Listopad skłania do melancholii i popadania w zadumę, czy
wręcz chandrę. Aby tego uniknąć, ciągle szukamy sobie zajęcia. Sobota była na
tyle pogodna, że można było wsiąść na rower i pognać przed siebie. Pognać to
może trochę za dużo powiedziane zwłaszcza, gdy przez 20 km silny wiatr wieje w
twarz. Nie mniej jednak na wycieczkę pojechałyśmy. Pretekstem stały się zakupy
w Lidlu, gdzie w tym tygodniu można było kupić ubrania narciarskie, a ponieważ
u nas nie myśli się o zimowych rowerzystach, wiec większość z nas w zimie
korzysta ze strojów narciarskich;) Bluzy polarowe, ciepłe skarpety, rajstopy
przydadzą się na pewno.