Najpierw dziękuję Pauli za kolejne wyróżnienie. Jest mi bardzo miło, chociaż z komentarzy cieszę się bardziej.
Tradycyjnie już wyłamię się z zasad obowiązujących przy tym wyróżnieniu. O siedmiu sprawach napisałam w poprzednim poście a wyróżnić konkretne osoby nie potrafię. Kto chce niech się częstuje. Zresztą wiele z Was nie życzy sobie wyróżnień.
Jak już wspomniałam wysłałam już wszystkie prezenty za łapanie licznika 50000. Asia chciała ozdoby wielkanocne, Anna frywolitki a Magda sutasz. Prezenty dotarły, więc mogę je pokazać.
Sprzedałam kolejną zajęczą rodzinkę na allegro, a że oczywiście różni się od poprzednich więc ją pokazuję.
Nie wiem ile czasu mnie teraz nie będzie, bo pracuję nad czymś większym a mianowicie nad narzutą z kwadratów. Jakby pojawiły się inne zamówienia to chętnie zrobię sobie przerywnik, bo mam do zrobienia 70 kwadratów a to jest monotonna praca. Czekam też na zamówione materiały do Wielkanocnej wymianki u Lucyny. Wiem już dla kogo mam zrobić prezent i bardzo sie z tego cieszę bo to jedna z tych sympatycznych.
bozenas naprawdę jestem nieśmiała. Pisanie zawsze przychodziło mi łatwiej niż rozmowa.
pola niestety urodziłam się pod koniec maja ale mamy wiele wspólnych cech charakteru
aniadebska jajeczka puste w środku robię tak jak bombki. Wymyślę, wkładam balonik i dmucham. Jak ma odpowiedni kształt to idzie do usztywniania a jak nie to do poprawki.. A co do orzeszków to w foremkach pieczesz połówki, potem w taką jedną wkładasz krem i przyklejasz drugą.
OBSERWATORZY
środa, 30 marca 2011
poniedziałek, 28 marca 2011
O mnie
KonKata zaprosiła mnie do zabawy w 7 nowinek o mnie. To nie jest łatwe. chyba jest lepiej jak oceniają inni, ale spróbuję.
1 Jestem typowym zodiakalnym bliźniakiem. Całe życie rozdwojona. Od szkoły, gdy nie wiedziałam co lepsze historia czy matematyka, poprzez pracę, gdy pracowałam z komputerami a tęskniłam za ludźmi aż do zwyczajnego życia rodzinnego kiedy najchętniej byłabym w kilku miejscach naraz..
2. Piekę ciasta i zamieszczam przepisy ale moim ulubionym smakiem jest kwaśny. Zawsze dla siebie dodaję więcej cytryny lub octu niż dla innych.
3. Kocham ludzi, zwierzęta i rośliny jednocześnie nienawidząc głupoty.
4. Jestem wzrokowcem ale też wąchaczem. Sprawia mi przyjemność obcowanie z pięknem ale wszystko musi też pachnieć.
5. Nienawidzę prasowania.
6. Jestem nieśmiała. Staram się z tym walczyć całe życie ale np załatwianie spraw urzędowych to dla mnie stres i okropny koszmar.
7. Zawsze potrzeby i wygoda innych są dla mnie ważniejsze niż moje własne.
W poprzednim poście pokazywałam biżuterię jaką zrobiłam w prywatnej wymiance dla Kasi. Teraz pokażę co ja od niej dostałam. Kasia krzyżykuje a ponieważ zamierzam przed świętami wielkanocnymi wysłać dużo kartek świątecznych więc poprosiłam właśnie o nie. Są piękne. Sama bym takich nie zrobiła. Dziękuję Ci bardzo. Są wspaniałe.
W weekend niewiele robótkowałam. Powstały kolejne prace wielkanocne na zamówienie Wzięłam się za porządki, ale nie zrobiłam wszystkiego co chciałam, bo jak tu robić wiosenne porządki gdy za oknem pada śnieg. Ostatnie dni to też spory mróz. Moje bratki, które posadziłam przed wejściem zamarzły na kość.
Kilka prac nie mogę pokazać, bo lecą do właścicieli. Wysłałam wszystkie prezenty za łapanie licznika i prezent na wymiankę z jajem na Talenciku. Jeszcze z zaległości mam do zrobienia prezent za 3000 komentarz i w Wymiance świątecznej u Lucyny.
