Obserwatorzy

Pokazywanie postów oznaczonych etykietą olejek. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą olejek. Pokaż wszystkie posty

czwartek, 9 kwietnia 2015

Sauna do twarzy Beauty Line z Biedronki

Jakiś czas temu w Biedronce dostępna była sauna do twarzy (model SA-6301-15). Zaciekawiło mnie to urządzenie na tyle, że postanowiłam je kupić (39,99 zł). Być może sauna jest nadal do kupienia w dużych Biedronkach, gdzie często jest wyprzedaż. W swoich okolicach zamieszkania już jej nie widziałam. Saunę do twarzy traktuję w kategorii gadżetu kosmetycznego i zdrowotnego. Czyli można mieć, ale nie trzeba. Jest jednak kilka zalet przemawiających na korzyść tego sprzętu.


Urządzenie zostało zapakowane w kartonowe pudełko. W środku każdy z elementów dodatkowo owinięty jest folią.
Zestaw zawiera także papierową wersję instrukcji obsługi w języku polskim i angielskim.


Baza sauny połączona jest z kablem. Na szczęście jest dość długi i dzięki czemu wygodnie można z niej korzystać.
U góry jest zbiornik na wodę ze skalą, której nie powinno się przekroczyć. Z przodu czerwony włącznik i wyłącznik.


 Duża nakładka parowa służy do całej twarzy.


 Mała nakładka parowa przeznaczona jest na nos.


 Miarka do wody ułatwia jej dozowanie.


Urządzenie jest bardzo proste w obsłudze. Wystarczy wlać wodę, podłączyć do prądu i włączyć saunę. Po około trzech minutach woda zaczyna się gotować i tym samym ulatnia się para wodna. Według producenta kąpiel parowa nie powinna trwać dłużej, niż 20 minut ani odbywać się częściej, niż 2-3 raz w tygodniu. Staram się do tego stosować. Na razie mogę napisać jedynie o moim pierwszym wrażeniu, gdyż jestem po pięciu użyciach sauny. To naprawdę fajny gadżet...


Kąpiel parowa przede wszystkim pozwala głęboko oczyścić skórę. Podwyższona temperatura powoduje nadmierne pocenie się, a w rezultacie otwarcie porów skóry. Dzięki temu pozbywamy się toksyn i zanieczyszczeń. Skóra jest lepiej ukrwiona i przygotowana na dalsze zabiegi pielęgnacyjne. Jest to także doskonały wstęp przed manualnym oczyszczaniem skóry.


Żeby wzmocnić działanie sauny kupiłam trzy olejki eteryczne - pichtowy, grejpfrutowy i Aroma-Oil o właściwościach orzeźwiająco-łagodzących. Na razie używam głównie tego ostatniego olejku. To mieszanka olejku lawendowego, eukaliptusowego, miętowego, sosnowego i z drzewa herbacianego. Pachnie delikatnie ziołami. Działa antybakteryjnie, antyseptycznie, grzybobójczo i stymulująco. Wpływa nie tylko na skórę, ale też na ogóle samopoczucie. Sauna jest idealna w momencie, kiedy dopada nas katar. Udrażnia nos, odblokowuje zatoki i pozwala łatwiej oddychać. Jeśli często chorujecie to warto pomyśleć o zakupie, bo naprawdę pomaga. Przy dłuższym okresie stosowania sauna ma generalnie poprawiać wygląd skóry. Sprawić, że zniknie szary odcień i będzie bardziej promienna. Dam znać, czy faktycznie tak będzie. Jak na razie jestem bardzo zadowolona. Sauna to udany gadżet, który pozwala się zrelaksować i jednocześnie zadbać o siebie. Polecam! :)



środa, 24 września 2014

Domowe SPA z Pat & Rub


Wczoraj przywitaliśmy jesień! Nawet mnie to cieszy, bo uwielbiam długie wieczory z herbatką, książką i pod kocykiem. W tle palący się kominek i świeczki. Jeszcze tylko mruczącego kota mi brakuje do kompletu. ;) W chłodne wieczory częściej, niż latem urządzam sobie tak zwane wieczory SPA. Zaszywam się wtedy w łazience na minimum dwie godzinki. Trochę wina, coś słodkiego, świece i klimat stworzony. Ale głównym celem takiego wieczoru jest zadbanie o siebie i maksymalne dopieszczenie zmysłów. Żeby to się udało potrzebne są kosmetyki. Z marką Pat & Rub mam kontakt od około półtorej roku. Wielu kosmetyków jeszcze nie poznałam, ale te ''kąpielowe'' są mi bliskie. A Wy macie swoich ulubieńców do domowego SPA? :-)


Jakiś czas temu otrzymałam miły prezent od Pat & Rub. Dziękuję!
Tajemniczy worek krył w sobie stosunkową nowość, czyli sól do kąpieli oraz olejek do ciała.



