Zacznę od nietypowej na ta porę roku robótki czyli czapki meduzy. W dodatku zdjęcia robiłam wczoraj czyli jak dotychczas najcieplejszym dniu tego lata. Czapkę zrobiłam na szydełku nr 2,5 z włóczki Alize Cashmira.
Teraz czas na ażurowe wdzianko zrobione z włóczki Forever Crochet szydełkiem 1,1. Bardzo, bardzo żmudna to była praca. W jednym motku 50 g było aż 300 m nici. Wykorzystałam prawie do końca 10 motków tej włóczki. Dużo pracy w to włożyłam, ale traktuję to jak rozgrzewkę przed wykonaniem płaszczyka z koronki irlandzkiej, bo to dopiero będzie dłubanina. Zdjęcia jak zwykle słabo oddają rzeczywistość, bo zrobione tuż po skończeniu i w bardzo pochmurny dzień. Na Brysi wisi, bo wymiary wdzianka to szerokość w biodrach 140 cm a długość 90 cm. Wdzianko ma kształt trapezu. Rozszerzenie uzyskałam zwiększając ilość oczek łańcuszka pomiędzy wachlarzykami.
Na zamówienie zrobiłam jeszcze naszyjnik. Granatowa siatka jubilerska, białe perełki 8 mm w środek i przekładki w kolorze złotym 6 mm na zewnątrz siatki.
Nadszedł czas na prezenty otrzymane i wysłane.
Bardzo dziękuję Ani za cudny naszyjnik i karteczkę. Ostatnio dopisuje mi szczęście bo te wspaniałości otrzymałam dzięki wygranemu candy na blogu Ani. Podziwiajcie.
Trochę prezentów też wykonałam i poleciały już do właścicielek. Teraz więc moja biżuteria.
Jak już wcześniej wspomniałam trwa sezon zapraw. Tak już mam, że wszystko co urośnie nie może się zmarnować. Część mrożę, ale większość zamykam w słoiki. Pomimo braku lata, bo przez ostatnie dwa miesiące wciąż pada, wieje i jest zimno, mam co robić bo owoce i warzywa obrodziły, chociaż ostatnio zaczynają gnić. Większość zapraw pewnie rozdam, bo nasza piwnica i tak pęka w szwach z zaprawami z poprzednich lat. Dawno już przekroczyłam ilość 100 słoików licząc owoce i warzywa razem. W słoikach znalazły się bowiem truskawki, czarne jagody, czarne i czerwone porzeczki, szczaw, fasolka szparagowa i oczywiście ogórki. Niedługo będę przetwarzać marchew, potem buraczki i seler i nie wiem co jeszcze. Teraz więc trochę migawek o zaprawach.
Były też u mnie żniwa lawendowe. Na zdjęciu lawendy jest mniej więcej połowa tego co urosło, bo wcześniej zanim zrobiłam zdjęcie, sporo rozdałam.
Na niedzielę oczywiście było ciasto, tym bardziej że ostatni czas obfitował w miłe odwiedziny. Tym razem ciasto to "kapturek:"- nietypowy bo z czarnymi jagodami
I to by było na dzisiaj tyle. Zrobiłam jeszcze karteczkę sztalugową na 18 urodziny, na które zostaliśmy zaproszeni, ale wykonałam ją na ostatnią chwilę i zapomniałam sfotografować.
Bardzo dziękuję za wszystkie odwiedziny i komentarze.
nawanna u nas w końcu zrobiło się ciepło. więc mam nadzieję, że więcej roślin zacznie kwitnąć.
Alis mój dzień jest wypełniony od rana do wieczora pracą i prawie zawsze robię kilka rzeczy na raz, więc jakoś się wyrabiam
Lucyna bardzo czekam na Twoje odwiedziny
Agaja bardzo lubię koleusy. Co roku sieję ich mieszankę i robię własną rozsadę ale w tym roku po raz pierwszy zaskoczyła mnie ich różnorodność.
ThimbleLady mój rudzielec to panienka i to bardzo charakterna kotka. Też mam do niej słabość
Udanego tygodnia pracy lub wypoczynku Wam życzę i zmykam, bo za chwilę wybieram się do mamy do Gdańska w odwiedziny. Pozdrowionka:)