wtorek, 31 października 2017

Czas na płodozmian, czyli komedia na czasie :)

Jak zapewne wiecie, lubię zmiany, a w ostatnim czasie pisałam same thrillery i dramaty. Zatem teraz wzięłam się za komedię, uderzam w lżejsze tony, co nie znaczy, że nie będzie trochę nerwów, czy wzruszeń. Ale zabawy pewnie więcej.

Przedstawiam Wam moją bohaterkę, Jagodę Borówko. Kobietę, która uwielbia ładować się w kłopoty... 


fragment:

Gdy przyjechała taksówka, przez chwilę zastanawiałam się, czy nie lepiej jednak się spóźnić. Stary Opel lekko rzęził, a kierowca wyglądał nie lepiej. Jestem pewna, że jeździł już wówczas, gdy pierwsze Fiaty 125p opuszczały taśmę montażową. Ale jednak za pół godziny zaczynało się spotkanie, więc nie miałam wyjścia, wzywając kolejna taksę, na pewno bym się spóźniła. Wsiadłam, przywitałam się i powiedziałam:

- Arkady Wrocławskie. Może mnie pan na Komandorskiej, na przystanku wysadzić.

- Się robi! - Pan kierowca błysnął sztucznymi zębami (chyba że reprezentował idealny wytwór współczesnej ortodoncji) i ruszył z kopyta. Mnie wbiło w siedzenie, w radio leciał Fogg i jego „To ostatnia niedziela”, a ja miałam nadzieję, że to nie będzie mój ostatni poniedziałek. Kierowca miał dziwny zwyczaj gazowania, ze świadomością, że tuż przed nim jest skrzyżowanie, samochody i z daleka widać, że świeci się czerwone światło. Dobrze, że nic rano nie jadłam, bo zapewne uświetniłabym wyblakłą tapicerkę srebrnej strzały z rudą małpą, która pięknie podżerała blacharkę, począwszy od bagażnika, kończąc na przedniej masce, co było doskonale widoczne. 

- Czy mógłby pan nieco zwolnić? - Wybełkotałam, czując zawroty głowy.

- Się robi! - Kubica sprzed wieku nacisnął z całą mocą na hamulec, a ja niemal zaryłam w zagłówek przedniego siedzenia. Na całe szczęście dojrzałam już po prawej stronie „Arenę” i zorientowałam się, że zaraz wysiadam. 

- Dwadzieścia pięć złotych się należy. - Pan kierowca zerknął na mnie, wyciągając rękę. - Bladzieńka pani jakaś taka.

- Reszty nie trzeba. - Dałam mu trzy dychy i zapragnęłam jak najszybciej wysiąść z tego zabytku motoryzacji, z piratem wszechczasów za kierownicą. I nie wiem jak to się stało. Naprawdę. Wysiadłam, zawiał wiatr, zatrzasnęłam drzwi, w momencie, kiedy szybki i wściekły wcisnął gaz do dechy i ruszył niczym rajdowiec… i wówczas poczułam to. Szarpnięcie, odgłos rozrywania materiału, i chłód na udach. Zerknęłam na dół. Nie miałam połowy sukienki. Znaczy miałam. Zajebisty seksowny rozporek do prawego biodra. Prawie do gardła. Teraz już wszyscy widzieli moje wiśniowe gacie. Ludzie gapili się, faceci uśmiechali radośnie, a mnie trafiał powoli jasny szlag. Zarzuciłam na ramię moją nową torbę z Kazara i ruszyłam w stronę Arkad, trzymając powiewający połeć rozerwanej sukienki.

- Fiu fiu, ale nóżka! - Pan Żul, który często sterczał przy wejściu do Arkad od strony Komandorskiej, gwizdnął przeciągle i uśmiechnął się, ukazując uroczą samotną „jedynkę”.

