Mam wrażenie, że rzeczy martwe bywają złośliwe i tak jest w przypadku najpotrzebniejszych kosmetyków - wszystkie kończą się zawsze w tym samym czasie i potem konieczne są duże zakupy... Też tak macie? ;-)
Ostatnio bardzo pozytywnie zaskoczył mnie Kaufland. Przy okazji spożywczych zakupów załapałam się na fajną promocję antyperspirantów Garnier. Miałam już wcześniej antyperspirant z serii Mineral i uważam, że to naprawdę udany produkt, który świetnie chroni przed potem. W promocyjnej cenie za każdy kosmetyk zapłaciłam 7,89 zł, co jest według mnie opłacalne cenowo.
Muszę Wam jeszcze wspomnieć o jednej z moich ulubionych past do zębów. Rebi-Dental Herbal kosztuje zaledwie 2,29 zł, ale jest to chyba jedna z najlepszych past na rynku bez fluoru. Bardzo ziołowa i zostawia niesamowity efekt czystych zębów.
Nie wiem, czy wiecie, ale dobrze jest od czasu do czasu zrobić sobie wakacje od past z fluorem. Widziałam też tę pastę na Allegro, ale w wyższej cenie.
Nie wiem, czy wiecie, ale dobrze jest od czasu do czasu zrobić sobie wakacje od past z fluorem. Widziałam też tę pastę na Allegro, ale w wyższej cenie.
Odwiedziłam też drogerię Rossmann i skorzystałam z różnych promocji :-)
Kupiłam trochę miniaturek przydatnych na wyjazd :-) Jednakże ceny takich mini produktów są strasznie zawyżone, no i tym samym sporo się przepłaca...
Zauważyłam też, że opakowania lakierów Nivea zmieniły szatę graficzną. To mój ulubiony lakier do włosów. Z racji napisu, który sugeruje, że lakier ma jakąś nową formułę wzięłam w zapasie jedno stare opakowanie i jedno nowe. Jestem ciekawa, czy zauważę jakąś różnicę :-)
Za pastami blend-a-med nie przepadam, bo są zbyt agresywne, chociaż kiedyś używałam ich non stop. Jednakże ta wersja Extreme Mint Kiss na długo pozostawia świeży oddech.
Za dwupak zapłaciłam 11,99 zł!
Za dwupak zapłaciłam 11,99 zł!
Dostałam też sierpniowy Skarb :-)
Po jakimś czasie znowu wpadłam na zakupy...
Tonik z Olay kupiłam w Cenie na do widzenia za 7,89 zł.
Tonik z Olay kupiłam w Cenie na do widzenia za 7,89 zł.
Z racji pogorszenia cery zrezygnowałam ze zwykłych ręczników do twarzy i kupiłam te papierowe Alouette. Za 5,59 zł mamy 30 ręczników, które są naprawdę bardzo chłonne i wytrzymałe.
Byłam też w drogerii Natura :-)
Najfajniejszym zakupem okazał się peeling do ciała z Dairy Fun, który był przeceniony na 10,99 zł :-) Jeśli lubicie peelingi, które zostawiają po użyciu oleistą warstwę na skórze to ten jest dla Was!
Dostałam też magazyn Natura, który rozczarowuje, jeśli chodzi o treść.
Pod tym względem zdecydowanie wygrywa Skarb!
Po jakimś czasie znowu wpadłam do Natury :-)
W ogóle wybaczcie, że zamiast pokazać wszystko razem, to jest to w takiej formie. Po prostu codziennie po pracy mam czas, żeby iść na zakupy i zazwyczaj robię zdjęcia w tym samym dniu i od razu kosmetyki idą do użycia ;-)
Na płyn do higieny intymniej z Dove skusiłam się w ciemno i podejrzewam, że to będzie zły zakup, bo produkt zbiera same negatywne opinie. Paloma Hand Spa to bardzo fajne kosmetyki! Zarówno peeling, jak i krem kosztuje zaledwie 4,99 zł!
Bardzo lubię te dyfuzory zapachowe ze Spa Aroma. Roztaczają naprawdę ładne zapachy :-)