Betty link do zakupów foremek do orzeszków zamieściłam w poprzednim poście.
Wszystkim dziękuję za miłe słowa w komentarzach pod moim adresem. Pozdrawiam słonecznie chociaż nie wiosennie.
1 Jestem typowym zodiakalnym bliźniakiem. Całe życie rozdwojona. Od szkoły, gdy nie wiedziałam co lepsze historia czy matematyka, poprzez pracę, gdy pracowałam z komputerami a tęskniłam za ludźmi aż do zwyczajnego życia rodzinnego kiedy najchętniej byłabym w kilku miejscach naraz..
2. Piekę ciasta i zamieszczam przepisy ale moim ulubionym smakiem jest kwaśny. Zawsze dla siebie dodaję więcej cytryny lub octu niż dla innych.
3. Kocham ludzi, zwierzęta i rośliny jednocześnie nienawidząc głupoty.
4. Jestem wzrokowcem ale też wąchaczem. Sprawia mi przyjemność obcowanie z pięknem ale wszystko musi też pachnieć.
5. Nienawidzę prasowania.
6. Jestem nieśmiała. Staram się z tym walczyć całe życie ale np załatwianie spraw urzędowych to dla mnie stres i okropny koszmar.
7. Zawsze potrzeby i wygoda innych są dla mnie ważniejsze niż moje własne.
W poprzednim poście pokazywałam biżuterię jaką zrobiłam w prywatnej wymiance dla Kasi. Teraz pokażę co ja od niej dostałam. Kasia krzyżykuje a ponieważ zamierzam przed świętami wielkanocnymi wysłać dużo kartek świątecznych więc poprosiłam właśnie o nie. Są piękne. Sama bym takich nie zrobiła. Dziękuję Ci bardzo. Są wspaniałe.
W weekend niewiele robótkowałam. Powstały kolejne prace wielkanocne na zamówienie Wzięłam się za porządki, ale nie zrobiłam wszystkiego co chciałam, bo jak tu robić wiosenne porządki gdy za oknem pada śnieg. Ostatnie dni to też spory mróz. Moje bratki, które posadziłam przed wejściem zamarzły na kość.
Kilka prac nie mogę pokazać, bo lecą do właścicieli. Wysłałam wszystkie prezenty za łapanie licznika i prezent na wymiankę z jajem na Talenciku. Jeszcze z zaległości mam do zrobienia prezent za 3000 komentarz i w Wymiance świątecznej u Lucyny.
Betty link do zakupów foremek do orzeszków zamieściłam w poprzednim poście.
Wszystkim dziękuję za miłe słowa w komentarzach pod moim adresem. Pozdrawiam słonecznie chociaż nie wiosennie.
piątek, 25 marca 2011
Nie tylko orzeszki
Tak jak obiecywałam zamieszczam przepis na orzeszki. Na spotkaniu robótkowym w Gdańsku smakowały, więc może i Wam się spodobają.
Potrzebne składniki na ok 30 orzeszków.
0,5 kostki tłuszczu
0,5 szklanki cukru
1,5 szklanki mąki
1 jajko
2 łyżki kakao
ja daję aromat rumowy ale to niekoniecznie
jako nadzienie orzeszków puszka masy krówkowej lub mleko zagęszczone gotowane przez 3 godz
Wszystkie składniki zagniatamy w jednolite ciasto. Robię wałeczki o średnicy zbliżonej do foremki i tnę na plasterki ok 0,5cm. Palcami formuję równy placuszek i nakładam w foremkę. Nie wyklejam foremki, żeby po upieczeniu ładnie odchodziły od blaszki. Robię tak bo nie cierpię smarowania blaszek tłuszczem.
Potrzebne są takie foremnki
.
Oczywiście mogą też być inne. Można je kupić np Tu
Wczoraj upiekłam orzeszki z podwójnej porcji, bo one mają magiczną moc i w niewiadomy sposób znikają.
Jakiś czas temu Kasia zaproponowała mi prywatną wymiankę. Wiem, że przesyłka dotarła i sprawiła radość nowej właścicielce, więc mogę Wam pokazać co zrobiłam.
Nie wiem jak Wam dziękować za wszystkie słowa sympatii pod moim adresem. Chyba mnie przeceniacie ale i tak to jest miłe.
