Kolejna edycja poznańskich targów fryzjerstwa i kosmetyki już za nami! Razem z innymi blogerkami otrzymałam zaproszenie na to wydarzenie. Dla nas była to świetna okazja do kolejnego spotkania. Dziękuję za mile spędzony czas! Dla porównania i przypomnienia zapraszam na relację z zeszłego roku - KLIK. Mam nadzieje, że spotkamy się tam także w przyszłym roku! :-)
Najbardziej popularne było stoisko Moroccanoil, gdzie wszystkim rozdawano darmową torbę z próbkami olejków do włosów.
Izraelska marka jest popularna na całym świecie i słynie ze świetnych kosmetyków do pielęgnacji włosów.
Niestety ceny są zbójnickie i trochę ciężko wydać tyle ''w ciemno''.

Muszę przyznać, że ich stoisko było pięknie urządzone i robiło wrażenie!
Zainteresowaniem cieszyło się też stoisko kosmetyków Macadamia.
Spróbowałam tych kosmetyków zeszłego roku i nie zrobiły na mnie najlepszego wrażenia.
Do dzisiaj mam mini szampon, który jako jedyny jest w stanie idealnie domyć brudny pędzel z zaschniętym podkładem!
Stoisko Joanny ogromne i bardzo ładne, ale raczej nieoblegane. Zwróćcie uwagę na Pana, który siedzi. ;-)
Stoisko Essie było bardzo dobrze wyposażone we wszelkie nowości i chyba wszystkie możliwe kolory!
Jednak ceny nie były atrakcyjne w porównaniu do aktualnej promocji z Super-pharm.

Z kolei stoisko OPI było bardzo słabo wyposażone.
Maroko Sklep kusił bardzo ciekawym asortymentem!
Prezentacja działania tarki marki Gulivere.

No i nieustannie okupowane stoisko Bielendy.
Jak zwykle targi odwiedziło mnóstwo ludzi oraz wielu wystawców. Było co oglądać i kupować. ;-)

Dzięki uprzejmości Międzynarodowych Targów Poznańskich Sp. z o.o. kolejny raz zostałyśmy miło ugoszczone.
Pani Emilia zadbała dla nas o miejsce, poczęstunek oraz dostęp do darmowego WiFi. Ślicznie dziękujemy za gościnę!

Blogerki dopisały. W tym roku było nas wyjątkowo dużo. Lista blogów - KLIK.
Był czas na pogaduchy i wygłupy. Dzięki za miło spędzony czas!


A teraz czas na ZAKUPY! Cały czas odczuwałam jakiś niedosyt...


A teraz czas na ZAKUPY! Cały czas odczuwałam jakiś niedosyt...
W domu doszłam jednak do wniosku, że kupiłam wszystko co chciałam i co jest mi aktualnie niezbędne!

Wspomniane już próbki od Moroccanoil. Oba olejki mają po 10 ml pojemności i przez producenta określane są jako kuracja.
Wspomniane już próbki od Moroccanoil. Oba olejki mają po 10 ml pojemności i przez producenta określane są jako kuracja.
Trochę to mylące, bo są to po prostu bomby silikonowe służące do zabezpieczania końcówek włosów.
Oba przepięknie pachną i są niesamowicie wydaje. Moje włosy pokochały wersje do włosów jasnych.

W Maroko Sklep kupiłam olej z czarnuszki (25 zł), a w gratisie otrzymałam glinkę ghassoul w płatkach.

Skusiłam się także na tarkę, którą już rok temu polecała Asia, a potem Gosia.
W Maroko Sklep kupiłam olej z czarnuszki (25 zł), a w gratisie otrzymałam glinkę ghassoul w płatkach.
Skusiłam się także na tarkę, którą już rok temu polecała Asia, a potem Gosia.
Fajnie, że w tym roku cena była taka sama jak rok temu (17 zł).
Skóra pod moimi oczami prosi się o ratunek. Postawiłam na peptydowe serum od Bielendy (29 zł).
Gratisy do zakupów były ''na bogato'', co zasługuje na pochwałę! Krem do depilacji oddała mi Donia. Dzięki :-)
Wiele dobrego słyszałam o odżywce w piance Milk Shake od Z.one Concept. Udało mi się ją kupić (30 zł).
Chociaż muszę dodać, że obsługa na stoisku bardzo mnie rozczarowała.
Panie były zajęte dyskusjami ze znajomymi, a nie obsługą klientów. Duży minus za lekceważący stosunek.
Na stanowisku marki Clarena były bardzo fajne promocyjne ceny. Dorwałam owocową maskę algową (23 zł).
A na koniec dwie maseczki od Beauty Face (18 zł).
Mam nadzieje, że za rok także będę mogła brać udział w tym wydarzeniu. Polecam każdemu. :-)