Wczoraj w miejscowej szkole odbyły się wywiadówki. Dowiedzieliśmy się o postępach mojego syna Macka i Brysi. O ile z moim kochanym Maciejką nie ma problemów i wygląda na to, że nie będzie kłopotów z wyborem szkoły średniej,bo w tym roku kończy gimnazjum to z Brysią nie jest dobrze. Właściwie można powiedzieć, że jest źle. Wychowuję ją jak własne dziecko a jednak moje metody chyba nie skutkują. Brysia jest w trójce najgorszych uczniów w klasie. Sprawy nie ułatwia fakt, że jej wychowawcą jest pan od w-f u. Spotyka si e z dziećmi swojej klasy tylko na godzinie wychowawczej, bo nawet w-f prowadzi inna pani. Zawsze miałam dobry kontakt ze szkołą, ale teraz jak mogę wychowawcy zapytać o zachowanie Brysi, czy np jest akceptowana przez rówieśników, albo inne sprawy? Wiem, że dobrze postąpiłam, że przyjęliśmy Brysię do naszego domu i nie wylądowała w domu dziecka . Takie były zobowiązania nas jako rodziców chrzestnych. Ale czasami tak po ludzku bardzo tego żałuję i zaczynam wątpić czy jeszcze potrafię pomóc temu dziecku. Jest u nas już cztery lata a ja nie widzę dużych zmian.
Mogę już pokazać jakie prezenty wykonałam w Wymiance aniołkowej u Agnieszki . Przesyłka już dotarła do Ewy.
Na prezent powstały kolejne kolczyki frywolitkowe.
Skończyłam też kolejne zamówienie, tym razem drutowe. Trochę martwię się bo to miał być sweterek dla 1,5 rocznego dziecka a jednocześnie dostałm wiadomość, że na rozmiar 104. Tylko, ze te 104 to raczej na trochę starsze dziecko. Nie lubię tego czasu, gdy trzeba czekać na wiadomość, czy wszytko z zamówieniem jest ok.
I jeszcze na koniec Przepis na blok bakaliowy.
Kostkę masła lub margaryny, 2 szklanki cukru, pół szklanki wody i kilka łyżek kakao(według upodobania) zagotować. Jak tylko się zagotuje zestawiamy z ognia i wsypujemy całą paczkę mleka w proszku. Szybko mieszamy,żeby nie zrobiły się grudki. Można mikserem. Na koniec dodajemy pokruszone 2 paczki herbatników, dowolną ilość bakalii i aromat do ciast. Wylewamy na blachę wyłożoną folią. Czekamy aż wystygnie i stwardnieje(nie w lodówce). U mnie w domu najbardziej lubią blok z aromatem pomarańczowym i dodaną do środka skórką pomarańczową.
Za niecały tydzień kończy się moje candy na pocieszenie. Wciąż można się zapisywać Tu.
A i jeszcze bym zapomniała. Zagląda tu do mnie sporo osób. Przygotuję nagrodę niespodziankę dla osoby która złapie u mnie licznik z samymi 2
Świetny sweterek.
OdpowiedzUsuńAnioły jak zawsze piękne, podziwiam,że każdy jest inny.
Przepisu na blok nawet nie czytałam, już raz łykałam ślinkę, gdy oglądałam zdjęcie;-)
Janeczko, dzieci są różne, Ty to dobrze wiesz;-) Przecież opiekujesz się Brysią ,nie wyróżniasz nikogo. Po prostu nie jest orłem.
OdpowiedzUsuńDziękuję za przepis na blok! Kochana jesteś! Sweterek bardzo pomysłowy, a aniołki jak zawsze prześliczne. Przykro mi z powodu Twoich problemów z Brysią, może to tylko trudny okres i niedługo zrozumie co jest ważne. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńAle wspaniały ten sweterek krokodyl.Super poprostu.
OdpowiedzUsuńPozdróww Brysie i powiedz jej że wszystkie "ciotki blogowe" kazują jej przysiąść do książek.A jak poprawi oceny to osobiście wyslę jej prezencik :)
Niektóre dzieci takie są i choćbyś stawała na głowie to nie zmienisz jej. Ja byłam... Nie pytaj... Mama załamywała ręce, uczyć się nie chciałam, zdawałam chyba dzięki inteligencji a nie wiedzy :) a jak trochę podrosłam rozumiałam i nawet na studiach miałam stypendium naukowe. Teraz jak sobie przypomnę jaka byłam to aż mi wstyd samej przed sobą. Do tej pory dawani znajomi nie mogą uwierzyć jak się zmieniłam :)
OdpowiedzUsuńTy jesteś Anioł nie kobieta. Przelicz wszystkie uśmiechy Brysi - ile dała ci szczęścia - a ile razy w roku są wywiadówki?!, a potem idź do dyrektorki szkoły i powiedz jej że potrzebujesz pomocy ze strony szkoły, dla mnie czasem nauczyciel ulubionego przedmiotu był ważniejszy niż wychowawca. Anioły cudne jak i Ty.