Woalko rzeczywiście na spotkaniu była mowa o Tobie. Wszyscy żałowali, że Ciebie nie było.
Aurelio też bardzo żałuję, że mieszkasz tak daleko, ale życie takie jest że nigdy nic nic nie wiadomo....
Eumycho rzeczywiście koraliki bardzo mi się przydadzą. Uwielbiam je. Jak się dobrze przyjrzysz to w tym kompleciku frywolitkowym 3D już dwa z nich się znalazły.
Zmorka byłoby pięknie ale niestety... Zresztą ruch moim kilogramom bardzo się przyda.
Pozdrawiam wszystkich bardzo serdecznie i znikam na weekend, bo będzie bardzo pracowity. Na robótki jednak muszę znaleźć czas.
Potrzebne składniki na ok 30 orzeszków.
0,5 kostki tłuszczu
0,5 szklanki cukru
1,5 szklanki mąki
1 jajko
2 łyżki kakao
ja daję aromat rumowy ale to niekoniecznie
jako nadzienie orzeszków puszka masy krówkowej lub mleko zagęszczone gotowane przez 3 godz
Wszystkie składniki zagniatamy w jednolite ciasto. Robię wałeczki o średnicy zbliżonej do foremki i tnę na plasterki ok 0,5cm. Palcami formuję równy placuszek i nakładam w foremkę. Nie wyklejam foremki, żeby po upieczeniu ładnie odchodziły od blaszki. Robię tak bo nie cierpię smarowania blaszek tłuszczem.
Potrzebne są takie foremnki
.
Oczywiście mogą też być inne. Można je kupić np Tu
Wczoraj upiekłam orzeszki z podwójnej porcji, bo one mają magiczną moc i w niewiadomy sposób znikają.
Jakiś czas temu Kasia zaproponowała mi prywatną wymiankę. Wiem, że przesyłka dotarła i sprawiła radość nowej właścicielce, więc mogę Wam pokazać co zrobiłam.
Nie wiem jak Wam dziękować za wszystkie słowa sympatii pod moim adresem. Chyba mnie przeceniacie ale i tak to jest miłe.
Woalko rzeczywiście na spotkaniu była mowa o Tobie. Wszyscy żałowali, że Ciebie nie było.
Aurelio też bardzo żałuję, że mieszkasz tak daleko, ale życie takie jest że nigdy nic nic nie wiadomo....
Eumycho rzeczywiście koraliki bardzo mi się przydadzą. Uwielbiam je. Jak się dobrze przyjrzysz to w tym kompleciku frywolitkowym 3D już dwa z nich się znalazły.
Zmorka byłoby pięknie ale niestety... Zresztą ruch moim kilogramom bardzo się przyda.
Pozdrawiam wszystkich bardzo serdecznie i znikam na weekend, bo będzie bardzo pracowity. Na robótki jednak muszę znaleźć czas.
czwartek, 24 marca 2011
Sympatie
Dzisiaj będzie oczywiście robótkowo, ale także o moich wirtualnych sympatiach. Jakoś tak się dzieje, że przy nowej wirtualnej znajomości czasami w mojej głowie pojawia się myśl "lubię ją" Właściwie bez przyczyny zaczynam lubić daną osobę. Jedną z nich jest Eumycha. Poznałam Małgosię poprzez maranciaków, gdy została moją wymiankową wylosowanką. Żeby zrobić odpowiedni prezent wymiankowy zawsze staram się jak najlepiej poznać daną osobę. Wtedy czytam, szukam i przyznam się, że spodobało mi się to co o niej się dowiedziałam Pomyślałam wtedy nawet, że fajnie by było mieć taką córkę. Ostatnio Eumycha zaproponowała na swoim blogu candy i mnie udało się je wygrać. Wczoraj dostałam cudne prezenty. Bardzo Ci Małgosiu dziękuję. Sprawiłaś mi dużo radości.
W ostatnich dniach dostałam pewne zamówienie. I znowu właściwie wcale nieuzasadniona pojawiła się nic sympatii. Może ze mną coś jest nie tak, że obce osoby stają się mi bliskie. Ale przyznam, że jak na razie nie pomyliłam się w swoich odczuciach i jakoś nie chcę tego zmieniać. A oto zrealizowane zamówienie i mały gratis dla tej sympatycznej osóbki.