Pat & Rub, Sól do kąpieli z Morza Martwego
WANILIA, POMARAŃCZA, BERGAMOTA

Swój wieczór SPA zawsze zaczynam od ciepłej kąpieli. Lubię dużą pianę w wannie, ale od czasu do czasu wybieram sól. Ta konkretna zawiera minerały z Morza Martwego (potas, magnez, wapń), co ma korzystne działanie na kondycję skóry oraz wpływ na wzmacnianie systemu odpornościowego. Chce się wierzyć, że tak rzeczywiście jest! ;) Kryształki soli są raczej standardowe i dość szybko się rozpuszczają. Najważniejszy jest jednak zapach! Według producenta to mieszanka olejku pomarańczowego i bergamotowego, a wszystko jest okraszone słodkim zapachem wanilii. Ja faktycznie wyczuwam cytrusowe nuty skąpane w wanilii. Bardzo przyjemna woń. Taka kąpiel fantastycznie pozwala się odprężyć i zrelaksować. Nic lepiej nie oczyszcza ze wszystkich stresów po ciężkim dniu. Po takiej kąpieli nie tylko ciało jest czyste, ale także głowa uwalnia się od myśli... Sól do kąpieli z Morza Martwego dostępna jest w dużym opakowaniu o pojemności 1300 g w cenie 65 złotych. KLIK



Pat & Rub, Hipoalergiczny scrub cukrowy

Kolejnym krokiem w domowym SPA jest złuszczanie całego ciała. Peelingi z Pat & Rub uwielbiam i kupuję regularnie [recenzja]. Ten z serii hipoalergicznej bardzo mi odpowiada. Pachnie delikatnie, ale jednocześnie niesamowicie świeżo. Świetnie złuszcza naskórek i wygładza całe ciało. Z tego co czytam w sieci, wiele osób krytykuje słabe właściwości peelingujące i fakt, że przy masażu nie trzyma się skóry. Spróbujcie zastosować go na osuszoną skórę po kąpieli. Rozgrzane ciało świetnie współpracuje z tym scrubem, a kryształki cukru nie rozpuszczają się zbyt szybko i można wykonać mocny peeling. Po zabiegu skóra zostaje natłuszczona i nawilżona. Scrub dostępny jest w opakowaniu 500 ml w cenie 79 zł. KLIK



Pat & Rub, Hipoalergiczny olejek do ciała

Teoretycznie po użyciu scrubu nie jest potrzebne już dodatkowe nawilżenie, ale dla maksymalnego dopieszczenia używam olejku do ciała [recenzja]. Przyjemnie natłuszcza, nawilża i odżywia skórę. Najbardziej lubię stosować na lekko wilgotne ciało. Szybko się wchłania i nie zostawia tłustego filmu. Olejek dostępny jest w opakowaniu o pojemności 125 ml w cenie 65 zł. KLIK


U W A G A !


Jeśli macie ochotę na zakupy, mam dla Was kod rabatowy na wszystkie kosmetyki i zestawy! :)

- 15 %

KOD RABATOWY: EkoBlog

Przypominam, że rabaty się sumują! Niedługo Dzień Chłopaka, więc z tej okazji ceny kosmetyków dla mężczyzn są już obniżone aż o 20 %. Dodając kolejne -15 % i wychodzi całkiem niezła zniżka! ;) Oferta ważna do 5 października 2014 roku.


poniedziałek, 2 czerwca 2014

Uzupełnienie zapasów kosmetycznych

Zakupy robię często i gęsto, ale niestety nie nadążam z ich prezentacją. Tym samym część promocyjnych cen będzie już lekko zdezaktualizowana. Tak jest w przypadku odżywek do włosów Nivea. Kupiłam je pod koniec kwietnia za 5,99 zł w markecie Kaufland (informowałam o promocji na FB). Bardzo niska cena, a te odżywki są genialne w swym działaniu. Warto odwiedzać dział kosmetyczny tego sklepu, bo czasami pojawiają się kosmetyki w dużo niższych cenach, niż w drogeriach.


W mojej ulubionej Biedronce udało mi się dorwać peeling Soraya (8,99 zł). Bardzo go lubię, bo to duża tuba (150 ml), jest wydajny i niesamowicie skuteczny. Skończył mi się płyn micelarny, więc skusiłam się na płyn do demakijażu 2w1 z Garnier (9,89 zł). Produkt działa i dobrze zmywa makijaż, ale po dwóch tygodniach dobiłam dna, więc więcej razy już go nie kupię. Kolejny raz za to kupiłam żel-krem z BeBeauty (4,99 zł). Delikatny w działaniu, ale spełnia swoje najważniejsze zadanie.


