Obserwatorzy

Pokazywanie postów oznaczonych etykietą bioderma. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą bioderma. Pokaż wszystkie posty

poniedziałek, 29 grudnia 2014

Uzupełnienie zapasów kosmetycznych

Witajcie! Koniec roku nadchodzi wielkimi krokami, więc czas najwyższy pokazać moje ostatnie zakupy. W sumie to takie podsumowanie ostatnich trzech miesięcy. Wbrew pozorom nie ma tego jakoś szczególnie dużo. Jakiś czas temu zrobiło się głośno o nowościach marki Bielenda. Najpierw w drogerii Natura trafiłam na promocję aktywnego serum korygującego z kwasem migdałowym (ok. 22 zł), a potem w drogerii Rossmann zakupiłam jeszcze uszlachetniony olejek arganowy (ok. 19 zł).


W październiku odwiedziłam sklep marki Organique.  Praktycznie pojawiam się tam wyłącznie wtedy, kiedy możliwe są jakieś okazyjne zakupy. Uwielbiam ich kosmetyki, ale mogłyby być tańsze... Tym razem dzięki magazynowi Grazia skorzystałam z kuponu zniżkowego na -20 %, więc całkiem nieźle! Glinkę ghassoul miałam już z różnych firm, ale ta od Organique jest zdecydowanie najlepsza. Bardzo wydajna i świetna w działaniu (ok. 15 zł/200 g). Skuszona przez ekspedientkę kupiłam również maskę do włosów z olejkiem arganowym (ok. 28 zł/150 ml), która jest naprawdę niezła. Savon Noir od dawna było na mojej liście zakupowej (ok. 25 zł/200 ml). Jedynym kaprysem była maseczka algowa z dynią i glukozą (ok. 14 zł/50 g).


W Biedronce kupiłam dwa zestawy szamponów z odżywkami UltraDoux od Garnier (9,99 zł). Wersja olejek eteryczny z rozmarynu i liść oliwny jest świetna. Ziołowy zapach i dobre działanie. Natomiast wersja cytryna i biała glinka to jakieś nieporozumienie. Skusiłam się też na musujące tabletki do kąpieli dłoni i stóp (3,59 zł) i słodką babeczkę do kąpieli (2,99 zł).


W drogerii Rossmann poczyniłam mały zapas kosmetyków do pielęgnacji włosów. Szampony Dove bardzo lubię i często do nich wracam (9,39 zł). O odżywce Isana słyszałam dużo dobrego, więc w końcu postanowiłam spróbować (5,99 zł). Faktycznie, jest świetna! Szampon Alterra z morelą i pszenicą to stały punkt programu w mojej pielęgnacji (5,99 zł). Same pozytywy czytałam również na temat odżywki Timotei (5,99 zł). Dokupiłam jeszcze szampon z tej samej serii (5,99 zł).


Do kąpieli kupiłam płyn Luksja (6,99 zł), który cenię za delikatny zapach. No i nie mogłam się oprzeć słynnemu mydełku z pingwinkiem (2,29 zł). Co prawda, trafiłam tylko na wkład uzupełniający, ale i tak cieszy oko, no i ładnie pachnie wanilią.


Przy wspólnym zamówieniu w pracy z Apteki Gemini do koszyka wrzuciłam emulsję micelarną Cetaphil (ok. 29 zł). Kiedyś jej używałam i byłam zadowolona, więc to taki powrót do dobrego i sprawdzonego. Płyn micelarny Bioderma nadal jest moim ulubieńcem (ok. 42 zł). Nieustannie poluję na jakieś dobre promocje cenowe, bo niestety ten płyn idzie u mnie jak woda ;).


