Gdy pierwszy raz spotkałam krzew o pięknie wybarwionych czerwonych owocach, byłam pewna, że mam do czynienia z jakąś rośliną trującą, jednak charakterystyczne liście i specyficzny zapach sugerowały, że patrzę na jakąś odmianę dzikiego bzu. A że lubię wiedzieć, na co patrzę, zaczęłam szukać informacji i tak poznałam bez koralowy.