OBSERWATORZY

środa, 4 lutego 2015

Znowu mam zaległości

Przepraszam, że nie było poniedziałkowego posta ale ostatnio jakoś nie po drodze mi z komputerem. Zaczęły się ferie, więc rozgardiasz w domu większy. Dużo się dzieje, pracy też mi nie brakuje, tylko z tym czasem nie umiem sobie poradzić, bo wciąż go mało. Staram się też nie poddawać gorszemu samopoczuciu, ale nie zawsze to się udaje. Koniec jednak tłumaczeń. Pokażę co ostatnio zrobiłam. Na początek szydełkowe czapki, które powstały na podstawie zdjęć.Tym razem to czapki dla dorosłych, chociaż nie bardzo umiem sobie wyobrazić jak będą noszone.
Jako pierwsza czapka dla wikinga.
Druga czapka - meduza.

Do różowej czapki cudaka z poprzedniego posta dorobiłam do kompletu szalik.
Moja ulubiona filcowa torba niestety przez częste używanie zaczęła się po prostu rozpadać. Żeby jak najszybciej ją naprawić użyłam szydełka, włóczki Greta Multi i teraz torba wygląda. tak.
Wszystko wskazuje na to, że to nadal będzie moja ulubiona torba.
Za oknem śnieg i mróz ale przyszedł czas na pierwsze wielkanocne zamówienie. W roli głównej moje baranki, zające i kurki czyli nakładki na jajka.
I jeszcze obiecany przepis na tort węgierski
Potrzebny jest ciemny biszkopt z 6 jaj. Przepisu nie będę podawała, bo każdy ma raczej swój wypróbowany. Ja piekę biszkopt kakaowy w ten sposób, że modyfikuję przepis na normalny biszkopt zastępując mąkę tą samą ilością kakao.
Krem
3 kostki tłuszczu ( u mnie 2 kostki masła i 1 Kasia)
5 jajek
szklanka cukru
2-3 gorzkie czekolady po 100g(w zależności od upodobań)
0,25 l spirytusu
wiśnie z kompotu
Pracę nad tortem zaczynam od upieczenia biszkoptu dzień przed  tym jak tort powstanie, aby łatwiej dał się kroić. Tego dnia otwieram też słoik wiśni. Używam własnych wydrylowanych wiśni zamkniętych w słoiku z cukrem. Odlewam z nich sok i zalewam spirytusem. Tak powinny postać co najmniej przez noc.
Następnego dnia  zlewam spirytus z wiśni. Na parze ubijam jajka z cukrem, aż zbieleją i zgęstnieją. Rozpuszczam na parze czekolady. Gdy wszystko przestygnie ucieram tłuszcz i powoli dodaję ubite jajka z cukrem i czekolady. Na koniec dolewam spirytus. Nie podaje ilości, bo to rzecz gustu, ale krem czekoladowy powinien "gryźć" w język.
Kroję biszkopt na blaty. U mnie przeważnie są to 3 warstwy. Każdą z warstw nasączam pozostałym spirytusem. Na taki nasączony blat nakładam krem. Na krem część wymoczonych w spirytusie wiśni i potem tak samo następne warstwy. Wierzch i boki tez smaruję kremem. Dekoruję.Smacznego!!

Witam serdecznie kolejną osobę obserwującą mój blog. Wszystkim bardzo dziękuję za odwiedziny i komentarze. One mnie bardzo cieszą. Autor 17 tysięcznego komentarza zostanie nagrodzony.

No to chyba wszystko dzisiaj. Mam nadzieję, że uda mi się następnego posta napisać jak zwykle w poniedziałek. Uściski przesyłam:)

47 komentarzy:

  1. Jak zwykle: piękne, oryginalne, zaskakujące, przeurocze. Czapki rewelacyjne, bardzo mi się podobają i na pewno osoby, które będą je nosiły wzbudzą nie małe zainteresowania.

    OdpowiedzUsuń
  2. Podziwiam Cię Janeczko! Czapki niezłe wyzwanie. Podbiją zapewne bale karnawałowe! Torba wygląda ślicznie- jeszcze długo posłuży. Aż jestem w szoku, że już trzeba zaraz zacząć myśleć o Wielkanocy. Czas stanowczo za szybko goni. Wydaje mi się, że to on szybciej biegnie a nie my jesteśmy inni. Uśmiechu i pogody ducha na ten feryjny tydzień. U nas też są ferie, ale śniegu i mrozu prawie nie ma. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  3. czapki odlotowe, meduza rozłożyła mnie na obie łopatki:)
    świetnie zrecyklingowałaś swoja filcową torbę!

    ps. pozdrawiam i zapraszam na moje walentynkowe candy z filcowa torbą w roli głównej :)