Rzadko zamawiam coś z katalogów Avon. Jednak świąteczna atmosfera mi się udzieliła i uległam opakowaniu. Bałwanek to płyn do kąpieli o zapachu aromatycznej żurawiny z pomarańczą. Dorzuciłam jeszcze żel pod prysznic Spicy Moroccan Delights o zapachu orientalnych przypraw z bergamotką i jaśminem. Oba kosmetyki zapachowo bardzo trafione. Polecam! :-)


Miłego poniedziałku!


wtorek, 1 lipca 2014

Uzupełnienie zapasów kosmetycznych

Wyszłam za mąż, zaraz wracam - tak powinien brzmieć mój ostatni wpis na blogu. Ślubna gorączka już powoli opada i wracam do świata żywych. Dziękuję wszystkim za życzenia, wsparcie oraz wszelkie miłe słowa. Mam nadzieje, że uda mi się stworzyć kilka weselnych wpisów. Na bieżąco starałam się co nieco pokazywać na innych portalach. Zachęcam do śledzenia!



A teraz to co lubię najbardziej, czyli zakupy! Ostatnio w sieci głośno o nowej serii kosmetyków marki Ziaja. Bazują one na hydrofilowym ekstrakcie z liści z drzewa Manuka, które znane jest ze swoich właściwości antybakteryjnych i przeciwgrzybicznych. Seria przeznaczona jest dla posiadaczy cery normalnej, tłustej lub mieszanej. Na początek skusiłam się tylko na trzy produkty. Wybrałam żel z peelingiem oczyszczający pory, tonik zwężający pory oraz pastę do głębokiego oczyszczania twarzy przeciw zaskórnikom. Podoba mi się design tych opakowań i mam nadzieje, że zawartość jest równie obiecująca. Dużym plusem jest łatwa dostępność (na każdym stoisku firmowym Ziai) oraz super niskie ceny (każdy kosmetyk kosztuje mniej, niż 10 zł). Warto polować na promocyjne dwupaki, gdzie za taką kwotę można nabyć aż dwa kosmetyki.


Przypadkiem zahaczyłam o Super-pharm. Lubię takie spontaniczne zakupy. Udało mi się zrobić zapas ulubionego płynu micelarnego Bioderma [recenzja]. Dwie butle po 500 ml za 59,99 zł, więc dobra okazja. Ostatnio polubiłam dezodoranty z Dove i kupuję je regularnie. Ceny niestety nie pamiętam. Skusiłam się jeszcze na kosmetyk 3w1 od Garnier (11,24 zł). Kupuję go regularnie i stosuję jako maseczkę. Jako żel do mycia buzi jest dla mnie za mocny, a z kolei jako peeling za słaby. Do koszyka wrzuciłam także drugą już butelkę serum rewitalizującego Bioloq (13,99 zł) oraz płatki kosmetyczne Cleanic.


Z potrzeby uzupełnienia zapasów odwiedziłam drogerię Rossmann. Postawiłam na sprawdzone kosmetyki Alterra. Maska do włosów granat i aloes należy do moich ulubieńców od długiego już czasu [recenzja]. Szampon morela i pszenica także świetnie się u mnie sprawdza. Do koszyka wrzuciłam również nowe mydełko o zapachu drzewa sandałowego (1,59 zł).


Kolejne dezodoranty z Dove (7,19 zł) oraz żel pod prysznic Le Petit Marseillais o zapachu kwiatu pomarańczy (6,99 zł).


Na koniec zapas ulubionych chusteczek do higieny intymnej Facelle (2,99 zł), nowe gąbki Syrena (4,49 zł) oraz kontrowersyjny zakup odżywki Eveline (9,99 zł) [recenzja]. Miałam już nie sięgać po tę odżywkę, ale aktualnie noszę lakier hybrydowy. Obawiam się, że po tym jak już z niego zrezygnuję moje paznokcie będą w złym stanie. Wiem to już z doświadczenia, bo to mój drugi raz z hybrydą KLIK i prawdopodobnie kolejny raz będę musiała zawalczyć o paznokcie KLIK.


