Pokazywanie postów oznaczonych etykietą psychopata. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą psychopata. Pokaż wszystkie posty

niedziela, 3 maja 2020

Klaudia Muniak "Psychopata"

Klaudia Muniak z wykształcenia jest biotechnolożką, zajmowała się także nanotechnologią. Teraz daje się poznać jako autorka thrillera medycznego i zarówno od strony merytorycznej, jak i fabularnej, jest to całkiem pozytywne spotkanie literackie.

W powieści „Psychopata” funduje nam wycieczkę po zakamarkach ludzkiego umysłu i ukazuje do czego zdolny może być człowiek, którego mózg zostanie poddany pewnym impulsom. Główna bohaterka, to Maja Lipska, która pracuje w ośrodku badawczym, gdzie prowadzone są badania nad nowotworami mózgu. Pozostaje w związku z Olkiem, przystojnym gliniarzem, który prowadzi śledztwo w sprawie tajemniczych zabójstw kobiet. Dla Mai wszystko zmienia się po pewnej konferencji, kiedy budzi się na ławce w parku i orientuje, że gdzieś zgubiła jeden dzień. Potem w jej głowie pojawiają się makabryczne obrazy, pełne krwi i przemocy. Zauważa u siebie fascynację owymi wizualizacjami, zaczyna łapać się na tym, że wokół niej dzieje się coś zagadkowego, nad czym nie ma kontroli. Czy to prawda, że w każdym z nas tkwi jakiś pierwiastek socjopaty i wystarczy tylko odpowiedni impuls, aby uaktywnić te skrywane mordercze skłonności? Pytania się mnożą, ofiary też, Olek łapie potencjalnego winnego, a Maja… no cóż. Przekonajcie się sami.

„Psychopata” to zgrabnie napisany thriller z dużą dawką informacji dotyczących metodologii badań nad neurogenezą. Jest tego sporo, co stanowi tło rozgrywających się wydarzeń. Nie brakuje także pełnych uniesień scen erotycznych i tajemnicy, która unosi się nad bohaterami. A wszystko prowadzi do bardzo zaskakującego końca.

Polecam, to całkiem wciągający thriller medyczny, z wyrazistymi bohaterami i zagadkową fabułą. A ja tymczasem czekam na tom II.


Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości Wydawnictwa Kobiecego.

poniedziałek, 25 kwietnia 2011

Arne Dahl "Zła krew"

Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości wydawnictwa Muza.

Thriller „Zła krew” Arne Dahla jest drugą książką z serii o specjalnej jednostce szwedzkiej policji do walki z przestępstwami międzynarodowymi, tzw. Drużynie A. Arne Dahl, naprawdę nazywa się Jan Arnald, jest uznanym szwedzkim pisarzem, a także krytykiem teatralnym i literaturoznawcą. Cykl o Drużynie A rozpoczął powieścią „Misterioso”, wydaną również przez wydawnictwo Muza. W przygotowaniu jest kolejna część, pt.:”Na szczyt góry”.

„Zła krew” to pasjonujący thriller o długoletnim śledztwie i pogoni za nieuchwytnym seryjnym zabójcą, stosującym okrutne metody torturowania. Metody, które były stosowane przez specjalną jednostkę Commando Cool, podczas wojny w Wietnamie. Jednostka ta była powołana przez prezydenta Nixona i znajdowała się pod jego bezpośrednim zarządem. A teraz... ktoś morduje ludzi, podwiązując im struny głosowe, aby nie mogli wydać z siebie najmniejszego dźwięku i zadaje niewyobrażalne wprost rany. Historia znajduje swój początek w Stanach Zjednoczonych pod koniec lat siedemdziesiątych, gdzie po raz pierwszy uderza K, czyli „Morderca z Kentucky”. Liczba ofiar sięga niemal dwudziestu, a FBI wciąż jest bezsilne. Oczywiście ma swojego podejrzanego, ale okazuje się to mylnym tropem. I teraz... szwedzka jednostka specjalna, Drużyna A, dostaje informację, że człowiek, znany jako „Morderca z Kentucky” jest w samolocie lecącym z Nowego Jorku do Szwecji. Nie wiedzą jak wygląda, nie wiedzą pod jakim nazwiskiem podróżuje, wiedzą tylko że do ich kraju zmierza najokrutniejszy przestępca ostatnich lat, bardzo inteligentny, bezlitosny i nieuchwytny. Paul Hjelm, wraz ze swoimi partnerami z drużyny musi zrobić wszystko, aby nie dopuścić, żeby noga psychopaty dotknęła szwedzkiej ziemi.