Powolutku coraz częściej pojawiają się także zamówienia wielkanocne. Jak na razie wszystkiemu daję radę, tylko wisi nade mną widmo porządków wiosennych i świątecznych i przyznam się, że nie bardzo mi się to podoba, tym bardziej, że za oknem nie bardzo wiosennie. Zazdroszczę trochę wiosny w innych zakątkach kraju. U mnie mało co jeszcze zielonego wychodzi z ziemi, jest bardzo wietrznie, zimno i słońca jak na lekarstwo.
Moja sąsiadka po raz pierwszy została babcią. Poprosiła mnie o zrobienie bucików. Więc wczoraj wieczorem wymyśliłam i zrobiłam takie coś.
Wszystkich, którzy czekają na przepis na orzeszki bardzo przepraszam i proszę jeszcze o cierpliwość. Może dzisiaj jeszcze je upiekę, więc wkrótce wywiążę się z mojej obiecanki
Woalko szkoda, że cię nie było ale może uda Ci się zjawić na następnym spotkaniu 17 kwietnia. Fajnie byłby Cię poznać.
Kasia spotkania w których ja uczestniczę odbywają się w Gdańsku bo tam mam najbliżej (100km) ale spotkania maranciaków są też w innych miastach np Poznaniu, Krakowie
W ostatnich dniach dostałam pewne zamówienie. I znowu właściwie wcale nieuzasadniona pojawiła się nic sympatii. Może ze mną coś jest nie tak, że obce osoby stają się mi bliskie. Ale przyznam, że jak na razie nie pomyliłam się w swoich odczuciach i jakoś nie chcę tego zmieniać. A oto zrealizowane zamówienie i mały gratis dla tej sympatycznej osóbki.
Powolutku coraz częściej pojawiają się także zamówienia wielkanocne. Jak na razie wszystkiemu daję radę, tylko wisi nade mną widmo porządków wiosennych i świątecznych i przyznam się, że nie bardzo mi się to podoba, tym bardziej, że za oknem nie bardzo wiosennie. Zazdroszczę trochę wiosny w innych zakątkach kraju. U mnie mało co jeszcze zielonego wychodzi z ziemi, jest bardzo wietrznie, zimno i słońca jak na lekarstwo.
Moja sąsiadka po raz pierwszy została babcią. Poprosiła mnie o zrobienie bucików. Więc wczoraj wieczorem wymyśliłam i zrobiłam takie coś.
Wszystkich, którzy czekają na przepis na orzeszki bardzo przepraszam i proszę jeszcze o cierpliwość. Może dzisiaj jeszcze je upiekę, więc wkrótce wywiążę się z mojej obiecanki
Woalko szkoda, że cię nie było ale może uda Ci się zjawić na następnym spotkaniu 17 kwietnia. Fajnie byłby Cię poznać.
Kasia spotkania w których ja uczestniczę odbywają się w Gdańsku bo tam mam najbliżej (100km) ale spotkania maranciaków są też w innych miastach np Poznaniu, Krakowie
poniedziałek, 21 marca 2011
Dobra energia
Gdzie jej szukać?? Najlepiej na spotkaniu robótkowym. Jedno z nich odbyło się wczoraj w Gdańsku. Było wspaniale. Nie wiem czy padł rekord frekwencji, ale było nas dużo. Pozbyłam się większości moich prac i mile spędziłam czas. Moje wewnętrzna akumulatorki też są naładowane.Oto mała relacja zdjęciowa.
Przed spotkaniem maranciaków powstały też kolejne prace sutaszowe.
W piątek dostałam przesyłkę od Ewy a w niej prezencik dla obserwatora.
Bardzo Ci Ewo dziękuję. Chętni w mojej rodzince byli szczególnie na notesik, ale go obroniłam, bo mnie samej się przyda.
Na spotkanie robótkowe upiekłam orzeszki aby poczęstować uczestniczki. Zapomniałam jednak zrobić im zdjęcia. Część osób wzięła już ode mnie przepis a na blogu też się pojawi, ale jak upiekę następną porcję, bo moi najbliżsi musieli na razie obejść się smakiem.
Dziękuję za wszystko dobro, które mnie ostatnio od Was spotkało, za odwiedziny, za komentarze i za wspaniałe spotkania w realu z maranciakami i blogowiczkami.
Przed spotkaniem maranciaków powstały też kolejne prace sutaszowe.