-----------------
Mam nadzieję, że bohaterka niejednokrotnie Was zaskoczy :) Bo mnie zaskakuje nieustannie. Trzymajcie kciuki za ukończenie tej historii, aby lenistwo mnie nie zaatakowało :)


Kara Thomas "Mroczne zakamarki"

Małe prowincjonalne miasteczko. Młodzi ludzie. Marzenia, plany, chęć ucieczki i… seryjny zabójca. Tessa wraca do Fayette, bo otrzymała wiadomość z lokalnego zakładu karnego, że zmarł jej ojciec. Od lat nie ma kontaktu z matką, ani z siostrą, a z jej wczesną młodością wiąże się mrożąca krew w żyłach historia. Ona i jej przyjaciółka Callie przyczyniły się do ujęcia seryjnego zabójcy dziewcząt, Wyatta Stokesa, który zabił także ich koleżankę. Lecz czy teraz Tessa jest pewna, że naprawdę widziała to, co widziała i co wówczas zeznała?

Tessa nie może się doczekać, kiedy opuści Fayette, którego ciasna, niemal klaustrofobiczna atmosfera zaczyna sprawiać, że dziewczyna po prostu się dusi. Ale jednocześnie pragnie odszukać swoją siostrę, Joslin, która prawdopodobnie zmieniła tożsamość. Pragnie także wyjaśnić, co tak naprawdę wydarzyło się dekadę temu. Młoda kobieta przestaje wierzyć, że wówczas wskazały prawdziwego zabójcę, a jeśli okazałoby się prawdą, że Stokes nie był winien śmierci młodych kobiet, to może oznaczać tylko jedno. Że zabójca wciąż jest na wolności. Gdy ginie ich koleżanka i zostaje znaleziona w podobnych okolicznościach, jak poprzednie ofiary sprzed lat… Tessa już wie, że gra dopiero się rozpoczęła. Lecz nie przypuszcza do jakiej prawdy dotrze i jakie tajemnice dotyczące jej rodziny wyjdą na jaw.


„Mroczne zakamarki” to duszny thriller, przytłaczający i na pewno zaskakujący. Świetnie oddany klimat małego mrocznego miasteczka, czającego się zła i sekretów, które mogą przynieść tylko śmierć. Trzeba czytać z uwagą, akcja rozwija się powoli, ale zmierza do ciekawego finału. Dla miłośników gatunku.


Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości wydawnictwa Akurat.



niedziela, 29 października 2017

Targi Książki w Krakowie 2017

Moi Drodzy,
kolejne Krakowskie Targi Książki za mną. To już moje siódme targi. Tak wygląda moja targowa historia:

2011 - promocja książka "Zakład o miłość"

2012 - tytuł Ambasadora KTK, promocja trylogii "Zakręty losu"- 3 tomy.

2013 - promocja książek: "Łatwopalni" i "Obrońca nocy"

2014 - promocja książki "Szukaj mnie wśród lawendy. Zuzanna"

2015 - promocja książki "Skazani na ból"

2016 - promocja książki "Zakręty losu. Nowe pokolenie"

2017 - promocja książki "W szponach szaleństwa"

Dziękuję wszystkim, którzy przyszli i cierpliwie czekali w długiej kolejce, dziękuję za rozmowy, dobre słowa, upominki, wspólne zdjęcia i mnóstwo uśmiechów, oraz całą baterię pozytywnej energii. Jesteście cudowni, dziękuję, że czytacie moje książki! 
Do zobaczenia za rok!


A tutaj kilka fotografii z tegorocznych targów:









niedziela, 22 października 2017

Corinne Michaels "Consolation T.1"

Tematyka wojskowa poruszana w powieściach jest mi niezmiernie bliska, dlatego z wielką ochotą przystąpiłam do lektury książki „Consolation T.1” autorstwa Corinne Michaels. 