    OdpowiedzUsuń
  4. ach Janeczko :)
    jak zwykle uszanowanie dla Ciebie:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Czadowe! Ja jestem w mega szoku,że coś takiego można wyczarować!I jak ja Ci strasznie zazdroszczę tych magicznych umiejętności! ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Wspaniałe czapki :-) Ja również nie wyobrażam sobie, gdzie można chodzić w takich czapkach... ale z zadania wywiązałaś się doskonale :-)
    Torba wygląda teraz pięknie - niby ta sama, a inna :-)
    Ozdoby wielkanocne cudne.
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  7. Fajne te czapki. Na pewno będę noszone, bo są takie zabawne;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Odlotowe czapy!Wikingowa jest świetna:)))
    No i jeszcze wielkanocne cudeńka,zajączki mi się podobają szczególnie:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Zapomniałam napisać...robiłam śmieszne kawowe ciasto,tylko z kawową bitą śmietaną:)
    Wyszło świetne:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Chylę czoła nad Twoimi zdolnościami !!!!! Same cudeńka,i dzięki za przepis:)U nas też są ferie.Pozdrawiam Anka

    OdpowiedzUsuń
  11. Czapki chyba na bale karnawałowe? Albo inne podobne okazje. Chocna duże mrozy ta wikingowska ma dodatkowe ocieplenie twarzy ;))
    Śliczna torba!!!
    Za przepis na krem do tortu jestem wdzieczna, bo choć zwykle robię tort kawowy, moze wykorzystam...

    OdpowiedzUsuń
  12. Nieee no ja nie mogę :))) Wiking i Meduza wymiatają!!! Pełen zachwyt! Jeszcze czegoś takiego nie widziałam :)))

    OdpowiedzUsuń
  13. Janeczko te czapki są odlotowe... w wikingowej można idealnie się skryć, i to nie w brzydkiej tzw kominiarce tylko w rewelacyjnej czapce :)
    Meduzę myślę ,ze już spokojnie można mieć na głowie :) jest świetna.
    POdziwam Cię za to że realizujesz wszystkie pomysły za pomocą szydełka :)
    Tak jak nie wyobrażałam sobie dzieci w tych dziwnych czapkach tak w tych dorosłych jak najbardziej :)

    OdpowiedzUsuń
  14. A ja się zachwyciłam meduzą i kurczakami :) super :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Uśmiałam się serdecznie . Co do vikinga ,to ja widuje na jarmarkach przeróżnych rycerzy ,ale meduza mnie rozwaliła. bardzo zabawne nakrycie glowy . Przepis na krem czekoladoqwy zapisalam i przetestuje bo uwielbiam takie smaki .

    OdpowiedzUsuń
  16. Czapka wikinga jest boska, zresztą wszystkie rzeczy są piękne :)
    Hmm, ciekawa jestem jak ja wyglądałabym w takiej meduzie :):):)

    OdpowiedzUsuń
  17. Podziwiam umiejętność czarowania włóczką. Takich nakryć głowy jeszcze nie widziałam, odlotowe. serdecznie pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  18. czapki są po prostu niesamowicie odjechane :) a byś nie pokazywała takich ładnych torebek, bo jedną już od Ciebie mam, a teraz mi się kolejna podoba :) prześliczna Ci wyszła :) no i bardzo fajne ozdoby wielkanocne :)

    OdpowiedzUsuń
  19. aaaaaa!!!! padłam z tej czapki wikinga!!!!! normalnie szczęka mi obleciała!!! nie wiem co powiedzieć z wrażenia!!! model pięknie się prezentuje!!! :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Niesamowite wyzwanie zrobic takie czapki, Tobie się to udało znakomicie! Naprawdę wspaniale Ci wyszło. Torba zyskała super ubranko i jej do twarzy :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Niesamowita jesteś! Te czapki, to cuda jakieś są! W życiu bym coś takiego nie była w stanie zrobić.

    OdpowiedzUsuń
  22. Jestem pod ogromnym wrażeniem czapki są odlotowe pozdrawiam serdecznie Ania

    OdpowiedzUsuń
  23. Niezwykłe te czapki, ale dzieci mi zaglądają przez ramię i orzekły, że najładniejsze baranki i torebka :) Pozdrawiamy

    OdpowiedzUsuń
  24. czapka dla wikinga - podziwiam i talent i pomysłowość, zdrówka

    OdpowiedzUsuń
  25. te czapki są po prostu odlotowe !!!! meduza powala na kolana !
    też ciekawi mnie gdzie właściciele będą je nosili
    myślałam o stoku narciarskim ale tam przecież trzeba mieć kask ;-)
    może właściciele zdradzą nam tą tajemnicę :-)

    pozdrawiam serdecznie i dużo zdrowia życzę

    OdpowiedzUsuń
  26. Czapki są rewelacyjne! Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  27. Tą czapką wikinga mnie zaskoczyłaś:)))

    OdpowiedzUsuń
  28. Kurcze, jak zobaczyłabym gościa w takiej czapce na ulicy, szybko pognałabym na drugą stronę:))) ale chylę głowę przed twoimi zdolnościami.

    OdpowiedzUsuń
  29. Na temat czapek a właściwie ich noszenie się nie wypowiadam. Natomiast torebka jest cudna. Pozdrawiam ciepło.

