W styczniu na promocji w drogerii Natura udało mi się kupić paletkę magnetyczną na cienie za 8,99 zł (cena standardowa to 9,99 zł). Paletka jest dość masywna i porządnie wykonana. Jednak mam zastrzeżenia do gumowej powłoki, którą została pokryta. Mimo dbania o higienę, to po pewnym czasie paletka nie wygląda już tak atrakcyjnie... Bardzo łatwo się brudzi.
W środku są przyklejone magnesy, które dobrze utrzymują cienie. Jedyny minus, że cienie kręcą się wokół własnej osi i drażni mnie to przy nabieraniu cieni. Ale możliwe, że tak jest we wszystkich paletkach magnetycznych. Trudno mi to ocenić...
Cena standardowa za wkład to 13,99 zł, ale mi udało się je kupić za 6,99 zł (promocja).
Tak prezentują się w paletce :-)
Cienie Kobo dzielą się na dwa rodzaje:
Mono Eye Shadow (cienie matowe)
Fashion Eye Shadow (cienie metaliczne)
Wybrałam cztery matowe kolory:
101 Coconut to typowa biel, którą można nałożyć w kąciku oka, czy pod łukiem brwiowym.
104 Pale Peach to przyjemna brzoskwinka, która ładnie ożywia spojrzenie. Ma w sobie lekko różowe tony.
116 Dark Chocolate to typowy ciemny brąz. Nadaje się też do brwi.
117 Cafe Latte to neutralny beż. Taka kawa z mlekiem z nutą szarości.
Cienie są bardzo dobrze napigmentowane. Kolory są ładne i nasycone. W swojej konsystencji są jednak dość suche i miękkie jednocześnie. Trochę się sypią i pylą w kontakcie z pędzelkami, jednak na powiece się nie osypują. Łatwo się rozprowadzają, ale trzeba dość szybko z nimi pracować. Nie są to idealne cienie do łatwego cieniowania. Z bazą trwają cały dzień na powiekach. Nie rolują się, nie utleniają. Jestem z nich zadowolona, chociaż nie są najłatwiejsze w obsłudze.
Aktualnie w drogerii Natura obowiązuje promocja i wkłady można kupić za 6,99 zł :-)