Aniołek i ozdoby jak zwykle powalają! Cudne są! A sweterek z krokodylem wyszedł kapitalnie!
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o Brysię... daj jej czas, pewnie tak reaguje na swoja sytuację, chce zwrócic na siebie uwagę...z resztą Ty to pewnie doskonale wiesz, a miłość, zrozumienie i rozmowa jest w stanie zmienić wiele. A może po prostu jeszcze nie przywykła do nauki w szokle? Często dzieci tak mają, że dopiero pod koniec podstawówki zaczynają naukę traktować poważnie...
Janeczko, niestety wychowanie to nie wszystko. Dzieci jak każdy mają swoje ograniczenia, deficyty, które sprawiają, że praca z dzieckiem jest bardzo trudna, żmudna i efekty są niewielkie. Na pewno jest Ci bardzo trudno, ale na pewno przyjdzie kiedyś taki dzień, że Brysia to doceni. Poza tym, może to nie licuje z moim zawodem - nauczyciela, ale szkoła nie jest najważniejsza, ważne, żeby dziecko rozwijało się społecznie, było samodzielne i nad tym trzeba przede wszystkim pracowac.
OdpowiedzUsuńAnioł przepiękny - zazdroszczę zdolnych rączek.
Masz bardzo dobre serce Janeczko. Znajdziesz rozwiązanie.
OdpowiedzUsuńŚciskam mocno!
Jaki piekny ten anioł !!!!!
OdpowiedzUsuńSweterek zrobiłaś fantastyczny.
OdpowiedzUsuńmyślę, że Brysia doceni co robisz i nie będzie z nią kłopotów. Pozdrawiam i życzę wytrwałości.
Krokodyl wspaniały. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńZłote rączki i złote serce, a sweterek krokodyl powalający!
OdpowiedzUsuńJaneczko - a co na temat Brydzi ma do powiedzenia pedagog szkolny? Rozmawiałaś?
OdpowiedzUsuńMoże jej problemy wynikają nie tylko z jej charakteru, ale także z chęci zwrócenia na siebie Twojej uwagi. Może czuje się gorsza od Twojego syna? Porównywana do niego?
Krokodylek rewelacja a przepis na blok bakaliowy znalazł swoje miejsce w zeszyciku z przepisami.
OdpowiedzUsuńAnioły piękne krokodyl pobił wszystko rewelacja pozdrawiam dzieki za wpisy na moim blogu
OdpowiedzUsuńJaneczko nie poddawaj się i nie miej wątpliwości. Na pewno znajdziesz drogę do rozwiązania problemu Brysi.
OdpowiedzUsuńSweterek i aniołki cudowne jak zawsze u Ciebie. Głowa do góry.
Więcej optymizmu , jestem pewna że w sercu tego dziecka jestescie wielcy ..a nie kazdy jest liderem w świecie nauki, ot czasem wina lezy w kompetencjach nauczycieli, bedzie dobrze, Twoje prace są śliczne, zawsze podziwiam je z wielka uwagą
OdpowiedzUsuńEwa - ale Ci zazdroszczę ! Cuda Janeczko robisz,a w sprawie młodej dołączam się do Aty - warto skorzystać z pomocy fachowców, w końcu od tego są, spojrzą czasem bardziej obiektywnym okiem :)
OdpowiedzUsuńpiękne te Twoje anioły :)
OdpowiedzUsuńwidzę, że frywolitka wciągnęła Cię
na dobre ... a co do Brysi ... myślę, że to przejściowe problemy ... podrośnie ...
zrozumie ... będzie dobrze
pozdrawiam serdecznie i życzę dużo cierpliwości i wytrwałości ...
Hej,Janeczko.
OdpowiedzUsuńPiekne rzeczy tu u Ciebie spotykam-i wielka roznorodnosc,ale najbardziej mnie urzekl sweterek z krokodylkiem:-)
Jestes 'Kobietka-Bohater'.to nielatwe wychowywac dzieci a co do piero te,ktorych 'autorami' nie jestesmy.zdaje sobie sprawe z tego,ze nie robisz roznic,ze starasz sie wychowywaxc jednakowo,ale czasami nawet w mlodym dziecku jest tyle buntu i rozgoryczenia a to wlasnie daje o sobie znac i w szkole i w nowym domu,nawwet najlepszym-takiemu dziecku jest sie trudno pogodzic z sytuacja.Pomysl,ze Brysi tez jest nielatwo.Ona kiedys zrozumie i bedzie wiedziec,co w zyciu jest wazne,tylko nalezy dac jej czas...sobie tez i do tego duuzo cierpliwosci.I Ty i Brysia kiedys posmiejecie sie z tego,jaka ona byla kiedys 'rozrabiara'.wiem,ze radzic jest latwiej ,niz to przezyc i martwic sie o los dziewczynki,ktora nie umie jeszcze znalezc swojego miejsa ani w rodzinie,ani w swiecie...ale to tylko moge dzis o tym napisac...
