Cześć!
Nadszedł czas na drugą odsłonę kolekcji Sleek ppq shangri-la, a mianowicie paletkę Supreme.
(Sleek Supreme, wierzch paletki)
12 cieni - 11 z nich to maty, a 1 pozostały to typowa sleekowska perła.
Całość prezentuje się w ten sposób:
(Sleek Supreme w całej okazałości)
Górny rząd (od lewej):
1.matowy błękit, kolor chłopięcych ubranek.
2. granat, który w rzeczywistości jest dużo ciemniejszy, wierzchnia warstwa cienia miała... czerwone drobinki, później okazało się, że są one w ogólne niewidoczne, w związku z czym jest mat.
3.matowy, ciemny, ciepły brąz.
4. matowa, zgniła, jasna zieleń.
5. kolor żółtka z jajka, pomieszanie żółtego z jasnym pomarańczowym, mat.
6. biała mocna perła, po roztarciu okazuje się, że bardzo subtelnie opalizuje na różowo.
(Sleek Supreme górny rząd)
Dolny rząd (od lewej):
1. matowy niebieski, na swatchu jaśniejszy niż w rzeczywistości.
2. typowa jasna szarość, mat.
3. ciemna i matowa zgniła zieleń.
4. wielbłądzi żółty, matowy.
5. mięta! absolutnie obłędna mięta! tego szukałam :) mat.
6. bladożółty, matowy.
(Sleek Supreme dolny rząd)
Obie paletki z tej kolekcji podobają mi się równie mocno. Nie odbiegają od pozostałych jakością. Supreme, podobnie jak Respect, jest perfekcyjnie skomponowana kolorystycznie. Dużo można z nią wyczarować ;)
Podoba mi się to, że Sleek idzie w matowe cienie, które wychodzą mu naprawdę dobrze.
Czy Sleek Supreme jest już w Waszej kolekcji? Szepnęłyście coś o niej Mikołajowi? ;)
Miłego dnia!