Lecz... to dopiero początek tej pasjonującej i zagmatwanej historii, bo nic nie jest takie, jakim się wydaje. Morderca okazuje się być godnym swojej opinii i umyka policjantom, tuż po wylądowaniu samolotu. I wówczas zaczyna się szalona pogoń i eskalacja przemocy, bo na drodze Drużyny A pojawiają się kolejne ofiary K, zamordowane wedle stosowanego przez niego wzorca. Mogłoby się wydawać, że to kolejna opowieść o psychopacie i pogoni za nim, ale... Właśnie, jest jedno ale... A nawet jest ich kilka. Co łączy zabójcę z tajną jednostką Commando Cool? Co naprawdę odkrył agent FBI? Czy z falą szalonych działań seryjnego mordercy, może mieć coś wspólnego CIA? A jak w tym wszystkim odnajdziemy islamski fundamentalizm i wojnę w Iraku?

Książka Arne Dahla to zatrważająca opowieść o tym, jak działania wojenne odbijają się na psychice ludzi zaangażowanych w nie całą swoją duszą. Duszą, której tak naprawdę już nie mają. Jak rząd potrafi sterować ludźmi, traktując ich jak pionki w grze. Jak łatwo można przestać wierzyć w stereotyp, że dobro zawsze zwycięża. Tak nie jest, bo przecież zła krew zawsze wraca.

Dodatkowym atutem tej powieści, są nietuzinkowe postaci członków Drużyny A, z których każdy ma swoją historię, dźwiga własne osobiste brzemię i jest człowiekiem z krwi i kości. Niesamowity jest także język, jakim posługuje się Dahl. Miejscami metaforyczny, a czasami ociekający brutalnością, krwią i przemocą.

Polecam „Złą krew” czytelnikowi, który oprócz sensacji, ceni sobie także dobrą prozę, głębię przekazu i nie liczy tylko i wyłącznie na rozrywkę i odrobinę dreszczyku.

A na koniec jeden z fragmentów, który da namiastkę świetnego języka, jakim napisana jest cała książka:

„I co tak naprawdę było kwestią genów? Sztandar biologii zdawał się powiewać triumfalnie nad współczesnością. Jakby nie było już ważne, co takiego spotkało człowieka w życiu, jakby wszystko zostało z góry zaprogramowane. Paul Hjelm mógł w tym widzieć jakieś pocieszenie: może wcale nie z jego winy syn chodził do dealera, może miał w sobie gen nałogowca, który i tak by zniweczył wszystkie jego wysiłki? Bzdura. To on zawinił. Ale czym? Czy tym, że przy zmienianiu pieluchy zbierało mu się na wymioty? Czy używaniem męskiego słownictwa? Czy tym, że był policjantem? Na czym, kurwa, polegała jego wina?

Wiedział, że nie ma jednej odpowiedzi. To była zaleta jego pracy, Jedna odpowiedź, jeden winny. Pole widzenia zawężało się. Wszystko, co było wieloznaczne i skomplikowane, odsuwał na bok.”

czwartek, 9 grudnia 2010

"Szczątki" Belinda Bauer

Niniejszą książkę otrzymałam od serwisu nakanapie.pl, któremu serdecznie dziękuję:)





Postanowiłam zajrzeć do Wikipedii i zobaczyć, jak ta wirtualna skarbnica haseł tłumaczy słowo „rodzina”. Co znalazłam? W ujęciu socjologicznym rodzina to:
Związek intymnego, wzajemnego uczucia, współdziałania i wzajemnej odpowiedzialności, w którym akcent pada na wzmacnianie wewnętrznych relacji i interakcji.

Czyli wzajemne wspieranie się, darzenie uczuciem, dzielenie odpowiedzialnością, które mają na celu pielęgnowanie wszystkich więzi łączących bliskich sobie ludzi w jedną spójną całość.