W pracy minimum dwa razy w miesiącu organizujemy wspólne zamówienie z Apteki Gemini. Tym razem kupiłam szczoteczki do zębów Curaprox (28,99 zł) [recenzja]. Sama używam głównie szczoteczki elektrycznej Oral-B, ale kupuję regularnie Curaprox dla bliskich z wrażliwymi dziąsłami. Jeśli macie ten problem, a jeszcze nie znacie tych szczoteczek, to warto się zainteresować. Regularnie kupuję różne suche szampony, a tym razem padło na Batiste (14,99 zł) do włosów jasnych i blond [recenzja]. Skusiłam się także na serum intensywnie rewitalizujące Biolique (12,99 zł), ponieważ czytałam o nim wiele pozytywnych opinii. Do zakupów dorzuciłam jeszcze organiczny olej z awokado Etja (7,99 zł), którego używam głównie do olejowania włosów.


Skupisko kilkunastu młodych kobiet w pracy to zło! ;-) Stale coś zamawiamy. Wystarczy, że jedna rzuci pomysł, a zaraz reszta dołącza do zamówienia. Niestety, nie pamiętam nawet nazwy drogerii internetowej, w której zamawiałyśmy kosmetyki Marion. Wiem tylko, że ceny były bajecznie niskie. Lubię markę Marion. Tanie, polskie i całkiem dobre jakościowo. Wybrałam słynną mgiełkę termoochronną do włosów oraz mikrodermabrazję w saszetkach. Z całego serca polecam zabieg laminowania włosów, maski odżywiające kolor włosów oraz kuracje parafinowe na dłonie i stopy. Te saszetki są godne wypróbowania!


Przed ślubem zamierzam odwiedzić kilka razy solarium. W celu regeneracji skóry zamówiłam mleczko po opalaniu Vichy (9,99 zł). Oprócz tego zakupiłam słynny krem Cicalfate (20,99 zł). Używałam go kilka lat temu na bliznę. Teraz potrzebuję czegoś silnie regenerującego skórę, więc postawiłam wrócić do tego kremu. Oba kosmetyki zamówiłam na Allegro i mogę Wam polecić użytkownika AptekaRosaPl. Zamówienie było szybko wysłane i gratis otrzymałam miniaturkę (5 ml) maseczki z Avene.


Odwiedziłam także drogerię Rossmann, w której uzupełniłam podstawowe braki kosmetyczne. 
Kupiłam dwa żele pod prysznic Isana o nowych letnich zapachach (2,49 zł).


Zapas mydeł w płynie Isana (2,29 zł). Limitowana wersja wiosenna jest w bajecznie niebieskim kolorze!
Bardzo polecam grejpfrutowe mydło do kuchni (2,99 zł). Genialnie pachnie i ten zapach długo utrzymuje się na dłoniach.


Kupiłam także dwa płyny do kąpieli z Original Source o owocowych zapachach (6,79 zł). 
Bardzo je lubię za wydajność i super pianę. Dobry stosunek ceny do jakości.


Dawno nie miałam żadnego antyperspirantu z Rexona, a ten był akurat na promocji (6,49 zł). 
Zazwyczaj kupuję lakier do włosów marki Nivea, ale tym razem padło na Pantene-ProV (12,99 zł).
No i standardowo już zapas chusteczek do higieny intymnej Facelle (2,99 zł). Polecam!


Uff, to by było tyle ;-)



piątek, 9 maja 2014

Nowa promocja - Biedronka

Od wczoraj w Biedronce obowiązuje nowa gazetka kosmetyczna. Nie mogłam się oprzeć i zdobiłam małe zakupy...
Gazetka kosmetyczna Odkryj w sobie gwiazdę - KLIK


Najbardziej zależało mi peelingach do ciała z Bielendy. Owocowe zapachy będą idealne na wiosnę i lato!
Wybrałam peeling o zapachu papai (5,99 zł), który ma ujędrniać i nawilżać.


Kolejny produkt, który mnie skusił to peeling do ciała o zapachu winogron (5,99 zł).


Najbardziej jednak zależało mi na peelingu i maśle do ciała o zapachu arbuza (5,99 zł).


Od razu je otworzyłam i bosko pachną!


Skusiłam się także na polecany olejek do włosów z Marion (6,89 zł).


Kolejny raz wzięłam również saszetkę maseczki Biovax (1,99 zł). 
Miałam kiedyś pełnowymiarowe opakowanie tej maski, ale lepsze efekty widzę przy rzadszym stosowaniu.