-Pozdrawiam Cie serdecznie-HalinaDK-
Piękne te Twoje prace. Taka pracowita mrówka z Ciebie:0 A co do Brysi to trudno tak komuś radzić zrób tak czy inaczej. Wychowałaś już 2 synów, i z tego co tu piszesz, z nim żadnych kłopotów nie miałaś i nie masz. Ja myślę, że na Brysi ciąży jej przeszłość, i że potrzebuje czasu, i tym bardziej,że wzorce ma teraz inne, lepsze, więc wszystko z czasem się jakoś ponaprawia.Czego Ci serdecznie życzę, bo zasługujesz na to.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie:)
Kobieto o złotym sercu i zdolnych łapkach, nie martw się...Twoja miłość wystarczy by z Brysi wykrzesać dobro, może nie dziś, nie jutro ale na pewno kiedyś...
OdpowiedzUsuńTrzymaj się dzielnie, kochaj i patrz zawsze w dobrym kierunku...
A Twoje "twory" jak zawsze piękne :)
Pozdrawiam
Janeczko, ja napiszę tylko: chylę przed Tobą głowę z uszanowaniem i podziwem.
OdpowiedzUsuńJaneczko - Kobieto o ogromnym dobrym serduchu!
OdpowiedzUsuńprace Twoje są piękne i za każdym razem pasują, to nie masz się co martwić - jakby jednak sweterek był za mały - to moja Monia nosi rozmiar: maciupkie 104 :)
a co do Brysi wychowawcy: i u nas w szkole wfiści są wychowawcami i ... jest jak jest - zdarzają się super a zdarza się kicha
o klasie najwięcej powie polonista i matematyk - i do nich zwróć się o pomoc
w mojej szkole dzieci z trudną sytuacją rodzinną są pod specjalną opieką - Brysia by byłą też - powinien i pedagog jej się dyskretnie przyglądać
mam nadzieję, że Twoja troska uczyni z niej mądrą kobietkę
Aniołki śliczne, ale sweterek, poprostu brak mi słów...prześliczny to mało.
OdpowiedzUsuńŚliczne prezenty przygotowałaś, a sweterek jest cudny! Świetnie sobie poradziłaś :)
OdpowiedzUsuńNa temat Brysi i szkoły już rozmawiałyśmy, więc moje zdanie znasz :)
Pozdrawiam
Pani Janeczko, pieknego bloga piszesz, z niecierpliwością oczekuję zawsze na kolejne Twoje posty. Anioły boskie, zdolniacha z Pani.
OdpowiedzUsuńA jeżeli chodzi o Brysię, to nie jestem ekspertem. Wiele razy pisała Pani, ze miała ona trudne dzieciństwo i to napewno na niej ciąży. Ona od urodzenia nie miała dobrego wzorca, przykładu i wsparcia. Możliwe, ze nie rozróżnia co jest dobre, a co złe. Zobaczysz, z czasem Twoja cierpliwość, dobroć zakiełkuje w niej też dobrem. Narazie to może być jej bunt na przeszłość. Pani wiara w Boga, dobroć i żmudna praca codzienna z Brysią zdziałają cuda. Cztery lata z Panią i Pani rodziną, to długo, ale jednocześnie krótko, gdyż 2/3 wcześniejszego swojego krótkiego życia Brysia spędziła w innej rodzinie i warunkach.
Pozdrawiam i życze dużo cierpliwości i wytrwałości
H
czasem pomaga jedna, dwie wizyty u psychologa i znajduje się rozwiązanie. Dziecko otwiera się przed pierwszy raz widzianą osobą. Mieliśmy problem ze Starszakiem i nam pomogło, a powód był tak błahy. Powodzenia!
OdpowiedzUsuńJaneczko, jesteś wspaniałą dobrą i ciepłą kobietą - matką, starasz się pomóc Brysi w miarę swoich możliwości. Może rozmowa czasem innej zaprzyjaźnionej osoby poskutkuje. Może dziewczyna nie potrafi się otworzyć z powodu przeszłości, może jest coś z czym sama nie może sobie poradzić. Dzieci są tak różne, że czasem do swoich trudno dotrzeć. Głowa do góry - będzie jeszcze dobrze.
OdpowiedzUsuńCo do wzmianki, to super prezencik, a i sweterek niczego sobie.
Uśmiechnij się, będzie dobrze.
Janeczko śliczne prezenciki i bardzo pomysłowy sweterek, a co do Brysi trzymam kciuki, że by w końcu doceniła Twoją dobroć.
OdpowiedzUsuńgratuluję wygranej:)proszę o kontakt:)
OdpowiedzUsuńświetny krokodylek
OdpowiedzUsuńwszystko piekne ale w sweterku z krokodylkiem to sie zakochalam!!! :)
OdpowiedzUsuń