    OdpowiedzUsuń
  30. jak zawsze u ciebie miło i pięknie

    OdpowiedzUsuń
  31. A jednak padłam z wrażenia.Już Janeczko myślałam że nic mnie w stanie zaskoczyć nie zdoła u Ciebie na blogu a tu proszę .....wiking.......
    i to jaki!!!! żesz ty mój boże.Petarda:)
    meduza tez rozwaliła mnie na maxa ależ ty masz pomysły ech......Faktycznie pojecia nie mam jak to ludz na glowe założy i gdzie w tym wyjdzie?Moze jaka zabawa karnawałowa?No bo zeby tak na ulice......
    Torebka slicznosci nad slicznościami:)Super no i ten wzor dziergadełka fajny.Kurki,zajączki cudowne ale to już mówiłam rok temu:)A szaliczek też slodziak.Kolejny raz wszystko mniamniuśne:)

    OdpowiedzUsuń
  32. Piękne prace. Absolutnie wszystkie.
    Co do czapek - podziwiam tych wszystkich dorosłych, którzy paradują po mieście w nakryciu głowy różniącym się od "średniej statystycznej modowej". Jak tworzyłam swój model hełmu Wikinga, to zastanawiałam się, czy znajdzie się ktoś na tyle odważny, by go założyć. Znalazł się śmiałek! I to niejeden! Zatem są wśród nas pozytywnie zakręceni ludzie z dystansem do siebie i świata :)

    OdpowiedzUsuń
  33. Potrafisz czarować tym szydełkiem! Bo zrobić takie czapki, bez żadnych schematów, to prawdziwe mistrzostwo. Osobiście bym pewnie w takiej czapce nie wyszła, ale robią wrażenie! Produkcja wielkanocna jest urocza... taki pierwszy wiosenny powiew. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  34. Jestem pod wrażeniem. Gzie Ty trzymasz worek z tymi pomysłami? Strzeż go, bo skarb masz ....
    Pozdrawiam i uśmiechy posyłam, pamiętaj o zdjęciu pączków :)

    OdpowiedzUsuń
  35. uwielbiam torty gdzie są wiśnie i czekolada a jak do tego dojdzie odrobinka alkoholu i kawy to się rozpływam ;) P.S. Czapka wikinga jest genialna ;)

    OdpowiedzUsuń
  36. Czapki są (brak słów!!!) superowe, odlotowe, niesamowite, śliczne, czadowe, itd; itp Czytając przepis na tort już się pośliniłam - na pewno wypróbuję. Janeczko jesteś naprawdę wspaniałą osobą, pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  37. Kochane panie,owe czapy zamówiłam ja czyli 45letnia mama-meduza,a wiking dla syna 24 lata.Nie muszę chwalić profesjonalizmu wykonania bo wszyscy wiemy jakie cuda tworzy nasza Janeczka ale chciałam napisać że owe czapy nie były zamawiane z myślą o balach czy innych imprezach,były zamówione z myślą o zwykłej zimie.Dodatkową myślą była oryginalność i wywołanie tak bardzo potrzebnych dzisiaj uśmiechów wśród ludzi.Wciąż widzę na ulicy smutne,groźne i wręcz takie miny:nie podchodź bo oberwiesz,więc,że lubię oryginalność, a wzrok ludzki mi nie przeszkadza,to zamówiłam owe czapy i będą jeszcze inne hihi.Może przy okazji ozdobią jakieś imprezy.Na ulicach widzi się o wiele więcej dziwniejszych i porażająco odrażających rzeczy jak takie ciepłe okrycie głowy.
    Wszystkie prace Janeczko robisz w 100% profesjonalnie i wszystkie dzisiaj prezentowane są przepiękne!!!Pozdrawiam i życzę wiele uśmiechów i odwagi wszystkim zaglądającym do Janeczki.Czarownica.

    OdpowiedzUsuń
  38. Wielkie ŁAŁ!!!!Czapki są odlotowe,kurczaczki i zajączki cudne:)
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  39. Chciałabym takiego wikinga na ulicy spotkać, poprawa humoru na cały dzień - rewelacyjna czapka!!!
    Reanimacja torebki też wyszła pięknie, prześliczne są te łuseczki :)
    Zresztą wszystko co robisz zawsze takie śliczne wychodzi.
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  40. Nie wiem jak bym się zachowała widząc kogoś na ulicy w takiej czapie, ale z całą pewnością poprawił by mi humor na cały dzień.
    Twoje prace są piękne, profesjonalnie wykonane i bardzo mi sie podobają :)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  41. czapki ze zdjęcia!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
    chylę czoła!

    OdpowiedzUsuń
  42. Ale wspaniałe. Przepięknie sobie poradziłaś z takim zamówieniem.

    OdpowiedzUsuń
  43. Czapki rzeczywiście lekarstwem na zły humor!! Piękne prace. Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  44. Czy mogę zamówić czapkę wikinga?

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każde słowo tu zamieszczone:)