sobota, 16 lutego 2019

Poszukując zwiastunów wiosny


Patrząc na wielocentymetrowe zaspy na mojej górce, trudno wyobrazić sobie, że wiosna jest tuż tuż. A jednak... 15 stopni w słońcu i zdjęcia krokusów na Jasnych Błoniach w Szczecinie podziałały i na moją wyobraźnię. 

piątek, 25 stycznia 2019

Ale pasztet!

pasztet wieprzowy z domowym chlebem

-Mmm.- z kuchni dobiegło mnie mlaskanie Ślubnego.- ale ten pasztet pachnie. Zrobię sobie z nim kanapkę.
„Pasztet? Pachnie? W lodówce?”- w głowie miałam galopadę myśli, próbując ogarnąć, o jakim pasztecie mówi Ślubny, przecież żadnego pasztetu nie kupowałam! Nagle...

środa, 26 grudnia 2018

Depcząc po świeżych śladach


Większość śladów było już przyprószonych stale padającym śniegiem. Jeśli trafiało się na trop świeży z widocznymi jeszcze kuleczkami zbitego śniegu , jaki tworzy się w trakcie biegu po mokrym puchu, to należało przypuszczać, że zwierzę przebiegło chwilę przed nami. Najczęściej te świeże ślady należały do moich psów. W pewnej chwili jednak psy zniknęły między drzewami. Szłam zwierzęcą ścieżką zastanawiając się, kiedy szedł właściciel nóg zakończonych racicami, głęboko zapadającymi się w mokrym świeżym śniegu. Przyglądałam się ledwo co utoczonym maleńkim śnieżkom otaczającym ślady oraz wydłużonej pociągłej rysie, która wskazywała na kierunek marszu. Nagle podniosłam głowę i …

wtorek, 6 listopada 2018

Włóczęga po mglistych pagórkach.

Dzień wstała dziwny... Mglisty świt powoli zamieniał się w pogodny poranek, jednak stojące nisko słońce rzucało tylko żółte rozproszone światło nadając krajobrazowi odrealnioną poświatę. Nad Pogórzem wisiały niskie chmury, jednak nad Kuflem i Blizborem niebo było pogodne. O dziwo, Sępia Góra tonęła we mgle. Zapięłam kozy na łące, obserwując zmiany w układzie mgieł i żałując, że nie zabrałam z domu telefonu.

poniedziałek, 29 października 2018

Biało, biało, szaro-buro... czyli przepis na zupę z topinamburem


Pierwszy śnieg w Izerach

To będzie zwariowany post, bo w sumie mogłabym napisać kilka, ale wtedy nie byłoby tak zabawnie!
Temat jak w tytule, ale jak się zaraz przekonanie wcale nie będzie smutno. Bo przecież biały i szarobury wcale nie muszą kojarzyć się ze smutkiem, chandrą czy depresją. Zapraszam na pożywną zupę z topinambura.

poniedziałek, 8 października 2018

Nieoczywisty spacer po Jeleniej Górze

Centrum Jeleniej Góry zna chyba każdy odwiedzający tę część Sudetów. Zdjęcie przy tramwaju na rynku czy przy jelonku są obowiązkowym elementem zwiedzania miasta. Nie będę więc Was zadręczać pokazywaniem Jeleniej Góry, którą być może znacie. Zapraszam na nieoczywisty spacer po mieście.

sobota, 8 września 2018

Kocie opowieści

Maluchy jeszcze z mamą

Co słuchać u naszych kotów?
Podejrzewam, że część z Was zastanawia się, jak zaaklimatyzowały się nasze kocięta, bo ciągle tylko o Gringo piszę , a o kotach cisza, czasem pojawiają się w tle, ale nie jako głowni bohaterowie.. No to dziś będzie o kotach (choć myli się ten, kto myśli, że bohater drugiego planu nie wystąpi w tej opowieści).