No i standardowo paczka płatków kosmetycznych Carea (2,69 zł). Tym razem wersja aloesowa.


Byłyście już na zakupach? Na coś się skusiłyście?



poniedziałek, 28 kwietnia 2014

TARGI KOSMETYCZNE POZNAŃ - RELACJA i ZAKUPY



Kolejna edycja poznańskich targów fryzjerstwa i kosmetyki już za nami! Razem z innymi blogerkami otrzymałam zaproszenie na to wydarzenie. Dla nas była to świetna okazja do kolejnego spotkania. Dziękuję za mile spędzony czas! Dla porównania i przypomnienia zapraszam na relację z zeszłego roku - KLIK. Mam nadzieje, że spotkamy się tam także w przyszłym roku! :-)



Najbardziej popularne było stoisko Moroccanoil, gdzie wszystkim rozdawano darmową torbę z próbkami olejków do włosów.
Izraelska marka jest popularna na całym świecie i słynie ze świetnych kosmetyków do pielęgnacji włosów.
Niestety ceny są zbójnickie i trochę ciężko wydać tyle ''w ciemno''.



Muszę przyznać, że ich stoisko było pięknie urządzone i robiło wrażenie!



Zainteresowaniem cieszyło się też stoisko kosmetyków Macadamia.
Spróbowałam tych kosmetyków zeszłego roku i nie zrobiły na mnie najlepszego wrażenia.
Do dzisiaj mam mini szampon, który jako jedyny jest w stanie idealnie domyć brudny pędzel z zaschniętym podkładem!



Stoisko Joanny ogromne i bardzo ładne, ale raczej nieoblegane. Zwróćcie uwagę na Pana, który siedzi. ;-)



Stoisko Essie było bardzo dobrze wyposażone we wszelkie nowości i chyba wszystkie możliwe kolory!
Jednak ceny nie były atrakcyjne w porównaniu do aktualnej promocji z Super-pharm.



Z kolei stoisko OPI było bardzo słabo wyposażone.



Maroko Sklep kusił bardzo ciekawym asortymentem!



Prezentacja działania tarki marki Gulivere.



No i nieustannie okupowane stoisko Bielendy.



Jak zwykle targi odwiedziło mnóstwo ludzi oraz wielu wystawców. Było co oglądać i kupować. ;-)





Dzięki uprzejmości Międzynarodowych Targów Poznańskich Sp. z o.o. kolejny raz zostałyśmy miło ugoszczone.
Pani Emilia zadbała dla nas o miejsce, poczęstunek oraz dostęp do darmowego WiFi. Ślicznie dziękujemy za gościnę!



Blogerki dopisały. W tym roku było nas wyjątkowo dużo. Lista blogów - KLIK.
Był czas na pogaduchy i wygłupy. Dzięki za miło spędzony czas!




A teraz czas na ZAKUPY! Cały czas odczuwałam jakiś niedosyt...
W domu doszłam jednak do wniosku, że kupiłam wszystko co chciałam i co jest mi aktualnie niezbędne!



Wspomniane już próbki od Moroccanoil. Oba olejki mają po 10 ml pojemności i przez producenta określane są jako kuracja.
Trochę to mylące, bo są to po prostu bomby silikonowe służące do zabezpieczania końcówek włosów.
Oba przepięknie pachną i są niesamowicie wydaje. Moje włosy pokochały wersje do włosów jasnych.



W Maroko Sklep kupiłam olej z czarnuszki (25 zł), a w gratisie otrzymałam glinkę ghassoul w płatkach.



Skusiłam się także na tarkę, którą już rok temu polecała Asia, a potem Gosia.
Fajnie, że w tym roku cena była taka sama jak rok temu (17 zł).



Skóra pod moimi oczami prosi się o ratunek. Postawiłam na peptydowe serum od Bielendy (29 zł).



Gratisy do zakupów były ''na bogato'', co zasługuje na pochwałę! Krem do depilacji oddała mi Donia. Dzięki :-)



Wiele dobrego słyszałam o odżywce w piance Milk Shake od Z.one Concept. Udało mi się ją kupić (30 zł).
Chociaż muszę dodać, że obsługa na stoisku bardzo mnie rozczarowała. 
Panie były zajęte dyskusjami ze znajomymi, a nie obsługą klientów. Duży minus za lekceważący stosunek.



Na stanowisku marki Clarena były bardzo fajne promocyjne ceny. Dorwałam owocową maskę algową (23 zł).



A na koniec dwie maseczki od Beauty Face (18 zł).


Mam nadzieje, że za rok także będę mogła brać udział w tym wydarzeniu. Polecam każdemu. :-)