I ostatni z czerwcowych zakupów, czyli perfumy na ślub. Długo nie wiedziałam, czym chcę pachnieć w tym dniu. Chciałam postawić na ukochany zapach Alien od Thierry Mugler, ale uznałam, że jest zbyt ciężki. Przypadkiem trafiłam na zapach La Vie Est Belle od Lancome i to był strzał w dziesiątkę. Piękny, ciepły i romantyczny zapach. W końcu życie jest piękne!



wtorek, 18 lutego 2014

Kilka nowości

Szał zakupów rozpoczęłam jeszcze w starym roku. Jakoś pod koniec grudnia Ania zaczęła kusić wizją wspólnego zamówienia z amerykańskiego sklepu internetowego Bath & Body Works. Faktycznie ceny były kusząco niskie ze względu na świąteczną wyprzedaż, ale produkty znikały w ekspresowym tempie. Ostatecznie w lutym dotarła do mnie paczka z poniższą zawartością. Nie wszystko jest dla mnie, ale i tak bardzo się cieszę z tych kosmetyków. Żele antybakteryjne i mgiełki do ciała bardzo lubię.


Jeszcze do niedawna żyłam w niewiedzy, czym jest Ziko. Okazuje się, że jest to sieć aptek połączonych z drogerią, w której zakupy można robić także internetowo. Skorzystałam z promocji na Biodermę i za litr ulubionego płyny micelarnego zapłaciłam ok. 60 zł [recenzja]. Przy okazji zamówiłam kilka kosmetyków do włosów, gdyż na markę Equilibra było 30 % zniżki.


W pracy robiliśmy grupowe zamówienie z apteki internetowej Gemini. Skusiłam się na kilka przydatnych drobnostek.


Później przy kolejnym zamówieniu z apteki Gemini postawiłam już typowo na pielęgnację twarzy. Bardzo lubię kwas migdałowy, a o kremie z Pharmaceris czytałam wiele pochlebnych opinii. Wróciłam także do stosowania serum z witaminą C. Tym razem wybrałam słynne Flavo-C marki Auriga. Bardzo lubię maseczki typu peel-off, więc skusiłam się na taką z Flavo-C. Mam nadzieje, że te nowości się sprawdzą i doprowadza moją skórę do porządku. Stawiam przede wszystkim na złuszczanie.


Uff, czas na odwyk ;-)


czwartek, 27 grudnia 2012

Wyniki konkursu Matricium®

Najpierw przytoczę Wam anegdotkę z Wigilijnego wieczoru...
Siedzimy sobie z moim Narzeczonym i rozmowa toczy się o prezentach.
Dodam, że M. czyta czasami bloga i nagle wyskakuje z pytaniem:

- A organizowałaś na blogu rozdanie?
- Co?
- No, czy robiłaś jakieś świąteczne rozdanie dla blogerek?
- Nie...?!
- Aha... A te MATRIKULUM już rozdałaś?

Wymiękłam ze śmiechu i aż w telefonie musiałam sobie zapisać to określenie ;-)
''Znowu zrobisz ze mnie bałwana na blogu i będziecie się nabijać!'' 

Zatem zapraszam na wyniki rozdania MATRIKULUM ;-)


Matricium od Biodermy trafia do...

Basia8212

niecierpek

srebrnaLENTI

Donia

puszka


Gratuluję i dziękuję wszystkim za udział!

wtorek, 18 grudnia 2012

Wygraj Bioderma Matricium®


Witajcie!

Jakiś czas temu pisałam o tym czym jest Matricium KLIK, a później dzieliłam się z Wami efektami po kuracji KLIK. Pamiętam, że wiele z Was chciałoby poznać ten produkt! Teraz macie szansę :-)

Mam dla Was mały prezent od Biodermy! Do wygrania pięć zestawów startowych, które zawierają po pięć ampułek. Jest to świetny wstęp do kuracji, bo można poznać właściwości kosmetyku.


Co należy zrobić?