W piątek dostałam przesyłkę od Ewy a w niej prezencik dla obserwatora.
Bardzo Ci Ewo dziękuję. Chętni w mojej rodzince byli szczególnie na notesik, ale go obroniłam, bo mnie samej się przyda.
Na spotkanie robótkowe upiekłam orzeszki aby poczęstować uczestniczki. Zapomniałam jednak zrobić im zdjęcia. Część osób wzięła już ode mnie przepis a na blogu też się pojawi, ale jak upiekę następną porcję, bo moi najbliżsi musieli na razie obejść się smakiem.
Dziękuję za wszystko dobro, które mnie ostatnio od Was spotkało, za odwiedziny, za komentarze i za wspaniałe spotkania w realu z maranciakami i blogowiczkami.
czwartek, 17 marca 2011
Przygotowania
Robótkami i całym sercem przygotowuję się do niedzielnego spotkania w Gdańsku. Nie mogę się wprost doczekać. Ponieważ ciągle pojawiają si e pytania na ten temat. Napiszę pogrubionym drukiem. Każdy jest mile widziany. Można pochwalić się własnym dorobkiem, można pooglądać cuda zrobione przez wspaniałe osoby, można coś kupić a najważniejsze to poznać wspaniałe osóbki i nagadać się do woli. Po takim spotkaniu przynajmniej ja jestem pozytywnie naładowana na dłuższy czas. Więc przypominam hotel Scandic godz 16 niedziela 20 marca. Powstają z tego powodu u mnie kolejne prace. Może komuś się coś spodoba i zechce to mieć? Mam czas, bo zamówienia zniknęły jak ręką odjął. Zaczynam się trochę niepokoić. W zeszłym roku o tej porze moje moce przerobowe były wykorzystywane na maksa. Mam w związku z tym do Was prośbę. Może ktoś mi coś poradzi gdzie mogłabym sprzedawać swoje prace. Są bardzo moje i dzięki Wam uwierzyłam, że są coś warte, ale tak się mi życie ułożyło, że bardzo zależy mi także na ich sprzedaży. Mój blog ma dopiero 10 miesięcy i chwila gdy zaczęłam wykorzystywać internet do robótek czyli gdy zapisałam się na forum maranciaki to było pół roku wcześniej. Dlatego niezbyt się orientuję np na jakiej zasadzie sprzedaje się w np galeriach??.
Wystawiłam do sprzedaży komplet frywolitkowy U Maryny jako pomoc dla pana Witolda. Jeżeli komuś się podoba to dajcie znać, bo nie podałam ceny minimalnej, więc pewnie nie będzie drogo, a ja chociaż trochę pomogę osobie, która tej pomocy bardzo potrzebuje. O wszystkich zasadach można się dowiedzieć właśnie u Maryny.
Wczoraj dostałam wspaniały prezencik. od Kathryn za pewien komentarz.Bardzo Ci kochana dziękuję.Wszystko takie cudne. Pachnące mięciutkie serduszko przytuliła Brysia i nie miałam serca jej zabierać. Niech się cieszy. Natomiast czekoladę wypiliśmy z mężem na Twoją cześć.
No to czas na ostatnie moje prace.
Na pierwszy ogień prace wielkanocne.
Rodzice zające
I dzieci zające
I oczywiście sutasz, którym się super bawię. A ponieważ kobietki, które będą na spotkaniu w Gdańsku są bardzo tym zainteresowane, więc powstały tym razem wisiory.
Trzy w podobnej tonacji czarno-białej
I ostatni z agatem urugwajskim.
Zaczęty jeszcze jeden z opalem a w planach kolczyki i opaski na głowę. Zobaczymy co uda mi się jeszcze zrobić do niedzieli, bo przecież oprócz robótek mam też inne zajęcia. Nie jestem żadnym nadczłowiekiem. Postanowiłam, że jeden z postów poświęcę mojej organizacji pracy w domu. Napiszę go jak będę miała dłuższy dostęp do komputera, bo na razie jest jeden komputer na pięć osób i jakoś trzeba się dzielić. Może wtedy przestaniecie się dziwić.
