Moje uwielbienie do marki Organique cały czas trwa i ma tendencję wzrostową. Maska do włosów z serii Naturals Anti-Age
jest moim kolejny odkryciem. Zużyłam już cztery opakowania tego
produktu i na pewno będą kolejne. Opakowanie maski jest proste i
wygodne. Plastikowy słoiczek z metalową zakrętką. Pojemność maski jest
niestety niewielka, bo to tylko 150 mililitrów.
Pierwsze na co możemy
zwrócić uwagę po otwarciu, to zapach! Niesamowicie śliczny i przyjemny
pod warunkiem, że lubi się woń winogron. Aromat jest intensywny i
przechodzi na włosy. Po wysuszeniu nadal czuć ten charakterystyczny
zapach. Bardzo mi to odpowiada, bo rzadko, który produkt tak robi. Tego kosmetyku można używać na dwa sposoby - jako odżywkę po myciu włosów na
2-3 minuty albo jako maskę pod czepek i ręcznik na 10-15 minut. Ja
zawsze wybieram ten drugi sposób. Konsystencja maski jest gęsta i kremowa. Aplikacja bajeczna! Niewielka ilość wystarczy do pokrycia całych włosów. Po zmyciu maski włosy są jedwabiście gładkie i miękkie. W znacznym stopniu ułatwia rozczesywanie. Maska realnie nawilża i pielęgnuje włosy. Polecana jest szczególnie do włosów suchych i zniszczonych. U mnie sprawdza się idealnie. Najbardziej lubię ją za to, że niweluje puszenie i wizualnie włosy wyglądają zdecydowanie lepiej. Na pewno poprawia kondycję włosów, ma bogaty skład.
Małym minusem dla niektórych może być cena, bo to około 42 zł za 150 ml produktu.
Zazwyczaj udaje mi się ją zakupić taniej korzystając ze zniżek, czy promocji.
Wysoka jakość maski rekompensuje wydatek.
Znacie już tę maskę? Lubicie?
A na koniec wyniki konkursu z marką Rimmel!
Nagrody trafiają do...
Gratuluję! Dziękuję wszystkim za udział! :-)