Cześć!
Styczeń
był dla mnie ciężkim miesiącem, ale całe szczęście już się skończył i niebawem
nastąpi koniec mych cierpień i trosk. A skoro koniec miesiąca, to i czas na
zdobycze :) Zapraszam do zapoznania się
z tym, co moja toaletka przygarnęła na początku tego roku.
Jeśli
chodzi o pielęgnację zaopatrzyłam się w zestaw dwóch odżywczych żeli pod
prysznic Dove - mleczko migdałowe i hibiskus. Pachną nieziemsko, a w Biedronce
taki set kosztuje niecałe 10 złotych.Kupiłam
także żel głęboko oczyszczający Vichy Normaderm, czyli produkt do którego
wracam zawsze z podkulonym ogonem. Do tej pory nie znalazłam nic, co
oczyszczałoby lepiej. Dostałam go za 29,50 zł. W aptece dorwałam także
"rybki-śmierdziuszki" Dermogal A+E, które są panaceum na całe zło ;)
Ich cena to niecałe 14 złotych.
Kolejne
zdjęcia to produkty, które zdobyłam w konkursie na blogu Independent woman. W skład
nagrody wchodzą: Farmona Tutti frutti peeling do ciała figi & daktyle, krem
do twarzy zatrzymanie młodości Recepty Babuski Agafji (pisownia z opakowania
;)), książka Amore, amore! Miłość po włosku autorstwa Marii Carmen
Morese, trzy testery podkładów: AA jedwabisty podkład rozświetlający, AA
matujący podkład kryjący, Max factor Lasting Performance, błyszczyk do ust
Essence z limitowanej edycji Beauty Beats w kolorze I'm Backstage, lakier do
paznokci Wibo WOW sand effect w kolorze nr 3, tusz do rzęs Lovely curling pump
up oraz masa próbek. Szczególnie cieszy mnie książka, krem i błyszczyk, w
którym już zdążyłam się zakochać.
Kolejne zdobycze to efekt dwóch wizyt w Naturze, kiedy to nastąpiła przecena na
kosmetyki Essence i Catrice. Niestety okazało się, że kpina, nie przecena, bo
ceny były obniżone zaledwie o złotówkę. Skusiłam się jednak na kilka rzeczy. Po
pierwsze dwie sztuki Stay matt lip cream od Essence, czyli matowych pomadek w
kremie (7,99 zł/szt.). Wybrałam kolory: soft nude oraz smooth berry. Wzięłam
także dwie konturówki (3,99 zł/szt.), bo do tej pory posiadałam zaledwie jedną
- bezbarwną. Konturowki nazywają się Precision lip liner i są marki Catrice, a ich
kolory to 030 Lost in The Rose Wood oraz 080 Read My Lips i już mogę
powiedzieć, że jestem z nich zadowolona. Po uprzednim przejrzeniu swatchy w
internetach zdecydowałam się także na pigment w kolorze 10 fairy dust, ale
chyba to nie była dobra decyzja, bo nie potrafię się nim posługiwać. Muszę nad
nim popracować. Ostatnia rzecz to
transparentna baza pod cienie marki Essence - wymyśliłam sobie, że ze względu
na swoją formułę, będzie idealna do nakładania brokatu. I to był strzał w 10!
Aż mam ochotę zrobić dla Was brokatowy makijaż :D
Pod koniec stycznia w Biedronkach pojawiła się nowa gazetka kosmetyczna, która, jak się potem okazało, wcale nie była super-promocyjna. Rossmann oferował te produkty dużo taniej.
Skusiłam się jednak na cztery maseczki do włosów firmy Biovax: keratyna + jedwab, do włosów zniszczonych i suchych, naturalne oleje oraz do włosów słabych, ze skłonnością do wypadania. Do koszyka także wrzuciłam trzy saszetki marki Lirene: maseczkę przeciwzmarszczkową i nawilżającą oraz peeling enzymatyczny. Nie mogłam przejść obojętnie obok pomadko-balsamów barwiących usta od Bell - wzięłam kolory 02 i 03. Jestem zaskoczona ich jakością - mogłabym wstępnie porównać je do Bourjois Color boost. Na zdjęciu jest także wiśniowy carmex, który dorwałam w Naturze i kocham go miłością bezgraniczną. Jego zapach to dla mnie czysta poezja.