Historia zaczyna się w momencie, kiedy Natalie Gilcher, będąc w ostatnich tygodniach ciąży, dowiaduje się o tragicznej śmierci swego męża, Aarona, żołnierza-komandosa marynarki wojennej Armii Stanów Zjednoczonych. Kobieta staje przed trudnym wyzwaniem, niemal niemożliwym do zrealizowania: musi dalej żyć bez ukochanego mężczyzny u boku. Rodzi jego dziecko, córeczkę Aarabelle i zdaje sobie sprawę, że maleńka nigdy nie pozna swego ojca. Natalie wciąż jest zła na męża, bo obiecał, że wróci, ale okazało się, że kłamał. W dniu pogrzebu do dziewczyny przyjeżdża Liam Dempsey, najbliższy przyjaciel Aarona, także żołnierz Navy Seals. On także nie może sobie poradzić ze stratą, jest rozdarty i wciąż nie może uwierzyć, że przyjaciela już nie ma. Chce pomóc Natalie, oboje zbliżają się do siebie, niczym rozbitkowie na morzu tęsknoty i rozpaczy. Ale wkrótce Liam zdaje sobie sprawę, że zaczyna odczuwać przyciąganie do… żony swojego najbliższego przyjaciela, który zginął w czasie akcji. Podejrzanej akcji, w dodatku! Natalie także czuje tę niesamowitą chemię, która wytwarza się pomiędzy nią a Liamem i czuje ogromne zagubienie. I złość. Niepewność. Pożądanie. Całą paletę emocji, z którymi nie jest sobie w stanie poradzić. Oboje tkwią na krawędzi. Własnych uczuć, tęsknot, żalu po Aaronie i budzącego się uczucia. Miłości. Nowej, silnej i pewnej.

Jednak… czy będzie im dane zaznać odrobinę szczęścia?

Autorka zafundowała intensywną huśtawkę emocjonalną, która prowadzi do zaskakującego finału. Gwarantuję, że po przeczytaniu ostatniej strony, przez dłuższą chwilę będziecie siedzieć z szeroko otwartymi ustami i jeszcze kilka razy przeczytacie ostatnie zdanie, aby zrozumieć, co właściwie się stało. A potem… pozostanie jedynie czekać na II tom i ćwiczyć cierpliwość.


Polecam tę powieść wszystkim tym, którzy lubią historie o trudnej miłości, o zagubionych ludziach i życiowych rozterkach bohaterów chcących po prostu żyć. Lektura na pewno przeznaczona dla wrażliwców, bo niejednokrotnie można się wzruszyć. Ale i wkurzyć. Polecam.


Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości wydawnictwa Szósty Zmysł.

wtorek, 17 października 2017

Alice Feeney "Czasami kłamię"

Wszystko słyszysz. Wszystko czujesz. Rozpoznajesz głosy, zapachy. Wiesz co się z tobą dzieje. Ale nie możesz się ruszyć, nie możesz wydobyć z siebie najmniejszego dźwięku. Nie możesz dać znać, że wciąż tu jesteś. Żywa. Wewnątrz. I nagle… pojawia się… ON. Twój oprawca, prześladowca, twój największy koszmar. Dlaczego nic nie możesz zrobić? Może dlatego, że jesteś… w śpiączce?

Amber pracuje przy produkcji popularnego programu telewizji śniadaniowej. Nienawidzi swojej szefowej, Madeline, a ta nienawidzi jej. Amber ma kochającego męża, Paula, który jest pisarzem. Lecz czy naprawdę on ją kocha? Czy można mu ufać? Amber ma siostrę, Claire. Claire jest szczęśliwą żoną i matką bliźniąt. Ale czy pod przykrywką szczęśliwej rodziny nie kryje się coś więcej? 
Gdy Amber ulega wypadkowi i trafia do szpitala, wpada w śpiączkę i wszystko dzieje się jakby poza nią. Jednak kobieta doskonale zdaje sobie sprawę z tego co się dzieje dookoła, a pamięć przywołuje kolejne obrazy z przeszłości, które pozwalają rozwikłać zagadkę i jej wypadku i jej przeszłości.

„Czasami kłamię” autorstwa Alice Feeney to doskonały thriller psychologiczny, fundujący wycieczkę do umysłu zwichrowanego, spaczonego przez przeżyte traumy, do umysłu zmagającego się z nerwicą natręctw, a to wszystko ma swój początek w dzieciństwie. Autorka umiejętnie wodzi czytelnika za nos, a ten, niczym podczas zabawy w podchody, idzie tropem, który zostawiła autorka. A to wszystko prowadzi do kolejnych odkryć i wkrótce czytający uświadamia sobie, że nic nie jest takim, jakim wydawało się na początku. Każdy rozdział przynosi nowe odkrycia, niespodzianki, sprawiając, że tak naprawdę do końca nic nie jest jasne.


Ta książka to swoista zabawa z czytelnikiem, a wszystko prowadzi do zaskakującego finału. Polecam wszystkim wielbicielom psychologicznych rozgrywek zarówno fabularnych, jak i tych z czytelnikiem. Świetna lektura!


Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości wydawnictwa WAB.


piątek, 6 października 2017

Trasa autorska-Warmia i Mazury

Za mną cztery wspaniałe dni spędzone na Warmii i Mazurach, sześć spotkań autorskich, niezliczona ilość podpisanych książek i magiczne miejsca, które są dla mnie źródłem nieustającej inspiracji.

A także kilogramy karmy dla psów i kotków, zebranej podczas spotkań autorskich, podczas mojej akcji Karma zamiast Kwiatka, do której przyłącza się coraz więcej Bibliotek.

Dziękuję Bibliotece w Olsztynie za zorganizowanie spotkań w ramach Dyskusyjnych Klubów Książki w:
Barcianach,
Reszlu,
Korszach, 
Węgorzewie,
Kandytach.
A także Bibliotece w Srokowie za zaproszenie :)

Część zebranej karmy została już przekazana na ręce pani Justyny Chrząszcz z węgorzewskiego Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami.

Dziękuję za inspirujące słowa, podziękowania i cudowne upominki. 
To radość mieć takich Czytelników!

Do zobaczenia!





środa, 4 października 2017

Anna Szafrańska "Dziewczyna ze złotej klatki"

Wycieczka do świata niczym z sensacyjnego amerykańskiego filmu? Dlaczego nie! Anna Szafrańska w swojej trzeciej powieści, zatytułowanej „Dziewczyna ze złotej klatki” zabiera czytelnika w dynamiczną podróż, pełną niebezpieczeństw, wielkiej miłości i złych ludzi. A także pokazuje, że każdy, nieważne w jakim świecie żyje, ma marzenia, chce mieć plany i nade móc wszystko decydować o sobie.

Główna bohaterka, Amelia Raczyńska, córka posła i byłej aktorki, mieszkająca w prawdziwej fortecy, ubierająca się u najlepszych projektantów ma na pozór wszystko. Pieniądze, drogie samochody, prywatną szkołę, służbę, zaplanowanego narzeczonego. Lecz czy osiemnastolatce tak naprawdę jest to potrzebne? Czy nie lepiej wciągnąć wytarte dżinsy, włosy związać w kucyk i pojechać z przyjaciółmi na szalony wypad nad morze, albo na zwykłe zakupy do galerii? Nie. Amelii nie jest to dane, a jej usztywniona matka i wiecznie nieobecny ojciec mają inne plany wobec jej przyszłości.

Pewnego razu Amelia poznaje młodego motocyklistę, Roberta, przystojniaka z mroczną duszą i własnymi tajemnicami z przeszłości. Jak można się spodziewać, coś zaczyna się dziać pomiędzy tą dwójką, lecz dziewczyna ukrywa prawdę o sobie. Moment, w którym Robert odkryje kim naprawdę jest Amelia, będzie końcem tego, co wybuchło z wielką mocą pomiędzy tą dwójką. Lecz czy na pewno jest to koniec? O nie! To dopiero początek. Początek walki o przetrwanie.

„Dziewczyna ze złotej klatki” to nie tylko powieść z gatunku New Adult, gdzie Anna Szafrańska czuje się jak ryba w wodzie i z niezwykłą umiejętnością potrafi wczuć się w umysły młodych bohaterów, przeżywających swoje wzloty i upadki. To także historia o ludziach, którzy chcą żyć zwykłym życiem, którzy pragną decydować o sobie, którzy chcą po prostu kochać. To również pasjonujący dramat sensacyjny, gdzie trup ściele się gęsto, a oprawcy nie mają ani krzty litości. To w końcu piękna powieść o miłości silniejszej, niż otaczające ją zło.

Anna Szafrańska to mistrzyni dramatycznych New Adult, nieoczekiwanych zwrotów akcji i nieokiełznana kopalnia pomysłów. Polecam tę młodą autorkę, myślę, że jeszcze niejednokrotnie nas zaskoczy.

I w finale dziękuję za odwołania do mojej książki „Skazani na ból”. To niezwykłe czytać w książce cytaty z własnej powieści :)


Za książkę dziękuję Wydawnictwu Novae Res :)