Po pierwsze należy być publicznym obserwatorem mojego bloga.
Jeśli nie jesteś blogerką to pozostaw także swój adres mailowy do kontaktu.
Po drugie należy odpowiedzieć na proste pytanie: 
Dlaczego właśnie do Ciebie ma trafić zestaw startowy Bioderma Matricium?


Zgłoszenia przyjmuję do 26 grudnia 2012 roku.
Nagroda zostanie wysłana w ciągu 7 dni od ogłoszenia wyników.
Wysyłka tylko na terenie Polski.

wtorek, 20 listopada 2012

Bioderma Matricium® - kuracja 15-dniowa


31 października rozpoczęłam moją przygodę z Biodermą. O samym produkcie pisałam w tym poście KLIK. Moja kuracja została zakończona kilka dni temu, a dzisiaj chcę się podzielić moim odczuciami odnośnie tego produktu... Dodam, że stosowałam kosmetyk systematycznie na noc.


Najpierw trochę od strony technicznej... Kosmetyk został umieszczony w sterylnych ampułkach - każda o pojemności 1 ml. Wydaje się mało, ale jest to idealna ilość, która wystarcza nie tylko na twarz, ale także na szyję. Ampułki są bardzo wygodne, ponieważ można je ponownie zakręcić. Sam produkt ma konsystencję wodnistą. Początkowo wydawało mi się, że produkt jest bezzapachowy. Ale nic bardziej mylnego. Ta woda pachnie dość specyficznie. Określiłabym to jako lekko kwaśny zapach. Ale nie jest nachalny, więc nie przeszkadza. Prawdopodobnie większość osób nawet nie zwróci uwagi na ten specyficzny zapach... Kosmetyk łatwo się aplikuje i ekspresowo wchłania.


Po aplikacji w szybkim tempie odczuwałam spore napięcie skóry. Ale nie był to efekt ściągnięcia jak przy przesuszeniu, tylko takiego jakby naciągnięcia. Dość dziwne uczucie i jeszcze żaden kosmetyk nie dawał mi takiego odczucia. Przyznam, że było to przyjemne, ale jednocześnie uświadamia mi to, że już w tak młody wieku (26 lat) na mojej skórze jest już co ''naciągnąć''. Z racji lekkiej konsystencji zalecana jest aplikacja kremu. Ja ze swoją tłustą cerą zrobiłam eksperyment i nie nakładałam kilka razy kremu. Sama woda okazała się na tyle odżywcza, że nie czułam potrzeby aplikacji kremu. Ale to był tylko wyskok, a przez większy okres kuracji sumiennie aplikowałam krem. A właściwie dwa!


Zamiennie używałam dwóch kremów. Jeden ''mocniejszy'' o działaniu wspomagającym walkę z czasem, czyli Vichy LiftActiv Retinol Ha. Bardzo dobry odżywczy krem. Oraz drugi trochę ''lżejszy'' także przeciw zmarszczkom Corine de Farme. Oba kremy zapewniały mi odpowiednie odżywienie.


Wracając jednak do meritum sprawy... W ciągu tych 15 dni zaobserwowałam dużo pozytywnych reakcji. Przede wszystkim w znacznym stopniu moja skóra się wygładziła. Prawdopodobnie ten efekt gładkości wynika z tego, że jest lepiej napięta. Przez cały okres kuracji na mojej buzi nie pokazała się żadna zmiana trądzikowa. Cera zyskała jednolity koloryt, jest taka bardziej zwarta i zbita. Ogólnie mam wrażenie, że moja skóra wygląda lepiej i bardziej promienniej. Pisałam Wam wcześniej o mojej lwiej zmarszczce. Nie zaobserwowałam żadnych zmian w jej wyglądzie. Trochę szkoda, ale na cuda nie liczyłam! Matricium stosowałam także na skórę pod oczami. Początkowo trochę się bałam podrażnienia, ale jednak nie było czego, bo skóra zareagowała bardzo pozytywnie.


