Wczoraj miałam okazję uczestniczyć we wspaniałym wydarzeniu, tworzonym przez moją koleżankę, Lucynę. Od jakiegoś czasu jej firma zajmuje się organizowaniem Kobiecych Salonów Filmowych, imprezy 3xK (Kultura, Kobieta, Kino), wydarzenia dla kobiet i o kobietach. Wczoraj, w ramach kolejnej odsłony 3xK miałyśmy okazję obejrzeć trzy filmy:
Wesele w Sorrento (którego akurat nie zdążyłam zobaczyć)
Hitchcock i
Dzień Kobiet.
Dwa ostatnie filmy zrobiły na mnie bardzo pozytywne i nieco refleksyjne wrażenie.
"Hitchcock" to próba ukazania mistrza suspensu w momencie odkrycia trzeciorzędnej książki zatytułowanej "Psychoza" i nieodparte pragnienie adaptacji tej historii. Zmaganie się z niechęcią studia filmowego, zastawienie domu i walka o własną wizję adaptacyjną. Okazuje się, że wszystko, co Hitch osiągnął, zawdzięcza swojej żonie, Almie Reville. Jej także zawdzięczamy wspaniałą muzykę w scenie pod prysznicem, na którą to oprawę na początku mistrz nie chciał się zgodzić. Anthony Hopkins w roli Alfreda Hitchcocka całkiem przekonujący, a opowieść, właściwie wycinek z życia reżysera, pokazuje jego demoniczno-sardoniczne poczucie humoru. Polecam, warto obejrzeć, świetna obsada i naprawdę ciekawie opowiedziana historia.
"Dzień Kobiet" to dramat w reżyserii Marii Sadowskiej, w którym główne role grają Katarzyna Kwiatkowska i Eryk Lubos. Pełna szarości i bólu opowieść o pracownicy sieci sklepów spożywczych "Motylek" (jakieś analogie?), która nagle dostaje niespodziewany awans i z szeregowej pracownicy staje się kimś więcej. Na początku nie wie, że wraz z otrzymaniem służbowego mundurka i kierowniczej apaszki, znajdzie się w mackach południowoeuropejskiej (kolejne analogie?) korporacji i jedyne, co teraz będzie się liczyło, to PRODUKTYWNOŚĆ. A to nieodwołalnie wiązać się będzie z wyzbyciem się wszelkich człowieczych odruchów. Halina stanie się maszyną do robienia jak najwyższych wyników sprzedażowych sklepu. Do czego zaprowadzi ją ten swoisty wyścig? Koniecznie powinniście zobaczyć ten film. Polska rzeczywistość, oczywiste nawiązania do wydarzeń sprzed lat w jednej z sieci znanych sklepów spożywczych. I człowiek ukazany w różnych, najokrutniejszych postaciach, jako trybik bezlitosnej maszynerii. Jednak może czasami... na odzyskanie człowieczeństwa nie jest jeszcze za późno? Polecam, warto.
A tutaj wrzucam link do strony Kobiecych Salonów Filmowych, kto z Wrocławia lub z Wałbrzycha-niech przybywa. Oprócz uczty duchowej, jest także coś dla ciała. Pyszne przekąski, wspaniałe wino i losowanie nagród. Żadna z pań uczestniczących w spotkaniach nie wychodzi bez prezentu:) To prawdziwy dzień kobiet, który trwa cały rok :)))