U mnie w domu powoli robi się wiosennie, chociaż na dworze to jeszcze za bardzo wiosny nie widać . Wiadomo, tu na Kaszubach, każda pora roku pojawia się później To są popikowane gazanie, a jeszcze są pelargonie, a będą niecierpki, datury, aksamitki i może coś jeszcze. Tylko znowu mam problem jak co roku ze zmieszczeniem wszystkiego na parapetach.
Licznik 50000 złapały dwie osoby i jedna 50001. Wszystkie dostaną prezenty. Także za 3000 komentarz który zamieściła Anka wyślę upominek.
tkaitka tak od Grażynki dostałam przedmioty z wikliny papierowej. A płaszcz już prawie skrócony. Wyciągnęłam nitkę, nabrałam oczka i robię nową plisę.
Mazmika jest jeszcze wiele rzeczy, których nie umiem. Jakoś najmniej ciągnie mnie do papierków, ale mam już kupiony zestaw startowy do Qillingu, nie umiem decu, intryguje paverpol i ciągle kusi haft hardanger.
Wszystkim Wam dziękuję za liczne odwiedziny i komentarze. Pozdrawiam serdecznie i mam nadzieję, że z niektórymi się spotkam w Gdańsku. Uściski
Wystawiłam do sprzedaży komplet frywolitkowy U Maryny jako pomoc dla pana Witolda. Jeżeli komuś się podoba to dajcie znać, bo nie podałam ceny minimalnej, więc pewnie nie będzie drogo, a ja chociaż trochę pomogę osobie, która tej pomocy bardzo potrzebuje. O wszystkich zasadach można się dowiedzieć właśnie u Maryny.
Wczoraj dostałam wspaniały prezencik. od Kathryn za pewien komentarz.Bardzo Ci kochana dziękuję.Wszystko takie cudne. Pachnące mięciutkie serduszko przytuliła Brysia i nie miałam serca jej zabierać. Niech się cieszy. Natomiast czekoladę wypiliśmy z mężem na Twoją cześć.
No to czas na ostatnie moje prace.
Na pierwszy ogień prace wielkanocne.
Rodzice zające
I dzieci zające
I oczywiście sutasz, którym się super bawię. A ponieważ kobietki, które będą na spotkaniu w Gdańsku są bardzo tym zainteresowane, więc powstały tym razem wisiory.
Trzy w podobnej tonacji czarno-białej
I ostatni z agatem urugwajskim.
Zaczęty jeszcze jeden z opalem a w planach kolczyki i opaski na głowę. Zobaczymy co uda mi się jeszcze zrobić do niedzieli, bo przecież oprócz robótek mam też inne zajęcia. Nie jestem żadnym nadczłowiekiem. Postanowiłam, że jeden z postów poświęcę mojej organizacji pracy w domu. Napiszę go jak będę miała dłuższy dostęp do komputera, bo na razie jest jeden komputer na pięć osób i jakoś trzeba się dzielić. Może wtedy przestaniecie się dziwić.
U mnie w domu powoli robi się wiosennie, chociaż na dworze to jeszcze za bardzo wiosny nie widać . Wiadomo, tu na Kaszubach, każda pora roku pojawia się później To są popikowane gazanie, a jeszcze są pelargonie, a będą niecierpki, datury, aksamitki i może coś jeszcze. Tylko znowu mam problem jak co roku ze zmieszczeniem wszystkiego na parapetach.
Licznik 50000 złapały dwie osoby i jedna 50001. Wszystkie dostaną prezenty. Także za 3000 komentarz który zamieściła Anka wyślę upominek.
tkaitka tak od Grażynki dostałam przedmioty z wikliny papierowej. A płaszcz już prawie skrócony. Wyciągnęłam nitkę, nabrałam oczka i robię nową plisę.
Mazmika jest jeszcze wiele rzeczy, których nie umiem. Jakoś najmniej ciągnie mnie do papierków, ale mam już kupiony zestaw startowy do Qillingu, nie umiem decu, intryguje paverpol i ciągle kusi haft hardanger.