No i jeszcze biedronkowe waciki - trójpak. Lubię je, ponieważ się nie rozwarstwiają i są tanie ;)
To
wszystko, co udało mi się zdobyć w styczniu. Może i sporo, ale wcieliłam bardzo
duży projekt denko, czego efekty możecie obserwować na blogu. Wybaczam więc sobie wszystkie winy ;)
A jak tam Wasze styczniowe zakupy? Biedronka zaliczona? :)
Świetne zakupy! Jestem bardzo ciekawa kremu do twarzy z RBA, jej krem pod oczy uwielbiam :) Tusz Lovely to mój tani ulubieniec!
OdpowiedzUsuńteż jestem ciekawa jak krem się spisze, dam znać :)
UsuńZakupy żadne, ja już swoich to liczę, tylko upycham po kątach :) co sobie nakładam baba na zakupy to zazwyczaj pojawia się coś mega interesującego w świetnej cenie :)
OdpowiedzUsuńMiało być "zakupy zacne" - mój słownik w telefonie automatycznie zmienił na swoje widzimisię :)
Usuńhaha, każdemu się może zdarzyć ;)
UsuńJeju jeszcze raz przeczytałaś swój komentarz i po prostu wstyd. Miało być "nakładam bana" :)
Usuńważne, że się zrozumiałyśmy ;)
UsuńNie miałam żadnego z tych kosmetyków ale saszetki Biovaxu też planuję kupić :)
OdpowiedzUsuńpodoba mi sie w nich to, ze mozesz wyprobowac, ktora sprawdza sie u Ciebie najlepiej, a dopiero potem kupic pełnowymiarowe opakowanie :)
UsuńMój ulubiony żel pod prysznic z Dobe :) I zazdroszczę tylu wyprzedażowych zdobyczy z Natury, u mnie było o wiele mniej ich :(
OdpowiedzUsuńu mnie leżą do tej pory i nikt chyba prócz mnie ich nie rusza ;)
UsuńŻele pod prysznic z Dove uwielbiam :)
OdpowiedzUsuńTe rybki Dermogal mam zamiar sobie kupić, nigdy ich nie miałam...
Z pozostałych nowości miałam tusz z Lovely, dobrze się u mnie sprawdził, kiedyś na pewno do niego wrócę.
rybki serdecznie polecam!
UsuńRybki Dermogal to mój ulubiony produkt :) Bardzo je lubię i sobie je chwalę!
OdpowiedzUsuńmi już nawet ten zapach przestał przeszkadzać ;)
UsuńSporo Ci tego przybyło :) Żele Dove i żel Vichy bardzo lubię :)
OdpowiedzUsuńKapsułki Demrogal się u mnie niestety zupełnie nie sprawdziły ;/
szkoda, ja je lubię ;)
UsuńJa wczoraj przygarnęłam "rybki" z Dermogal'a. Tak miękkiej skóry nie miałam jeszcze po żadnym kosmetyku już po pierwszym użyciu, ale nie chwalę, żeby coś złego nie wyszło w trakcie kuracji.
OdpowiedzUsuńtrzymam kciuki za to, żeby było tylko lepiej ;)
UsuńUwielbiam ten tusz do rzęs....a te matowe pomadki strasznie mnie kusza
OdpowiedzUsuńto leć do Natury lub Hebe, bo są teraz w promocji za 3,99 ;)
UsuńChodzi za mną ten żel z Vichy. myślę go kupić głównie do mycia pędzli do płyn z MACa droooogo wychodzi....
OdpowiedzUsuńSporo tego masz ale ja też w styczniu szalałam :)
też kupiłam saszetki Biovaxu, ale wzięłam tylko wersję z olejami na przetestowanie. mam pełne opakowanie jedwab + keratyna i uwielbiam tą maskę ♥ maseczkę nawilżającą i peeling Lirene też kupiłam :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam te tinty z Essence stay matt <3
OdpowiedzUsuń