sobota, 23 listopada 2024

Mój "Zielony ogród"

 Wbrew temu co za oknem, zazieleniło się w "Moim zielonym ogrodzie" ;) 

Prosty patchwork. Kwadraty z wąską, czarną pliską, ułożone i zszyte po skosie, w romby. Naprzemiennie kwadraty zieleni z kwiatami.

Szyło się dość szybko. Potem dłuższy czas top odpoczywał ;) Szukałam czegoś na plecki. Znalazłam, ale jednak kawałeczka mi zabrakło! Pokombinowałam trochę i... dałam w plecki wstawkę z resztek.

Jeszcze pikowanie... takietaaammm... ;) 


Lamówka i gotowe :) 

To duży patchwork. Narzuta o wymiarach około 220/170cm! Jest lekka, miękka i puszysta. Jako wypełnienie użyłam dość grubą ocieplinę poliestrową. 

Chociaż nie przeszkadzają mi zmiany pór w roku i lubię nawet zimę, to taką wiosnę warto uszyć właśnie teraz! Teraz, gdy dzień krótki, często szary, bury i ponury... warto uszyć coś kolorowego, coś ciepłego. Lepszy nastrój gwarantowany :)

I właśnie w dobrym nastroju pozdrawiam Czytelników mojego bloga :)  


Jeszcze o moich pierwszych pracach gobelinowych. Wykończenie.

 Wracam do moich pierwszych utkanych prac. 

Przy szyciu patchworków nauczyłam się, że ważne jest wykończenie. "Plecki" patchworku też powinny być starannie wykończone. Pikowanie na górnej stronie i od spodu,  ma wyglądać ładnie i wszystkie nitki muszą być zakończone i schowane lub przycięte krótko jeśli są dobrze zabezpieczone.

No i jak się ma tkanie gobelinu do estetycznego wykończenia? Otóż, okazuje się, że raczej bez podszycia tkaniną maskującego "plecki" nie uzyskam idealnego zasłonięcia końcówek włóczek :( Znowu poszukałam w sieci odpowiedzi na moje wątpliwości. Popytałam tu i tam...  

No i te moje pierwsze, intuicyjne próby tkania same pokazały co zrobiłam nie tak. Te moje podkładki "Łowicz", myślałam, by były dwustronne. No i...? Jedna jeszcze się nadaje, druga...? Hmmm... za dużo tych węzełków, supełków, krótko przyciętych nitek, których już nie dam rady przeciągnąć i pochować :( No... ale ta pierwsza, jest już OK! :) Nawet lepiej wygląda tu lewa strona! ;) Kolejny problem z zakończeniem początku i końca. Tu kompletnie zabrakło zarobienia i dłuższych nitek osnowy, by powstały frędzle :( Ale zakończyłam starannie przyszywając ręcznie bawełnianą tasiemkę i podszyłam po lewej stronie :) 




Teraz jestem zadowolona :)

Proszę, obejrzyjcie fotki, jak lewa i prawa strona moich "gobelinków" ;), wygląda po wykończeniu. 






czwartek, 24 października 2024

Mój pierwszy gobelin :)

 Tak...! Jak w tytule: mój pierwszy gobelin! Nooo... może trochę przesadziłam, bo raczej bardziej pasujące było by, "mój pierwszy gobelinek" ;)  Ta praca bowiem jest mała, ma wymiar 21/8cm. 

Mój gobelinek w całej okazałości!


Wciągnęło mnie tkanie na całego! Chwilowo nie dało się tego zatrzymać. Nadal jednak zdaję sobie sprawę z niedoskonałości. Ale cóż... nie popełnia błędów, kto nic nie robi. Uczę się. Tak więc zaglądam do skarbnicy wiedzy, do internetu. Przeglądam książki, czasopisma, co wpadają mi rękę, czy są dostarczane przez zaprzyjaźnione osoby kibicujące mi w poczynaniach. No i oczywiście pytam. Pytam osoby, które tkają gobeliny. Czego nie wiem, próbuję sama... intuicyjnie. Może nie jest więc wszystko zgodnie ze sztuką, ale... jest tak jak czuję i jak mi się podoba. Właśnie tak odpowiedziała mi koleżanka, kiedy zadałam jej, być możne naiwne pytanie: "Jola, wcale się nie przejmuj czy dobrze czy źle, rób co Ci serce podpowiada".

No to robię :)

Jeszcze drobne kosmetyczne wykończenia i powieszę sobie w ramce :) 

Tytuł...? "Kwiaty o zachodzie słońca (witrażyk)"

Dla mnie jednak będzie to "Mój pierwszy gobelin"! :)

Pozdrawiam... :)


niedziela, 6 października 2024

A może by coś utkać?

Pierwsze próby :)  

Od dawna myślałam o tkaniu na ramie, krośnie... Czas spróbować. Mało wiem w temacie :(,  ale podoba mi się ta sztuka.  Szukam więc tu i tam, pytam, przeglądam książki, zaglądam na blogi, oglądam filmiki... Ach, ile tam wiedzy!

