„Lilie” Mieczysława Gorzki, to czwarty tom cyklu „Cienie przeszłości”, w których główna rolę odgrywa nadkomisarz Marcin Zakrzewski. Policjant pracuje we wrocławskiej komendzie wojewódzkiej i jest nieustępliwy w swych działaniach. A także bezkompromisowy.
Na jego biurko trafia zagadkowa sprawa zaginięć młodych kobiet i Marcin już wie, że to sprawka seryjnego mordercy. Jednocześnie w małej wiosce nieopodal Środy Śląskiej znika bez śladu przystojny doktor-ginekolog, Jakub Bernatowicz. Jego żona nic nie wie na temat jego zaginięcia, tak samo jak dwaj bracia. Kiedy Zakrzewski zaczyna prowadzić śledztwo w sprawie zaginięć dziewczyn, nieoczekiwanie trop rzuca go do wioski, w której wciąż nie odnaleziono Bernatowicza. Cy te sprawy mogą się łączyć? I jaki to ma związek z niewyjaśnionymi napaściami i gwałtami na kobietach sprzed lat? Marcin Zakrzewski już wie, że to będzie skomplikowana i pełna zagadek sprawa.
Mieczysław Gorzka rewelacyjnie spłata różne wątki, które koniec końców idealnie zaczynają do siebie pasować. Akcja jest niezwykle dynamiczna, bohaterowie wyraziści, nieprzerysowani, intryga genialnie skonstruowana.
Książkę przesłuchałam na Storytel, a świetny Filip Kosior idealnie oddawał myśli, emocje i zachowania poszczególnych bohaterów.
Dodam, że mimo iż jest to czwarty tom serii kryminalnej, to z powodzeniem można go czytać lub słuchać, bez znajomości poprzednich. Ale oczywiście polecam wszystkie części z Marcinem Zakrzewskim. Warto!