Podsumowując, nie mogę w pełni ocenić tego kosmetyku, bowiem 15-dniową kurację można jedynie potraktować jako wstęp do dłuższej rozgrywki ;-) Nie mniej, te zmiany, które zaobserwowałam są bardzo pozytywne. Jestem przekonana, że ten produkt działa, bo czuć jak realnie napina skórę. Moja cera jest odświeżona, ujednolicona i jej stopnień nawilżenia na pewno wzrósł. Według producenta Matricium robi dużo więcej, ale są to procesy raczej nie widoczne gołym okiem. Wierzę, że tak jest!

czwartek, 1 listopada 2012

Walka z czasem - Bioderma Matricium®

Czasami mam tak, że marzę o jakimś kosmetyku. Chcę go mieć, ale zazwyczaj tym co mnie powstrzymuje przed zakupem jest wysoka cena. Ale i wtedy się nie poddaję, tylko po prostu odkładam pieniądze do czasu, aż bez wyrzutów sumienia będę mogła poczynić zakup. A czasami jest tak, że dzięki blogowi można spełniać swoje małe kosmetyczne marzenia bez wydawania pieniędzy ;-) Kiedy otrzymałam możliwość przetestowałam tego produktu, aż podskoczyłam z radości! Bowiem jest to jeden z tych kosmetyków, które zawsze chciałam wypróbować, bo naczytałam się pozytywnych opinii. Aktualnie mam 26 lat i ktoś może powiedzieć, że to za wcześnie na kosmetyki zapobiegające starzeniu się skóry. Nic bardziej mylnego. Rzekłabym, że to już ostatni dzwonek ;-) Ja średnio już od dwóch lat działam w tym zakresie, bo jestem zwolenniczką profilaktyki i zapobiegania, a nie leczenia. Mam tłustą skórę i teoretycznie na niej najpóźniej tworzą się zmarszczki. Ale niestety w praktyce wygląda to tak, że mam wysokie czoło, które często marszczę.


MATRICIUM® to pierwszy wyrób medyczny działający na przyczyny starzenia się skóry. MATRICIUM® złożone jest z 63 biomimetycznych (występujących naturalnie w skórze) składników aktywnych, które są w 100% przyswajane przez skórę. Działanie MATRICIUM® poparte jest 14 latami badań i aż 74 badaniami klinicznymi.




Matricium to najbardziej utytułowany produkt Biodermy.
Otrzymał wyróżnienia w 6 plebiscytach urodowych:

Doskonałość Roku Twój Styl 2011
Najlepsze dla Urody 2010
Perła Dermatologii Estetycznej 2011
Stylowy Kosmetyk 2011
Qultowy Kosmetyk 2011
Super Produkt Świat Kobiety 2011


Zapowiada się naprawdę ciekawie :-) Mam nadzieje, że ta ilość nagród o czymś świadczy i kosmetyk pozytywnie mnie zaskoczy. Wczoraj, czyli 31 października zużyłam pierwszą ampułkę. Konsystencja produktu jest rzadka, bo to w sumie jest sterylna woda ze składnikami aktywnymi. Jedna ampułka idealnie wystarczyła ma twarz oraz szyję. Po wchłonięciu się poczułam spore napięcie skóry, ale nie była ona ściągnięta. To był jednak znak, że czas zaaplikować krem. Wszak Matricium to serum. Dzisiaj cera wygląda bardzo dobrze, w tym sensie, że nie ma żadnych negatywnych skutków typu zapychanie. Zobaczymy jak będzie z czasem :-) Mam nadzieje, że moja dalsza relacja Was zainteresuje i razem ze mną będziecie oczekiwać efektów albo ich braku ;-) Rzetelnie podzielę się moimi obserwacjami po zużyciu ampułek... A może już znacie to serum?

wtorek, 8 listopada 2011

Bioderma, Sensibio H2O

Ten płyn micelarny zdecydowanie zasługuje na osobny wpis. Nie wyobrażam sobie mojej codziennej pielęgnacji bez tego kosmetyku i nie spotkałam jeszcze lepszego produktu do demakijażu oczu. Bioderma jest dla mnie mistrzowska! Kto nie zna, niech szybko się zapozna...