Na jednym ze spotkań szczecińskiej grupy włóczkomaniaczek, Czarna Owca, trafiła się okazja spróbować tkania na ramce :) No i... zaczęłam! :) 


 Na spotkaniu osnułam rankę i utkałam tylko ten czarny pasek na dole. Zaczęłam tkanie bez pomysłu. Ot tak sobie, by spróbować jak to się przeplata włóczkę pomiędzy nitkami osnowy... góra, dół, góra, dół... Udało mi się pożyczyć ramkę do domu. Skończę, co zaczęłam. I wymyśliłam, by utkać pasiak, "Łowicz"! W domu mam tkaninę bawełnianą i posłużyła mi ona za wzór :) To mała ramka, mały pasiaczek, 20/35cm. Będzie mi służył jako podkładka pod kubek z kawą czy herbatą. Położę w moim kąciku pod lampą, tam gdzie w długie jesienne wieczory, robię na drutach skarpetki, rękawiczki, szaliki :) 






Bardzo mi się podoba tkanie. Myślę już o czymś poważniejszym, większym i pełnym nowych wyzwań. Zdaję sobie sprawę, że to co zrobiłam, to... "pikuś" ;) Wiem, że i w tym "pikusiu" jest sporo błędów, niepoprawnych wiązań, nieprofesjonalne zakończenie... Wiem, wiem... czeka mnie sporo nauki, pracy, prucia (a jakże!) Tu też "bez prucia się nie liczy"! Ale idę w to! Bardzo mnie zainteresowało i wciąga! 

Pozdrawiam, drodzy obserwatorzy :) 


 


czwartek, 15 sierpnia 2024

Lato... lato wszędzie...

Tak właściwie to nie mam co pisać dużo. Gorące lato... 

...szyję czasem jakieś drobiazgi. Ooo... zakładki do książek, to się fajnie szyje... w dwa trzy dni, z doskoku przy maszynie. Tematy też letnie, a jakże... przecież w Szczecinie był zlot żaglowców z całego świata! To osobny temat do szycia i pokazania miasta. W sieci pełno relacji na ten temat, pięknych zdjęć... zajrzyjcie "tu i tam"...kto nie był niech żałuje i obejrzy relacje wspaniałych fotografów. Moje zdjęcia nie są tak efektowne :( Ale zakładki w tym klimacie... hmmm...uszyłam :)



Tak... lato trwa... gorące lato pełne wszystkiego czym lato jest. 


Kwiaty, letnie kwiaty. To one dekorują latem balkony, ogrody, skwery w mieście, łąki... Wszędzie pełno kolorów! Moja róża w ogrodzie, w tej chwili zaczyna kwitnąc po raz drugi. 


Jedną z nich uszyłam w formie witrażyka. Nie jest to duża praca, wymiar 21/26cm.


A! I jeszcze zakładka z różami! Ciekawostka, bo jest uszyta z resztek nici. 


Pozdrawiam :) Dziękuję za Wasze odwiedziny i komentarze :) 

piątek, 12 lipca 2024

Szczecin, Wały Chrobrego.

 Widok szczecińskich Wałów Chrobrego. 

To jedno z częściej odwiedzanych miejsc w moim mieście. Tam znajdują się okazałe budynki Urzędu Wojewódzkiego, Teatru Współczesnego i Muzeum Narodowego oraz Politechniki Morskiej. Wokół piękne widoki. Odra, cumujące przy nabrzeżu statki, dźwigi portowe, wyspa Grodzka z plażą, Łasztownia z "Dźwigozaurami" i wysokim na 55m "diabelskim młynem", z którego można podziwiać panoramę Szczecina i okolic! Ech... naprawdę miejsce godne spaceru o każdej porze roku. 

Uszyłam widok na Wały Chrobrego z przycumowanym do nabrzeża statkiem badawczo-szkolnym Politechniki Morskiej, Nawigator. To prezent, pamiątka dla Młodej Pary, z okazji ślubu. 




Obraz ma wymiar około 32/45cm. Z tyłu jest wszyty "portret" Państwa Młodych.


Pomyślności i samych słonecznych i dobrych dni!




 

                                           
                                                  







                                         


 


                            

                             

czwartek, 13 czerwca 2024

Trzy zakładki

Uszyłam trzy zakładki.

 Temat zakładek, które ostatnio uszyłam, wybrała osoba zamawiająca. I tak miały być: "Rybki", "Coś z wodą" i "Jesień w lesie". Nigdy nie szyję takich samych zakładek. Temat niby się powtarza, ale... zawsze u mnie jest uszyte inaczej.

Moje zakładki powstają z... chaosu ;)  

 



Ooo...proszę, i gotowe :) 




Plecki moich zakładek nie budzą chyba wątpliwości, która jest która :)


Pogoda już prawie letnia. Ciepło, słonecznie... więc w międzyczasie ;), chwile odpoczynku, spędzam na... ławeczce. 


Tu właśnie relaksuje się, ale nie próżnuję! :) Robię skarpetki, takie tam... "zwyklaczki". Najprostsze z prostych.




To na dzisiaj tyle. Dziękuję, że zaglądacie tu i miło mi, kiedy zostawiacie komentarze. 

Pozdrawiam :)