Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Podczłowiek. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Podczłowiek. Pokaż wszystkie posty

niedziela, 11 listopada 2012

Anatol Chari "Podczłowiek. Wspomnienia członka Sonderkommanda"

Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości wydawnictwa Świat Książki.

Anatol Chari jest bohaterem i współautorem autobiograficznej i dokumentalnej książki „Podczłowiek. Wspomnienia członka Sonderkommanda”. Drugi autor to Timothy Braatz.
Chari urodził się w Łodzi w 1923, po wojnie zamieszkał w Niemczech, gdzie ukończył stomatologię, a w 1951 roku wyemigrował do USA, gdzie mieszka do dziś. W książce, którą miałam okazję przeczytać dzięki uprzejmości wydawnictwa Świat Książki, autor opowiada o swoim życiu i losach w wojennej zawierusze.

Anatol przedstawia sytuację łódzkich Żydów, funkcjonowanie w getcie, codzienność, walkę o przeżycie, miłości, pragnienia. Jako syn wysokiego urzędnika gminy żydowskiej, przebywając w łódzkim getcie miał wiele przywilejów, o których zwykły „śmiertelnik” mógł tylko marzyć. Może dlatego właśnie nie stracił zbyt wielu sił, które pomogły mu przetrwać to, co dopiero miało nadejść. Czyli wywózkę do Auschwitz. Tam już wszystko przestawało się liczyć. Najważniejsze było tylko przetrwanie. Jedyną myślą, jaka od rana do nocy zaprzątała umysł bohatera było to, w jaki sposób napełnić sobie żołądek. Minimalne racje żywnościowe, drastyczne warunki bytowania w obozie Birkenau, zastraszanie, bicie, to wszystko sprowadzało każdego człowieka do zupełnego odizolowania się od świata zewnętrznego i skupienia tylko na najniższych potrzebach organizmu. A zarazem elementarnych. Przetrwać. Tylko to się liczyło. Za wszelką cenę. A pobyt w tym obozie to tylko przedsmak prawdziwej katorgi, która wciąż była przed autorem.

Opowieść Anatola Chariego to poruszająca, wstrząsająca, szczera, czasami oskarżająca, innym razem starająca się tłumaczyć historia człowieka, który może z pełną odpowiedzialnością powiedzieć, że przeżył piekło i widział diabła. Chari pokazuje prawdziwą twarz członków Sonderkommanda, nie stara się usprawiedliwiać, jednocześnie czasami wykazuje skruchę i żal, że czegoś nie zrobił, komuś nie pomógł, że za późno zareagował, albo nie zrobił tego wcale. Rozliczenie z przeszłością? Na pewno. A jednocześnie świadectwo potworności, które ludzie zrobili sobie nawzajem. Wartościowa lektura, trochę w innym świetle pokazująca ludzi, którzy starali się po prostu przetrwać. Bez oceniania, bez ferowania wyroków, opowieść do refleksji i przemyśleń. Zachęcam.