Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Tokarczuk. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Tokarczuk. Pokaż wszystkie posty

środa, 8 czerwca 2022

"Empuzjon" Olgi Tokarczuk moje refleksje


Należę do tych osób, które z niecierpliwością wyczekiwali nowej powieści Olgi Tokarczuk, zwłaszcza, ze po Noblu na rynek trafił jedynie Czuły narrator. Miłośnikom prozy Noblistki nie pozostało nic innego, jak czytać wywiady w prasie i odświeżać wcześniejsze utwory. Wreszcie gruchnęła wieść, że oto na półki trafi „Empuzjon” . Powieść zamówiły mi dzieci na Dzień Matki i dostałam ją natychmiast po premierze. Domyślacie się, że zaczęłam czytać od razu!

czwartek, 10 października 2019

Olga Tokarczuk z Nagrodą Nobla!

Wiedziałam! Czułam, że to jest ten moment, ten czas! Choć niepewność towarzyszyła mi do ostatniej chwili. Wreszcie o 13.00 wyjaśniło się. Moja ulubiona, ubóstwiana wręcz pisarka, największe zjawisko literackie ostatniego wieku została laureatką najważniejszej nagrody świata!

środa, 4 lipca 2018

Tokarczuk znów mnie zaskoczyła - "Opowiadania bizarne"

Z książkami Olgi Tokarczuk tak mam, że muszę je mieć na własność. Prawdziwe, pachnące farbą drukarską. Gdy więc dostałam kolejny bon zakupowy do Empiku w ramach podziękowania za aktywność na panelu Zymetria, wiedziałam, że kupię kolejną książkę mojej ulubionej pisarki. Czego się spodziewałam? Hm... wszystkiego, bo Tokarczuk zaskakuje za każdym razem, gdy wydaje książkę.

sobota, 17 marca 2018

Ksiażka z duszą , kolejna perełka Olgi Tokarczuk

Pamiętacie książki swojego dzieciństwa? Tekturowe okładki, płócienne grzbiety, chropowate, grube stronice, barwne, zachwycające ilustracje... Do dziś mam w swoich zbiorach tak wydane Baśnie Andersena z ilustracjami Szancera, legendy morskie, i kilka reprintów, kupowanych dla moich dzieci z tęsknoty za wzruszeniami sześciolatki.
Gdy po kilkunastu minutach szarpania się ze skrzynką na listy wyciągnęłam z niej w końcu wyczekaną przesyłkę, wspomnienie dzieciństwa było pierwszą moja myślą. A przecież nie miałam w ręku typowej książki dla dzieci!
Co zamówiłam?

sobota, 21 lutego 2015

Z Olgą Tokarczuk poznaję Jakuba Franka

Gdy dotarła do mnie informacja, że moja ulubiona pisarka wydaje kolejną książkę, wiedziałam, że muszę ją mieć. No i oczywiście dostałam ją pod choinkę . Była tym większą radością, że Chuda uczestniczyła w wieczorze autorskim w Empiku i zdobyła dla mnie autograf pisarki. 
Do lektury zabrałam się natychmiast w czasie świąt, ale brak czasu nie pozwolił mi wcześniej podzielić się refleksją. 
Książka różni się od pozostałych utworów Tokarczuk (ale czy książki Tokarczuk są do siebie podobne?) .

piątek, 26 grudnia 2014

Jak to z choinką było...

- Wiesz, dzieci już małych nie mamy, to może w tym roku nie postawimy choinki? - zaproponowałam Ślubnemu tydzień przed świętami.- Przyniesiemy kilka gałązek i wystarczy.
- No dobrze.- Ślubny zgodził się jakoś podejrzanie bez szemrania i protestów. 
Nie minęły dwa dni, gdy Chuda zagaiła:
- Wiesz, Tata się skarżył, że choinki nie chcesz, a on chociaż sztuczną by postawił.
- O jeju... sztuczną, jak już się az poskarżył, to niech lepiej żywą w doniczce kupi. 

czwartek, 6 lutego 2014

Kolejna książka o człowieku i jego emocjach

Zdecydowanie mam za wiele zajęć, pomysłów na nowe projekty, otwarte na oścież drzwi na nowe możliwości. Narzekam? Nie, bo przecież inaczej nie potrafię funkcjonować. Głowę mam wiecznie w chmurach i korzystam z każdej możliwości rozwoju. Nie ja jedna. To samo mogłyby powiedzieć Chuda i Gui (Chuda jednocześnie uczy się do egzaminów i uczestniczy w niesamowitych projektach fotograficznych, o czym pisze u siebie.

środa, 5 września 2012

Czytelnicza fascynacja


Jest. Przyszła wczoraj pocztą. Nie napiszę, że dziewicza i pachnąca farbą drukarską, bo kupiłam ja używaną na allegro. Ale prawie nietknięta, na pewno nikt jej nie doczytał do końca, nie zagiął rogów w miejscu najciekawszego cytatu, nie rozgiął kartek, nie połamał grzbietu. Pewnie była źle dobranym prezentem albo kupiono ją na fali popularności i po przekartkowaniu zauważono, że nie jest powieścią, do jakich jest się przyzwyczajonym.
Teraz już nie jest już taka dziewicza… markerem zaznaczam cytaty  (wiem, po książkach się nie pisze, ale ta jest wyjątkowa- po to ją kupiłam, by była moja, z intymnym zapisem mojego wielokrotnego jej czytania), potem nakleję kolorowe karteczki  w miejscach newralgicznych i zrobię zapiski na marginesach.  Nareszcie będę mogła zrobić to bezkarnie.


                Pewnie zastanawiacie się, jaka książka wyzwala we mnie tyle namiętności, tyle emocji.  Są to „Bieguni” Olgi Tokarczuk. Dla mnie jedna z najlepszych powieści, jakie powstały (zaraz obok „Prawieku”) Mogę ją czytać od końca do początku i z powrotem i zawsze jeszcze mnie czymś zaskoczy.  Fascynuje mnie opis podróży w jej najróżniejszych aspektach. Podróży dokądś i podróży w głąb. I mnogość sentencji, powiastek, z których ta książka się składa.  I język Olgi Tokarczuk, taki specyficzny, dopracowany w każdym szczególe, język, na którym można by uczniów uczyć opisywania, stosowania skomplikowanej składni i zaskakujących środków stylistycznych.
Poszczególne fragmenty mogę czytać po kilka razy tylko po to, by się zachwycać jakimś porównaniem, czy spostrzeżeniem.
                Wiem, że nie wszyscy podzielają moją fascynację- i całe szczęście, gdyż w innym razie nie kupiłabym jej okazyjnie na Allegro