A co gdy pojawi się coś, co uniemożliwi tę ważną pielęgnację więzi? A co gdy zjawi się ktoś, kto zniszczy wszystko co było ważne, co było uznawane za świętość, co było podstawą istnienia? Kto zbruka swoimi niecnymi działaniami te wszystkie wartości i swoimi niecnymi, brudnymi, makabrycznymi uczynkami zakończy życie niewinnych osób? Bo jednych naprawdę zabije, a w drugich zabije wolę życia. O tym właśnie jest książka Belindy Bauer pt.:”Szczątki”. Świetny debiut, trzymający w napięciu thriller i refleksyjna opowieść o kryzysie rodziny, która zostaje potwornie skrzywdzona przez chore działania seryjnego mordercy.

Główny bohater książki to dwunastoletni Steven Lamb, mieszkający w ubóstwie wraz z matką, młodszym braciszkiem i babcią. Wydawać by się mogło, że chłopiec powinien zajmować się tym, czym zajmują się chłopcy będący w jego wieku. Dokazywaniem, graniem w piłkę, sportem, szalonymi gonitwami, pierwszym zerkaniem na co ładniejsze koleżanki.

Powinien... I być może robiłby to wszystko, gdyby nie tragiczne wydarzenie sprzed lat, które zmieniło życie jego bliskich i uformowało jego dzieciństwo i młodość. Otóż przed niemal dwudziestu laty jego wujek, brat jego matki, stał się ofiarą seryjnego mordercy dzieci, Arnolda Avery'ego. Tak jak pozostałe ofiary został zakopany na pobliskich wrzosowiskach, lecz nigdy nie odnaleziono jego ciała, a morderca nie był skłonny do dzielenia się tą informacją. To sprawiło, że babka Stevena a matka zamordowanego chłopca, zamknęła się w sobie, odrzuciła dorastającą córkę, wyrzekła się wszelkich uczuć do swojej rodziny, czekając każdego dnia w oknie, aż jej syn wróci. Steven wyrastał w domu pozbawionym miłości, radości, szczęśliwych, beztroskich dni. Jego matka, pozbawiona tych wszystkich uczuć, odrzucona, tak samo zachowuje się wobec niego, lokując resztki ciepłych uczuć w młodszym synku. I doskonale to sobie potrafi tłumaczyć. Że jej matka też bardziej kochała zamordowanego braciszka, który był od niej młodszy, więc to chyba normalne, że matki faworyzują i bardziej kochają młodsze dzieci.

I dlatego Steven postanawia naprawić swoją rodzinę. Chce odzyskać dom, jakiego nigdy nie miał a o jakim zawsze marzył. Chce, aby matka go przytuliła i pocałowała, aby babcia popatrzyła na niego z uznaniem, a nie z wieczną krytyką. I robi coś, co uruchamia machinę szaleństwa, grozy i psychopatycznych pragnień chorego człowieka. Pisze list do siedzącego w więzieniu Avery'ego z prośbą o przekazanie informacji, gdzie zakopał ciało wujka. I tym samym otwiera puszkę Pandory. Bo uruchamia w umyśle socjopaty wszystkie mrożące krew w żyłach wspomnienia, które sprawiają, że uśpione demony biorą go we władanie. Rozpoczyna się gra pomiędzy chłopcem a seryjnym mordercą, gra, w której wiadomo kto rozdaje karty. Z każdym przeczytanym wersem, z każdą przeczytaną stroną czujemy grozę, która niczym poranna mgła zaczyna rozprzestrzeniać się w umyśle czytelnika. Gdy śledzimy myśli mordercy, jego chorą fascynację dziećmi, jego wspomnienia tego, co z nimi robił, naprawdę mniej odpornym osobom może zrobić się słabo. I nie chodzi tutaj o jakieś sugestywne opisy, bo tego nie ma, chodzi o niezwykłą umiejętność ukazania przez autorkę szaleństwa, które zamieszkało w głowie mordercy i było przez niego przez wszystkie lata skrzętnie pielęgnowane.

Świetne studium socjopatycznego zabójcy, osamotnionego chłopca i pokaleczonej emocjonalnie rodziny. Książka wciąga, wzrusza, trzyma w napięciu a na koniec pobudza do refleksji. Polecam na zimowe wieczory, niezły pożeracz czasu.