Listopadowy weekendowy wypad planowaliśmy z Robertem już jakiś czas. wciąż jednak wahaliśmy się nad celem naszego wyjazdu. początkowo miała być do Łódź, ale ze względu na niezbyt dogodne połączenia PKP (ze względu na bardzo nieprzyjemne przygody z letnich przejazdów unikamy połączeń TLK, co korzystnie odbija się na naszym zdrowiu psychicznym i portfelu). Postanowiliśmy poszukać innego miasta, które chcielibyśmy zobaczyć. I tak stanęło na Toruniu, w którym jeszcze nigdy nie byłam.