Wszystkim Wam dziękuję za liczne odwiedziny i komentarze. Pozdrawiam serdecznie i mam nadzieję, że z niektórymi się spotkam w Gdańsku. Uściski
wtorek, 15 marca 2011
Odwiedziny i nie tylko
Wczoraj wspaniale spędziłam popołudnie. Odwiedziła mnie grahasil. To kolejna osoba z sieci, którą poznałam w realu. Jestem bardzo zadowolona. Kolejny raz okazało się, że nie zawiodła mnie intuicja i Grażyna to osoba nadająca na tych samych falach. Miałam plany zrobienia zdjęć i chciałam wziąć adres od nowej znajomej, ale tak się zagadałyśmy, że zapomniałam. Totalna gapa ze mnie, ale to coś oznacza. To oznacza, że spotkanie było udane. Przynajmniej ja tak sądzę a Grażyna obiecała, że to nie ostatnie odwiedziny, więc chyba jest podobnego zdania. Mam nadzieję, że to dobry początek i nie tylko Ona chciała mnie poznać. Zostałam też wspaniale obdarowana. Grażynko dziękuję.Zobaczcie.
Zielone cudo planuję wykorzystać do wielkanocnej dekoracji a niebieska szkatułka jest większa, więc w końcu wszystkie koraliki i kamienie będą razem.
Gdy tak siedziałyśmy razem przyszła pani listonoszka. Myślałam, że to koraliki i kamienie zamówione na allegro a to całkowita niespodzianka. Dostałam przesyłkę od Kasi która złapała na moim liczniku czwórki. W życiu bym się nie spodziewała, że mogę coś od niej dostać. Jest to cudny ręcznie wykonany motyl, koraliki i kordonek. Bardzo Ci kochana dziękuję.
A teraz trochę o robótkach. Najpierw niezbyt przyjemna poprawka płaszcza, który zrobiłam dla sąsiadki w zeszłym roku o tej porze. Teraz klientka dużo schudła i wydaje jej się, że jest za długi. Muszę go więc skrócić. Jak ja nie cierpię takich poprawek!!!! Płaszcz był zrobiony całkowicie według mojego pomysłu z cienkiej owczej wełny w kolorze szarym.
Pamiętacie moje pierwsze wisiory sutaszowe? Ten w brązach wcale mi się nie podobał, więc pomyślałam i wkomponowałam go w bransoletkę.
Wczoraj wieczorem nie chciałam zaczynać już czegoś większego, więc powstały kolejne kolczyki. Tym razem na cieńszej igle i z mniejszymi koralikami
Wczoraj też dokończyłam kolejnego anioła, tym razem słonecznego.. Muszę mieć jakiegoś w zapasie, bo ostatni wolny powędrował do Grażyny.
To chyba tyle nowości. Dzisiaj chyba sobie nie podziergam, bo od rana mam gości i muszę się zabrać za pikowanie kwiatów, bo ładnie wzeszły. Uściski i buziaki.
Zielone cudo planuję wykorzystać do wielkanocnej dekoracji a niebieska szkatułka jest większa, więc w końcu wszystkie koraliki i kamienie będą razem.
Gdy tak siedziałyśmy razem przyszła pani listonoszka. Myślałam, że to koraliki i kamienie zamówione na allegro a to całkowita niespodzianka. Dostałam przesyłkę od Kasi która złapała na moim liczniku czwórki. W życiu bym się nie spodziewała, że mogę coś od niej dostać. Jest to cudny ręcznie wykonany motyl, koraliki i kordonek. Bardzo Ci kochana dziękuję.
A teraz trochę o robótkach. Najpierw niezbyt przyjemna poprawka płaszcza, który zrobiłam dla sąsiadki w zeszłym roku o tej porze. Teraz klientka dużo schudła i wydaje jej się, że jest za długi. Muszę go więc skrócić. Jak ja nie cierpię takich poprawek!!!! Płaszcz był zrobiony całkowicie według mojego pomysłu z cienkiej owczej wełny w kolorze szarym.
Pamiętacie moje pierwsze wisiory sutaszowe? Ten w brązach wcale mi się nie podobał, więc pomyślałam i wkomponowałam go w bransoletkę.
Wczoraj wieczorem nie chciałam zaczynać już czegoś większego, więc powstały kolejne kolczyki. Tym razem na cieńszej igle i z mniejszymi koralikami
Wczoraj też dokończyłam kolejnego anioła, tym razem słonecznego.. Muszę mieć jakiegoś w zapasie, bo ostatni wolny powędrował do Grażyny.
To chyba tyle nowości. Dzisiaj chyba sobie nie podziergam, bo od rana mam gości i muszę się zabrać za pikowanie kwiatów, bo ładnie wzeszły. Uściski i buziaki.
Subskrybuj:
Posty (Atom)