Z wielką przyjemnością zmywam tym płynem makijaż. Zazwyczaj wykorzystuję go tylko do zmywania makijażu z oczu. Radzi sobie z tym świetnie, niezależnie od tego, czy był to makijaż lekki, czy też mocny. Zawsze daje rade! Wystarczy tylko nasączony płatek przyłożyć do oczu. Nie trzeba mocno pocierać. Jest bardzo wydajny i naprawdę niewiele go trzeba do demakijażu. Płyn ma neutralny zapach, nie podrażnia, nie uczula, nie wysusza, nie szczypie w czy. Nie zostawia na twarzy żadnego filmu. Daje niesamowite uczucie czystości i oczyszczenia. Podsumowując - ten płyn jest rewelacyjny i moim zdaniem nie ma dużej konkurencji. Warto spróbować!


Bardzo cenię ten płyn micelarny, jednak ze względu na dość wysoką cenę staram się znaleźć tańszy odpowiednik. Na chwilę obecną wydaje mi się to dość trudnym zadaniem i wręcz niemożliwym... Może Wy mi coś polecicie? Jaki jest Wasz ulubiony płyn micelarny?

Na półkach w drogerii jest dość szeroki wybór... Skuszona niską ceną wybrałam Płyn micelarny Perfecta Oczyszczanie z Dax Cosmetics. Niestety jestem totalnie zawiedziona i rozczarowana tym produktem... Ma dziwny zapach, ale ogólnie można to jakoś przeboleć i nie zwracać na to uwagi. Ma złe opakowanie, bo wylewa się z niego za dużo produktu przez co płatek jest wręcz mokry, zamiast być tylko zwilżony. No i na koniec najważniejsze - bardzo słabo zmywa makijaż. Oczy to wręcz rozmazuje. Potrzeba bardzo wielu płatków, a i tak ostatecznie makijaż nie jest do końca zmyty. Na dodatek czasami po jego użyciu oczy zachodzą mi mgłą, a to już go dyskwalifikuje całkowicie. Nie jestem z niego zadowolona. Koło Biodermy to on nawet nie stał...


sobota, 5 listopada 2011

Apteka SWIAT ZDROWIA

Macie swoją ulubioną aptekę? Ja tak! Teoretycznie często robię zakupy w Superpharm, jednak tam bardziej interesuje mnie strefa drogeryjna, a apteczna już mniej. W praktyce po leki zazwyczaj chodzę do apteki Świat Zdrowia. U mnie akurat jest bardzo miła i fachowa obsługa oraz szeroki wybór różnego rodzaju kosmetyków. Ale co mnie jeszcze bardziej przekonuje do tej apteki to system zbierania punktów za zakupy oraz nagrody na jakie można je później zamienić...


Najlepsze jest to, że nagrody są naprawdę fajne i ciekawe! Są to zazwyczaj produkty markowe i jest w czym wybierać! Katalog jest dostosowany dla potrzeb całej rodziny, bo są do wyboru różne zabawki dla dzieci, produkty przydatne w kuchni i w sprzątaniu, sprzęty sportowe, jakieś lecznicze przyrządy i co najważniejsze kosmetyki. W sumie w szybki i niezauważalny sposób można uzbierać potrzebną liczbę punktów. Na stronie internetowej same możecie zobaczyć jak szeroki jest przekrój nagród... A tymczasem pokażę Wam na jakie nagrody skusiłam się tym razem :-)






Muszę jeszcze wspomnieć o tym, że w tej aptece co miesiąc dostaniemy ich bezpłatne czasopismo o zdrowiu. Lubię to czytać, bo oprócz reklam leków i kosmetyków, znajduję tam wiele ciekawych artykułów nie tylko o zdrowiu, ale także o życiu :-) Naprawdę polecam!